Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.05.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
ponieśliśmy sąsiada ponieśliśmy całą gromadą na cmentarz ech gaduła to on zawsze chodził po śmierć fortel na krótkich nogach łzy dzwoniły o ziemię a ksiądz prosił anioły zabierzcie go do siebie nie zareagowały kto mógł cisnął w trumnę grudą ziemi przyjdzie nam teraz spłacić dług dni zaciągniętych na kredyt3 punkty
-
zapomniana noc życiem jeszcze tętni uspokaja głos wylewając błękit wzrok wyznacza krąg wstyd staje się lekki bo uzależnia wciąż świadomość jej wdzięku nie wyspany świt miesza się z zielenią obok leży ona inni nie istnieją uwidacznia sny żyjące nadzieją że odnajdą byt płynąc po za przestrzenią tempo jej tętna uspokaja drgania miłości tak wiecznej że wytrwała do rana może właśnie teraz obudzić ją stara pierwszy promień światła na tle nagiego ciała nie wiem zasługą czego mogę na to patrzeć ona przykryta kurtyną a ja sam w teatrze pozostawiam ten obraz zapisany na kartce bo obudzi się sama a ja nigdy nie zasnę. w każdy rozmyty dzień we wszystkie bezsenne noce widze całe moje życie nagie okryte kocem i choć zmieniło kształt i przybrało inne barwy nadal czuje smak słodyczy jej wargi3 punkty
-
Niebo upada jak ptak W kłębowisku chmur ptak się dusi Żywot jego oddycha krwią zatrutą Ponad głowami wiruje czarna śmierć Wiruje i spada, jak kukła bez Pana W chmurach gdzie śpią anioły dni W obłoku tuż obok ramienia Boga Z czarnych piór sypie się grzech i zatruta nim wszem płynie krew W obłokach nie słychać śmiechu Wrzask krzywd przebija spokój Dziś czarna apokalipsy iskra lśni Ponad zgwałconych róż polami Gdzie więc zbudujecie dom nowy Gdy przystań najświętszą zniszczą? I śmierć piekielna zacznie pokosy A walkirie triumfu tu nie wieszczą2 punkty
-
odrzucam celę dość tych ciasnych ścian po których chodzę niczym pająk zły wreszcie wyjść mogę spacer to mój plan! obejść las łąki pokrzepić się flan w maseczce ninja choć duszą mnie łzy byleby tylko wyjść z tych czterech ścian do nieba słońca - nie służy mi tran chcę wzrokiem objąć świat zieleń i bzy co oczy cieszą mam już na nie plan ustroić kwiatem nieciekawy dzban aby woń z niego rozlała się gdy spadam ospale jak tynki ze ścian w gnuśnej przestrzeni (prawdziwy mój stan) może objawi się cud albo ty i wyczarujesz kwitnący nam plan to mnie nie martwi bo jednak tu trwam choć już strącano wciąż jadę na pstrym mimo zbyt wąskich i za ciasnych ścian zamierzam w końcu uwierzyć w nasz plan2 punkty
-
Nie ma dobrych manier w naszej polityce bo się ciągle kłóci pan marszałek z vice a jeszcze do wtóru pan poseł, posłanka też się z sobą kłócą od samego ranka w szeregach partyjnych też bywają tarcia tam też łakną władzy niczym głodni żarcia a ja na potrzeby własne oczywiście teraz ich umieszczę na prywatnej liście na liście rankingu a może inaczej umieszczę ich w balii gdyż to są pieniacze i niech tam wypiorą wszystkie swoje brudy a do nas niech wrócą bez cienia obłudy lecz moje życzenia to istne szaleństwo choć z nadzieją na nie czeka społeczeństwo.2 punkty
-
@Somalija Że wyblakną im kolory to jest oczywiste ale lepsze nawet szare byle było czyste a rąk brudzić też nie muszę bo są automaty można wrzucić ich do pralki dodać aromaty i po praniu porozwieszać na konopnym sznurze dając w ręce arcydzieła o polskiej kulturze po wyschnięciu jeszcze poddać po weryfikację a kto przejdzie niech buduje naszą demokrację. p.s. Jak napiszesz daj znać . Pozdrawiam :)))2 punkty
-
Zagubiłem się w eterze Dawno martwej mej młodości Ślepia mnie prowadzą w eden Z pominięciem prawdy prostej Bo to wszystko nie istnieje Dawno sczezło w kałamarzach Zapomnienie mnie dotyka Tak jak woda marynarza Chłodem miesza wkoło uczuć Oddalona dawno litość Czy przeżyjesz moja mała Skoro wokół tylko nicość I nie rzucaj dziś słowami Przecież jutro będzie pięknie Zbyt mnie dziś dotyka życie Jak ja bardzo, bardzo tęsknie Ogień świecy się dopala Razem z kartką kalendarza Teraz w wir mojej młodości Czasem uciec mi się zdarza.2 punkty
-
słyszę myśli fragmenty smutnych złych nici powidoków mimowolnie ciągnę jak przekonać siebie sięgnąć choćby modlitwą gdy nawet srebro księżyca zdaje się pleśnią dlaczego nie błyszczy właśnie dlaczego znów szukam kwiatów poryblinu w zimnym rosole łyżka tonie matowieję płowieję całkowicie zakręcam kran łez przekonuję siebie smutek jednak gęstnieje1 punkt
-
przyszły do nas w maju śnieżyć za oknami kiedyś stały dumne czarno-białe bryły wielkie kineskopy balony implozji w niewielkim pokoju człowiek przy człowieku szklanka herbaty czasem jakiś paluch fragmenty kosmosu od wschodnich przyjaciół często mrygały jakimś tajnym kodem a może to duchy chciały złapać kontakt prominentni ojcowie z promilowym zapałem na prawo do góry za okno najlepiej na dach i bach obecnie każdy trzyma świat w kieszeni zamknięty na innych jemu nie-podobnych więc na czyje podobieństwo? mój telewizor nie śnieży nie posiada duszy zimny golem z chińskim rodowodem ale przyjdzie dzień kiedy zapragnie zemsty. Młodzież nie zna zjawiska śnieżacych tv ;)1 punkt
-
Wydeptywanie ścieżki po pierwsze nie chodź obok mnie nikt nie może iść tak ze mną ja pierwszy źdźbła trawy łamię stopą po drugie tylko ja mogę tworzyć na podobieństwo każdej rzeczy którą widzisz i chcesz wyobrazić sobie po trzecie gdybyś jednak stworzył stałoby się to dla ciebie z radością nie zapomnę ukarać za to twoich dzieci po czwarte ulegaj moim kaprysom a pozwolę ci żyć w słodkiej nadziei że moja wdzięczność pozostanie wieczna po piąte chwal moim imieniem wszystko co może być dobre dla ciebie i nie oczekuj że odpowiem na twe wołanie po szóste co siódmy dzień jest mój po to byś nie zapomniał komu służysz oraz byś miał siłę pracować następne sześć po siódme masz prawo być dzieckiem matki i ojca pomocą w dniu codziennym nawet jeżeli kijem obiją twoje nerki i głowę po ósme dlaczego baranek skazany i po co ofiara z życia i krwi mi potrzebna nie pytaj nigdy skazańców ani ich skazujących po dziewiąte nie czyń tego o czym myślę póty ci nie pozwolę czynić w moim imieniu a nie ma w tym żadnego sensu prócz prokreacji po dziesiąte jeśli nie swoje odbierzesz to tak jak byś moje zabrał imię i boskość nie chcę byś bezkarny pozostał gdy już się stanie po jedenaste prawda jest wyobrażeniem jednak naprawdę można jej nie rozumieć gdy nie chcesz wierzyć w to co mogłem powiedzieć po dwunaste jednak gdybyś wątpił przeczytaj jeszcze raz1 punkt
-
Noc bez snu Nieupojna Zakrapiana deszczem Serce bije mi gdzieś o pośladki Wymierza - obojętne dreszcze Kamienica przy Plantach Staruszka z pierwszego piętra wącha lilie i róże Ta latarnia jakoś dziwnie zwiędła ... Nic tu po mnie. Nocny tramwaj - i podróże - z celem czy bez, niemal zawsze jednakowe To przewozi mnie zbity pies, święta krowa, lis w zbożu Piszą do mnie: ''słabe wersy, słabe rymy - musisz mocniej docisnąć pióro - nie kobieco, infantylnie, nie o wstążkach i gipiurach'' A dlaczego? Nie wystarczy, że morderstwa, cudzołóstwa i kradzieże popełniam na co dzień? W 'makdonaldsach,' drogeriach, na przyjęciach, na ... TOBIE?! Głowa pełna od dróg. Od zagubień bywa - pusty mózg i serce. Noc bez snu - mój największy wróg I tak myślę sobie: karimaty mi brakuje, no i smukłych, opalonych nóg I pieszczoty Z ludożercą.1 punkt
-
1 punkt
-
żyje między niebem a piekłem poszukuje swego ja próbuje zrozumieć co i kto racje ma potyka się o noc i dzień szuka księżyców i słońc - pragnie zrozumieć uśmiech miłość toń ale słabo mu to idzie bo za wiele jest dróg które prowadzą donikąd1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@lich_o A dopuszczasz do siebie myśl, że za kilka lat może nie być niczego. Dlatego tu i teraz odgrywa nadrzędną rolę. Może świat będzie istniał, ale na pewno niektórych na nim zabraknie. Nie musimy siebie kochać, lubić, ani nawet czytać. Musimy jedynie zachować zdrowy rozsądek, by nie generować animozji. Po co wasze swary głupie, Wnet i tak zginiemy w zupie!" "A to feler" - Westchnął seler. Miłego!!!1 punkt
-
@lich_o No i tego nie bardzo rozumiem. Skoro jestem taka mądra, żeby przez dwa dni udowadniać innym, że proste jest krzywe, to dlaczego sama nie podejmę wyzwania, żeby udowodnić wszystkim, że moje jest mojsze? Bo lepiej stać na pozycji krytyka, niż autora. Krytyk przyjdzie wskaże paluszkiem wydumane błędy, pokiwa głowa z dezaprobatą, okaże litość, że nie wskazał całości, bo to przecież jest miłosierny krytyk. Miłujmy krytyków, tak szybko stają się zwykłymi autorami, albo miłujmy autorów, tak łatwo stają się krytykami... PoZdróweczka!!!1 punkt
-
@Radosław @Tomasz Kucina Serdecznie dziękuję za obcowanie z lekturą, interpretację i odczucia. Takie komentarze są bezcenne. Pozdrawiam!1 punkt
-
Kiedy nagle znika jeden z najbardziej aktywnych użytkowników zaczynam drążyć, dlatego przyszłam pod Twój tekst @Tomasz Kucina Nie chcę zagłębiać się w szczegóły, kto komu nie zrobił dobrze i dlaczego, tylko zasugerować możliwość współtworzenia całkiem przyzwoitego miejsca, jakim jest org. Proszę zwrócić uwagę na okoliczności, które oddziaływują na nas wszystkich i są przyczyną nadwrażliwości sytuacyjnej. Myślę, że dobrym wyjściem byłoby napisanie kontranalizy wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność" przez @Jacek_K Wówczas obie strony będą mogły szczegółowo przyjrzeć się różnicom zdań, a i dla czytelników byłaby to nie lada gratka. Proszę mieć na uwadze maturzystów, którzy obecnie czy w przyszłości mogą zechcieć przeprowadzić swoją analizę wiersza K.K.Baczyńskiego w oparciu Panów analiz @Tomasz Kucina @Jacek_K Życzę obu Panom zdrowia, uśmiechu, dystansu i mnóstwo inspiracji, które przełożą się na interesującą dla czytelników lekturę. Miłego wieczoru i pozdrówka :)))1 punkt
-
Praawda jest taka Że poznasz buraka Nie po miejscu urodzenia Lecz ………sposobie prowadzenia Bo nieważne gdzie się rodzisz Ale jak po ziemi chodzisz1 punkt
-
@VaruVaeri @VaruVaeri Marian, pobyt Skandynawia chciał do dziury puścić pawia w dziurze była żmija ugryzła go w ryja lecz on nadal to ponawia. @Duilla Sołtys dawnej wsi Skawina od pół litra dzień zaczyna po kieliszkach paru z właścicielem baru znów utarczkę rozpoczyna.1 punkt
-
Bardzo zgrabnie napisane. Do tego w użyciu interpunkcja. I rymy męskie, w zastosowaniu przemyślanym i zaplanowanym. Wyróżnia się ten wiersz. Jestem na TAK.1 punkt
-
1 punkt
-
Siedział na skarpie Z butelką w ręce W której list krył się dość ważny "Naucz mnie kochać" Brzmiały jego słowa Wypowiadane w otchłań rozczarowań. Jego głowa Pełna wołań o litość Ileż można czekać Na zakazaną miłość? Wyrzucił butelkę Wraz z nią nadzieję Że na nią złapie panienkę Godną jego poświęcenia. Żądanie na dnie morza Wylądowało prędko On odszedł daleko Nie licząc na nic wielkiego Od losu złego Zatonął w rozpuście i zabawie Nie myśląc już prawie O wyrzuconym wołaniu o pomoc. Wnet spojrzała na niego Całkowicie wykończonego Postać piękniejsza niż najcudowniejsze kwiaty Z ogrodów większych niż jego życiowe straty Z pielęgnowanych i zadbanych Tych najbardziej dobranych Wskazała mu butelkę Którą znalazła gdy zbierała kolejną muszelkę Nurkując w morskich falach. On wstał Odzyskał nadzieję Że to ta Która przy nim poczuje Ile jest jej w stanie dać Serca jej nie chciał kraść Uczył się przy niej dobra i zła Bo tylko ona mogła Go zmienić w lepszego Odciągnąć od nędznego W miłość niewyposażonego Życia jego.1 punkt
-
„Cel” I poszedł chłopak do szkoły, w szkole pracował jak woły. Także i on poszedł studiować by później w upale pracować. Grunt to pracować na pieniądze i na Bahamach spędzać miesiące. Na starość leżeć w bogatym domu i rozmyślać: oddać to komu? Wszystko dokądś zmierza, z samej definicji świat wzrasta jak wieża. Jednak rozwój jest tylko pozorny. Dużo osób ma cel, mało kto jest wolny. Wzrastają budowle, a nie dusza. Coś do postępu chyba nas zmusza. Mimo tego: czy to miasto, czy to głusza: silniejszy prawa młodszego narusza.1 punkt
-
wewnątrz stukają ziarenka drobinki czasu na szklanych ściankach malują echa kap kap sączą się chwile jak wrzące skrawki szkła na dnie zastygłe puk puk coraz więcej spadają nieczułe obojętne tam bliżej nieba wciąż nieprzerwanie dół górę zmienia i nie wiadomo czy los śmierci wyrwie by jeszcze darować odwrócić klepsydrę1 punkt
-
@Somalija czytam te Twoje wiersze i czytam i kurde jest w nich tyle smutku aż za gardło ściska pozdrawiam1 punkt
-
@AOU ostatnio do syna mówiłem że śnieży... co do tv to też nie miały duszy chyba że w lampach i lubiły przemoc domową pozdrawiam1 punkt
-
no i odwalił kawał roboty pewno był tego nawet nie świadom w Unii z którą mamy kłopoty skryte intencje stanęły nago ciemnych przybyszów chyba z południa (wraz z terrorystą wędruje biedak) wziął i zatrzymał - wiem sprawa trudna walczyć z ubóstwem na miejscu trzeba załatwił jeszcze szereg spraw innych o których tutaj nikt nie napisze zatrzymał mocarstw ciemne zamysły aby walczyły wspólnie w kryzysie pozdrawiam1 punkt
-
postarałeś się na okoliczność nie mam czasu villanellę - krótko chociaż cię strącono wciąż drogi gmatwasz tym co w każdy dzionek walczą w wielkim trudzie i sam nawet nie wiesz często mi ułatwiasz jak w tyglu złoto uszlachetniasz ludzi pozdrawiam1 punkt
-
Wybacz @lich_o, ale zareagowałam emocjonalnie na pełen boleści wpis Pana autora. Nie znam dobrze użytkowników, więc nie śledzę awanturniczych komentarzy. Szkoda czasu. Mojego przede wszystkim, bo obserwatorzy szczególnie na tym tracą, niepotrzebnie angażując się w nie swoją wojnę. Przyniosłam gałązkę oliwną, coby nam sie dobrze i pokojowo żyło i by życie nie ciążyło. Wszystkim nam wyjdzie na dobre, jeśli skupimy się bardziej na tworzeniu, niż analizowaniu cudzych potknięć, do których każdy ma jednakowe prawo. Albo już będę cicho. Pokój wszystkim ludziom dobrej woli!!!1 punkt
-
źródło: https://www.pinterest.com/ Otwarta przestrzeń… Głębokie niebo… … przytłacza mnie ten kobaltowy błękit ― bez najmniejszej ― obłocznej skazy… … Huk oceanu ― tak regularny, że można odmierzać czas… … … przypływy i odpływy ― Ogromne wahadło… … przypływy i odpływy… … Spieniona nawała… … wiatr o zapachu soli... … W niedalekim widzeniu wyspy ― słoneczne feerie palmowych liści… ― kształty… … w dalekim ― wszystko ― nazbyt ― rozedrgane… … rozmyte kontury… … … trwa batalia ― o prymat... … Jaskrawe blaski acetylenu ― padają na czarne ― spawalnicze maski… … na okrągłe szybki okularów… … … coś wyrasta ― powoli ― ku niebu… … W rozkopanej ziemi ― ślady ciężkich ― gąsienicowych pojazdów… … ciągną się kilometrami ― jakby ― przepełzły tędy ― pradawne jaszczury czy węże… … Konkretyzują się zarysy dziwnych konstrukcji ― ze stalowych prętów ― betonu… … przelatują wysoko ― srebrzyste ― milczące ptaki… … Huk oceanu ― tak regularny, że można odmierzać czas… … … przypływy i odpływy ― Ogromne wahadło… … przypływy i odpływy… … Spieniona nawała… … wiatr o zapachu soli... … W potwornym blasku morderczej kreacji ― dokonuje się próba ― wniebowstąpienia… … wyparowują ― momentalnie ― wody laguny… … od straszliwego żaru… … … przygasa powoli ― gaśnie… ― … Rozprasza się w łoskocie ― złowroga chmura… … Ginie… ― … wraz z nią ― wszystko inne… (Włodzimierz Zastawniak, 2017-03-13) --- * Fangataufa – atol na Oceanie Spokojnym, wchodzący w skład Polinezji Francuskiej, w archipelagu Taumotu. W latach 1966–1996 Francja przeprowadzała na nim (i w jego pobliżu) próby z bronią jądrową.1 punkt
-
Chciałabym się wtrącić, bo taki mam zwyczaj, gdy coś mnie uwiera. Zauważyłam, Twoją nieobecność @Tomasz Kucina, bo Twoje prace są na pewno oryginalne, dodatkowo opatrzone niezłą, rzucającą się w oczy grafiką. Myślę, że to oryginalność kłuje niektórych w oczy. W moich oczach to walka samców alfa o pozycję, nic ponadto. Dodam, że nie przeczytałam od deski do deski, tylko trochę tę stronę i nie śledziłam sytuacji pod innymi Twoimi utworami, bo byłam święcie przekonana, że ogromna ilość komenatrzy wynika z dobrej zabawy, picia z dzióbków i słodzenia wytartymi sloganami. Jestem naprawdę zaskoczona całą sytuacją, aż z ciekawośći poczytam o co chodzi. Staram się czytam większość tekstów, choć obercna jestem pod mniejszością, ale niedawno pod utworem innego uzera była podobna sytuacja, kiedy było widać, że jest prowokowany i wyśmiewany. Zdziwiło mnie to bardzo, albowiem użytkownik czyniący niemiłe prowokacje jest na innym portalu i tam jego zachowanie różni się od sytuacji, której jak inni byłam świadkiem. Moim zdaniem nie można dać się zwariować przez innych. Na świecie żyje mnóstwo ludzi, a każdy będzie miał inne zdanie na temat jakiekolwiek sytuacji. I ta róznica zdań potrafi czasami nakręcić niezwyczajne sytuacje i dobre i złe. Jeśli są dobre, to pozwala uczestniczącym rozwijać skrzydła, czerpać garściami, poznawać się, a przede wszystkim są inspiracją twórczą. Jeśli są złe, to lepiej nie dawać się wciągać w wir i od razu przypłynąć do brzegu, zabrać majdan i nie uczestniczyć w kupoburzach, które są szalenie destrukcyjne i wysysają całe pokłady pozytywnej energii. Trzeba nauczyć się ludzi. I poznać ich zamiary, które są niewidoczne na pierwszy rzut dyskusji. Są ludzie, którzy bazują tylko na takich sytuacjach, czerpiąc satysfakcję. Oczywiście nie każdy pies gryzie i nie każdy kot drapie. Summa summarum trzeba wyważyć swoją obecność w dyskusjach - dobry tekst zawsze obroni się sam i nie trzeba za każdą cenę być adwokatem swoich utwórów; istnieje też opcja, że czytelnicy lubią dyskutować z autorem mając na uwadze jego liczne cechy, które pozytywnie wpływaja na ich samych. Piszę spontanicznie i może trochę chaotycznie, ale chciałam przekazać jedną myśl:1 punkt
-
Jak na fakt, że mało pamiętasz, świetny (w moim odbiorze) :). To pewnie przez wrażliwość - ona zapamiętuje ;) pozdrawiam1 punkt
-
@[email protected] Łatwo nie było. Bawiłam się cały weekend, a i wczoraj nanosiłam niewielkie poprawki, ale mam satysfakcję, ogarnęłam w niewielkim stopniu coś, co jeszcze pół roku temu wydawało mi się K2 poezji, bo Mount Everest, moim zdaniem, to sonet. Ale fajna zabawa i dobra lekcja. Miłego wieczoru @[email protected]1 punkt
-
Inspirowany lasem... Rozmowy później, teraz nie mam czasu: Pakuję plecak - wrzucam weń conieco - Na myśl tę miłą - oczy jaśniej świecą... Rzucam to wszystko, wyruszam do lasu. Jadę przed siebie, drzwi lasu przede mną. Pogoda ciągle jeszcze jest przyjazna. W zieleni.. wstążka wije się wyraźna; Echo z daleka woła! - N a d a r e m n o!!! Wysokie drzewa; w poszumie, na wietrze, Słoneczny promień prześwietla korony. Zapach żywiczny przenika z powietrzem, Słowik w zaroślach śpiewa, jak natchniony. W próchnicznej ziemi konwalie najpierwsze, Nad lasem krążą - nadleciały - wrony.1 punkt
-
@Antosiek Szyszka Bardzo będę rad, jeżeli deklaracja dotrzymana będzie, chociaż już niestety nie przeze mnie przeczytana. Jedna zwrotka to zbyt mało chyba, że piszących krocie ale skąd wziąć tylu chętnych gdy zapłata, nie, nie w złocie. Czy wystarczy dobre słowo chociaż już za życia dane jeśli tak to proszę bardzo zaraz będzie wam przesłane. Strofy, których nie przeczytam a choć słowem o mnie wspomną to zza świata będę słał im moją radość przeogromną. pozdrawiam :)))1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Chociaż nieraz niedostępna i jak inne ma chimery nie wiem czy to mi przy stoi jednak będę z wami szczery. Tak zabiorę ją do grobu bo zawdzięczam owej damie to, że jestem tutaj z wami a przysięgi tej nie złamie. Jeszcze nie jest ustalone kto na górze, kto na dole chociaż przyznam, że czasami mieć nad sobą wenę wolę. Lubię jej swawolne figle połączone z pieszczotami, które często mają miejsce wtedy, gdy jesteśmy sami. Trumna to też pomieszczenie, i choć jest z reguły ciasna seks w niej jest niesamowity jak i wena, moja, własna. Skryci przed oczami tłumu do wiwatu dać możemy pod warunkiem, że w tej trumnie z moją weną zalegniemy. pozdrawiam :)))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Krajobraz morski - A. Rimbaud Wozy ze srebra i miedzi — Dzioby ze stali i srebra — Młócą pianę, — Podnoszą korzenie jeżyn. Prądy wrzosowisk I wielkie koleiny odpływu Ciągną koliście na wschód, Do filarów lasu, — Do pni nadbrzeża, W którego krawędź biją wiry światła.1 punkt
-
Julian Tuwim Do prostego człowieka Gdy znów do murów klajstrem świeżymPrzylepiać zaczną obwieszczenia,Gdy "do ludności", "do żołnierzy"Na alarm czarny druk uderzyI byle drab, i byle szczeniakW odwieczne kłamstwo ich uwierzy,Że trzeba iść i z armat walić,Mordować, grabić, truć i palić;Gdy zaczną na tysięczną modłęOjczyznę szarpać deklinacjąI łudzić kolorowym godłem,I judzić "historyczną racją",O piędzi, chwale i rubieży,O ojcach, dziadach i sztandarach,O bohaterach i ofiarach;Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabinPobłogosławić twój karabin,Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,Że za ojczyznę - bić się trzeba;Kiedy rozścierwi się, rozchamiWrzask liter pierwszych stron dzienników,A stado dzikich bab - kwiatamiObrzucać zacznie "żołnierzyków". -- O, przyjacielu nieuczony,Mój bliźni z tej czy innej ziemi!Wiedz, że na trwogę biją w dzwonyKróle z panami brzuchatemi;Wiedz, że to bujda, granda zwykła,Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",Że im gdzieś nafta z ziemi sikłaI obrodziła dolarami;Że coś im w bankach nie sztymuje,Że gdzieś zwęszyli kasy pełneLub upatrzyły tłuste szujeCło jakieś grubsze na bawełnę.Rżnij karabinem w bruk ulicy!Twoja jest krew, a ich jest nafta!I od stolicy do stolicyZawołaj broniąc swej krwawicy:"Bujać - to my, panowie szlachta!"1 punkt
-
@VaruVaeri Zośka w dolinie Roztocza też użycza swego krocza gdy zając wyśledzi że na miedzy siedzi atakuje ją ze zbocza.0 punktów
-
Mateuszu, przepraszam raz jeszcze i dziękuję. Bożena0 punktów
-
0 punktów
-
A psycholodzy gadajo, że nawet jeśli żyje się przeszłością w dobrym sensie, pielęgnując miłe wspomnienia nie można być szczęśliwym w 'teraz', ale czytam wiersz i im nie wierzę :)0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne