Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.09.2020 w Odpowiedzi
-
wczoraj kochał dziś mówi mam to gdzieś więc muszę odejść wczoraj mówił jesteś melodią tylko ciebie umiem słuchać wczoraj płakał gdy była smutna dziś się śmieje zamykając drzwi drzwi za którymi było dużo słońca wesoły wiatr przytulny deszcz gdzie śniadanie witała miłość a uśmiech smakował jak chleb9 punktów
-
Chciałem coś osiągnąć na tym świecie marnym zatańczyć fokstrota na parkiecie snów zostawić po sobie teksty bardzo ważne dla przyszłych pokoleń żeby każdy mógł znaleźć coś dla siebie kiedy będę w niebie być może zbyt późno zacząłem żonglerkę myśli malowanych kolorami słów dobieranych często pochopnie za prędko gdy pamięć pokrywa geriatryczny kurz i nie wiem na końcu co jest na początku nieudolne zdania zbędne powtórzenia czy to moja wina czy okrutny los że rytm wciąż ucieka rymy od niechcenia to żadna poezja tylko liter stos wątek zawsze kręty kto to zapamięta chciałem coś osiągnąć na tym świecie marnym i co osiągnąłem wiek emerytalny5 punktów
-
Pytasz mnie, o czym myślę; na szczęście – o niczym; po jasnym tle umysłu żeglują obłoki, gną się wdzięcznie na wietrze pnie sosen wysokich jedna korona drugiej dnia dobrego życzy. Pytasz mnie, dokąd idę; obecnie – bez celu; odurzona zieleni bujnej odcieniami; między drzewami błądzę, jak pomiędzy snami, jak w morzu brodzę w gęstym i pachnącym zielu. Pytasz mnie, o czym marzę; pewnie o nadziei, która układa myśli w osobliwe wzory, wytycza na pustkowiach całkiem nowe tory dla jutrzejszej, nieznanej życia odysei.4 punkty
-
Srebrne księżyca medaliony Muskają me bezsenne wargi. Sił nie mam wyrzec słowa skargi, Ni by przed Słowem bić pokłony. Rozwarte usta lecz bez mowy Smakują wciąż powietrze parne, Które bezczelne i bezkarne Zanosi dźwięki mi do głowy. Jakaż muzyka gra nad ranem! W uszach dzwoneczki cicho dźwięczą, Wraz z kropli rosy fortepianem, Za struny mając nić pajęczą. I w dźwiękach tylu, w tylu głosach Jednego nawet nie ma słowa. Nie jest potrzebna ludzka mowa, By mówić o nabrzmiałych kłosach, By mówić o tęczówkach piwnych, O niezdobytych górskich szczytach, O czystym świecie lat dziecinnych, O prawdzie co jest w sercu skryta. W szarości nocy czekam świtu I już na słowa się nie silę, Smakuję wolno każdą chwilę, Dając się nieść pieśni zachwytu- To do orkiestry tuż za oknem Dołączył wdzięczny wokalista. I głosem jasnym, tonem lotnym, Rozchodzi się melodia czysta. W tym ptasim śpiewie słyszę zdanie, Które jak refren się powtarza. Wciąż szepcze w ludzkich serc ołtarzach: Dzięki za życie! Dzięki, Panie! Że są początki, są i końce- Koncertu nikt już nie usłyszy. Czekam skupiony w świętej ciszy- Nad horyzontem wschodzi słońce.4 punkty
-
mój krzyk moja rozpacz to nie jest już coś czym musisz się przejmować możesz spojrzeć zasmucić się uronić łzę ale to nie będzie już twój smutek ani problem mój krzyk jest teraz tylko mój więc krzyczę bardzo głośno3 punkty
-
jest późno wcieram balsam w stopy olej kokosowy jestem ponad twoje rozmarzone dłonie szukam domu dla kociąt za paznokciami ziemia kochamy się pod baldachimem jak ugryzę powiesz że przy kawie osa jak ugryzę powiesz że kocham twoje poniewczoraj wszystkie inne dzisiaj będzie bez 0709202 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
@miauczenie owies :) dzięki :))) Grzesiu...ja już się w życiu nasmuciła, że ho, ho... to dlaczego mam nie być wesoła? :) Oczywiście, czasem smuteczek dopadnie, gdy coś (lub ktoś:)) zaboli, no ale bez przesady ;) Również miłego :) Nooooooooo.... takiej interpretacji to bym się nie spodziewała :) Zdrówka i dzięki2 punkty
-
A kiedy już ostatni się od Ciebie przyjaciel odwróci udawany, gdy wszyscy za głoszoną prawdę wytykać Cię będą palcami, gdy o Tobie już zapomną fałszem podszyci znajomi, kiedy patrzeć będą z pogardą w kajdany zakuci z własnej woli - Ty Słowianin nie poddasz się nigdy! Z dumnie ku Słońcu uniesioną głową, wartościom Przodków aż do końca wierny, hardy i prawy pójdziesz prawdy drogą! (06.2017)2 punkty
-
Jak kochasz pisać wiersze to pisz je jak najczęściej słowa na papier wrzucaj może się kiedyś uda odnaleźć taką ścieżkę na której końcu szczęście uśmiechnie się do ciebie i w literackim niebie zostaniesz dostrzeżony a potem pierwszy tomik kilka spotkań autorskich twój guru Josif Brodski albo inny pasożyt poopowiadasz o tym że też o wolność walczysz że miłość nie zna granic że piszesz dla człowieka którego zły los czeka a potem co napiszesz dla wszystkich będzie śliczne czy to dobra metoda dać się trendom pokonać nie wiem pisać nie umiem zanikam w rymach tłumie nasze życie to proza którą chciałbym zrymować poezja jest chorobą zżera półkule obie ale warto jest pisać nawet jak nikt nie przeczyta2 punkty
-
(Z cyklu: albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Przede mną ogromny mur… Niekończąca się ściana z szarego betonu… Dotykam opuszkami palców, lekko, jak pająk, który przestępuje niecierpliwie swoimi cienkimi odnóżami… Tak, moja rozczapierzona dłoń przypomina pająka. Wyczuwa, poprzez włoski, najmniejszą nawet szczelinę, nierówność w jego strukturze… Słoneczny promień ślizga się ― po powierzchni… Wiatr dmie w tył i do przodu… … rozwiewa włosy, osusza łzy… Mój oddech jest taki gorący od śmiertelnej gorączki… Nie przejdę dalej… … nie ma na to żadnych szans… … Tak bardzo mnie razi jaskrawe słońce… Nadciąga znad stepu ― wzniecany podmuchem pył… * Ktoś mnie uderza… … jest mi ― bardzo niechętny… … wywleka na deszcz… Wszędzie, tylko ponure oczy, mrok i chłód… … spalone resztki… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-09-17) *** Leftoverture – jest to czwarty album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy progresywnej Kansas, wydany w 1976 roku.2 punkty
-
Fajny tekst. Co do literackiego nieba i dostrzeżenia, zauważyłem (gdzie indziej), ze tzw poeci zawodowi patrzą z góry na innych, nie należących do elity. Wolę być tutaj i na podobnych portalach i dyskutować z Tobą i innymi koleżankami i kolegami. Pozdrawiam.2 punkty
-
dusisz bliskością nie tęsknię niepotrzebnie zaklinasz miłością zazdrością rozmieniasz przyjaźnią wytracasz moją dzikość namiętność usypiasz zmysły rozszczelnij nas odejdź1 punkt
-
graphics CC0 Życie w czasach zarazy. Obracam telebim do słońca, wszystko się może wydarzyć. Rzut plazmy. Zaćmienie na łączach. Odgrażam się chandrom i żalom. Hartuje się wredny zarazek, głośniki pulsują marazmem, kineskop wypala obrazy. Życie w regule rozkładu, choć trzeba dosięgać do marzeń... ile się można panoszyć? Żyjemy w czasach zarazy. Ukradkiem uchyla się okno, wachlując płucoskrzydłami, uznajmy, że pokój to morze, już płynie na fali firany. Wybiegam przez czasoprzestrzenie do tkanki sumiennych nawyków. Me ciało jedwabiem. Selenem. Przenika przez blask morganitów. Życie w regule rozkładu, choć trzeba dosięgać do marzeń... ile się można panoszyć? Żyjemy w czasach zarazy. Dusz smutek. Apatia. Znużenie. Uciekam pod górę z brokatu, ta rośnie i robi się duża, za oknem w zagonach lilaków. Kołyszą budynkiem rubieże. Wiatr zbliża do podstaw atomu, zarazek robi się cięższy. a świat unosi – za dronem. Życie w regule rozkładu, choć trzeba dosięgać do marzeń... ile się można panoszyć? Żyjemy w czasach zarazy. Blask generuje energię, a słońce ubiera ją w słowa. Z arytmią szturmuje poezja, w reakcjach fuzji jądrowej. Tak łącząc jądra wodoru, uzbrajam jaźń słońca helem. Wyrzucam plazmę na forum. Zarazek uznaje – za wiele. Życie w regule rozkładu, choć trzeba dosięgać do marzeń... ile się można panoszyć? Żyjemy w czasach zarazy. Przez formy tryby czy style przenikam do infradźwięków. Pastele słoneczne motylem sięgają aż firmamentów. Żyję też przez przypadki i uczę dosięgać do wrażeń... ile się można jednoczyć? Żyjemy w czasach zarazy. -- * treść utworu – to abstrakcja literacka, nieosobista, w szerokim przekroju społecznym.1 punkt
-
Dnia pewnego do mistrza zaszedł człowiek młody, - poznałem wczoraj pannę wybitnej urody, lecz jej się nie podobam, co mogę uczynić? - Aby się lepiej poczuć, radzę ją obwinić bo jak to jest możliwe, że dostrzec nie umie, cnót waszych, ja też tego zgoła nie pojmuję. Pamiętaj jednak dobrze, że będąc w potrzebie, okłamać możesz innych, ale nigdy siebie.1 punkt
-
proszę nie spopielaj rzemyków u sandałów niezwiązanych wierzę w słowa zanurzone w strumieniu płyną do skrzyżowania rzek obok srebrnych rybek w nieustannym zapętleniu w oddali szkarłatny świt trzykrotnie migocze może ocali horyzont możliwości przecież kiedyś dziecko śniło o chlebie1 punkt
-
Zdarzenie najkrótsze jest końcem języka tej fali zwełnionej co kręgiem w noc wyszła i spienia się w szumie, w oddechu powolnym gdy drzewa nawiedza i jest w drodze kropli dzielonej na Plancki, gdy umysł zsumował w ułamku sekundy, odcisnął w neuronach, już siostra spóźniona wodę w kołach budzi, jak cyrklem po lustrze, za którym świat drugi majaczy się mętnie, że glony, że liście, że ryba nad mułem zasrebrzy i zniknie.1 punkt
-
biłem się z kobrą poszło o wszystko głównie o to kto zje czyje mięso mętlik w głowie gdy spać się kładę nawet kot odpuścił niezabawowe zaniedbanie a ta przeklęta migająca dioda wali i wali po oczach bo jeden zmienił zdjęcie drugi polubił a trzeci chce cię dodać po kolei nasz wieszcz Taco siedzi w Londynie ten sam co zrzucił bombę za pięć dwunasta by ten co jest merem stolicy miasta został i całego państwa nie pomogło tyle gówna tam teraz leci już kąpią się w nim i małe dzieci odporności nabywając aż miło a wieszcz jak to wieszcz zarobił tak jak śpiewał i tak jak sobie życzył sześć zer a pierwsze co uczynił to kupił wiatrówkę na jesień z czterema zerami ze szczęścia chlipiąc nad marzeniami ich braku-laku katolka spod ciemnej chrystusowej gwiazdy zsiusiała się na tęczę zbiegła się cała kolorowa chmara męczenników i ją ukamieniowała krzyże łamiąc jej na głowie a mogła przecież pokazać fucka i wziąć sobie tydzień na uciechy z kółkiem sióstr miłosiernych libertynek uważaj na słowa kolego czujne oko nigdy nie śpi niejedne już sprytne rączki będą pchać cię na siłę do jednej jedynej szuflady – strasznie ksenofobiczny ten pan - ten Pan Ropuch zduś nienawiść gdzie jej źródła początek słowa doskwiera Państwo Polityklakierzy - likwidujcie już dziś twitera...1 punkt
-
Słońce zaszłodzień umarłwraz z nimcząstka mojaodchodzę powoliwypalam sięjutro przyjdzie nowykolejną zabierzeKiedyś było inaczejprzybywało mnieponieważrosłemrosłemważyłem trzy kilow których cykała bombaenergia życiacyk , cykcyka jeszczeale już słabiejjakby nie chciała wybuchnąć1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma Muzyka mówisz? ;) Kurdę wychowany na grunge'u, punk'u, trash'u, no chyba że jeszcze klasyka elektro wchodzi w rachubę, ale tylko klasyka: Depeche Mode, OMD, Ultravox ;) Pozdrawiam Iwonko ;)1 punkt
-
Jeden lepszy od drugiego, na wiślańskiej woli. Te obrzydliwe kłamstwa, wyszły z poza kontroli. Czemu w narodzie są same, kłamliwe blagiery? W czteroliterowym narządzie, mają Polskie maniery. Jedni z lewicowym masztem kolorowym. Drudzy z wodą co świętą z intelektem zerowym. Trzeci pozoranci oddają się Niemcom. Czwarci faszystowscy z okrutną gawiedzią. Fasują wstęgą wielką naszą wielką Polskę. Wielką, bo i to przetrwa i życie będzie boskie.1 punkt
-
@dmnkgl Osobiście lepiej mi się słucha bluesa o czwartej nad ranem, ale psalm też jest przyjemny. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Pan Ropuch Nie musisz likwidować twittera, jeśli nigdy go nie miałeś ;) Odnoszę wrażenie, że wiersz może już teraz być niezrozumiały dla dużej części ludzi nie siedzących w social mediach, a co dopiero będzie za miesiąc... Żeby jednak nie było, że ja jeden wszystko rozumiem, prosiłbym bardzo o rozjaśnienie pierwszych dwóch wersów, bo nie wiem jak się mają do reszty :) Pozdrawiam serdecznie1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj - miło że tak to widzisz - cieszy mnie to więc dziękuje. Pozd. Witam serdecznie - pomyślę co z tym co zaproponowałaś zrobić. Za kolejne miłe czytanie dziękuje. Pięknego popołudnia ci życzę. Witaj - bardzo mnie ucieszył twój komentarz - dziękuje uśmiechem. Pozd. @Somalija - @Allicja - @Natuskaa - wszystkich pozdrawiam i dziękuje.1 punkt
-
Na razie tylko gubi liście i trochę częściej ścina kwiaty. Jeszcze się śmieje sama z siebie, gdy biegnie znów za babim latem. I tylko czasem wśród wrzosowisk, przystaje nagle zadumana. A później bierze świat w ramiona i tańczyć chce w zapamiętaniu. Lecz wieczorami przez firanki, zagląda w cudze pory roku. Między konary a prześwity, sączy bezradność i niepokój.1 punkt
-
Faktycznie lirycznie, i muzycznie, śpiewnie... (może dźwiękiem da się wykurzyć zarazę? :))1 punkt
-
pełno pudełek patrzysz jak stoją na przystankach i w kolejkach przemieszczają z wiatrem to tu to tam często oceniasz pudełka poziomem z pudelka i obstawiasz że martwy w środku schrydingera kot (a i on - bywa rzecz drugorzędna) szybka puenta obserwacji wolisz pozornie pozerkać wyśmiać widząc tylko dno a w każdym przecież choćby drugie *** i tak trwa wojna weneckich luster gdy każde jest zwykłą szybą pewności i złudzeń1 punkt
-
Lustro pytałam każdego ranka Czy umiem kogoś zachwycać "Nie jesteś piękna nawet w połowie Jak srebrna łuna księżyca" Tak mi mówiło, z tym samym zdaniem Trudno mi było w to wierzyć Więc wyrzuciłam lustro niewdzięczne I zamieniłam się w księżyc Do dziś swą łuną oświecam niebo (Kto nie wie, niech dobrze patrzy) Może zobaczy moją osobę I me przyjaciółki - gwiazdy1 punkt
-
Stała na podłodze obok szafy w sieni wszyscy ją mijali trochę zniesmaczeni. Nienawistnym wzrokiem zerkali z pogardą, że nieprzystrojona chociażby kokardą a także, że inne mankamenty miewa czy patrzeć od prawa, czy patrzeć od lewa. Nadzwyczaj wygodna, ekskluzywna, fajna ale ubabrana kawałkami łajna. Trochę dziwne, bowiem pary tej właściciel choć pracował w stajni lecz jako czyściciel. W stajni był porządek a buty w nieładzie a to już się cieniem na ich panu kładzie.1 punkt
-
1 punkt
-
Prawda też może zranić, ale takie rany dobrze się goją. Rany zadane przez kłamstwo mogą się jątrzyć latami, nawet pod pozornym zabliźnieniam. Pozdrawiam1 punkt
-
@WarszawiAnka To nie jest wiersz o niczym, tylko o rozmarzeniu. Jest też to wiersz o pasywności, o czekaniu na życie, a nie życiu samym w sobie. Mimo to pozostaje po nim wrażenie, że ta nadchodzącą ,,odyseja" wynagrodzi chwile bez działania. Pozdrawiam1 punkt
-
@duszka Dziękuję Duszko i pozdrawiam "Josif Aleksandrowicz Brodski – rosyjsko-amerykański poeta i eseista. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1987. W ZSRR skazany na przymusowe roboty za pasożytnictwo w 1964" Pozdrawiam1 punkt
-
@w kropki bordo he he Sens to bezsensowność i wszystko się zgadza. Następnym razem Margot wyrazy poprzewraca ;) Miłych snów Ci życzę :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Choroba ... wybiera Bardzo starannie, Jak ukochany klejnoty Chce nas przyozdobić ... Jakby nie wiedziała, że już jesteśmy udekorowani: kariery, dzieci, wakacje ... Krzyczą do mnie pianina, Nieruchome schody ... ''Piszesz chore wersy!'' Połykam placebo Obłęd! W łyżce wody ...1 punkt
-
Chyba rozumiem Peela, ale wiersz można różnie interpretowć, bo różne może być wzlatywanie. Wers "w jednej chwili pojmujesz nienapisane" ociera się niemalże o doświadczenie mistyczne. Puenta mi jednak nie pasuje - pachnie nirwaną? Pozdrawiam1 punkt
-
graphics CC0 gwałt na Lampedusie. koczujący po molo Bejowie Tunisu. współczesne tsunami w obozie karapaksów. bydlęce odruchy w chuci animalnej. gamety żółwi w dołach. tu zachwyt budzi młodziutka Chiara pelagijska piękność z plaży królików. wiklinowy koszyk założyła na głowę. boldem z letnim deszczem wytłuszcza szyldy włoskich pensjonatów. cholera leje. a ona przechodzi obok ośrodka azylantów. pulsuje rapem audio-Terraferma. spokojnie. niebawem w jej rów mariański spuszczą batyskafy. na samo dno rapu. melorecytując z diagramów o waginowej pogodzie. wówczas grzeszna aż lepka niczym lasagne'a z Napoli odruchowo wpadnie w tumany sprośnego kurzu... i zbełta z farszem cały ten samczy świat plemiennych absmaków afrykańskich żądz. to będzie walka freestyleowa na którą notabene nie podpisała żadnego kontraktu. – * tekst fikcyjny, w charakterze tylko imitowanym. Wszelkie ewentualne podobieństwa do wydarzeń, osób czy sytuacji będą więc zawsze przypadkowe. * tytuł utworu jest zaś humorystyczną onomatopeją tytułu znanego niemieckiego kryminalnego serialu, choć treść wiersza nie jest w założeniu groteską.1 punkt
-
Spotkają się oczy Błądzić będą dłonie A kiedy zamkną ramiona W bezpiecznej przystani Przylgniesz By nasycić się spokojem1 punkt
-
Lubię gry, układanki i wykorzystanie ich symboliki w wierszach. Kostki domina mogą się dopasowywać, ale mogą się też kolejno przewracać... Wytyczne i współrzędne są konieczne. A raj... był jeden... niestety - utracony. Mam małą uwagę co do interpunkcji: czy chcesz, żeby była? W takim razie uzupełnij brakujące znaki. Chyba że ich w ogóle nie chcesz... Pozdrawiam1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne