Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.05.2020 w Odpowiedzi
-
Bo do Pani chcę przyjechać, co w tej sprawie myśli Pani? Nie byliśmy umówieni, ale czegoś brak mi z dali. Ja na chwilę, na spojrzenie, tylko lekko musnąć usta, bo bez Pani każda chwila taka się wydaje pusta. Nic mi z życia, kiedy myśli wchłania tylko czarna dziura. Może kiedy Panią spotkam to z tęsknoty wyjść się uda? Jestem twardy, lecz nie dzisiaj, taką słabość w sobie czuję. Nie dbam o nic, póki Pani cudnych ust nie pocałuję.5 punktów
-
Podróż po ciemnych zakamarkach duszy, Samotny pasażer siedzi w pustym wagonie, Jak budować, a nie zamieniać w gruzy, Jak dotknąć nieba zanim ziemia nas pochłonie, Atomowa konstrukcja dąży do rozkładu, Do próżni muszą trafić wypowiedziane słowa, Samotny taniec na opustoszałym balu, To Bóg stworzył umysł, czy to umysł stworzył Boga ? Niewolnicy biologii, cząstki pełne skaz, Produkty uboczne gwiezdnego pyłu, Miłość zrywa łańcuch, by potem się nim stać, Coś się wysuwa naprzód, żeby póżniej zostać z tyłu, W jednym umyśle żyją dwa światy, Wojna i pokój, jawa i sen, Korzysta z wyblakłej, nieaktualnej mapy, Gdzie wszystkie barwy zlewają się w czerń, Mikroskopijne byty w rozległej galaktyce, Zanim zrobią krok naprzód muszą zrobić dwa wstecz, Żeby mogły dalej żyć muszą zabrać czemuś życie, By w następnej kolejności ofiarować swoją śmierć, , Imperatyw biologiczny kontra logiczne podejście, Odwieczna wojna pragnienia z rozsądkiem, Psychodeliczna podróż w nieznaną czasoprzestrzeń, Gdzie koniec czegoś staje się czegoś początkiem, Antagonizmy zawsze będą nierozdzielne, Coś współistnieje z czymś, to naturalna forma, Materia musi stworzyć jakąś antymaterie, Tak jak to co złe nie istniałoby bez dobra,4 punkty
-
z partnerami bywa różnie ufamy sobie do momentu aż się okaże no i ta codzienność że skoro tak się znamy to jakoś dryfujemy często bez głębszych wynurzeń z dziećmi też układ jest inny a nader często niewypracowany i fakt dzieci ani rodziców się nie wybiera w całej palecie relacji najbardziej zieleni się przyjaźń - morskie fale i głębia to wielki dar gdy po latach spostrzeżesz że to ocean 01.06.20193 punkty
-
Zainspirowane przez Cafe Latte i "Prowokacyjnie" Szpilki, czerwone mini, każdy facet się ślini Jeśli do twojej żony jesteś zadowolony i rośnie własne ego, bo to twoja, nie jego:)).2 punkty
-
masz dwa wyjścia oba prowadzą do wejścia w środku są inni z pozoru tacy sami usiądź wygodnie oddychaj rozpuść swe krwinki niech dotrą do bariery krew/mózg. A dalej? dalej orgazm albo śmierć nie jest powiedziane ze rozum cię ocali więc odrzuć rozum płyń jak kolumb płyń pod okiem opatrzności odkrywaj login małpa enter spacja płyń ludzka małpo płyń2 punkty
-
Lubię się zastanawiać, ile jeszcze pożyję. Czy dziś mnie zastrzeli głupota, Czy próżność jutro zabije I rano budzę się, wstaję, poranka drzwi stoją otworem Ach, wiem, właśnie umarłam! Na co? Na bycie potworem. I drodzy, co pozostawię? Wdowca grosz w banku, pelisę z norek, przesyłki na poste restante, i bliższą ciału koszulę, na Wodza zdjęcie ramkę, nienawiść i wszystko ''tak w ogóle'' Prie-dieu w stylu hiszpańskim, trwałą na grubych lokach i zgadywankę o tym, czy Dylan Tom coś wiedział, o moich wyskokach ...Przez uskok w ograniczeniach Niedozwolonej prędkości ŻYCIE!!! Wszystko - czyli niewiele. I powiem, że raczej dość marnie Małostki, pretensje i spory, zniewagi i kłótnie koszmarne Czy wyrwą mi ząb jadowy - gdy będę już leżeć w trumnie? Czy za złą sławę, plotki, kalumnie - cierpienie będzie potrójne? A przecież mam katechizmy! Znam dobrze przykazania i w modłach nie szukam łatwizny, bo wiem, że Bóg ‘zabrania’! Grzech...? Lubię swoją twarz w lustrze, ozdoby z czerwonym kolorem, Wielkanoc spędzoną na kutrze I knajpy z dobrym humorem I lubię czasami grać w pchełki, jeść macę i majtać nogami, choć grube i są pod zaborem I - zaczytywać się w książkach, że inny ktoś też był POTWOREM. Dlaczego nie jestem inna? Nie ‘’prawie taka sama’’? Rozstawiam po kątach kieliszki Choć każda ściana – pijana Uwielbiam papiloty kręcić zmyśleniem na łysej głowie, Lakierkowe pantofle - co jesień muszę mieć nowe A mimo to wciąż ubieram - podłości pelerynę Spienione ataki wściekłości Popijam zsiadłym ... winem Z dziewiczo bezwstydną miną - nie rozpoznaję skromności Pieniądze wyrzucam na pęczki - a ani na krztynę mądrości I Pan Bóg - przygotował - w oberży słodkie spotkanie, dał szmatę: ''trochę po sobie posprzątasz, w Piekle, żałosny babski szatanie, Tam też, kumo, też klepią gorliwe litanie'' I często myślą o tych, co źli raczej nie byli Już wiedzą - w żarzących się skruchą pieleszach, że Bóg w Generalnych Porządkach to raczej rzadko się myli ...2 punkty
-
Chwila namysłu, co by tu sklecić gdy w głowie zamęt i kac doskwiera nagłe olśnienie nic nie napiszę i niech to wszystko weźmie cholera jakoś dowlokę się na swe wyrko ciuchy na krzesło i pod kołderkę gdzie żując czerstwy kawałek chleba będę udawał, że mam wyżerkę. Nawet jeżeli kogoś zawiodłem nie pierwszy to raz i nie ostatni lecz brak pomysłu, co by napisać gdy po omacku motam się w matni senne powieki tworzą baldachim a ja zapadam w stan ukojenia ostatkiem myśli pytam sam siebie czy mam w zanadrzu coś do wyśnienia.2 punkty
-
@Somalija Każdy może dobrać słowa i ustawić je w szeregu potem poczuć się jak model prezentując na wybiegu to, w co jego projektanci dla poklasku go ubrali ja publiczność wyobraźnią obserwuję w pustej sali więc z reguły to, co piszę jest wytworem danej chwili choćby nawet i dlatego żeby inni mnie chwalili. Serdecznie dziękuję za tak miłe słowa. Na wieniec laurowy już czeka ma głowa. Pozdrawiam :))) @Moondog91 Ja na kaca mam lekarstwo dobra szklana, dobrej wódki po niej mogę dać monolog nie za długi, nie za krótki. Parafrazą samo życie nie przykładam rąk do tego a jeżeli chcesz to przeżyć to zapraszam na jednego. Pozdrawiam :)))2 punkty
-
,,Czarne serca" Noc smolista, gęsta głusza, Wicher duje w drzew korony. Do zabawy raźno rusza Banda kpów rozochoconych. Chłepczą wódkę i rżną w karty Przy dębowym, starym stole. Czy to Moce? Czy to Czarty? Rechot zbirów ciszę kole. Rozpasani, nieumyci, Szczerzą zęby niczym wilcy. Co raz dwóch się za łby chwyci. To wariaci! To opilcy! Zaropiałe krwawe gały Przymrużone jakoś chytrze Pewnie by niepokój siały Gdyby ich nie topić w litrze. Przynależą do komtura Owych szelm o czarnych sercach. Oczy to Burego Szczura. A zabawa się rozkręca... By dać upust swoim chuciom Z miasta dziewki dwie sprawili. I jak się nie zdarza ludziom Do księżyca w trakcie wyli. Z żądzy dziewkom żyły spruli I na strzępy rozerwali. Na ból ludzki już nieczuli Sierścią się pokryli cali. Żer się urwał, a chcą więcej! Czas rozpocząć dzikie łowy! Trzeba sforze tej szczenięcej Silnej ręki, bystrej głowy. -Kocioł, sieczka i psi skowyt- -Cztery kły i dwa trzonowce- Bury Szczur jak meteoryt Pędzi wilki między owce. Wypadają z cieniów lasu. Szczur wskazuje palcem wioskę. Zgraja nie marnuje czasu- Gryzą wieś jak liszka gąskę. Co cennego- ograbili. Co marnego- w ich urynie. Co na nogach- to zgwałcili. Nikt się z rąk ich nie wywinie. Bury Szczur jest w swym żywiole Żłopie krew jak mleko matki. Parę chwil- po swojskim siole Nie ostało się ni chatki. Zemsta ludu będzie sroga- Bieży z wioski zbrojna czeladź. Płonie od pochodni droga. Czas jest cierpieć, czas umierać! Oto pieje kur czerwony Nad głowami dzikich stada. Tydzień później ksiądz z ambony Parafianom opowiada: "Dziatki moje, wiecie przecie Co się działo tuż za miedzą. Co się teraz o tym plecie... Mówią dużo- nic nie wiedzą! Mówią bowiem, że bestialstwo Przeciw bestiom jest wskazane. Przeciw chamom dobre chamstwo, Zło ma złem być zwyciężane. Słowa Pana nie są proste: Wroga kochać trzeba więcej Niźli ojca, matkę, siostrę! Od nich kochać go goręcej!" Szmer pociągnął ponad izbą Od ścian odbił i od serca. Dostrzegł kto, że między ciżbą Siedzi zbój, łotr i morderca? Jeden wymknął się obławie Jeden skrył się pośród tłumu. Zasiadł teraz w tylnej ławie. Jeden cichy w morzu szumu. Bury Szczur słyszał kazanie. Nie podnosił przy nim wzroku Choć już ból nie tętnił w ranie Jego umysł był w amoku. "Bedę dobry, będę prawy, Ja się zmienię. Ja się zmienię! Nie tknę muchy ani trawy! Niechaj przyjdzie odkupienie!" Jak pomyślał tak też zrobił. Zmienił imię na Boryna. U kowala pięć lat robił, Pojął żonę i miał syna. Często mu się jednak śniły Ta polana i stół stary Co byłyby go zgubiły Gdyby nie uniknął kary. Wybrał się tedy do głuszy. Wziął siekierę i jedzenie. Stół porąbał z furią burzy Bo go brało obrzydzenie. W Wiśle wody opłynęło Jeszcze trochę nim Boryna Zakończywszy swoje dzieło Był na trzeciej córki chrzcinach. Żył spokojnie, z każdym w zgodzie. Kochała go wioska cała, A borynowej zagrodzie Żadna inna się równała. Dzieci dobrze się chowały, Zwłaszcza córki. Mając wiosen Sześć matuli pomagały Mając wielki dar do krosen. Tylko syn przepędzał noce Na hulankach i swawoli. Nosił tedy z sobą procę I używał wedle woli. Przed swym ojcem wszystko skrywał Wiecznie kręcił mu, podpuszczał. W lesie często również bywał Na wyprawy sam się puszczał. W czasie jednej z swych wojaży Znalazł stary stół rozbity. Stół jak znalazł, jak się marzy, Do zagryzki i popity. Z kumpelkami znów stół zbili I nim przeszły dwie niedziele Znowu na polanie pili Dokazując przy tym śmiele. Boryna zerwał się z łoża W oknie grały rude blaski. Niechaj broni ręka Boża! Z izby córek słychać wrzaski! Struchlał, chwycił za siekierę Zobaczył brak drzwi do chaty, Ujrzał córek śnieżną cerę I czerwone na niej kwiaty. I zobaczył czarne ślepia Przymrużone od lubości. Poczuł że go mgła zaślepia I zarąbał nocnych gości. Wybiegł co żyw na podwórze Rąbał to co miało łapy. Rąbał małe, rąbał duże Rąbał jak na opał szczapy. I zarąbał bestii króla. I tak jest już na tym świecie Że gwałt gwałtowi matula- Stracił tak ostatnie dziecię. Gdy to ujrzał stracił czucie, Stracił władzę w swoich rękach. Krzyknął: "Zabijcie mnie ludzie! Zbyt jest ciężka ma udręka!" Żona nad nim się pochyla. Rzecze: "Głupcze, tyś jedyny Pośród tutaj ludzi tyla Mógł odpuścić wilkom winy. Żeby złamać koło gniewu Trzeba zmyć iluzję z powiek, Bo za skórą bestii zewu Jest nie wilk a drugi człowiek! Jeszcze czeka długa droga Nim skończymy naszą mękę. Wszystko teraz w rękach Boga." Po czym mu podała rękę.1 punkt
-
mostem ramion przebiegam drogowskazem pocałunków przywołana w mgnieniu opuszczam wymiar naelektryzowanym ciałem omdlewam dłońmi miłości z rozgrzanej skóry odczytuje nocy tajemnicę przylegam mocno twarde sutki spragnionym ustom podając męsko w splecieniu ciał zbierasz mnie przeistaczasz w kobietę cień zorzy jęknięć pieśń rozkoszy drżenie płynę z tobą w sobie płonąc1 punkt
-
niespokojny ułamku niespokojna dusza chcesz na ziemię do ludzi muszę znaleźć kobietę matkę która ciebie urodzi ona będzie kochać dziecko pieścić tam jest taki przywilej niewieści później poznasz krótkie bycie misz - masz radość i ból ludzie mówią że to piękne życie kiedy się nacieszysz tym ziemskim padołem wyślę zaproszenie w postaci jasnego anioła przybędziesz znowu na znajome niwy za poświęcenie i wytrwałość słodka spotka ciebie nagroda dołączysz do zbioru czystej świadomości1 punkt
-
las nie tylko w dzień piękny również nocą gdy pełnia gdy wilk się skrada a zanim drzew cienie las nie tylko w dzień uroczy jest taki nawet podczas ciemnej nocy gdy sowa z nim rozmawia reasumując to wszystko powiem wam - uważam że komentarz zbędny bo las sam się obroni1 punkt
-
Wstał, pomodlił się do bozi żonę w czółko pocałował i podreptał do salonu gdzie w kredensie ćwiartkę schował. Z namaszczeniem ją otworzył łyknął raz a potem drugi w międzyczasie się zachłysnął bo ten pierwszy był za długi. Gdy odchrząknął wziął tic-taca possał, possał i wyrzucił kontent z siebie i z pomysłu do żoneczki swojej wrócił. Zjadł śniadanie, jajecznicę oraz z ziarnem kromkę chleba wypił kawę ze śmietanką i pomyślał brać się trzeba. Zastanawiał się przez chwilę bo i wybór miał niełatwy spłodzić choćby ten tu oto czy kolejną trójkę dziatwy. Spojrzał na swą ukochaną i decyzję podjął w mig z żonką mógłbym coś pochrzanić a do wierszy to mam dryg. Owoc tej decyzji męskiej macie teraz przed oczami a czy wybór był właściwy osądzicie pewnie sami.1 punkt
-
@filipczu Pewien trębacz z Gogolina od ćwiarteczki dzień zaczyna pod rolmopsa pije potem z wieży wyje bo mu trąbka się zacina.1 punkt
-
nocny wyjadacz kruszonki znów zaatakował uważnie zbiera każdy okruszek szuka ich wszędzie by zaspokoić głód zrozumienia czy znajdzie coś na osłodę gorzkich chwil skazany na wieczny apetyt nocny wyjadacz kruszonki próbuje zlepić wszystkie skrawki w jeden składny rytmiczny utwór wystarczy mu zapach mandarynek na palcach laska wanilii i zielona herbata by tworzyć wybuchowe ładunki niespokojnych myśli conocny krajobraz wygryza się z niezmierzonej przestrzeni spiżarni pełnej złudzeń1 punkt
-
Krajobraz morski - A. Rimbaud Wozy ze srebra i miedzi — Dzioby ze stali i srebra — Młócą pianę, — Podnoszą korzenie jeżyn. Prądy wrzosowisk I wielkie koleiny odpływu Ciągną koliście na wschód, Do filarów lasu, — Do pni nadbrzeża, W którego krawędź biją wiry światła.1 punkt
-
1 punkt
-
@Jan Paweł D. (Krakelura) Tak, ćwiczy charakter i tęsknotę pandemia. @Waldemar_Talar_Talar Bardzo ładny komentarz Waldku. To już sentencja lub zaczyn na dobry wiersz. @Jacek_Suchowicz Jacku, tym razem nie było nic o seksie, choć pewnie z fizycznością mnie kojarzysz ;). Tu tęsknota i uczucia, ale może zawężam interpretację. :D @Marcin Krzysica Marcinie miły, z przyjemnością. Cieszę się że się wstrzeliłam ze słowami w odczucia. Wszystkim się kłaniam, bb1 punkt
-
@filipczu Tauregowie na Saharze mają groźne tatuaże straszą nimi beduinów oraz innych kozich synów z tego raport zdają Klarze.1 punkt
-
@filipczu Zaś włamywacz Bolek ślepy chciał obrobić cztery sklepy aby zdobyć łupy lecz mu się do dupy wnet dobrały stare repy.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Inni Beduini z gorącej pustyni chodzą na czworaka w podartym bikini nie przeszkadza im wcale że w wielkim upale nie wyrośnie im nic oprócz cukinii. Dzień dobry jest to mój pierwszy limeryk.1 punkt
-
1 punkt
-
Ja też lubię proste formy, bo łatwo przekazać myśl, a i czytelnik nie musi się męczyć. Wczoraj i dzisiaj cudowny deszcz. Wszystko odżyło:). M1 punkt
-
@Marek.zak1 Dziękuję sąsiedzie. Trochę mnie zmęczył smutek i powaga.?? Proste jest fajne i nie trzeba myśleć. Pozdrawiam, bb1 punkt
-
Jestem światłem umarłych gwiazd kosmicznym pyłem zrodzonym w eksplozjach supernowych. Jestem tańcem elektronowych orbitali, nieoznaczonym akordem wiązań atomowych. Jestem energią jądrowych syntez, niesioną przez próżnię w słonecznym promieniu. Jestem spokojem wygasłych wulkanów, żarem płynnej lawy zastygłym w kamieniu. Jestem oddechem światowego oceanu, cząsteczką tlenu unoszoną w wodnym pyle. Jestem jednością splecionych komórek, katedrą tkanek ciosaną w gliny bryle Jestem równowagą chemicznych reakcji, neuronowych posłańców gniewu i miłości. Jestem szaleństwem słabej, nagiej małpy, szukającej Boga w znoju codzienności.1 punkt
-
@Duilla Pannę Klarę na pustyni przydybali Beduini podali narkozę zrobili z niej kozę więc powinność kozią czyni.1 punkt
-
@Antosiek Szyszka Pewien lokaj z Arizony Jaśnie Pana uniżony sługa jakich mało da mu swoje ciało kiedy Jaśnie Pan spragniony.1 punkt
-
1 punkt
-
czy sosny szepczą " kocham, kocham " do mchu i paproci ? fraktale chmur na niebie twierdzą że tak! czy kolumb odkrył Berlin? sto pytań mam w głowie a kredens z odpowiedzią stoi na Pustyni marsjańskiej.... najlepsze kasztany są na placu Pigall... pozdrowienia Hans Szarik lewituje w kuchni!1 punkt
-
Obudziłam się wcześnie rano z obrazem twej twarzy w sobie bo całą noc śniłam o Tobie. W zamyśleniu posoliłam poranną kawę. Wychodząc z domu zapomniałam zamknąć drzwi zastanawiając się - co właśnie robisz teraz Ty? Moje myśli poszybowały daleko krążyły wysoko po orbicie planety która nosi Twoje imię. I nagle tęsknota zaczęła napędzać myśli wirują one coraz szybciej i szybciej pędząc do ciebie po spirali miłości. Nasycona już uczuciem pijana szczęściem opadam powoli wchodząc znów w ziemskie ramy. Rozbawione spojrzenia ludzi mnie teraz pytały dlaczego zrobiłam sukienkę ze swojej piżamy?1 punkt
-
Kulturyście nad rzeką Orinoko Ktoś przypieprzył sztangą w oko Trenerzy pytają Czy nałożyć okład mają On im na to, że jest spoko.1 punkt
-
Młody wieloryb miał takie marzenie chciał występować na prawdziwej scenie pytał się mamy pytał się taty To nie przeszkadza, że jestem garbaty? a tran ze mnie może być w cenie/0 punktów
-
@Marek.zak1 myślę, że po prostu niestety nie każdemu się trafia, to tak jak z prawdziwą miłością. I też twierdzę jak Ty, z tą ilością. Niektórzy na wyrost nazywają różne relacje przyjaźnią. czasem się mówi lekko - z kimś się przyjaźnimy, bo się spotykamy, jest fajnie, może i nawet dość głęboko (bez podtekstów heh) itd. Osobiście nie nadużywam tego słowa, mimo, że mam taką osóbkę, którą po prostu kocham i długo trwało zanim uwierzyłam, że to miłość z wzajemnością i przyjaźń, to i tak nadal nie używam tego słowa wprost. Napisałam kiedyś wiersz pt. 'Tarka', też o tej przyjaźni, 'kto wie, może takiej do końca';) Pozdrawiam i dziękuję!0 punktów
-
0 punktów
-
@Domanski w kontekście tego wiersza to trochę brak wiary w kobiety (ale kawałek fajny) pozdrawiam a co do wiersza panie Marku to zgadzam się całkowicie pozdrawiam0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne