Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.01.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Mistrz Jan raz adeptowi takie dał przesłanie: "Naprawa rymu, wersu łatwe to zadanie, lecz jeśli mądrej myśli tam nie będzie wcale, twoja głupota wyjdzie na wskroś okazale. Ludzie wtedy spytają, po coś ty to zrobił, dlaczegoś się do tego wprzód nie przysposobił". ,
    5 punktów
  2. graphics CC0 [skumulowany abstrakcyjny epigram autokrytyczny] – in the programming language: →start obudził się, otworzył oczy, senną marą wyczerpany wyrwany z kontekstu, jawą opętany zadżumiony suchością kranu powyrywał nogi z fortepianu czułe słówka – cedził, bułkę przez bibułkę narcyzmem zaraził w zegarze kukułkę laleczka, całuśnik, czterolistna koniczynka, serduszko paluszkiem stuknął w filiżanki uszko znowu wrzeszczy, jego styl jest wulgarny biały język, pod okiem podkowy nagle – stał się taki, ostrożyletkowy... pieni piana, ust kąciki naderwane, żuchwa skowyczy urwał się jak buldog ze smyczy emanuje ciepłem, przytulił do kwiatka urosły mu skrzydła, oczko puścił w rosole... usta milczą, dusza śpiewa – erosik, amorek główkę położył na łonie, zawstydził nagością ujęty, zaskoczony zapachu względnością furiat, wariat, hipokryta! złowieszcza kometa, zboczona orbita? cham bez wstydu, ordynarny konstruktywny łuk triumfalny, adrenalin wzburzycielu jakich w świecie nie ma wielu! zrobił grzecznie siusiu przywarty do sutka – zakosztował mleczka w rybkę ułożył różane usteczka z pidżamuchny strzepnął – paproszek, okruszek dla pokoju w świecie, narobił w garnuszek teraz wkoło: ciepło, raźno, miło gnuśnie …sapnie, beknie, pierdnie, … i... powoli uśnie go to → start (the beginning) --
    4 punkty
  3. Dziś dla wnusiąt wielka gratka: Dzisiaj mamy, co? Dzień dziadka! Atmosfera jest nie rzadka, Biega ciotka, wujek, matka, Tort upiekła jeszcze babka, Tatko dzieciom kupił kwiatka, Ale kwiatek ten dla dziadka. Zaś w kredensie czekoladka, Ona także jest dla dziadka. Jak już wszyscy po obiadkach, Do Małgosi mówi tatka: Weź ten kwiatek poproś dziadka. Jasia, co ma cztery latka Ciągle kusi czekoladka. Zuch - wytrzymał. Czekoladka Już na stole jest u dziadka Oraz kwiatek, tort i kawka Co ją zaparzyła babka. Rozpoczęta wielka jatka: W mig zniknęła czekoladka, Tort zjedzony do ostatka, Wyżłopana szybko kawka, Tylko kikut został z kwiatka. W kuchni zmywa jeszcze babka. Myśli dziadek: "Żadna gratka To, dla kogo ten dzień dziadka?" dla wszystkich dziadków w dniu ich święta
    4 punkty
  4. gdy nadejdzie pora pogody zakwitną sady ogrody. rolnik obsieje pola dumnie zaszumi topola. gdy motyle ozdobią łąki zaczną brzęczeć bąki . zapachnie żywicą sosna wypowie ktoś słowo wiosna. dopiero pióro i pędzel stworzą o niej coś więcej .
    3 punkty
  5. Jestem pożółkłym liściem ostatnim z tak wielu na drzewie. Prócz mnie opadły wszystkie, że żyję żaden z nich nie wie. Umieram; nikt nie płacze.
    3 punkty
  6. dobry tort jest łatwo spożyć jednak szybko się odłoży wtedy trzeba się nachodzić by poruszać się jak młodzik :)
    3 punkty
  7. (akrostych) Mazurskie jeziora szeleszczą trzcinami. Ówdzie ptasi koncert, i żagle na fali... Jeszcze tylko chwilkę, słońce się dopali. - 2019 -
    2 punkty
  8. nie wiesz ależ to proste jak ostrze pióra należy z kura je tylko lub z gęsi lepiej wydobyć i na powierzchnię czystą gładką czy nawet na tę gazetę przykładowo akurat mnie bliską bo na kulturę padło położyć dopiero potem ostrzyć szlifować dzień dwa albo i całe lata nie gęś lata cholera jasna i kur też nie wszakoż nielot nie żaden patataj gdyż poniekąd tu o intelekt chodzi nie lata żeby nie latać w razie potrzeby
    2 punkty
  9. słońce wschodzące nad górami letni powiew wiatru muskający policzki śpiew ptaków i Ty siedzący obok trzymający mnie za dłoń najdelikatniej jak potrafisz promienie słońca ogrzewają nasze twarze a My bezszelestnie obserwujemy bezchmurne niebo wznoszące się ptaki uciekają już nie są wyraźne narasta mgła i widzę Cię coraz słabiej próbuję utrzymać bezskutecznie i szukam Cię wzrokiem budząc się samotnie w środku zimowej nocy
    2 punkty
  10. Rzeko niepozorna, miły widok stwarzająca. Nad twym nurtem chylą się wierzby. Twe koryto wije się niczym kryształowa wstęga. Wody twoje niosą liście przecudnie kolorowe. Siedliskiem bobra jesteś, dno piaskiem zdobione. Brzegi czasem wsiami zagospodarowane, młynem hałasujące i łąką zielone. Czasem wsiąkniesz, gdy słońce nazbyt srogie. Innym razem przyczyną deszczu wymkniesz się z koryta, demonstrując żywioł.
    2 punkty
  11. Hiob Najwyższy zagryza palce stara nie patrzeć to na nic i tak widzi wszystko jego bohater stracił dobytek najbliższych cała cielesność gnije bezradnością Wszechmocny chciałby uwierzyć w człowieka niestety On musi być niewierzący inaczej straciłby pewność w Siebie kiedy cierpiący zaczyna coraz bardziej cuchnąć marnością nad marnościami staje się cud wszystko co stracił odzyskuje z nawiązką Stwórca klaszcze w dłonie słowo ciałem się stało ogłasza triumfalnie a Hiob wraca do siebie słysząc pod skórą diabelskie pytanie czy można tak samo kochać inną żonę dzieci….
    2 punkty
  12. graphics CC0 ludzkość wiosłuje z mątwą braku sumienia - przymyka oczy nie wybacza - a dusza czasem szlocha i lamentuje wcielona w coś z nicości - ukrywa się w zarodku albo w kryptokosmosie akwenów w kamieniach na dnie oceanu przez peryskop obserwując świat akwen skażony mątw cyberatakiem upite jodem syreny - ciągle fantazjują grzywacze pokoju to mewy - dotykają tych słonych oceanów wciąż ludzkie powietrze podsyca blade barwy nad uporczywym światem morskim wstaje jutrzenka jak zieleń Veronese’a jurny azymut głowonogów - punkty i linie w przestrzennej geometrii strzelają z laserów do horyzontu duszy która w nas się przemieszcza w odczynach krwi w cysternach ambitnych charakterów dotankowanych pod gilzą z tkanki sumienia - czai się blade światło nadziei podlega naturyzmowi prawdy - oniemiało jak szklane centrum oka żarłoczne mątwy z worka czernidłowego ciągle strzelają kałem za duży lej na powierzchni - ta żółć zrewoltowanych ludzików zmanierowana gorycz odczłowieczenia - zamierza dosięgnąć dna --
    2 punkty
  13. udostępniony podgląd Lucid Dream sprawił mi niedzielną przyjemność w odgłosie pierwszego dzwonu nareszcie pobudzony mogę zrzucić obce koła ratunkowe dla nieudanych związków z rzeczywistością której zawsze życzyłem śmierci chcesz mnie ocalić przez zielonego ptaka w bezlistnych konarach ukrytego przede mną gdy po błogosławieństwie wychodzę na drogę wprost do sklepu pełnego wódki i tanich landrynek bo wierzę że to nie omam
    2 punkty
  14. Torty dziś są tak ogromne, że wysiłki karkołomne są potrzebne, by je spożyć; można też na zaś odłożyć. :)
    2 punkty
  15. Cóż stąd, że anioł, jeśli upadły? Upadłe - zęby na kłamstwach zjadły. :)
    2 punkty
  16. no właśnie byłem zdziwiony że nie było wczoraj nic na temat dnia babci i póki co wszystkim babciom dużo zdrowia szaleństw i pasji:)) Jacek;))) ps nie idzie tu o szewską pasję
    2 punkty
  17. A o babciach nie pamiętasz ? Zdrowia, szczęścia dziś w dniu dziadka życzy wszystkim dziadkom babcia !
    2 punkty
  18. Dla mnie to wykrzyknik, też poeksperymentowałam zanim zauważyłam, że Sylwek był się tym zajął :) Niezmiennie mnie zaskakujesz Jan-Ko. Nic dodać, nic ująć : ...położyć dopiero potem ostrzyć szlifować dzień dwa albo i całe lata nie gęś lata cholera jasna i kur też nie wszakoż nielot nie żaden patataj gdyż poniekąd tu o intelekt chodzi... Za zdrowie tych co ostrzą :)
    2 punkty
  19. I to podwójny. :) Mąż, poważnie nastawiony, tako rzecze do swej żony: "Lepiej w domu zostań miła, byś na szwank nie wystawiła naszych więzów, ukochana." Żona, więc, uradowana, w domu zażywa wywczasu, a mąż dba, by już zawczasu konto w banku pełne było, gdyby żonie się przyśniło, że chce jechać na Hawaje: dobre to są obyczaje.
    2 punkty
  20. A ten kształt, to taki miał być? Pozwoliłem sobie na mały eksperyment: nie wiesz ależ to proste jak ostrze pióra należy z kura je tylko lub z gęsi lepiej wydobyć i na powierzchnię czystą gładką czy nawet na tę gazetę przykładowo akurat mnie bliską bo na kulturę padło położyć dopiero potem ostrzyć szlifować dzień dwa albo i całe lata nie gęś lata cholera jasna i kur też nie wszakoż nielot nie żaden patataj gdyż poniekąd tu o intelekt chodzi nie lata żeby nie latać w razie potrzeby Bomba, powiedziałbym ;) :))) Pozdrawiam :)))
    2 punkty
  21. Pan to Felek no a pani dwojga imion Magda Lena no i proszę dwoje ludzi jest też teatr jest i scena a na scenie rzecz wiadoma coś się dzieje, bo aktorzy nie chcą dzisiaj wchodzić w role chórem mówią, że są chorzy. Jaki chór to ktoś zapyta wszak to tylko dwie osoby Felek oraz Magda Lena, lecz języków do ozdoby bóg im nie dał, więc dlatego mielą nimi jak wiatraki więc reżyser i dyrektor dawno dali nogę w krzaki. Drzwi teatru oznajmiają przez wiszące ogłoszenie, że z powodu ptasiej grypy z desek zdjęto przedstawienie brak logiki ktoś zawoła wszak aktorzy to są ludzie owszem, owszem są i będą, lecz widz ciągle tkwi w obłudzie. Okazało się albowiem a tym faktom nikt nie przeczy, że aktorzy są ptakami (i że coś tu jest na rzeczy) oczywiście niebieskimi a wiadomo, że te ptaki zawsze robią galimatias zanim trafią znów do paki.
    1 punkt
  22. musi wiater tys go psewioł kiej mo w kalenicy biegość
    1 punkt
  23. @Tomasz Kucina A sześciopak? Pominąłeś...
    1 punkt
  24. To spojrzenie, przyznaj sama, wzroku nigdy tak nie czułaś. Żadna inna nie wybrzmiała tylko patrząc i tak milcząc. Miałaś wszystko czego szukam, bądź spokojna i odległa. Trzeba było oddać milcząc to co teraz śni powieka. Wybacz mała, niedrapieżna to był pocałunek tylko. Nie zechciałaś się przekonać jak wygląda Twoje bóstwo. Powiódłbym Cię do przystani, ciemne, ciemne, włoskie morze może stało by za nami?
    1 punkt
  25. @Sylwester_Lasota - Moda? - Ma las. - Ala ma dom. Moda. Ma las Ala, ma dom... A to kot Ali, i lato kota.
    1 punkt
  26. Kb... ten wiersz, tylko tyle... jestem pod wrażeniem. Dobre. Pozdrawiam.
    1 punkt
  27. ... czasami dobrze, "wylać się" na papier... on przyjmie wszystko, jest cierpliwy. My sami, także powinniśmy uczyć się cierpliwości... może jest obok ktoś, kto pomoże... ja wiem, że jest. Pozdrawiam.
    1 punkt
  28. @OBOJĘTNY - witam - dziękuje za czytanie - miło że zajrzałeś. Pozd. @Bożena Tatara - Paszko - witam Bożenko - poprawiłem co nie co - jest lepiej - dzięki. Uśmiechu dużo życzę. @Jan Paweł D. (Krakelura) - a to ciekawe - dzięki za czytanie. Pozd.
    1 punkt
  29. @WarszawiAnka Nie jestem w tym mocny,ale Ci ufam:)
    1 punkt
  30. @Wędrowiec.1984 Dodam jeszcze dla jasności że tych dwoje w swej podłości też okradło staruszka lecz złapano ich, więc puszka czeka na nich po rozprawie gdzie o chlebie, czarnej kawie spędzą jakiś czas niebawem bo pograli sobie z prawem Pozdrawiam :)
    1 punkt
  31. Otóż to, upadłe omijać należy, ale to tylko niewinny rymowaniec, a my już powoli w tematy Biblijne wchodzimy, nie jestem szczególnym znawcą Biblii, ale na religię uczęszczałem i coś tam wiem o tych upadłych i Dobrych Aniołach ;))
    1 punkt
  32. @Wędrowiec.1984 W wierszu pewnie nie zrobili bo im autor nie pozwolił ale wiem ze swoich źródeł że Pan Felek był ogolił co do grosza kasę firmy tu teatrem dalej zwaną i że go ścigają gliny i nim złapią nie przestaną a zaś ona dwojga imion też nie jedno ma na koncie bo słyszałem, że w ekstazie niczym chrupki zgryzła prącie a poza tym owa pani niezupełnie taka święta bowiem okraść kogoś z forsy taki czyn to dla niej mięta co do paki to się zgadza o więzienie tutaj chodzi dla ścisłości mogę dodać że się mieści w mieście Łodzi. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  33. @Wędrowiec.1984 Będąc całkiem szczerą, piąta piętnaście była godziną w której się przebudziłam :). Nie wiem czy to ma szczególne znaczenie... Plus była do rytmu - to też jeden z czynników dlaczego się tutaj znalazła :D. Dawno Cię nie wdziałam w tym miejscu! Cieszę się, że znów się tutaj spotykamy :)!!! Czy ja wiem czy wytrzymało całą noc...? A może po prostu tylko na chwilkę się pojawiło i odeszło równie nagle :)>? Dziękuję Panowie, że zajrzeliście tutaj do mnie! Pozdrawiam :)
    1 punkt
  34. Dzięki i za to i że zaglądasz czasem. ;)
    1 punkt
  35. 'Widocznie przeoczyłem' (to już wyszło niechcący - Freud? ;) Twój wpis. Dlatego przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, A właściwie tylko podziękuję za dobre słowo Tomaszu. Dobranoc.
    1 punkt
  36. Dziękuję, że zajrzałaś, Nato :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  37. bo właśnie jest problem w tym, że wie, ale nie powie.
    1 punkt
  38. rytmiczny zaczyn jest, teraz tylko pisać ;) Andrzeju: powstał wiersz o niemiłości. skoro ona to choroba a zatrzymać chciałbyś życie to niech lepiej miłość skona chcemy więcej gdy brakuje gdy nie braknie żalu nie ma kto samotnie podróżuje na bezkresu kraniec nieba też umiera no a wolność? to zupełnie inna bajka można kochać bez potrzeby i być wolnym bez wolności ja się nie znam może tylko na tej drugiej stronie nieba niemiłości światło łapię kiedy rzuca smugę cienia bb
    1 punkt
  39. Świetny :D Gęba sama się śmieje do ekranu, jak do sera. Czytałem dwa razy, bo za gładko mi przeleciał Pozdrowienia dla Weny, zamknij z Huncwotami na klucz. :)
    1 punkt
  40. Cóż i tak wytrzymało bardzo długo. Prawie całą noc. Pewnie było warto. Pozdrawiam
    1 punkt
  41. Humorystycznie i rytmicznie o pisaniu. Twoja peelka prowadzi rozmowę z..(?).. wierszem.. a wtedy myśli brzęczą, potrafią szeptać i robią to wszystko co zapisałaś w wersach. Beato, najzabawniej wybrzmiewa mi z całości... jak te huncwoty wychować... Może 'piórkiem', lub ołówkiem... czasem ulegną... ;) Oby. Pozdrawiam,
    1 punkt
  42. Ale amatorów wór, o tam. A Ela? O, te i w okna. jan_ko wie to...? Może Jana rząd? A jadą z rana... jeżom.
    1 punkt
  43. A latem pożary. Ludzkość musi się opamiętać.. Choć wątpię, by tak się stało... Dziękuję Nata Niby żadna zima, ale łaknienie ciepła jest ponad porami roku :) Serdeczne dzięki Dag. Mogłoby być mroźniej. A tak, zima do luftu, a lato zmieni ziemię w patelnię... Dzięki. Starałem się połączyć 2 in 1. Dziękuję. Wątpię, by zima jeszcze się pokazała. Wszystko wskazuje na to, że zim nie będzie. O ile nie zmienimy naszych zwyczajów i nie zaczniemy żyć z jak największą troską o dobro naszej Planety. Tutaj dziś słońce, ale mroźnawo. Z pozdrowieniem @Natuskaa, @Solomon$ Dziękuję ?
    1 punkt
  44. Aby miłości naszej na szwank nie wystawiać, będę się tyłem do nich wystawiać...:)
    1 punkt
  45. żar z nieba leje, lepiej brzmi... chyba..:)
    1 punkt
  46. A nie jest to, czasem, pocieszycielka? dobra, schłodzona, pełna butelka?
    1 punkt
  47. (wszystkim bawiącym się jutro w zamkach i pałacach) dla cierpliwych Zegar kurantem czas odmierzy, szampany z hukiem otwierane obficie leją do wieczerzy tańcem kończącej się nad ranem. Z sykiem za oknem mkną rakiety, by spaść za chwilę feerią barwną. Na paniach modne toalety, byś nic nie musiał nawet zgadnąć. Mili panowie pod krawatem, złożą życzenia swym wybrankom. A oni są zamknięci czasem; on jej kochankiem, ona kochanką. W zamku, w komnacie gdzieś przy wieży, w wygodnym łożu z baldachimem, chcą słodkie chwile z sobą przeżyć gasząc pragnienie krwistym winem. Wyszły z obrazów ruchem zwiewnym postacie bez materii jeszcze. Dziś pokonają wieczny niebyt, wśród balowiczów wzbudzą dreszcze. Szaleństw cielesnych ciągle mało, materia znika o poranku. Na chwile pragną posiąść ciało zostać kochankiem, zostać kochanką. Słychać muzykę z sal balowych, szaleją ludzie na parkietach. Komnaty gości są gotowe, tam na zmęczonych pościel czeka. Zwłaszcza gdy nadmiar dobrych trunków z hemoglobiną tworzy w parze miksturę, co wśród pocałunków miłość zamyka w sferze marzeń. Hemoglobina z alkoholem To jest szczyt marzeń na śniadanko. W szyję się wessać, trochę pojeść, znów być kochankiem, znów być kochanką. Już do komnaty wiodą parę, co przedobrzyła ilość wódki. On wykrzykuje ponad miarę, ona zaś płacze, że nieludzki. Legli na łożu w śnie kamiennym rozczarowani, bo źle żyli, a w ich tętnice bezboleśnie kiełki wbijają dwa wampiry. I przybierają ludzką postać tych, co śmierć spotka o poranku. Cielesnych pragną oni doznań; będąc kochankiem, będąc kochanką. Drżą żyrandole w korytarzu w uniesień rytmie, słodkich jęków, zaś ludzie mogą sobie marzyć, żeby tak szaleć i tak pięknie. Ale zmęczenie szybkim tańcem i wódką, którą pili do dna uniemożliwia wspólne harce. Morfeuszowi chcą się oddać. Starsza, lecz sprawna, pani kustosz, co murów tych jest wielką fanką, mieć będzie jutro pracy mnóstwo przez tych namiętnych dwoje kochanków. Rankiem opuszczą zamek ludzie z wrażeniem nocy sylwestrowej, a w lochach cicho w ciężkim trudzie, ktoś dwa pochówki jeszcze zrobi. Patrzą postacie dość figlarnie od wieków wzrokiem zbyt prawdziwym. Och, ten artysta nie był marny. Jego obrazy – są jak żywe? W noc sylwestrową od stuleci, ktoś oczekuje swych wybranków, by krwią nasycić, żądze wzniecić; Para odwiecznych, wiernych kochanków
    1 punkt
  48. graphics CC0 u Blikle musiało być fajnie albo – w kawiarni Pod Picadorem przy ulicy Nowy Świat numer 57 smukły kelner "podwoził setę" mimochodem lub w winiarni U Fukiera spotykała się cała śmietanka już następna pełna szklanka tabakiera Tuwim – Karski – i Wierzyński wszyscy zakochani w Staffie czerwień wina – biały papier koniecznie whisky były modne procenty i egzaltacje ale się zaludniło wokoło i zawsze tu wieczorową porą głów irytacje i sam mistrz emocjonalny empatyczny – wokół niego wszak się spiętrza wszelka ci adolescencja mas genialnych jako żywo – to i on Wielki Szu – Leopold Staff toż poezji dźwięczny paw i pierwszy ton znów w półmrokach tytoniowych podchmielona pyta nacja: „będzie w końcu deklamacja – jest ktoś zdrowy?!” przed knajpkami wiatr gna liście ów jesienny czuły posłuch a tam w środku kwiat logosu rymem gwiżdże po północy alchemicy snują grandą – cyt! Warszawko więcej rymu – a mniej czkawką na ulicy „kupą mości panowie” – na stołeczne speluny!" do Turka i do Astorii będą odczyty być mogły jak perfumy i jeszcze na Mazowiecką – prosto do serca knajp Tuwim – Przysiecki – i Lechoń w Ziemiańskiej sprzedali grzechom swój raj! --
    1 punkt
  49. ––//–– gdy o poranku kropelki rosy jak łzy tuliły gałązki zimne dziecko ujrzało przepiękną panią zaiste dla niego widok przedziwny biała sukienka o śnieżnej bieli na niej gwiazdek dwanaście lśniło przed nią w ciepłej jasnej poświacie serce bardziej w nadziei się skryło chłopiec zlękniony mówić nie mógł mając w swym sercu smutek i ciszę wtedy usłyszał słowa przyjazne powiedz mi po coś tu do mnie przyszedł i nagle lęku nie było wcale nie przytłaczała go bojaźń żadna moja siostrzyczka jest ciężko chora spraw proszę pani by nie umarła kochane dziecko jam tylko matką trzeba mi Syna o to zapytać bo tylko On moc taką posiada gdy Jego wola śmierć nie zawita dziecko do domu spiesznie pobiegło a gdy wróciło poważnie rzecze zniszczyłem wszystkie moje zabawki te co najbardziej kochałem na świecie * wielu mieszkańców w to miejsce zmierza żeby się przyjrzeć prześlicznej pani lecz tylko drzewo nadal tam stoi okolone białymi różami
    1 punkt
  50. "im słabsze ciało, tym silniej nami rządzi" Jean-Jacques Rousseau to czas przewodzi bodźce. im mocniejsze, tym więcej pożądanych drgań. świadomość nie obejmuje stanu na próbę - przyjaźni, z której nikt jeszcze nie wyszedł cało. jesteś częścią planu, wszystkim co wbrew i na przekór, a jednak od jakiegoś czasu kochamy się niestandardowo. pamiętasz pierwszy ruch? zapadł w nas najmniejszy detal. asany są częścią naszej kamasutry, przywracają wiarę w trójwymiary, gdzie ty i ja tworzymy spójną całość. nie bój się oddychać, patrz z jaką lekkością unosisz ciało. połączenie to jedno ze znaczeń. doprowadź mnie, wypełnij. nie ma głębi która jest soczystsza.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...