Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.08.2020 w Odpowiedzi

  1. może jestem zdumieniem może bardziej zaskoczeniem zamyślonym na dwóch zdaniach na niecodziennym doznaniu ciągle nie otarłam łez tych co nie chciały się opanować one zupełnie jak dzieci w innym czasie dorastają zamyślam się nad wzruszeniem i dlaczego tak dobrze jest mi właśnie w głębi zrobiłam kilkudniowy obchód rano nic nie straciło a jakby tego było mało znalazło sobie jakieś piórka wciąż stroi się w nie przechodzi pod domem do pracy tak poszło na zakupy nawet zamyślam się nad reakcją umysłem zafascynowanym łączeniem ładunków o nieostrych krawędziach które poruszają się w swoich błonach tak różnych tak dalekich tak bliskich tak nie ciasnych tak do mnie tak ode mnie zamyślam się bez przerwy tylko w snach zapominając o tym że wstanę przejdę dzień a wieczorem będę zasypiać z myślą zafiksowaną na szukanie i pojmowanie niezwykłych znalezisk
    6 punktów
  2. Niby się bawi w głuchy telefon ... Czy kiedyś do mnie zadzwoni - głos, który chcę usłyszeć? Klub moli książkowych ... Ambitnie tu. Ktoś czytał moją nowelę o modliszce, o tym, że niepożądana - żądzą już ledwo dyszę? Przeglądam ze smętną miną katalog bazylik i cmentarzy, Szykuję się na siódmą rano - biurowy vaudeville i cekinowe wachlarze Na pewno kiedyś powróci mój mąż, co jest marynarzem, syn, co codziennie młóci - zboże i utrapień bale - dom wspiera nimi codziennie i jest mu z tym ... doskonale. Materiał w koniczyny - sprzedała mi dzisiaj modystka - mówi, że w życiu spod kapelusza wypada po prostu wszystko. Odpadły kawałki błota - na czystej górskiej polanie - z mego zgniłego szafotu - myśli na zawołanie Myśli, co cichych świątków tak często lubią zakrzyczeć, Myśli, co mogą zmilczeć - nawet najgłębszą ciszę Majestat gór przywołuje Kogoś, o kształcie Boga - może to być głaz, kamień, szlak, albo też pusta droga Smaruję kawałek chleba - mocno tętniącym wzruszeniem Spalam kalorie wrażeń - duchowości jedzeniem, Na dachu leżę pokotem - przez rynnę leją się deszcze... Łzy? - same się nie wypłaczą Westalki rzeźbione w soli! Zawsze jest jakiś stół, gdzie ktoś się tym zadowoli ...
    5 punktów
  3. Nie mam dziś ochoty czytać Kanta, ani Hawkinga, ani pisać wersów o urojonym świecie fantastycznych idei, tym bardziej tańczyć na pokazach dla dorosłych lub nauczać problematyczną młodzież o seksie i narkotykach. Chcę tylko pić do monitora, aż urwie mi się obejrzany film. Zasnąć tępo na sofie w pocie przestraszonego dziecka. I proszę nie mów mi, że nie powinnam, przecież znam doskonale kaloryczność tych kieliszków i nie będą to kielichy, z których pili starożytni w Grecji ani te okalające hipisowskie kwiaty kwitnące przy dźwiękach karetki. Pragnę jedynie rysować krwią słoneczniki na udach niezwiązane z Van Goghiem ani heliocentryzmem, lecz takie, jakie rosły dawniej w babcinym ogrodzie i którymi straszyłam kota przywiązanego smyczą do furtki. One będą pasować do wściekło czerwonej bielizny. Ty wiesz, że nigdy nie przestanę być estetką. To zadziwiające - jak sentymentalną okazać się może futurystka i ileż nienawiści zabliźnionej z niewiedzą zmieści w sobie ktoś o tak cherlawym ciele, kto chwilę wcześniej czytał Gandhiego.
    3 punkty
  4. dziś znów wakacyjnie, lekki nieco kokieteryjny erotyk graphics CC0 erotyk dyskretny dziś chwyciłaś odrobinę brązu wiatru poszum w łanach się obwieścił znów przepiórka zatańczyła w zbożu gdy pieściłem twoje twarde piersi w spazmie wampa wyszczerzyłaś kęsy zasłoniły nas gałęzią dwie sokory trzepotliwe dionizyjskie rzęsy dotykały rozprószonej flory Nelly Moser jak ekstaza pierzchła powojnikiem rozwiniętych pączków kafeteria kształtem listka wzeszła gdym się ślizgał po promiennym słonku bruderszaftem spijaliśmy łona metabolizm płyny słodkie wzburzył wyświechtany obruszony konar blask szarmezy jedwab kieckę judził wśród skabiozy tańcowały dłonie nasze palce na podniebień miąższu w penetracjach popadały w orgazm w karbunkułach twoich miękkich pończoch wyuzdane rosochate krzaki zasłaniały płci śmiałe angaże markietanko w zbożu kwitną maki my mielemy w gąszczu ciała blade – 07.2017r *wiersz w charakterze fikcyjnym
    3 punkty
  5. nauczyciel polskiego elegancki z grzebieniem autorytarny i surowy - ach jak on nas ustawiał nie było mi z nim po drodze – łobuzowałem tym trójkowym raz się stałem i tak już mi zostało czytał poezję zawsze z wypiekami zawsze w ruchu z podniesionym głosem co przeszywał zawsze jeden jedyny raz - przyniósł adapter puścił płytę - karuzelę z madonnami wtedy zrozumiałem - przy Ewie i on tym trójkowym raz się stał i tak już mu zostało
    3 punkty
  6. Powiew słońca przegarnia szorstko futro ziemi, Zmęczone myśli kładą się światłem złudzenia, W grubą woń wilgotnego gromu, jakim niemi I ślepi zwykli barwić boski wrzask olśnienia. Kadzidłem mięty, letnią pożogą lawendy, Przywołują wzrok spięty przez śmierć suchym łykiem Połoniny wędrówki, gdzie ciszy komendy Błyskawic szkwałem drążą lęk pierwotnym krzykiem. Plisowane powojem rżyska bukszpanu, Powplatane w pokrzywy lasu, jak pazury Rozdrapują deszczowe szarości orkanu Atramentem ognia i czerni piętrząc się w chmury. Stoję samotny, ptaków spłowiałe proporce, Umykają fakturą nieba, karuzelą Czasu, w niebyt jak głuchy prawd odwieczny wzorzec. U horyzontu znaczeń, burze je spopielą. Błysk piorunów w kurhanach człowieczego mięsa, Wyrywa kęsy stali, krwawe szczapy kości, Pod powiekami pamięć daleka zaklęsa Dymem grozy wzburzonej na nowo przeszłości. Choć jastrzębiem nie jestem, czy wilkiem bez stada, Może przetrwam ten gniew i udam bohatera, Nie na szańcu straceńców, gdyż ta kanonada Oszczędzi tego, kto bez bojaźni umiera.
    3 punkty
  7. Coś mnie tutaj uczula, woń kwiatów w ogrodzie albo las na odgłosy gdy cicho gałęzie zwiesza nad ogrodzeniem z drutu, sosny młode głucho szyszki zrzucają pod bosą podeszwę i ciche podchodzą aż do schodków drewnianych na spokojną werandę, która swój ciąg dalszy drewniany w podłodze za przeszklonymi drzwiami znajduje, wyprowadza wzrok i słuch na nasyp kolejowy, żwirową drogę, skąd zawracam i kładę na kanapie, dom ucho wyczula na dziwny śmiech za oknem, który milknie zaraz gdy tylko otwieram i w ciemno patrzę, ucha nadstawiam na las, gdzie trzask łamanych gałązek przybiera pod włochatą stopą i zwierzęcy ryk nabiera konturów kudłatych, dwunożnie wywiedzionych z drzew, wściekły jest i chce się prześnić do nas przez sito z drutu, za chwilę zobaczę. Twoje – chodźmy na górę – brzmi jak uciekajmy, jeszcze długo w nocy po przebudzeniu, nawet widmowy jest poczciwy i na cztery łapy biały labrador.
    3 punkty
  8. pokrywają całą moją skórę stwardniała ona przez lata i zrobiła się szorstka pumeksem nie zetrzesz żadnej z warstw ani nożem kuchennym nie przebijesz tym bardziej na nic ci się zda przyniesiona ze spaceru z psem strzała Amora mały metraż ma moje serce zbyt ciasno dla dwojga
    2 punkty
  9. gdy ostatni z więdnie kwiat ostatni uśmiech i łza odwiedzą twarz gdy ostatni raz powiemy przepraszam to nie ja tak wyszło gdy ostatni raz zaśpiewa ptak ukłoni się drzewo staną zegary to wiedz człowieku że sam popsułejś otaczający cię wspaniały świat
    2 punkty
  10. przynoszę na tacy moją głowę dużo nie waży to co ważkie dawno uleciało tyle czasu na marne nieproduktywne marne i po trzykroć marne trzy dekady gonitwy za głupotami jak niepokorne ciele wyjadające wnętrzności matek - przeproś się z Panem Bogiem mawiają - zrozum niewesoły Diabeł to mój jedyny przyjaciel zabiłem zabijam codzień surowe mięso jego smak jedyny instynkt jaki mam prochy tu nie pomogą otwieram wszystkie okna na oścież czas pogodzenia i przeprosiń nastał z każdym z osobna może mam jeszcze czas może twarz mi wyłagodzi i ten Pan Żebrak ten Pan Bezdomny i ta Pani Ćpunka choć raz podchwycą mą dłoń wierząc że tym razem mam szczere intencje pomocy
    2 punkty
  11. Zatęskniłam za zdystansowaniem się, wprowadzeniem na chwilę narratora i wolnością całkowitą w formie... no i takie coś mi wyszło. Cieszę się, że jest dobrze odebrane. Dziękuję i pozdrawiam. Ps. Renata jestem :) Ja to mam chyba w naturze uciekanie od zgiełku, czasami mi się udaje i gdzieś z boku sobie przysiądę na kilkanaście linijek. Najważniejsze, że grają. To miłe. Dziękuję i pozdrawiam :)
    2 punkty
  12. Dziękuję :) Trochę się zastanawiałam nad znaleziskami żeby nie wyszło, że jak archeolog... ale skoro gra, to się cieszę. Pozdrawiam.
    2 punkty
  13. ___?/-- twój ślad błądzi znów przy mnie kolejny już raz pytam niebo o sens tak codziennie jak wariat który w cud chce uwierzyć lecz gra skończona nie będzie więcej tych słów powiedz mi gdzie teraz jesteś spróbuję cię odnaleźć wiem głupie to i śmieszne bo trzaśnięty jestem wciąż bez zmian gdzie twój świat skąd mam wiedzieć wybacz ja tylko tak przecież mnie znasz nie mam z kim po prostu grać tak bardzo staram cię zrozumieć owszem lepsze życie bez czubka w tle nie bacząc na to czym obdarzył mnie los wcale nie gniewam się na ciebie lecz powiedz proszę swoim sumieniem gdzie te twoje niebo w zwątpieniu chwil
    2 punkty
  14. piaszczysta ziemia pną się w górę szczuplutkie sosny na diecie
    1 punkt
  15. Gładzę tobą policzki, w nabożnym skupieniu, Dzierżę cię przy posiłku, ostrzę dla zabawy, Gdy mnie najdzie ochota, rzeźbię kij koślawy- Tak oto zapominam o twym przeznaczeniu. Jeszcze stygnie Cezara twarz w pośmiertnej masce, Jeszcze woła krew ofiar z azteckich ołtarzy, Jeszcze Poloniuszowi umrzeć raz się zdarzy, A ty wciąż, zimne ostrze, pozostajesz w łasce. Lecz nie w tobie, a we mnie jest zalążek mordu. Siłą on jest w mym ciele, warunkiem zwycięstwa, Dźwiękiem wprost wydobytym z przetrwania akordu. Wielu słodkim się zdaje posmak okrucieństwa. Trzeba zatem mądrości w wydawaniu sądu, Aby wiódł ku wyżynom, nie w stronę przekleństwa.
    1 punkt
  16. przeskakuję przez kolejne strony ganiam między literami jak królik w stumilowym lesie zatracam się w literackiej fikcji odganiam natrętne słowa potykam się o przecinki w deszczu morfemów uciekam przed Godotem zamiast cierpliwie czekać jak zwykle nie wiem co dalej miotam się jak generał w labiryncie nacieram z impetem na spółgłoski ale nie chcą się otworzyć zamknięte tajemnym kluczem zamglony wzrok rozmyty tekst głos narratora grzmi z offu zatykam uszy nie będzie dyktował mi co robić
    1 punkt
  17. Przestaję tworzyć. Pakuję swoje harfy, ważki i wiolonczele. Zamykam w klatce toporną ćmę pustosłowia. Zbyt wysokie opłaty za to wodolejstwo. Nie chcę nawet myśleć o czynszu. Po najbliższej pełni księżyca wypowiedzą mi mój metr kwadratowy. Nie będę mieć gdzie się modlić. Zresztą: ja nawet nie mogę się modlić, bo wciąż jestem obwiązana szarfą - nie! - kneblem tych rozbieganych 'naiwniątek' Myśli. Które zamiast pracować, brać kredyt czy planować leczenie przedmenopauzalnych fobii, wciąż układają się w jodełki, kropki i prążki bajek o jednorożcach i nieodwzajemnionych (bo nieprzeżytych) miłościach. Mam dość tego lunatyzmu. Noce są od tego, by spać, chrapać dobrym snem, wstawać po szklankę wody czy zamykać okna przed burzą Niektórzy uprawiają miłość. Ja nie. Leżę tylko i czekam aż pojawi się meteoryt - szlochań, spazmów i fal na jeziorze. ... Kraina jezior ... wewnętrznego spokoju ... Byłam tam, opalałam się, ale nigdy nie zamoczyłam w wodzie nawet palca. Wolę nasz fotoplastykon. Przesyłasz mi film: prawdziwa fabularność mężczyzny tańczącego ze szczęścia po rynku wielkiego miasta. Kto wie, może właśnie urodził mu się ... pomysł? Na ostatni wiersz. Tak, nie mylisz się - w ostatnim kadrze śmignął skrawek mojej czerwonej sukienki. I spotkałam się z tym mężczyzną w kawiarni. Na obiad. Mimo, że to tylko kawiarnia i że teraz nie wolno. Pokazał mi, gdzie jest kamienica Mrożka. Na prawym udzie ma wytatuowane fragmenty jego biografii. Zaimponowało mi to. Dobrze, że byłam odświeżona i miałam na sobie nowe majtki. Szybko okazałam mu podziw. Kupił mi czerwone chryzantemy i powiedział, że jest bardzo szczęśliwy, bo właśnie napisał ostatni wiersz. Poczułam, jak rodzi się we mnie ... ziemia.
    1 punkt
  18. Gdy już pługiem pogardy zostaną przykryte Jamy grobowe modlitw o jasny kres mroku, Przyjdzie usiąść przy głębi wartkiego rynsztoku, Okrakiem prawd - gdzie brzegi piętrzą się rozmyte. I przyjdzie nauczyć się sztuki zapomnienia, Gestów rezygnacji, a następnie mimikry, Nowych liter i sylab języka zbawienia Wieszczącego jałowym ogniem krwawej ikry. Potem przyjdzie nihilizm nasz nazwać nadzieją, Wetrzeć w dusze kamienie i popruć sztandary Na bandaże, pójść traktem burzy i aleją Śmierci, krajobrazem dni śnionych przez pożary.
    1 punkt
  19. Przesada to postać z powieści Edwarda Stachury "Siekierazada". Na YT jest dostępna, kapitalna sfilmowana wersja tej powieści.
    1 punkt
  20. Miasto Pytam siebie, czy to naprawdę tu i teraz. Cwał butów ściera krawężniki. Obok galop mechanicznych koni, czas zawiązuje pętle. Na torowiskach płynące tramwaje, kasowniki ze zgryzoty przegryzają bilety, też się gryzę. Pośpiech zgarnia drobiny uprzejmości, będzie na potem. Pod palcami iskrzą telefony. Słuchawki nurkują w uszach, żeby rytmem rozbudzić nogi. Krok za krokiem spojrzenia, przystanki otwierają drzwi, wysiadam. Płuca wciągają znajomą przestrzeń, klatki na śmieci przypominają twierdze, pomiędzy szmaciani rycerze i kundle jak tarcze... nawet o poranku znajdują skarby, uśmiech, gdy na szyjce butelki przysiądzie motyl. luty, 2020
    1 punkt
  21. @Nata_Kruk Miło przeczytać, cieszę się, że tekst zyskał Twoje uznanie. Dziękuję Nata, zasyłam serdeczności :)
    1 punkt
  22. Miło mi, że zaakceptowałeś sugestię... :)
    1 punkt
  23. Tomaszu, taka fikcja, to jest coś... :) Piękny, nietuzinkowy erotyk, gdzie cielesność i... bukiety słów opisujących przyrodę... i nie tylko. Dwa słowa musiałam sprawdzić, niestety. Pozdrawiam.
    1 punkt
  24. .. może to czepialstwo, zasugerowałabym.. jw. wtedy następna niech zaczyna się.. jeden jedyny raz.. Jeżeli to przy Ewie Demarczyk, nie dziwi, że nawet nauczyciel stał się trójkowym. Miłe wspomnienie tej Artystki i szkoły peela. Pozdrawiam.
    1 punkt
  25. Bardzo ładny wiersz. Jakby lekko w tle, poza tym całym zgiełkiem społecznym. Gratuluję.
    1 punkt
  26. jak ciekawy dom, to fajnie w takim spędzić noc:)
    1 punkt
  27. Cicha ucieczka Bez krwotoków, cicho i łagodnie Odbierają życie gwiazdy północy Wieczni słudzy jasności litościwej Nocne latarnie wciąż niespokojne Gdy klepsydra dusi się piachem Zaschną łzy w tej krwi tętniącej, A euforyczny zawał powstanie Zdusi się serce w zakamarkach Zapominanych chwili oddechu. Krew zaschnie skażona chorobą. Tu nieśmiertelna trwa poświata Zwłoki opuszczająca bez nadziei Mknąca w sile pryzmatu światła Na koniec kolejki ku wieczności A waga waży wartości niepojęte Cisza i wspomnienie serca drgań Wypełnia oświadczenie o życiu Podpis wieczności w kajdanach I światło gwiazd, jasne i słuszne Pieczęć pod wyrokiem zwieńczą Droga pozagrobowa jest jedyną W zgodzie z prawdą i prawem Dziś brak wniosków i dowodów Na inny kształt wyroków czasu Dziś wiatr wiedzie ku niepamięci
    1 punkt
  28. @Pan Ropuch takie są frukty świadomego obcowania z przyrodą @huzarc nie zgadza się: lśniły literatki, a laleczki padły bez jednego wystrzału Pozdrawiam obu Komentatorów!
    1 punkt
  29. @Tomasz Kucina Kill em all to było ich credo, totalna jazda i wybuch talentu. Przecież wówczas nie dość, że byli młodzi i nieopierzeni to jeszcze mieli zero pewności, że to może komuś się aż tak spodobać i przynieść im takie profity. Jak widać z perpsektywy czasu to się nie mogło nie udać! :D A głos choćby Hetfielda - hahahaha już niegdy nie był taki sam i chyba przez kolejnych dajmy na to 15 lat rzadko kiedy nie pod wpływem :DDD druga nieobiegowa ich nazwa to Alkoholica :DDD Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  30. Tu masz link do oficialnej, tu konkretnie do koncertowego "Mastera od puppets", jest ciekawe video. Dla mnie zawsze płytka "Kill em all" - bo zadziorna i młodzież to jeszcze była. Pozdrawiam. http://www.overkill.pl/MetallicaMondays-18-Berlin-Niemcy-6-czerwca-2006,8463.html
    1 punkt
  31. @Tomasz Kucina chyba wolę - Dzię-kju! :DDDDDDDD ;)
    1 punkt
  32. @Tomasz Kucina No to już czeka nas dwóch :DDD a utwór dodałem i tak! Moje prawo ;) Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  33. Oczywiście, że słyszałem. 28 sierpnia wchodzi do sprzedaży, i czekam! ;)) Nie, nie fatyguj się już, mam w tej chwili na słuchawkach na youtube, miło doświadczyć w komentarzu kolejnego fana Mety ;)
    1 punkt
  34. @pomaranczowy.kot dobrze, że rady a propos wiersza nie poszły w las bo były to dobre rady. Jest krótko zwięźle i na temat. Co do strzały amora to uwierz mi na słowo jest to na tym etapie, kwestia znalezienia punktu, gdzie skóra jest najcieńsza. Jednym słowem potrzeba wprawnego amora dobrej strzały i znalezienia odpowiedniego punktu uderzenia (przyłożenia). Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  35. @dmnkgl To chyba nie do mnie :DDD oczywiście że autorem słów jest A. Mickiewicz, zaś wykonawcą piosenki, kórą miał na myśli @Tomasz Kucina był M. Grechuta. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  36. fajnie, możesz nasłuchiwać odgłosów lasów, drzew i patrzeć w gwiazdy.
    1 punkt
  37. Smutny jest ten wiersz, ale rozumiem Peelkę. Pozdrawiam
    1 punkt
  38. Swoje cztery grosze wcisnę, że toż to w pierwszej kolejności Mickiewicz, a nie Grechuta ;)
    1 punkt
  39. Po prostu dotleniłeś się w Polsce i doświadczyłeś prawostronnego porządku w ruchu drogowym, bo u was w Anglii jest na opak ;) Żartuję, napiszę ci szczerze i tak całkiem po cichutku, że to 500+ na wakacje w obliczu koronawirusa , (bo nie wiem czy wiesz?, jest u nas taki bon wakacyjny, który można zrealizować na dzieci) - to raczej jest mega faux pas - władzy, no ale to nie moja sprawa i dziedzina. Zresztą tylko to uważam za mały mankament polityczny. To pewnie przez te ostatnie wybory. A obecna formacja polityczna dotrzymuje obietnic. Więc słowo harcerza - "słowo się rzekło a kobyłka u płotu(a)". Tak to widzę. Zdanie mam prawo mieć.
    1 punkt
  40. Jakby wyraźne nawiązanie i podsumowanie epok post totalitarnej i social medialnej - czyli naszej - współczesnej -a wskazują na to w tekście te "trzy dekady gonitwy" za napiszmy wprost w gruncie rzeczy --> bylejakością. Pozwól, że dokonam sobie pewnego literackiego porównania. Ot tak, dla hecy ;) a skojarzyłem sobie tu do Makuszyńskiego i jego "przyjaciela wesołego diabła", tutaj u ciebie do "niewesołego diabła", oraz do Dantego i Krasińskiego, - (a interpretuję w sekwencji mocno subiektywnej). Ten wiersz to prawie taka katabaza jak u Dantego w "Boskiej komedii", czyli podróż poety (twoja) w opisie - przez piekło, czyściec, i Raj (rozumiana jako droga w przekroju społecznym) , tylko tu w wierszu zamiast Beatrycze mamy bezpańskiego kota na podorędziu i w tytule, ale potrzeba wskazania absurdalności plugawego życia i niesprawiedliwości żebraczej, bezdomnej i ćpunerskiej jest mimo twojej krytyki stanu rzeczy jednak--> syntezą troski o zagubionego człowieka XXI wieku (chcesz bowiem podać dłoń tym ludziom zagubionym). Ten "niewesoły diabeł" z twojego wiersza jest więc dla mnie NARRATOREM współczesnych konfliktów społecznych, jest niewesoły bo nie wesoła to bajka społeczna. a Teraz Dante i Krasiński. W "nie-boskiej komedii" Kasińskiego, która nawiązuje do pierwowzoru czyli do dzieła Dantego i jest trawestacją służącą do opisu epoki w której żył Krasiński) - mamy taką sytuację --> u Krasińskiego w dziele hrabia Henryk (arystokrata) walczy z (rewolucjonistą) Pankracym. Prowadzą wojnę religijną. U ciebie mamy też farsę społeczną i krytykę relacji ludzkich ostatniego trzydziestolecia i turpizm w opisie naszkicowanego w wierszu otoczenia. U Krasińskiego wygrywa Chrystus, a rewolucjonista Pankracy wypowiada słynne słowa: "Galilejczyku zwyciężyłeś". Ty wołasz "pomocy", widząc niedoskonałości naszej epoki i cynizm cywilizacyjny. Przepraszam, za śmielszą interpretacyjną zabawę z twoim tekstem. Oczywiście tylko fantasmagoryczną. p.s. ten kot tytułowy to prawie jak Behemot u Bułhakowa. No i masz całkiem ciekawą nietypową interpretacje swojego wiersza z mojej strony. Pozdrawiam Panie Ropuch ;)
    1 punkt
  41. Dziękuję On, czyli peel podobno ma wszystkie znać. Rzeczywiście, to myśli niekoniecznie o kotach ;)
    1 punkt
  42. @Nata_Kruk Taki tam wierszyczek-erotyczek dla tych z wybująłą wyobraźnią, oczywiście :] Dziękuję za odwiedziny i komentarz i sełduszko. poZdrówka!!!
    1 punkt
  43. Dziewczyny bardzo wam dziękuję. Victorio, masz w stu procentach rację. Pozdrawiam. Dag, nie wiem co powiedzieć, po prostu bardzo dziękuję i cieszę się, że tak odczuwasz. Serdeczności. Nato, jak zawsze doskonała interpretacja. Bardzo dużo wyczytałaś. Pozdrawiam.
    1 punkt
  44. Przesilenia Wokół mgły marnieją piece naszych serc, rozgoryczeni w ulice rzucamy przynętę, szukając ukojenia w spojrzeniu przechodnia. Niby na chwilę, lecz maskujemy jej trwanie. W kalendarzu czerwień kółek dzieli żale. Chłód samotnych kolacji przedziera się przez ściany sypialni, gdzie kwiaty spijają krople ciszy - czas wybiera to co dobre. Z tchnieniem wiosny kiełkuje zrozumienie, konary nie obumarły, ulga przebija pąki. Między pokojami jeszcze niepewność. Spójrz jaskółki w naszym oknie budują dom, a my... marzec, 2020
    1 punkt
  45. Plus za skrót i w ogóle za tytuł. Niesamowita inwencja twórcza :) Natomiast te przysmaki w lodówce, to niestety już nie dla mnie. Nie nadawałabym się na gościa no chyba, że jako trochę większa owocówka :)
    1 punkt
  46. Tak trzymaj, jeszcze można zainstalować chłodzący prysznic:).
    1 punkt
  47. @Henryk_Jakowiec Nawet w Rodos nie jest miło gdy nie jest się z rodziną. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  48. @Nata_Kruk Dziękuję serdecznie za opinię...Pozdrawiam...Amber
    1 punkt
  49. Intruz nieproszony gość bywa uciążliwy o nic nie pyta po prostu zjawia się zwątpiłam że potrafi chodzić do tyłu albo przynajmniej stanie w miejscu od jakiegoś czasu znanym tylko sobie rytmem posuwa się naprzód akurat to nie byłoby niczym złym gdyby nie odkładać zaległości które teraz bez światłocieni przyklejam do sufitu łóżko w bieli ale zapach nie ten co kiedyś przelewają się we mnie czułość i strach jednocześnie czas tępi głowę sadzawką pytań a tej brak odwagi na rozmowę z lustrem by uwierzyć że w oczach nadal błękit styczeń, 2016
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...