Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.03.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pewien szlachcic do mistrza przybył niegdyś z rana, - Śniadania nie dostaniesz, żona nie ubrana. - Głodny nie jestem, ale w sercu mam zgryzotę, Miałem niegdyś na związek z sąsiadką ochotę, lecz rodzicom uległem, z inną się związałem, mam z nią dzieci i chociaż bardzo się starałem, nie udało mi się jej nigdy umiłować, i niechcianej decyzji zaprzestać żałować. Mistrz spojrzał na szlachcica, który zasępiony jakiejś jego porady czekał upragniony. - Kiedy innych oszukasz, uciec jesteś w stanie, od własnego serca nie uciekniesz mospanie.
    4 punkty
  2. graphics CC0 doczesność: dobrowolny dystans do dusznej dyskusji dobrze doszkala Daimoniony Damaszku, dantejski dawca dąsów – diabeł - dawkuje defekty, darzy dysputę dedukcją,drażniąc dzwony defetyzmu degustator dóbr doczesnych dzielnie drąży dom dwudziesty dobrze dostać duży domek dzieło dachem dokończone dokupimy dwie działeczki dostawimy dwa domeczki dopilnujmy dobrobytu -[z]- dopożyczeń depozytów dąs deficyt dekoracja doposażeń deklamacja dobrze druhu dokazujesz dzielnie dobra dozorujesz dobrze -[z]- dobyć dom dobosza do dna -[z]- dławić dusigrosza dasz dolara? dobre dary dumą darzę dwa dolary darmo dostać defraudacja deficytu deglacjacja deweloper dokupuje domków darmo dokoptuje draniu dupku defensorze dowal w dziób -[to]- dopomożesz dzwońcie dziarsko do doktora doratujmy domatora deliryczna -[z]- dykty drżączka Dobrodajska? Dobrowolska? dom deputat detalistka detoks dama - demodystka dzika dżaga degustacja dziewczę -[w]- dechę defloracja? dżaga dostawała -[w]- dzioba do dżakuzji i dybanie domek -[z]- dębu dziad dostanie demagogii diecezjanie do dołeczka dupka - dranie dom dogadza digitalny domniemany dopuszczalny diesel dociekliwej - damie debiutantka-[na]- dywanie dóbr doczesnych dyplomaci dyletanci demokraci dziedziczycie daczy dziesięć diabeł dupczy drabów -[w]- dresie -- *utwór w charakterze mega fikcyjnym
    3 punkty
  3. W palce wżera się zaraza obmywam się dziesięć razy dziennie opiekuję się tobą ale bardzo powoli przysypiam kiedy nie patrzysz kiedy bawimy się w chowanego po prostu chowam się pod kołdrę dzisiaj rano próbowałam przypomnieć sobie ile masz lat i wszystkie liczby stanęły mi przed oczami jak pożar a kiedyś myślałam że to takie łatwe policzyć w pamięci do stu i nie zasnąć chodź napijemy się soku z rabarbaru popatrzymy na ptaki za oknem masz takie małe paluszki chodź pójdziemy umyć rączki.
    3 punkty
  4. Kto raz spojrzał w jej oczy ten już nie mógł zaprzestać Czarne dziury i nicość martwych gwiazd cały wszechświat W zimnej izbie chowana w alkoholi oparach Uczuć dobrych nie znała, gdy szukała po barach Ojca, braci i wujków odwiedzała nierzadko Smalec, grypsy nosiła oraz usta z pomadką Niewiadome dźwigała w końcu to wyleciało Było małe i śliskie i cichutko załkało Wzięła w dłonie malutkie przytuliła z czułością Krótki oddech ostatni był ostatnią miłością Do torebki foliowej z uśmiechniętym owadem Spakowała swych wujków, braci, ojca przykładem Wyszła z domu jak stała nawet drzwi nie zamknęła Poszła w las się przytulić do pobliskiego drzewa Ludzie szepczą i syczą: to puszczalska gówniara Zdjęła majtki na drodze za marnego talara Podła z niej była suka i jak suka tu zdechła Przywiązana do drzewa z tym spojrzeniem na przestrzał Tylko szkoda dzieciaka, co mu życie zabrała Mogłaby je wychować, ale je zmarnowała Kto raz spojrzał w jej oczy ten już nie mógł zaprzestać Czarne dziury i nicość martwych gwiazd cały wszechświat
    2 punkty
  5. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Dzięki wam moja piosenka zajęła czwarte miejsce w audycji PoliszCzart radia Wnet. Link do głosowania wciąż jest aktywny i można dalej głosować, o co bardzo proszę. Może za tydzień uda się wejść do pierwszej trójki? https://docs.google.com/forms/d/1yNWj2USn29VcJ2RzdjnTdpjUJJmtA74mNbX0I_3G9lg/viewform?edit_requested=true Przy okazji polecę jeszcze jeden utwór mojego konkurenta. Piosenka tak mocno chwyta za serce że muszę to zrobić. Dziękuję za każdy głos w imieniu swoim (Księga miłości) oraz pana Remigiusza (Kołysanka z Aniołkami) Pozdrawiam
    2 punkty
  6. Problemy z trawieniem kiedyś o take Polske druga Japonia sto milionów dla każdego przechodziło przeze mnie bez wzniosłych wzdęć i wybuchów kwaśnych min w późnej młodości pierwszy raz poczułem niesmak na żołądku po ciężkim pytaniu jak można zgwałcić prostytutkę potem było coraz gorzej jak zdradzić martwą żonę jak zajść w ciążę połykając pigułkę LGBT po stosunku urojonym odłożyłem wszystkie spiskowe teorie polepszyło się niestety muszę uważać wystarczy lekko pikantne zginęli równoznaczne z polegli i przestaję trawić
    2 punkty
  7. nie trzeba grać w pokera żeby poczuć szczęście wystarczy się uśmiechać patrząc na drzewa drzewa które są nam zrozumieniem - czymś co ozdabia naszą szarą codzienność nie trzeba być mięczakiem by łezka poleciała wystarczy zrozumieć to co innych boli co nie jest zakazane co zawsze wyzwala myśl która błądzi to tu to tam nie trzeba być szaleńcem aby miłość zrozumieć wystarczy ją pokochać iść obok niej ona jest lekarstwem na które niepotrzebna recepta - wystarczy tylko chęć
    2 punkty
  8. Żeby wygrać trzeba przegrać, takie słowa usłyszałem kiedy byłem bardzo mały nie wiedziałem, o co chodzi, pewnie byłem ciut za młody ale je zapamiętałem wtedy chciałem pisać wiersze, te miłosne, najpiękniejsze czułem w sobie wielki talent gdy rodzice usłyszeli, zaraz mnie w obroty wzięli synu czy ty zwariowałeś to kariera mega trudna, wiesz jak skończył Sted Stachura życie nie jest prostą gierką wziąłem słowa ich do serca, fakt pisanie to udręka sport wybrałem – piłkę ręczną na początku było super, jestem najszczuplejszy w klubie ale rzeźbę szybko robię częsty basen i siłownia, chyba to taktyka dobra pierwszy sukces szumi w głowie no i przyszedł piątek prawdy, gramy derby z budowlanką my chłopaki z ogólniaka duże ego – wszechpotężne, wiara w końcowe zwycięstwo efekt - ręka na temblaku cztery żebra połamana, zęby dwa zostały w ścianie chyba to nie moja bajka od tej pory handball mierzi, chyba, że ten w telewizji lecz przyjemność już niewielka sport to nie jest dla mnie sztuka, postawiłem na naukę chemia to dobry kierunek pierwszy rok z rozpędu wziąłem, w drugim sukces świętowałem w trzecim drugi repetuję czwarty już inna uczelnia, w pewnym sensie również chemia dyplom mam, czy jednak sukces? ale przecież z tym dyplomem, też karierę zrobić mogę w każdej pracy wciąż próbuję czy to pech czy przeznaczenie, sam do końca jeszcze nie wiem staram się nie awansuję często pracę też zmieniałem, żadnych wyzwań się nie bałem lecz dla szefów to za mało o rodzinie trochę wspomnę, dzieci urodziwe po mnie a inteligencja matki doskonale w życiu radzą, ale ojca za nic mają cóż powiedzieć, nie jest łatwo są podboje erotyczne, może lepiej je przemilczę tylko jeden, z kumpla żoną kilka razy, gdy wyjechał, próbowałem ją pocieszać chciałem sprawdzić jak jest z inną on to źle zinterpretuje, często się awanturuje jaki ze mnie Casanova to są tylko epizody, które atakują głowę słabym i czułym mężczyzną fakt jest taki, że kobieta, znajdzie zawsze w niebie etat bóg wrażliwy je rozumie nie chciałem obrażać boga, piękna była, choć niemłoda ciężki grzech takiej odmówić politykiem też być chciałem, gdy Platforma powstawała wtedy w Gdańsku w korku stałem przemawiały trzy tenory, ja wierzyłem w te androny chyba pech, nie dojechałem wniosek prosty, sygnał z góry, temat jest dla ciebie trudny zmień kierunek nie poradzisz ale w sumie wszystkie partie, mają dziś podobną wartość każda chce sprawować władzę jak talentów żadnych nie mam, co zaczynam w końcu przegram jednak humor dopisuje może właśnie to jest sukces, że na twarzy zawsze uśmiech kiedy życie nieustanie kopie w dupę.
    2 punkty
  9. jak głęboka może być lewatywa wie niejaki wojak Szwejk co ukradł psa ciekawe tylko czy alternatywa w płukaniu żołądka jakiś sens też ma.
    2 punkty
  10. Artysto dobry czas wybrałeś sobie na śmierć teraz ważniejszy będzie chleb chleb a potem krew Twoja Pieśń dla Aniołów Oni czekali Cię naprawdę nie warto oglądać się za światem koron i wirusów wystawnych i nędznych pogrzebów
    1 punkt
  11. Za siedmioma ziarenkami cukru, za ośmioma szczyptami cynamonu, za krupczatkowymi górami i maślanymi rzeczkami rozciągało się pyszne królestwo Ciasteczkowo. Rdzennymi mieszkańcami były łagodne i smakowite cookies. Królestwem zaś władał suchy i dumny lecz o chrupiącym serduszku Król Krakers z żoną, Królową Szarlotką. Królestwo nie było wielką krainą ale za to niezwykle słodką. W centrum mieścił się Główny Urząd ds. Wypiekania, dalej park z pudrowymi drzewkami i czekoladowa fontanna. Za parkiem było przedszkole a obok szkoła, w której przyszli adepci pobierali nauki antygnieciuchowe. Na południowych obrzeżach owej krainy stał zamek królewski czyli piernikowa chatka, do której prowadziła jedyna droga. Odkąd Ku Kluski Klan zostało wygnane z królestwa za przypiekanie biednego murzynka, każdemu wypiekało się spokojnie w umiarkowanej temperaturze pana Ciastecjusza. Wielu przyczyniło się do tego by w Ciasteczkowie zapanował spokój. Najbardziej oddanymi w tej sprawie byli: hrabia Pączek, któremu udało się skolonizować wszystkie zagraniczne podniebienia w jednym tylko czwartkowym dniu; dzielna księżniczka Wuzetka, promotorka trasy łączącej piernikową chatkę króla z pozostałą częścią królestwa; oraz wierna służąca Bajaderka, znaleziona przypadkiem w zardzewiałej foremce, którą porzucili nie wiadomego pochodzenia rodzice. Oni to właśnie doprowadzili do ekspatriacji klanu. W królewskiej, piernikowej chatce mieszkały damy dworu panny Kokosanki, pułkownik Wafel z nieustraszoną armią Herbatników, z którymi pokonał generała Napoleonkę w bitwie pod Wedeloo oraz stajenny Rurka z kremem, narzeczony Bajaderki. Wszyscy kochali Ciasteczkowo i króla, bo był sprawiedliwy i dobry, chociaż czasem łamał się i wpadał w depresję. Wtedy na pomoc przychodziła królowa, matka króla – Babka Drożdżowa, moczyła swojego suchego syna w kozim serku i głaskała czule po ukochanych lekko zaokrąglonych kantach. Po kilku dniach król zgarniał swoje depresyjne okruchy, i na nowo gotów był rządzić swoim słodkim królestwem. I wszyscy żyliby długo i smacznie, gdyby nie wiedźma Galareta, która pomimo zesłania na Bitą Śmietanę ponownie zjawiła się w królestwie by szerzyć niesmak i zakalcowatość. Ciemne bezy zawisły nad Ciasteczkowem. Wszyscy pochowali się do swoich foremek, by przypadkiem niezjadliwa, trzęsąca Galareta nie rzuciła na kogoś uroku, jak onegdaj na królową Szarlotkę, by ta nie mogła mieć potomstwa. Załamany Król przechadzał się po piernikowych komnatach krusząc się ze zmartwienia o przyszłość swojego narodu. Królowa ze zgryzoty zaś całkiem skwaśniała. Nikt nie wiedział co robić, i jak pozbyć się wiedźmy. W tym czasie stajenny Rurka z kremem, doglądał królewskich koni. O świcie wyprowadził zwierzęta na pole karmelizowanych marchwi, a sam usiadł przy maleńkim lukrowym strumyczku nie mając pojęcia o wiedźmie Galarecie. Kiedy upajał się błogim spokojem, nie zauważył zbliżającej się sylwetki. – Witaj młodzieńcze – usłyszał i zerwał się na równe nogi. Oszołomiony przyjrzał się stojącej przed nim postaci i nie był do końca pewny, czy to na pewno jest osoba, którą miał na myśli. – Witaj wróżko Karpatko – odrzekł niepewnym głosem. – Skąd wiedziałeś, że ja to ja – zapytała zaciekawiona wróżka. – Tylko ty w całym królestwie masz (po)parzone lico – nieśmiało wycedził młodzian. – No...tak, więc co tu robisz tak daleko, samotnie rozkoszując się naturalnymi składnikami, kiedy królestwo potrzebuje pomocy każdego, kto mógłby pomóc? – Pomocy? Co się stało? Wczoraj wyruszając na pola marchwi panował słodki pokój. – W nocy zjawiła się wiedźma Galareta z chęcią zemsty. Stajenny Rurka z kremem stał oniemiały a myśli kłębiące się w jego głowie spowodowały przegrzanie się kremu – gdzie jest Bajaderka? co robi? czy jest bezpieczna? – Gotujesz się do walki? – zapytała wróżka widząc bulgoczącego młodzieńca. – Muszę natychmiast wracać do królestwa, potrzebują mnie! – krzyknął chłopak wskakując na królewskiego rumaka. – Poczekaj znam lepszy sposób, by ekspresowo dostać się do królestwa, konno będziesz gnał cały dzień i jedną trzecią nocy, nie wiadomo, co Galareta wytrzęsie do tego czasu – odrzekła Karpatka. – Co proponujesz? – Nie wiem, w końcu jestem wróżką, może coś zaczaruję? O, już wiem! – krzyknęła uradowana Karpatka. – Hokus pokus czary mary niech się zjawią wielkie gary – wyszeptała trzy razy wróżka. Zabulgotało, zaparowało, i nagle ich oczom ukazał się Szybkowar, znany ze swojej bajecznej szybkości w czasoprzestrzeni według profesora Ciasteina. Wszyscy na świecie myślą, że to ufo, gdyby tylko znali prawdę… Prędko wskoczyli do latadełka i ruszyli by zgnieść okrutną wiedźmę Galaretę.
    1 punkt
  12. Że ta ino kij i konar? Bo dobrano kij i konia też. Jad soku Ani, na ukos daj. I ta mazda rdzę ma może? Też. O... mamę zdradza Mati. A mi kobiety nożami kroi, pułapy sypał. Upiorki ma - żony te. I boki ma. Co, na woja, mokre tse-tse? Drwęcą mącę w rdest Esterko. Majowa noc.
    1 punkt
  13. szybko żyjemy czas gonimy ale on ciągle przed nami niby jest tuż tuż już go mamy ale to tylko złudzenie szybko żyjemy dajemy rade jutro widzimy nie uciekamy ciągle gonimy kochając to co jest przed nami '' Wariaci '' szybko żyjemy przyspieszamy czas się śmieje bawi się nami a my udajemy że dobrze nam z tym ale po cichu przeklinamy
    1 punkt
  14. W pewnym mieście, położonym nad rzeką Wisła Zwalczono wirusa wodą święconą, przemyconą z Przemyśla, Moc miała wielką, wszyscy starzy jej zażywali A potem szybko do domu Pana po niej wstępowali. A w innym mieście, o nazwie bodajże Żary Zwalczono wirusa stosując starożytne czary Polegało to na robieniu głębokiej lewatywy Zatkane zostały w mieście wszystkie odpływy!
    1 punkt
  15. gdzie jest mój popcorn został W starym domu więc jem w nocy ciastka trochę po kryjomu. lody też sa dobre takie na patyku lubię pistacjowe po nich dużo krzyku w całym domu robię prawda me kochanie ...cenzura (...) choć czasem to chce w łeb mu strzelić z baniek bardzo też sie staram linie sa dla trzymać nic mi nie wychodzi rany znów przytyłam.
    1 punkt
  16. @Tomasz Kucina Tak, dlatego jego pozytywny odbiór przez innych podwójnie cieszy:) trzymam się nie puszczam :)
    1 punkt
  17. Rozumiem. Zatem bardzo ważny to wiersz. Trzymaj się i pielęgnuj wspomnienie.
    1 punkt
  18. Urocza kwintesencja ;) Wszystko przed tobą. Dziękuję. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  19. Nigdy w życiu nie stworzyłam dobrego tautogramu, Tobie się zdecydowanie udało, jestem pod wrażeniem...
    1 punkt
  20. @Tomasz Kucina Ale super! U mnie w szkole, na żadnym etapie edukacji takiego kółka niestety nie było, a szkoda, bo na własną rękę trudniej zaczynać. Poza tym dziękuję, muszę Ci powiedzieć, że doskonale mnie odczytałeś, aż się uśmiechnęłam :) jeszcze może dodam, że ta ciemnia jest dla mnie też powiedzmy "zaświatami"i żałobą, próbuję wskrzesić z pamięci i z tego "innego wymiaru" najważniejszą dla mnie osobę. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam!
    1 punkt
  21. Bardzo mi brakuje przebiegania po zapadającym się białym piasku i dotykałam brzózki, igiełek, białych, drobnych kwiatów gdzie nie gdzie. Szukałam zawsze twardszej kępki traw, na której zatrzymywałam się i skałam do następnej, aż wpadłam. Zawsze sobie wyobrażałam, że śpię na tych drzewkach, że nie zje mnie żadne zwierzę, gdy pospieszę się. Las był nad czubkami rozciągający się gałązkami. To była przerwa, zanim pokażę się i popatrzę na fabrykę wzdłuż siatki. Dojdę do rogu, a później skręt, czy ktoś tam nie stoi.
    1 punkt
  22. @Dag Genialny komentarz :) @Waldemar_Talar_Talar W pewnym sensie, o to chodziło, Panie Waldemarze :) Pozdrawiam serdecznie! @Tomasz Kucina Sama bym tego lepiej nie podsumowała - dzięki za czas i za głęboką myśl. Pozdrawiam :) @fregamo "W dystansie złudnej bliskości'' - realnie oddalamy się od siebie Pączkuje w nas pretensja ... Czy wers się zrodzi? Nie wiem. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  23. @Tomasz Kucina ... Kobieta bez wymagań jest jak kaktus bez pustyni :) Dziękuję... Ten tautogram jest z polotem i fantazją. Lżejszy kaliber i inny charakter. W/w kluby dopełniają całości. Niezapomniane wrażenie :)) Korci mnie, żeby zaproponować "ż", ale może poprzeczka pójdzie za bardzo w górę? :)
    1 punkt
  24. zgoda ważna w dokumentach ważna też w eksperymentach nie da się powiedzieć jaśniej że to mam na myśli właśnie bez pomysłów z drugiej strony jak się pozbyć tej KORONY?
    1 punkt
  25. to mi nawet się podoba jeśli człeka będzie zgoda notarialnie poświadczona i przez księdza dopuszczona ta praktyka. To zabezpieczenie ze względu na Zbawienie Wieczne jest tutaj istotne gdyby biedak - nie daj Boże - zamiast baniek - puścił ducha - a zostawił nam ... Wirusa!
    1 punkt
  26. czy Zodiak tak błyszczy jak niegdyś? czy gwiazdy zblakły i znikły? dla nas ta noc pod gwiazdami ! nad oceanem z miedzi lecą stalowe rybitwy ! i kevlarowe cykady nucą słodkie dobranocki żelazny pies żelazny kuc i kolorowy żelazny motyl ! stąpam po firmamencie w butach siedmiomilowych Księżyc lśni złowrogo 90 godzin ma rytm dobowy ! hej! Różowe zaświaty i Piri Reisa mapy ! do przodu! rzekł NEMO przeszłość nie istnieje jest tylko Tu i Teraz !
    1 punkt
  27. autorka j.w. science fiction bez puenty Uwzględniła pewna... para, która się o szczęście stara, że w obliczu uczuć... klęski związek może być partnerski. Lecz wkrótce się okazało, że to im się nie udało; choć nie była pani z Gniezna, on jej do tej pory nie zna. Pani była zawiedziona, tym co było niepojęte; że ją partner chciał przekonać do metody prób i błędów. Chociaż lat minęło wiele, on nie zmienił swego zdania, czując przez rumianek miętę ciągle po swojemu działał. Wnet zaczęły się niesnaski, aż zawrzało tuż po balu, lecz ten partner, z bożej łaski, przyjaciółki miał w realu. Jak tu puentę dać właściwą, gdy w dyskusji są zażarci? Czy tu czarcie tkwi ogniwo, czy na przekór siebie warci?
    1 punkt
  28. Jasne :) Rozumiemy się bez słów, chociaż czasem odbiór jest zakłócony. Z przykrością stwierdzam, że mam braki intelektualne i odbieram na wadliwej frekwencji. Podczas gdy Ty stanowisz doskonałą całość. Finezja artystyczna połączona z oślepiającą erudycją w komentarzach. Prawdziwy Degustator słowa! Dzięki, że mam się od kogo uczyć :) (Poważnie....) Nie bardzo, teraz jestem zajęta Ufoludkiem. E.T. będzie mi towarzyszył przez jakiś czas. Teofil musi poczekać na swoją kolej. Jestem monogamiczna, literacko też :)) I chociaż ciągnie mnie niewymownie do Żabiego Zakonu, postaram się zdusić ten Popęd. Słuchaj, nieprawda! My się wypalamy przed upływem terminu ważności ;) Napisz tautogram na "K"... historia kobiety współczesnej w aspekcie nieskończoności P.S. Za to "słoneczko" zaraz ci ktoś dowali :)
    1 punkt
  29. Nieszczęśnicy zawsze byli i będą w różnej formie i z różnych powodów i tutaj tak naprawdę "epidemia" trwa od dawien dawna, ale myślę, że jest to uleczalne. ;) Tak na marginesie, stosunki "marsjansko"- wenusjańskie" jak świat światem w większości przypadków często potrzebują dyplomatycznego wychodzenia że strefy komfortu. :) Pozdrawiam!
    1 punkt
  30. Ja nie pójdę Twoją drogą. Sauny zrobić mi nie mogą. Chociaż fajne to narzędzie, choć wirusów tam nie będzie, inny pomysł mam na myśli. Dziś nad ranem mi się przyśnił: gdy do szczepień długa droga, o lek tylko prosić Boga, stwórzmy schemat empirycznie. Zgładźmy wroga mechanicznie! Co powiecie o metodzie, by wirusy topić w wodzie?
    1 punkt
  31. @Tomasz Kucina Tautogram leży poza moimi możliwościami. Podziwiam zdolność stworzenia, nie mówiąc o imponującej wiedzy. Czemu na "d"? Ciekawe czy Ktoś znajdzie "powtórzenia" ;) Ja znalazłam mocne męskie akcenty. A podobno poezja ma być Subtelna... Ech ci mężczyźni...
    1 punkt
  32. mało cierpliwa jestem, pewnie wszystkie sztabki wylądowałyby na suficie.
    1 punkt
  33. @Wieszcz Doslowny to miał być taki suicidal joke haha
    1 punkt
  34. Witaj @AOU! Dziękuję za odzew! Jeśli chodzi o zapis to zarazem w tym, jak i w innych moich tekstach, jest nie najlepszy, z czego zdaję sobie sprawę, gdyż wiele osób dało mi taki sam feedback. Jest to spowodowane tym, że wiersz powstał dwa lata temu, gdy rozpoczynałam mą przygodę z poezją, przez co starałam się wyrazić swe myśli w sposób najbardziej adekwatny do ówczesnej wizji. W przyszłych pracach zamierzam nad tym popracować, jednak, jeśli chodzi o stare prace, chciałabym pozostawić je w pierwotnej wersji, dlatego jeszcze przez jakiś czas (jeśli zdecydujesz w jakimś stopniu śledzić moje poczynania) będzie owy zapis kuł w oczy. Pozdrawiam serdecznie! :)
    1 punkt
  35. Przeczytałam pierwsze zdanie i od razu mnie odrzuciło...to jakaś masakra.
    1 punkt
  36. najgłębsza z głębokich jest taka lewatywa podczas której w dudę wpływa a z gęby wypływa! i właśnie to mnie zmotywowało do działań szybkich - i tak się sprężyłem że w dzień jedne saunę nad stawem urządziłem!:)
    1 punkt
  37. Chciałbym powiedzieć tobie raz "nie" przez metaforę zamiast budować "coś" wycierpieć wprost, zburzyć most w miejsce wędki dać nogę a serce zawrzeć w słowie tylko "ktoś", mógł mieć gorzej. Na świecie, w którym mamy wolny czas na mniej siebie a jeśli nie ma w tym prawdy dlaczego mogłem tak głodny od ciebie odlecieć, skarbie.. I wszystkie moje wiersze są równie niedokładnie stworzone i raz na zawsze wrzucone w ziemię... kiedy nie jestem, a próbuję patrzeć głębiej.
    1 punkt
  38. Witek wspaniały, zamieszkały w Duje, wmawiał znajomej, że jej potrzebuje; do szkolenia, niczym lenia... który zamiast myśleć, leży i błaznuje.
    1 punkt
  39. @kwintesencja tak robilem otworkowo , ale nie wychodzily mi zbyt ostre . to chyba najleprze jakie mi wyszlo
    1 punkt
  40. @Róża_Płocka moja istności... całkiem ładnie
    1 punkt
  41. @Marek.zak1 'Ważne jest w życiu, by wiedzieć, kiedy skorzystać z okazji, ale nie mniej ważne wiedzieć, kiedy nie należy z niej skorzystać'. Pozdrawiam.
    1 punkt
  42. Dobre i to. Ornitologiczne dywagacje mają szanse unieść cywilizacje na skrzydłach, i bez względu na rodzaj mowy (języka czy upodobań) ptactwa oraz przypisanie do gatunku, liczy się cel. Rozwój i porozumienie. Silne podstawy humanitarne (przepraszam - tzn. pterotaktyczne) ;D
    1 punkt
  43. Mocny, dobry tekst. Uważam, jeden z lepszych ostatnio. Zwłaszcza, że nie ma tu jasnego stanowiska. Jest na pewno usprawiedliwienie w braku aktywności - ale i deklaracja absencji retrospektywnej w życiu wiecowym i politycznym - wyjście poza nawias, a z drugiej strony uzasadniona pretensja, albo i żal w konieczności samoograniczenia ze względu na sytuacje pandemii. Podmiot lityczny (ty) tą bliskość realizujesz lecz raczej tylko w wyobrażeniu a nie praktyce. Nie wiemy dokładnie po czyjej stronie stoisz - tzn. świadomej woli w samoograniczeniach czy kontestujesz rzeczywistość w realizacji sarkastycznego wiersza , i wydaje się że skonstruowałaś ten tekst świadomie w takim właśnie trybie - abyśmy nie wiedzieli. Nie mając tej wiedzy nie możemy ci nic zarzucić albo poprzeć - a ty masz komfort. Pomysłowo! Pzdr.
    1 punkt
  44. Pod drewnianą podłogą Rachela karmi wyschniętymi piersiami żując skórkę chleba w ciemności słychać echa Amidy jeszcze nie wiedzą, że za chwilę osiemnaście kul wyśle ich wybawców do Boga żarliwe usta proszą o pomoc dla siebie i tamtych po kilku godzinach wszyscy razem siadają do stołu, by uczcić święto Chanuki drewniana podłoga płonie.
    1 punkt
  45. To chyba wiersz dedykowany... jest jak jeż ze sterczącymi kolcami. Ała. Boli.
    1 punkt
  46. Fakt, te kózki niemal wszystkie tak mają a co więcej za nimi faceci się wspinają:))
    1 punkt
  47. Czyli... znowu daję plamę:( chociaż wszystko przeczytane! To mnie może tak zgubiło że za kozą się chodziło...?
    1 punkt
  48. Zatem... Pastereczka miła, toż Waszmośćka mnie zdziwiła ale także sprostowała - cóż, już stara moja pała i nie bardzo rozeznaje z kim i kiedy się... zadaje:)) zatem życzę, by te kózki nie złamały żadnej... nóżki:)
    1 punkt
  49. Ma pani w oczach głęboki smutek jakby skumulowaną energię podświata A co znaczą te dłonie, co rusz uciekające z kolan na miękkie zagłębienia kocich futer? Milczę. Na ustach osiada cynizm; zwidują mi się obrazy, oto: ja-oni pod kadłubami tramwajów ja-oni na nadwiślańskich mostach ja-oni gnijący w pościeli ja-oni na torach metra ja-oni w objęciach praskich bram ja-oni w stygnących szybko wannach nasze odejścia są bezbolesne nasze odejścia są ciche Milczę.
    1 punkt
  50. głuchym echem mówią ściany głos rozmyty jak pijany dyskutują z moją ciszą pod sufitem także wiszą wiem co w świecie się dziś dzieje choć nie mój odbiornik pieje słyszę młodociany zachwyt co zagłusza nudne fakty potem brzęczy głosów kilka wywołują z lasu wilka noc przyniesie im osłodę sapiąc będą biec po zgodę kąpać też się sam nie muszę mam anielskich nut wianuszek wielka aula w mojej wannie skoro koncertują dla mnie czasem zwrócą moją ciszę jednak kIedy nic nie słyszę uratują mnie remonty żebym nie czuł się samotny
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...