Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.09.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. . dziś nieszczelnie pod uśmiechem cię schowałam moja rano rozogniona nagle w oczach dwie uparte łzy zabłysły prawdą .
    7 punktów
  2. No tak Życie ze skóry mnie obdziera niech to cholera. Promień słońca oko ociera bardzo doskwiera. Fajnie, że pojawia się gwiazdka, choć z kukułczego gniazdka... ale to jest fest.
    5 punktów
  3. do melancholii pasują wiersze kieliszek wina i papieros za oknem jesień rozwiesza myśli jak pajęczyny na drzewach i nawet cisza inaczej dzwoni zegar już wtrąca trzy grosze z wczorajszą nutą wiatr goni echo i cień wydłuża na ścianie
    4 punkty
  4. tylko Słowacki moje serce porusza głębią, szczerością delikatnym smutkiem nienachalnym uśmiechem srebrną nicią srebrnym słowem srebrną różą mickiewiczowskie złoto ciąży mi (patrz! czytaj! podziwiaj! znaj się!) nie znam się, nudzę się ziewam i rozmywam to złoto parzy a to srebro koi moją duszę
    3 punkty
  5. Podobno kiedyś byłem poetą, ponoć dość zgrabne wiersze pisałem, lecz dziś niestety to już jest NIE TO, nic nie spłodziłem przez lata całe. Gdzież te liryki, satyry, treny, gdzie piękne strofy i zgrabne rymy, wszystko gdzieś prysło, nie ma już weny, z fantazji smętne zostały dymy. Nie lubię wspomnień, łzawych monitów, w nich ciągle dziegciu znajduję łyżkę, bo dziś miast morza, Alp, Dolomitów po kilku krokach łapie zadyszkę. Spraw wokół pilnych ciągle jest wiele, poeta przecież świat chce naprawiać, w wierszach istotne chce stawiać cele, bo dla poezji ważna to strawa. Lecz jak mam walczyć o ludzkie dobro lub sławić piękno Julii czy Kasi gdy w oczach ciągle jest Zbigniew Ziobro, prezes Kaczyński, minister Sasin. Satyrę tworzą dziś politycy, każdy swe kwestie wygłasza dumnie w sejmie lub w mediach czy na ulicy, licząc, że słyszą ich tylko durnie. Cóż, świat się zmienia, mój żal jest szczery a z oczu gorzkie spływają łezki, gdy miast miłości - celem kariery, a wzorem piękna poseł Terlecki. Nie mogę stwierdzić plus to czy minus, jakże mam z piękna korzystać łaski gdy w koło gryzie koronawirus, a śliczne buzie spowite w maski. Wciąż coś mi mówi: Dziś jest Ci źle, o co chcesz walczyć marny człowieku, nie jesteś nawet LGBT lecz emerytem w poważnym wieku. Lecz coś na szczęście jeszcze mnie trzyma, od wielu nocy zawzięcie ćwiczę, by mój testament napisać w rymach, a w nim z pewnością PiS wydziedziczę, bo jestem mocno dziś przekonany, że nie popieram ich „dobrej zmiany”. Ps. Nareszcie sukces!!! Ustawa nowa moim rozterkom przynosi koniec, nie będę musiał psa zaczipować, więc zamiast jemu dam czipa żonie. I tak nadzieją człowiek wciąż grzeszy, Niby rzecz drobna, a jakże cieszy!!!
    3 punkty
  6. sakramentalne tak nie tysiąckrotnym odbiło echem nowy świat złe duchy syte marzeniami dni miażdżone słowem białą suknię pęknięta warga barwi czerwienią oddaj życie
    3 punkty
  7. Raz młody człowiek, który u mistrza przebywał spytał podczas wieczerzy, czym miłość prawdziwa. - To jak miłość do dzbana, nawet gdy bez ucha to że jest niepotrzebny, nigdy nie wysłucha.
    3 punkty
  8. Osiągnął doskonałość w nieodrabianiu lekcji, bo to szczery i oddany niewolnik perfekcji.
    2 punkty
  9. byłem w lesie wdepnąłem w chrust spłoszyłem tym młodą sarnę obok drzemał zając byłem w lesie widziałem babie lato które nie chcący popsułem widać niezła ze mnie gapa byłem w lesie zagapiłem się walnąłem w świerk spadło wiele igieł muchomor się śmiał byłem w lesie szukałem echa - wiatr na to rzekł cicho bądź - poczuj jak paproć o kwiecie śni byłem w lesie fajnie było dzięki niemu napisałem wiersz myśląc las to las żyć się chce
    2 punkty
  10. graphics CC0 przywykli. życie to fraktal z Andy'ego Warhola / mój mistrz! a gdzie namalować Duszę Narodu? wybudzić czas z onirycznych wizji co żyją wolą zbiorowych kontekstów jak u Malczewskiego. w mieście najlepsze bywa tylko ciało radosne otoczone kultem mruży ramiona z fetyszem metabolizmów i trawi w kwasach modne systemy uzurpacji. gruchają marakasy udając wuwuzele. szur szur. szast prast. i z bicza strzela kolejna epoka w transie już nie piaskowych i cichszych instrumentów. to „Melancholia bis” rodem z Malczewskiego. współczesne dzieci Saturna oparte o trójnożne sztalugi wypływają z niklowanych obrazów do industrialnej butelki. barycznej parapetówki. a wszędzie ruch i przesyt jednorazowych rekwizytów. choć nie powstańcy ale jeszcze kobiety przez chwilę. choć nie w kajdanach to zdecydowani na obcą niewolę. alegoryczne dzieci kwiaty. w gwałcie zbiorowym własnych interesów. w kułakach elektro skrzypce Harley'a Benton'a i litografie Marilyn. co z tego że lubią stare książki. szable zdejmują ze ścian... a Mao Zedong pomalował im usta. przetworzył na puszki i pomidory. źli niedołężni starcy idą do okna za którego granicą wolności dogadza czarna epokowa Melancholia. – *tekst m.in. nawiązuje do dzieła Jacka Malczewskiego pt. „Melancholia”, obraz jest alegorycznym opisem epoki w której żył artysta-malarz, pośrednio do twórczości Andy'ego Warhola – tu tylko symbolicznie.
    2 punkty
  11. zestarzały się listy od ciebie zżółkły kartki przywiędły koperty ale słowa zatrzymane w biegu pulsują nadal tamtą tęsknotą rozgarniam litery żeby ogrzać dłonie
    2 punkty
  12. muszę dzisiaj wyznać, ze smutną powagą i głową posypaną popiołem z własnych trzewi byłam w błędzie tyle lat może od urodzenia aż błędem była maksyma że naprawię wszystkich i wszystkim się w tym dostosuję i kiedy to osiągnę moje opus magnum zasnę bez natręctw byłam w błędzie tyle lat może od dzieciństwa aż błędem była etyka że wyrównam niesprawiedliwości załagodzę krzywdy posprzątam bałagan uzupełnię zapasy przygotuję jedzenie muszę dziś wyznać, z pełną powagą i głową posypaną popiołem wyznaję na głos przed sobą samą że dopuściłam się zbrodni na sobie wybałuszyłam swoje wnętrzności wyrwałam wszystko co czuło wrzuciłam w ogień żeby paliło gdzieś indziej zostawiłam tylko otulinę do otulania was...
    2 punkty
  13. Dzień później się pojawił - chcąc ostrzec - u przedednia, by dzień wcześniej, co robi, jutro też pamiętał. Wczorajszy obiecuje - Jutro się poprawię - żegnając dzień następny, który się pojawił.
    2 punkty
  14. Gdy opatruję wiecznie jątrzącą się ranę, co nie chce się zabliźnić i uparcie krwawi, kto się moim wysiłkiem i staraniem bawi i z kim walczę: z naturą, z Bogiem, czy z szatanem? Gdy mierzę się z wyniosłą i urwistą górą. co trudom mym urąga i drwi z bezsilności, jeśli nie chcę w szczelinie gdzieś zostawić kości, to z kim walczę: z szatanem, z Bogiem, czy z naturą? Gdy ścigam się znów z czasem, tym odwiecznym wrogiem, co spychać chce w niepamięć dni, miesiące, lata, kto mną wciąż poniewiera na bezdrożach świata i z kim walczę: z naturą, z szatanem, czy z Bogiem?
    1 punkt
  15. oto mój świat z promieni gwiazd w astralu od lat przemierzam czas zamknięte oczy lecz widzę was
    1 punkt
  16. Idę drogą Nie obchodzę nikogo Drzewa pięknie szumią Idę Wokół wrogo Założyłem najlepszy sweter Który niegdyś wkoło.. Na nogach mam dawne buty Podobne do szkolnych .. Idę drogą Światła zapalają Płomyki w dół toną Jestem na banicji Która tam się skończy Gdzie ty Moja drogo
    1 punkt
  17. Paniczny strach, co nie? Fletnia Pana? :))) Dobranoc, Tomku.
    1 punkt
  18. Pomyślnych wiatrów, powiedziała do marynarza. Marynarz odpłynął, do obcego portu zawinął, a jej pozostał, brzeg i plaża. Pomyślnych wiatrów, inna powiedziała. Machając chusteczką, marynarza pożegnała, z którym, swoje pięć minut miała. W ilu portach byłeś, tyle dziewcząt zaliczyłeś, ale jednej nie porzuciłeś. Morza.
    1 punkt
  19. To jak szanta, Gabrysiu. Jak to: :)))
    1 punkt
  20. Fajnie, że poruszasz mój mózg, nieco zastały, jak całość pozostała. Tak to się ze mną dzieje czasami dzieje, ale dziś jest lepiej, lepiej i będzie dobrze. Zrozumiałam o co Ci chodzi już we wcześniejszych Twoich wypowiedziach. A to co?
    1 punkt
  21. Rozumiem, Tomku, rozumiem, jednak czystość tu rozumiem jako ład a ład to absolut, jak i archetyp. No prawda to ABSOLUT. Czyż nie tak? Zatem Hołdujmy prawdzie, bo ona nas zawiedzie do Edenu (jakkolwiek go pojmujemy).
    1 punkt
  22. Coeurs lointains de vierges Ten wiersz jest jak fotografie wszystkich moich włosów. Jak w drzewach leśnej polany drewniane ramie. Kantaty małe kropel deszczu wam przyniosę. Jak promień słońca naprężona nić. Archaiczne staroświeckie granie. Jak wyblakłe echa ciszy Ciągną za struny mojej duszy, Ręce panien. Przez widmo wsi odbicie słowiańskiej prowincji. Wirują folwarku słomiane ozdoby. Wszyscy uchodzą w coraz cichszy taniec. Wieńce chowają się w zieloną trawę. Dla niepoznaki krzyczy błazen. Zapija smutki dnia zarazem. Ciągną za struny mojej duszy, Ręce panien. Ciągną za struny mojej duszy, Ręce panien.
    1 punkt
  23. Złe prognozy zbiorę, które do wora wpakuje, pozostaną dobre, myślę że świat podziękuje. Solidny węzeł gordyjski, by nikt nie rozwiązał go, była już puszka Pandory, z której wylazło zło. Bo skoro świat naprawiłem, złe prognozy zebrałem, złowieszcze z nieba strąciłem, to serca zachowałem. wasze serca, które umiłowałem.
    1 punkt
  24. Jak ty pięknie Justynko potrafisz trafić w moje gusta, ta klasyka rocka i Małgosia zawsze żyła gdzieś we mnie, odkąd usłyszałem "Gołębi puch". Z mojej strony więc rewanżyk muzyczny, tym razem artystka w najnowszym wydaniu, tzw. awangarda pewnego polskiego sukcesu na arenie światowej, i dla mnie top! uwielbiam. przez @youtube #youtube via - Sanah - Melodia (official Video)
    1 punkt
  25. Wróć że kołysko, wróć, ukołysz mnie jak wtedy. Matka mi powiedziała, że na strychu jest, szkoda że w nią się nie zmieszczę. Mam tapczan, lata już służy od którego krzyż boli. Krzyża nie wymienię, ale tapczan tak. Jutro na zakupy pójdę. Kupiłem nowy tapczan, teraz będę dobrze spał ale w krzyżu nadal łupie, taki jak kiedyś bym chciał Wróć że kołysko, wróć chcę smoczka ukołysz mnie, chociaż na strychu jest. niestety nie zmieszczę się.
    1 punkt
  26. graphics CC0 Życie w czasach zarazy. Obracam telebim do słońca, wszystko się może wydarzyć. Rzut plazmy. Zaćmienie na łączach. Odgrażam się chandrom i żalom. Hartuje się wredny zarazek, głośniki pulsują marazmem, kineskop wypala obrazy. Życie w regule rozkładu, choć trzeba dosięgać do marzeń... ile się można panoszyć? Żyjemy w czasach zarazy. Ukradkiem uchyla się okno, wachlując płucoskrzydłami, uznajmy, że pokój to morze, już płynie na fali firany. Wybiegam przez czasoprzestrzenie do tkanki sumiennych nawyków. Me ciało jedwabiem. Selenem. Przenika przez blask morganitów. Życie w regule rozkładu, choć trzeba dosięgać do marzeń... ile się można panoszyć? Żyjemy w czasach zarazy. Dusz smutek. Apatia. Znużenie. Uciekam pod górę z brokatu, ta rośnie i robi się duża, za oknem w zagonach lilaków. Kołyszą budynkiem rubieże. Wiatr zbliża do podstaw atomu, zarazek robi się cięższy. a świat unosi – za dronem. Życie w regule rozkładu, choć trzeba dosięgać do marzeń... ile się można panoszyć? Żyjemy w czasach zarazy. Blask generuje energię, a słońce ubiera ją w słowa. Z arytmią szturmuje poezja, w reakcjach fuzji jądrowej. Tak łącząc jądra wodoru, uzbrajam jaźń słońca helem. Wyrzucam plazmę na forum. Zarazek uznaje – za wiele. Życie w regule rozkładu, choć trzeba dosięgać do marzeń... ile się można panoszyć? Żyjemy w czasach zarazy. Przez formy tryby czy style przenikam do infradźwięków. Pastele słoneczne motylem sięgają aż firmamentów. Żyję też przez przypadki i uczę dosięgać do wrażeń... ile się można jednoczyć? Żyjemy w czasach zarazy. -- * treść utworu – to abstrakcja literacka, nieosobista, w szerokim przekroju społecznym.
    1 punkt
  27. To znaczy tekst nie jest satyrą na środki masowego przekazu, jest opisem stanu poczucia samego peela, narratora, wzrostu poczucia przesilenia. Mass media mają obowiązek udzielania szczegółowych informacji w każdym istotnym zakresie. A przesilenie naturalnie może dopaść każdego dosłownie obywatela, powiedzmy że globalnie - na całym świecie, i bez wyjątków, nie tylko że u nas w kraju. Więc tekst jest formą odreagowania, nie ma potrzeby dopatrywać się w tekście spisku, tym bardziej autorskiej krytyki. Jako zwyczajny człowiek mam czasem potrzebę wyrażenia w utworze ludzkich słabości – które notabene dotyczą wszystkich, nie stanowię wyjątku. I taki jest ten tekst, jest mówiąc precyzyjniej - ludzki, a moją pasją są słowa, więc ze słów tyle że bardziej wysublimowanych złożona jest treść. Dla jednych to może być techniczna rymorecytacja, dla innych uporządkowana liryka z rymem, w zależności od preferencji ich odczytu. Dla ciebie stanowi (jak czytam) zamach na zarazka – tak zgadzam się, to odreagowanie poprzez tekst swoiste podświadome antidotum na to cholerstwo. Na szczęście nie znam nikogo, kogo problem dotyczy, ale problem jest realny, a covidosceptycy są bezwzględnie szkodliwi. Dzięki za słówko Mr. Ropuch. Saluto!
    1 punkt
  28. wiersz o spełnionej miłości i cudnej wiośnie przyjacielu pięknym kwiecie drzewie oraz całym lesie urodzie wszelkiej przyrody urokach podróży pobliskim placu zabaw z radosnymi dziećmi kotkach pieskach i reszcie czeredy naszych młodszych braci o wieczornym niebie nocy gwiaździstej i śnie spokojnym wiersz o cierpieniu napisz i ofiaruj gorącemu sercu to co złe spali a rany zabliźni sprawcę uczyni twoim bliźnim
    1 punkt
  29. wyrazem lenistwa i znudzenia człowieka kiedy i ona mu zmierznie wystrzeli się nią w kosmos szukać żywej trawy bo na ziemi wszystko prawie już usztucznił
    1 punkt
  30. Straszny obraz. Ale w niektórych przypadkach, niestety, prawdziwy. Pozdrawiam
    1 punkt
  31. Witam - tu się przykleiło a tam odkleiło - poprawione. - dziekuje za czytanie. Ciepełka życzę. @Radosław - dziękuje.
    1 punkt
  32. Tak, fajnie mi się z Tobą rozmawiało, zmykam do domu, miłego wieczoru ;) do usłyszenia :)
    1 punkt
  33. Dobre, he, he, tyle, że piszemy łącznie, bo to rzeczownik, czyli nieodrabianiu. Pozdr. J.
    1 punkt
  34. dziękuję za miłą Ci rozmowę, zmykam na lody.
    1 punkt
  35. @duszka Z prawdą trudna jest rozmowa, bo realna jak łza skrzywdzona. Wszystkiego dobrego.
    1 punkt
  36. mówię o wszystkich lajkach, ale cieszę się mimo wszystko. myślę, że taki chrzest w morzy były najpiękniejszy, bez ludzi, tylko z Bogiem i z Tobą. chyba pragnę takie chrztu. może Cię namówię, może za rok, gdy będę miała pieniądze, żeby Cię tam zabrać.
    1 punkt
  37. bo tak mnie lajkujesz, jakbyś mnie chciał poznać, prześladuje mnie to, stąd piszę z Tobą i wymieniam się wrażeniami z wiary w Boga. pewnie każda religia ma coś dobrego i złego w kanonie swojej wiary. tak to chciałam dla Ciebie znaleźć http://www.biblia-internetowa.pl/Jan/3/7.html, a na Googlach jest inaczej jak przetłumaczysz z greckiego., np ewangelia marka jest wielu religiach ukrócona, nawet u Jechowców czy Katolików. ja uważam, że powinna być w całości jak w Bibli Gdańskiej. pomijajmy to, ja chcę żyć chwałą Księcia Pokoju. jestem Valerią z portalu poetyckiego, która kocha Boga i jestem przez Boga bardzo kochana.
    1 punkt
  38. @Justyna Adamczewska tak, teraz tak. Mi ta etyka też nie pasuje :D Dziękuję za przeczytanie i komentarz
    1 punkt
  39. wychowałam się w nurcie protestanckim bardziej niż w katolickim, może dlatego, że liceum miałam bliskie koleżanki i nauczycieli zielonoświątkowców i batystów, ale nie należę do żadnej tej religii. Jehowcy to nie tędy droga, do ekstremalnych, sprzecznych z moim sercem. sama czytam pismo święte codziennie, tyle lat już, całe życie, jestem nawet spragniona czytania. inaczej podchodzę do życia niż Ty, Twój duchowy rozwój jest spoko, bo każdy ma szansę u Boga. dlaczego czujesz niepokój, trzeba iść na przód z bożym sercem. nie wiem czy chciałabym się teraz ochrzcić, nie mam takiej potrzeby, ale jak by była taka okazja, to bym chciała. podchodzi do tego spokojnie. nie ma stracha, bo wszystko to papierowe tygrysy. trzymasz się tak sztywno czegoś, nie wiem dlaczego.
    1 punkt
  40. (Jestem świadoma wielu niedociągnięć technicznych) Czasami zapominam, jak się oddycha I czuję, jak boleśnie pulsuje mi umysł, Czasami mówię, ale mnie nie słychać, Choć myślę, że słuchają mnie tłumy. Czasami samotność mnie łapie za krtań, A czasem trzymam się z nią za ręce, Czasami nie kończę rozpoczętych zdań, Chociaż powiedzieć chcę o wiele więcej. Czasami nie mogę się poddać kontroli, A moja sztuka przeważnie kuleje... Jak ma nie kuleć, gdy mnie tak boli, Gdy nie wiem, co się właściwie dzieje? Bo piszę zwykle z granicy istnienia, Z krawędzi przepaści nad moim szaleństwem, Gdzie nie docierają niczyje spojrzenia, A myśli stamtąd bywają przekleństwem.
    1 punkt
  41. @kinsv chciałabym tak pisać; czuję jak ten wiersz pulsuje w mojej głowie
    1 punkt
  42. Dzień pogania dzień, a noc wciska się. Odpoczynek dobry sen, dobry Boże daj mnie . Noc pogania noc, którą rozdziela blask dnia. Światło budzi życie, które miliard lat trwa. Dzień, noc, dzień, dobry Boże mnie krótko tu, Ojciec dał jestem przybyszem, ale nie z kosmosu. Płacz pierwszy płacz, tak witałem świat. Jakby przerażony życia, ileś temu lat.
    1 punkt
  43. wiara to nie jest osobista relacja, trzeba się opowiadać za Bogiem, bo inaczej Bóg cię nazwie kłamcą, nowonarodzonych ie to dar niczym niezasłużony, tylko na otwartość serca do Boga :) także widzisz to nie jest sakrament.
    1 punkt
  44. (Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Migot fal… Słońce chowa się za chmurą… … znowu rozbłyska z nieprawdopodobną mocą… Refleksy załamują się, łączą, oślepiają… I w takiej ciszy, w delikatnym szumie i plusku… … w tym całym olśnieniu mrużymy oczy, osłaniamy je dłońmi… … między palcami przeciekają strużyny światła… W miejscu twojej twarzy ― odblask nieznanej natury… … błysk kryształu, zamiast źrenic… Wybrzuszają się w podmuchach wiatru żagle… … z cichym łopotem współgrają struny naprężonych lin… * Spójrz! … uwerturę głupców przysypał już śnieg… Do kogo to mówię? ― Do siebie samego… W domu ― jedynie chłód i mrok, i nicość, która rozgościła się w każdym pokoju… Spójrz… … ach, tak, jestem sam… Przepadłaś w mroku ― straszliwej nocy… Okrywa wszystko… … fotele, półki z książkami, stół… W kawałku potłuczonego lustra zniekształcona twarz… Moja? Nie moja? … niczyja… … Echa bijących dzwonów ― odbijają się od martwoty ― zrujnowanych ścian… … Pulsują w skroniach i dudnią… … nawet najcichsze ich momenty… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-09-25) *** Even in the Quietest Moments… – jest to piąty album muzyczny (studyjny) brytyjskiej grupy Supertramp, wydany w 1977 roku.
    1 punkt
  45. 'w mieście najlepsze bywa tylko ciało' 'a wszędzie ruch i przesyt jednorazowych rekwizytów' :) znaki czasu Przeczytałam wiersz z zainteresowaniem. Pozdrowienia
    1 punkt
  46. Вый ў паветры... Спі поўнач, спі ў снезе. Дух рве цела, воддаль агні, бачыш? Дундар, Вялес, Мара Вяртайцеся ў нас! Меч мой, шчыт мой — Падымаю! Стрыбог, Жыва, Сварог Мой заклік да вас! Кліч мой рве строй — Няпрошаных! У курганах моцным сном Спі братове вечна... Ваш крыж знішчаны ушчэнт, бо Гэта наша зямля. Ваш час сыдзе навечна. Змые крывёю пачвар. Vyj ŭ pavietry... Spi poŭnač, spi ŭ sniezie. Duch rvie ciela, voddaĺ ahni, bačyš? Dundar, Vialies, Mara Viartajciesia ŭ nas! Mieč moj, ščyt moj — Padymaju! Stryboh, Žyva, Svaroh Moj zaklik da vas! Klič moj rvie stroj — Niaprošanych! U kurhanach mocnym snom Spi bratovie viečna... Vaš kryž zniščany uščent, bo Heta naša ziamlia. Vaš čas sydzie naviečna. Zmyje kryvioju pačvar.
    1 punkt
  47. Te dwie linijki zrobiły na mnie największe wrażenie. Co to musiała być za duma... Pozdrawiam
    1 punkt
  48. wśród znanych twarzy stoisz sam wtem w pustkę obraca się świat apokalipsa jest u bram do dzieła gotowa jak kat serce staje się znów prochem odbita jest echem cisza niebo przykryte już mrokiem nie uchwyci tego klisza wyparuje ostatnia łza a człowiek zaśnie wiecznym snem zostanie po nim kurz brud rdza ten czas będzie końców końcem
    1 punkt
  49. Ja walczę przeważnie z własnym lenistwem:). Pozdrawiam
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...