Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.08.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. jak bolesne mogą być porównania gdy wyblakną barwy ochronne inny nie znaczy gorszy ile razy trzeba to powtórzyć by zachwiać lękiem pierwotnym kochać to nie znaczy zawsze to samo i w tym jest mądrość natury tradycja zapisana pewną ręką świętobliwych mężów to woalka bestii w imię kultury skazuje niepoprawne jednostki na śmierć wiezienie lub banicję od zawsze rozluźnij mięśnie karku i szczęki odłóż nóż schowaj kły usmiechnij się nie musisz liczyć tylko na siebie wokół są inni tacy sami jak ty razem jest lepiej
    7 punktów
  2. Świt ozdobiony dziewiczym wersem jak gumka myszka ściera czerń nocy by drugim znaczyć drogę do celu słowami, które jak kamyk z procy swą trajektorię w sennym poranku znaczą wybrzmieniem z nutką poświaty autor, choć jeszcze czasami ziewnie myślą rozdziela obydwa światy. Kolejne słowa ustawia w szereg ażeby potem w trakcie pisania w celu wiadomym tylko dla niego tworzyć roszady, przegrupowania cel osiągnięty, wszystko dograne ostatni guzik autor dopina generałowi składa meldunek a sam ucieka w czeluść kasyna.
    7 punktów
  3. Gwiazda ginie w milczeniu, choć lśniła eony. Nabrzmiała i rozlazła zapada się tusza. Ostatni oddech gwiazdy z jej piersi wydusza... Wtem anioł śmierci pada na twarz oślepiony. Tak tańczą walc ostatni światła oceany Nim rozproszą się w różę tęczową i jasną. Nim zbywając ciążenie ostatecznie zgasną Pozostawią i zapach, i owoc różany. Owoc dotąd tętniący życiem w naszych żyłach, Ukryty w czarnym prochu i Mariańskim Rowie, W kołdrze liści jesiennych, granitowych bryłach. Tak się rodzi pytanie w czuwającej głowie Gdy kurtyna zakrywa gwiazd teatr o świcie: Tylko gwiazda umarła, abym ja miał życie? https://pl.wikipedia.org/wiki/Supernowa
    4 punkty
  4. za siedmioma górami za siedmioma rzekami za siedmioma wspomnieniami i siedmioma wyobrażeniami jak wspaniale zaczyna się opowieść mieszkałem w klitce na poddaszu pod 7 łóżko płonęło siedmiokrotnie na dzień złapałem siedem myszy wszystkie powywoziłem za miasto
    3 punkty
  5. nie martw się piękna ten ostatni będzie wiedział kiedy złapać za rękę i przyciągnąć pod ramię i czy pocałować w usta czy w czoło a przede wszystkim nigdy nie podetnie twoich skrzydeł cobyś nie uciekła na miotle
    3 punkty
  6. kocham drut kolczasty rani moje ciało tęsknię za ciemnością światła zniewolenie myśli krwawią gęsto lepiąc się do jaźni wysychają błyszczą zrywam ze strupami szkło tłuczone wchłania stóp bosych sklepienie nieustannie z wiarą znieczulenie niszczę zapach świeżych kwiatów prawdziwie docenię
    3 punkty
  7. to bez sensu powtarzałaś a ja próbowałem uwierzyć ten piękny zachód szalonych miejsc gdy mówisz żegnaj to nasz ostatni spacer wracam często na wzgórze gdy pada deszcz staję pod drzewem i wspominam słowa wypowiedziane miętowym głosem gdy mówisz żegnaj to nasz ostatni spacer ostatni po niebie naszych słów stąpam niepewnie omijam obłok smutku nie powiem już nic bo to ostatni spacer
    2 punkty
  8. śmierć ma uśmiech czy jest poważna ubrana w ciemne czy jasne szaty czy ma telefon dzwoni do centrali gdy ktoś się broni nie chcę odejść a może jej twarz to zwykła ściema wymyślona przez strach ale i tak tego nie potwierdzisz bo będzie to inny wymiar i czas
    2 punkty
  9. z tyłu jest sygnatura oglądałeś ją kiedyś pewnie nie bo po co patrzeć autorowi w oczy wystarczy jego strój zlustrować skwapliwie wedle znamion kunsztu poszufladkować technikę policzyć chmurki listki zawrzeć się w korzeniach by właściwie wydać osąd że nie ma tu potrzeby zaglądać za posąg i tyle w tej materii przepłynąć ile tylko ma się wioseł mniejsza o rąk ilość
    2 punkty
  10. niektórych trzeźwych decyzji na trzeźwo się po prostu nie da trzeba do dna i na dno i niech to diabli - a co! inaczej impas i bieda
    2 punkty
  11. Wiktoria w jeziorze Wiktoria pływała? To tylko teoria. Choć ją woda nęci lecz zabrakło chęci i tak kończy się historia.
    2 punkty
  12. Sam na plaży, na rozgrzanym piasku, rozglądam sie dookoła. Tu i ówdzie stopy ślad, jakiś strzęp, mewy śpiew. Słońce w pozycji zostanę tu na zawsze napełnia mnie ołowiem. Ciepła dłoń prowadzi mnie do morza. Stopy przyjemnie zatapiają się w mokrym piasku. Na horyzoncie parują białe żagle, jak filiżanki kawy. Po kolana, po pas w wodzie. Kołyszę się do przodu, do tyłu, zgodnie z pulsem księżyca. Po pierś, po szyję, dalej ku czarnej głębinie. Tracę kontakt z dnem, zawisam nad ziemią, unoszę się w próżni. Nie dochodzi mnie tu żaden obraz, żaden dźwięk. Myśli tracą kształt. Zapominam, że muszę zaczerpnąć oddechu. Wszystko staje się ciszą. Wróciłem do matki. Jeszcze sie nie narodziłem.
    2 punkty
  13. @duszka Ponoć czarodziejska różdżka albo trening mistrzem czyni więc ja często przesiaduję w czarodziejskiej czarnej skrzyni. Tam ukryty, niewidoczny pod trenerki czujnym okiem ćwiczę długo i mozolnie owładnięty jej urokiem. Potem, gdy na światło dzienne moja twórczość z wolna spływa jestem kontent także z tego że i ona jest szczęśliwa. pozdrawia Henryk I - dadaista ;))) @Victoria Jednak gest poparty słowem daje więcej do myślenia bowiem jedno oraz drugie jednoznacznie się ocenia i nie trzeba odgadywać co też autor miał na myśli bowiem słowo precyzyjnie myśl autora nam uściśli. pozdrawia Henryk I - dadaista ;)))
    2 punkty
  14. Niebezpieczna zabawka Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwą dziewczynką, jak nie wiem co. Dostałam od mamusi prezent. Wspaniałą lalkę z różnymi funkcjami. Najbardziej mnie cieszy funkcja płakania. Mamusia mi przeczytała instrukcję obsługi, która o tym jest. Trzeba odkręcić czubek głowy, nalać smutnej wody, zakręcić wieczko, nadusić guzik i będą płynąć łzy. Zapytałam, czy jak naleję wesołej, to lalka będzie płakać radośnie i przestanie się martwić? Mamusia powiedziała: owszem tak, ludzie też czasami płaczą ze szczęścia. Długo szukałam, ale znalazłam w tatusiowej szufladzie. Pójdę do koleżanki i zrobię jej młotkiem dziurę w głowie. Przestanie byś smutna, bo naleję pociechowej wody i zacznie płakać szczęśliwymi łzami. Przerwa w życiorysie Potwór wyszedł z jaskini. Obejrzał siebie i stwierdził słowami, które nagle potrafił wymówić, że musiał mieć długą przerwę w życiorysie. Powłóczystym spojrzeniem omiótł okolicę. Jeszcze przed chwilą zabijał swoje ofiary tylko wtedy, gdy głód mu dokuczał. Miejsca wokół miał dosyć. Nie pragnął więcej. Gdy spoglądał na świat, nie zawiścił czegokolwiek. Kiedy był syty, nie krzywdził żadnego stworzenia. Radował się otoczeniem, tak jak umiał najlepiej. Na ile mu pozwalał jego niewielki rozum. Teraz wszystko się zmieniło. Zyskał pełną świadomość swojego istnienia i podejmowania decyzji. W oddali ujrzał sobie podobnych. Patrzyli na niego wrogo, a on na nich. Stał się pełnowartościowym człowiekiem.
    2 punkty
  15. Współczesny terroryzm człek musi być wesoły A ja jak kłapouchy spuszczony nos na kwintę tryskam życiowym pesymizmem
    2 punkty
  16. zakładam tę koszulę nocną i czuję cię namacalnie znów jestem tam w ogrodzie to nie materiał lecz twe ciało otula mnie kołysze delikatnie chroni przed chłodem nocy przemieniam się w drżącego liścia zdanego na łaskę wiatru który wydobywa się z twoich warg gdy szepczesz słowa których już dawno nie słyszałam
    2 punkty
  17. Szukam pięknej kobiety co świat odkryje na nowo ale od lat niestety o mur uderzam głową już naukowcy stwierdzili że nie ma brzydkich kobiet ja tradycyjny mężczyzna nie chcę bez wina polec w oparach alkoholu szukam dobrej dziewczyny co pisać mi pozwoli zrozumie też świat dziwny dlatego nie grymaszę z każdą idę na randkę mówię co moje to nasze a jak już którąś trafię to cała aura pryska kiedy zapyta - drogi naprawdę co chcesz robić odpowiadam najczęściej że tylko pisać wiersze poetą chciałbyś zostać kochanie czas się rozstać to są alkoholicy pieprzący wciąż o niczym no i pozamiatane sam budzę się nad ranem
    1 punkt
  18. Krogulec Krogulec to nie zwierzę, ni ptak, wie to każdy zgierzanin. To mych dziecięcych lat zieleń — las, tak jak lubię — mieszany. Tu pierwszy raz zgubiłem drogę, tu pierwszy raz zbłąkałem, by przez gęstwę dziką na słońcem zalaną zajść polanę. A gdy wiatr młode cisnął serce w miłości centryfugę, jak złodziej ukradłem w tym lesie najpierwszy pocałunek. Jest dla mnie jak kalejdoskop chwil — tych minionych przeźroczy. Wystarczy mi tylko krok weń wnijść już pcha mi je przed oczy. Te wiosny, te burze majowe, latem pachnące runo, w pozłocie jesienne melodie, zaś zimą śnieżny sumiot. I dąb za lasem stary, gdzie dnia połysk na noc zachodzi, gdzie pośród oparów z pól nie raz świecił blask naszych ogni.
    1 punkt
  19. obudziłam się w środku nocy trzy tygodnie temu usiadłam na zydelku naostrzyłam nóż obróciłam w palcach pierwszego ziemniaka powąchałam kolejne z jutowych worków stojących obok gdy w pomarszczoną miękką skórę zagłębiał się kciuk wyrzucałam bez żalu młodym idealnie mieszczącym się w dłoni co pryskały sokiem dla zabawy psikus albo białe piegi starannie wydłubywałam oczka przy tych wyślizgujących się z rąk zalewała mnie krew z czasem coraz precyzyjniej w milczeniu obierałam na okrętkę nie gubiąc wątku pierwszego dnia lądowały w największym garnku tym do gotowania rosołu następnie we wszystkich innych w miskach miseczkach głębokich talerzach brytfankach foremkach po wyniesieniu mebli z gościnnego ułożyłam warstwy jedną na drugiej sięgały sufitu rozdawałam sąsiadom przechodniom zostawiałam przed sklepem wysypywałam dzikim świniom w lesie w cieniu trzeciej piramidy zasnęłam dzisiaj zwinięta w kłębek 130420
    1 punkt
  20. Mer, kura, dupa. Łap udaru krem.
    1 punkt
  21. Dla mnie, to bardzo liryczna "matura". Pozdrawiam. ps. zajrzałam dla tytułu, acz wiem, że piszesz w dość osobliwy sposób. Dawno już, ale przez jakiś czas zdawałam maturę chyba co tydzień, we śnie.
    1 punkt
  22. Za te pyrki musi być serce Pierwszy wiersz z ziemniaczkami w roli głównej :)
    1 punkt
  23. 1 punkt
  24. @Victoria Nie dziwię bo nie każdy czyta przestarzałe, pozbawione wartości utwory literackie. Miewał upadki, miewał i wzloty a jego twórczość mianem ramoty określał każdy czytelnik , który zgłębiał arkana owej lektury. pozdrawiam ;)))
    1 punkt
  25. @Lidia01 ... my chętnie zrobimy z Ciebie finansowego niewolnika :)))
    1 punkt
  26. @Lahaj Najlepiej robić swoje a do majtek nikomu nie zaglądać, nie ważne jaka jest Jej, Jego opcja seksualna, ważne jakim jest człowiekiem. Trzymaj się zdrowo.
    1 punkt
  27. @Henryk_Jakowiec Ale ramoty nie znam :)))
    1 punkt
  28. królowa ptasiego mleczka kurzych łapek i bezsennych nocy mistrzyni haiku oraz miniaturowych nocników z origami które sprzedaje na szembeku obok pietruszki i przystanku autobusowego do wawra marzy żeby choć raz wbić zęby w politurę meblościanki rozszarpać poliestrową powłokę dostać się do słodkiego wnętrza kompletu wypoczynkowego joanna uwolnić zakurzone na dnie motyle tak dawno nie orbitowała bez cukru wieczorek poetycki odbył się nie jak zapowiadał wydawca w podmiejskim domu kultury z lampką wina i koreczkami lecz w klubokawiarni szpagat między wódką a musztardą kelner z wczorajszym śledziem na kamizelce macał ją wzrokiem podobało jej się w ostatnim tomiku między lodówką a kanapą otworzyła się przestrzeń dysocjacji mikrofon trzeszczał czytała o duszy rzęsach i sercu we mgle ktoś krzyknął ale tu duszno chciała żeby ją przeleciał dreszcz w pokoju z meblościanką czekała niedopita herbata 050820
    1 punkt
  29. Tytułowa fuga to dysocjacyjna jak się domyślam? Pozdróweczki!
    1 punkt
  30. Dobrze o niczym nie myśleć Woda wąska, szeroka Nieśmiało wbijane za razem Wiosła z krzywych gałęzi .. Daleko pozostają wspomnienia Papierowe bez żagla stateczki Igraszki losu płochliwe Zbiegłe gorejącej mateczce .. Jednak nie wiosłuj za szybko Nie w pocie spoglądać w niebo O ruchu znużonych ramion Powoli zapomnieć potrzeba .. Najlepiej się stopić z materią Czułna co posmołowane I płynąć wciąż płynąć w dół rzeką W głęboką bezpieczną niepamięć ..
    1 punkt
  31. Tak, cel jest autorowi w pewien tajemniczy sposób wiadomy, choć nie od niego pochodzi, bo od "generała"... Lekko i zrecznie władasz słowami :) Pozdrawiam
    1 punkt
  32. mam już fizyczne ciałko ociupinkę rozumu i trochę serca zdobytego w doświadczeniach ostatnio doznałam mojej przyjaciółki - duszy obiecała że zespoli mnie z duchem kiedy wyjdę z bloku
    1 punkt
  33. @Kot Czyż to nie jest róża? Pozdrawiam :)
    1 punkt
  34. @ais Pobawię się tekstem i tytułem bo temat jak to mówi Umbra szalenie i okropnie istotny. Emocje kopią jak to u Ciebie i to widać gołym okiem, niech rzuci kamieniem pierwszy ten co nie popełnił wiersza pod wpływem emocji. Jest poruszenie więc jest i przekaz. Tak na szybko. w moim magicznym domu w każdym pokoju wisiał krzyż a ojciec miał głos ostateczny czasem granica zasad przebiega o włos albo o te przeklętych kilka centymetrów kiedy lekko wyrośnięta z sukienki nie zakrywszy kolan - dostałam za swoje mój brat raz ją przymierzał czułam wtedy że świat jest nasz i pędzi z nami w naszą stronę a ojciec zatrzymał go ot tak - miał taką moc brat mówił na odczepne że to nie tak że sprawdzał jak to jest być księdzem dał mu wiarę ten jeden jedyny raz później już tylko był gorzej... ............................................. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  35. Tekst jak widzę budzi emocje. Można się było tego spodziewać i choć LGBT to zapewne nie dewianci, ani też ideologia, to jednak tekst mnie nie przekonał. Może dlatego, że spodziewałam się więcej poezji, liryzmu? Gdybyś zrobiła z tego prozę... ale co by nie mówić temat ważny, potrzebny i za to chwała, oraz piątka ode mnie, ale poniekąd zgadzam się z Markiem, że potrzebny jest dystans w przeciwnym razie emocje niepotrzebnie wezmą górę, to co istotne zejdzie na drugi plan, a my przyjmując mocno antagonistyczną postawę staniemy się sobie wrogami. Nie o to chodzi. Pozdrawiam Ais.
    1 punkt
  36. @duszka Może nie życie, ale gra w życie ukryło się w teatrze?
    1 punkt
  37. A ja cenię poruszanie ważnych, aktualnych tematów, chociaż tutaj pewien dystans jest ważny, w przeciwnym wypadku wchodzi się w znane skądinąd nawalanki i eskalację emocji.
    1 punkt
  38. @duszka Porównanie życia do teatru, to zdarta płyta, mnie nie przekonuje. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. odrywam spojrzenia i wznoszę lekko i zręcznie wplatam w przemijanie sosnowy różaniec .
    1 punkt
  40. Przekonuję, się, że nie tylko tych zwykłych ścieżek codzienności, ale szczególnie tych cięzkich i poważnych przeszkód na nich... Płynie we mnie wtedy siła i spokój. Robię się bardziej obecna i lżejsza. Dziekuję Ci Nato, za wczucie się i pochwałę. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  41. @Radosław - dzięki. @Natuskaa - dziękuje serdecznie. @Nata_Kruk - miło że tak widzisz - dziekuje.
    1 punkt
  42. Niesamowity klimat Nato i całe mnóstwo emocji. Bardzo mi się podoba wejście w wiersz, te gorące serca, które spowite mgłą, marnieją. Ten żal, ten smutek czuć już na wstępie. Zresztą cała pierwsza strofa emanuje tym wszystkim co człowieka przytłacza i pozbawia radości. Najgorsze jest chyba rozczarowanie, zawód. Czujemy się oszukani i wtedy zaczynamy szukać wytchnienia, pocieszenia. Skutki bywają różne. W całym tekście wieje pustką. Samotność, rozgoryczenie, żal, dają się we znaki, ale jest też światełko w tunelu. Z wiosną budzi się świadomość. Zaczynamy rozumieć stan pomiędzy przyczyną a skutkiem. Jaskółka jako symbol dobrej nowiny, nadziei zabiera co złe, jest dobrą wróżbą na przyszłość, zwłaszcza kiedy gniazduje. Sądzę, że będzie dobrze. Jak sam tytuł sugeruje to tylko przesilenia;) Przeczytałam z przyjemnością.
    1 punkt
  43. (Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Czarna, magiczna kobieta… ― taniec… ― podskórny, pulsujący rytm…Podchodzi do mnie wolnym, kocim krokiem…Naga, o szerokich biodrach, kusząca wszystkimi zmysłami…W jej oczach pełgają płomienie…Długie włosy rozgarnia wiatr…… odsłania, co chwila obfite piersi…Ognisko wypluwatrzaskające iskry…… stajemy na wprost siebie…Bezwstydnii chciwi…… pożądający,rozpaleni…… mając taką biel wywróconych oczu!…Czarna, magiczna kobieta… ― taniec… ― podskórny, pulsujący rytm…Trzaskają wypluwane iskry…… błyszczy od potu hebanowa skóra…Na sklepieniu grotyrozedrgane cienie,narkotyczny sen…Drżące, rozpalone,wyginające się ciała…… dyszące ze zmęczenia ciała… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-25) *** Abraxas – jest to drugi album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, wydany w 1970 roku.
    1 punkt
  44. Stopy zmęczone pielgrzymką przez życie, serce zgubiło radosną beztroskę. Myśli swawolne wędrują wciąż skrycie, marzenia w głowie, niczym włosy rosną. Upalny sierpień żar sieje wokoło, szum wody w muszli brzmi jeszcze wieczorem. Echo grzybiarzy woła hen za lasem, nic się nie zdarzy innego... tymczasem. Tylko ogonków rybich plusk do wody, cienie na piasku mocno wydłużone. Jeszcze te chwile, kiedy duchem młodzi, zanim zapadnie w pamięci minione. Czerwone słońce znika na dobranoc, za horyzontem noc barwy pochłania. W zamian księżyca poświata wieczorem, na niebie gwiazdy spadające... naraz.
    1 punkt
  45. Między wschodem a zachodem Pod Warszawą na równinie Tor dwustronny jesienny Parzysty i kolejowy - bardzo ważny Stęka stalowym pędem Wedle rozkładu Świszczącego szczękaniem hamulca On wyszedł jak do lotu na przeciw Zderzeniu zdarzeń Z jej małą fotografią Zaciśniętą w ciasnych palcach Jak bezpowrotnym biletem do nieba Z przesiadką w czyśćcu I spojrzał ostatni raz w zęby ekspresu Czy Pan poznaje ten kształt na fotografii Wyrwany przez impet z miazgi ciała Rysunek na fragmencie pleców Zamknięty czerwonym konturem smoka Czy należał on do pańskiego syna Tyle z niego pozostało w zieleni traw Dla ojcowskich pękniętych oczu Trzeba wypełnić pustkę protokołu Nie łzą daremną i zduszonym szlochem Lecz pismem nieczułym za to skrupulatnym Nikt martwy - proszę Pana Nie może pozostać bez imienia I musi zostać wymazany ostatecznie Z ziemskich rejestrów ******** Jej fotografia przetrwała Czysta i kompletna Przyklejona potulnie do bezdźwięcznej szyny Jak liść jednego z pobliskich drzew Które trącane cmentarnym wichrem Opłatkiem ciszy opadają na ziemię Aby w ich miejscu rozwinęły się kolejne
    1 punkt
  46. na progu obcości stajemy wykuci w kamienne postury w długości milczenia konkurujemy krępujemy gesty zamykamy w czarnej skrzynce czułość powoli stygniemy utrwalamy się w obojętności z czasem milkniemy na zawsze
    1 punkt
  47. Już trzeba odejść, już się słońce chyli, Jeden raz zmierzyć przestrzeń bystrym wzrokiem. Niech się wypali w nim obraz tej chwili Srebrną poświatą, czystym powidokiem. Powiek skarbnica niech długo przechowa Wspomnienia barwę, płochość i wdzięk sarni. Niech zwiąże z sobą szarfa światła płowa Błysk fal jeziora, czerń oczu latarni. A choć żal ściska gardło zachrypnięte Od śpiewów dzikich do białego rana Pamiętać będziesz cytrynę i miętę. Powidok świtu. Przetarte kolana.
    1 punkt
  48. poświęcić czas sobie ogolić lenistwo i nudę ostudzić spokojem czoło otulić kocem półmrok a potem w nim usnąć śnić o radości życia o dzieciach uśmiechniętych, swoich o wietrze w blasku księżyca i lśnić na firmamencie jak lampa w ciemnym pokoju niczym ogień niszczyciel sprawić zawód wrogom przetrwać co nieuniknione i nic więcej, nic darmo wziąć gdy dają ręce wiedzieć że warto
    1 punkt
  49. Szary błękit i dziewczynka z warkoczykami z uśmiechem na zamówienie w krótkiej różowej sukience z białą falbanką którą uniósł roześmiany wiatr - Ale byłaś śmieszna zawsze się uśmiecham kiedy widzę ciebie na tym zdjęciu Ale ja widzę coś innego chudą dziewczynkę w zbyt krótkiej sukience niczym trzepot okaleczonego motyla smutek w jej ciemnych oczach i zaciśniętą dziecięcą dłoń w której rozpaczliwie ściskała swoje małe wielkie marzenia które niedługo potem spłynęły krwią po jej nadgarstkach - Tak byłam śmieszna
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...