Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.01.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. wczoraj to było wczoraj... dziecięce marzenia rozrastały się jak bluszcz, głodny życia łakomy każdej czułości niosłeś na barkach samotność, głęboki smutek przyciemniał błękit oczu chwytając radość za gardło, chwila zerwała kruchą nić wiary w istnienie dobrych zakończeń, jutro dla nas nie nadejdzie wczoraj zabrało nadzieję na szczęśliwe „my” nie pociesza, że niepokój nie dotyka miejsca gdzie odszedłeś wczoraj wbrew mojej miłości.
    8 punktów
  2. (A.Ś.) nie poznałam go nigdy ale zawsze to szkoda być może skończył się jak kreda a trudno węglem po tablicy wolał wypisać się ze szkoły może zaciągnął długie jak sznur długi więc spłacił ostatnią monetą miała kruczy rewers zdmuchnął ustami w których się tak kochałam na torcie z opłatkiem Jezusa ostatnią świeczkę w podwójną dla mnie przeszłość
    6 punktów
  3. od pewnego czasu nie boję się że bóg mnie zabije może to być coś innego, bardziej mi bliskiego przez chwilę zamkniętego, w ramionach czysty banał, sny przepełnione łopotem skrzydeł mam każdej nocy, kilka szczytów do zdobycia ale to nic nie zmienia, i jest kłamstwami że kochasz mnie, bo ktoś tak nazwał takie uczucie miłością, zasyp bolące miejsca, po dotykach nie szukaj zapachów, w ciepłej pościeli ja spokojnie poczekam, dwa i pół metra pod ziemią
    4 punkty
  4. Wnuk dziadka przy wieczerzy ciągle nagabywał, czy w przyszłości bez niewiast będzie się obywał? Ty się nie martw na zapas, odparł senior rodu, jeśli Bóg da ci zdrowie, nie odmówi wzwodu.
    3 punkty
  5. Odszedł dziadek na bok, w głowie mu się kręci, Boże, zabrałeś zdrowie! Zabierz i chęci!
    3 punkty
  6. Nie wystarcza Cię do pierwszegoporannego oddechu.Wciąż czując Twój dotyk,zaciągam kredyt w pamięci,zaparowanej od naszych grzechów.Na wysoki procent tęsknoty.
    2 punkty
  7. Z labiryntu ludzkich szeptów Tłum ogromny szuka wyjścia. Fala dźwięku część adeptów Zatrzymuje koło przejścia. Niewidoczne gołym okiem, We śnie się usadowiło. Strefa marzeń wraz ze zmrokiem Ścieżkę odsłania zawiłą. W starym zdjęciu bez zieleni Droga w przejście z przeszłych wrażeń. Ocean w słońcu się mieni, Lecz samotny bieg wydarzeń. Nad plaży zastygną kliszą, Ciepły piasek pod stopami. Ludzkich szeptów nie usłyszą, Chociaż zbiera się tsunami. Słuchawki na uszy włożone Z muszli na plaży zebranych. Idą teraz w swoją stronę Przez czas nikomu nie znany, Tylko sobie. Beznadziejność W końcu ich ramieniem zgarnie. W labiryntu głuchą senność Wracają teraz niezdarnie. Drogę do przejścia wskazują Adeptom w sennych marzeniach. Lęku przed śmiercią nie mają, We śnie ich przecież zabiera.
    2 punkty
  8. Nie okrywaj swoich tatuaży dzieckolasu, w ani jedno ich zatrute słowo,nie przymierzaj litery, której byś przełknąćnie mógł bez popijania jedynie wodą.Wyrosłeś wśród słów na wyciągnięcie ręki,w świętej geometrii ze słomy i drewna -zerwij ten obcy język, który przemieniłchleb i wino w broń masowego rażenia.Zwróć je czym prędzej, z ciszy drzew kauczukowychcięciwą odeślij im prosto do krtani.Nie twoje jest to słowo, któremu dzwonypotrzebne, i których się sercem udławisz.
    2 punkty
  9. graphics CC0 białe miasto Fulanów, w przeskoku przez jezdnię zabieram ze sobą zebrę, powietrze dziwnie pachnie emalią poczuć nozdrza, obudzić w sobie zirytowane zwierzę, zurbanizowanym rykiem syren dotykam ludzkiego zgiełku, surowe miasto nieujarzmionych klaksonów gotują ściekowych kratek czeluście, nieokiełznane, w jeansowych nogawkach słychać kreci bulgot reakcji to rozkład miejskiego mięsa, czarna zelówka zawłaszcza białe pasma bruzd, konfiguracja promieni, droga z wybroczyn asfaltu, w tym rozbełtaniu absmaku urzeka selektywny krajobraz jak tryb rozkazujący lustrzanej architektury na szybie szklanego chłodnego miasta, żyję z nią, żyję w niej, kraina niepowściągliwych przestrzeni, moja introwertyczny przyśpieszacz kroków taktometr szybkiego instynktu ingerencja śladem stopy w pasiaste muldy przejścia które odtąd grozi naszym trójwymiarem wymyślam industrialne słowa, podróżując w pozorach municypalnej jaźni, gdy bezustannie czegoś szukam, z naprzeciwka idzie zawsze ten sam czarny człowiek, na mój widok z przekąsu wywinął siną ust oponę, zawsze go rozumiałem robimy żółwia, stukamy w ramię, lecz nie zaproszę do domu może opętać mi żonę --
    2 punkty
  10. Po jeziorze skaczą nuty Różnorakie, bez porządku. Muzyk zebrał je do kupy Bez pomysłu ani wątku. Rybak nuci utwór piękny Pod swym nosem zniewolonym. Fortepianu obraz mętny Rusza łódkę w obie strony. Muzyk piekli się niezmiernie. Na jeziorze sztorm się zbiera. Nuty idą już pazerne, Rybak w głębi ich umiera. W tym hałasie bez porządku Stres muzykiem się ogłosił, Co zabija bez wyjątku. Nikt go tutaj nie zaprosił.
    2 punkty
  11. . Jestem procesem Krwawym cyklem narodzin Kamieniem i tobą Reaguję na bodźce nawykami Konturem lasu Odbiciem szklanego ekranu Koktajlem uczuć hormonalnych Jestem Przewrażliwionym pankratowcem Konstruktorem własnych ograniczeń Gramatyczną inkwizycją Wielbicielem uporządkowanego chaosu Pogromcą i płacznikiem Nieśmiertelnym galaktycznym ochłapem Jestem tylko .
    2 punkty
  12. Dziękuję, ciesze się że się podoba :) Pozdrawiam. Wiedziałam, że Twoje niezawodne oko znajdzie rymy do mojego tekstu. Dziękuję Jacku :) Pozdrawiam ciepło :) Myślę że nie napisałabym go wcześniej w taki sposób. Potrzeba czasu by się właśnie oswoić z brakiem kogoś kogo się kochało i utraciło. Dziękuję za wnikliwe czytanie :) Pozdrawiam ciepło :)
    2 punkty
  13. Dwie pierwsze strofy bardzo na tak. Po Twoim wyjaśnieniu, że to były dwa odrębne teksty rozumiem pewne oderwanie dwóch kolejnych strof, ale poeta jest jeden - co je połączył, więc połączenie ma sens :) Nie ma idealnych rodzin, to fikcja. Wszyscy (WSZYSCY) mają coś do przepracowania. Zdrówka
    2 punkty
  14. Chciałabym poinformować, że powstał tomik moich 'pisadełek', o czym dowiedziałam się na koniec grudnia, kiedy wręczono mi autorski egzemplarz. Wiadomo, nakład w takich przypadkach jest limitowany i właśnie dzisiaj dotarł do mnie pakiecik z tzw. resztą. Jeden egzemplarz już mam i nie potrzeba mi więcej. Jeżeli ktoś z Was byłby zainteresowany i chciałby, w domowym zaciszu, policzyć wszystkie kruki na okładce, poproszę o kontakt na pocztę e-mail. Imię z wielkiej litery; liczba - koniecznie cyferki; reszta raczej wiadoma.... :) NataDolnaKreskaCzterystaDwaMałpaOpKropkaPl
    1 punkt
  15. Każdego ranka słońce Z letargią się wychyla, Bezsenności bijąc końce. Budzik połyka bakcyla, Idzie mozolnym krokiem. Kwiaty w wazonie patrzą Na NIĄ obojętnym wzrokiem. Cienie się na oczach babrzą, Włosy splątane w bezsensie Dają się jakoś ułożyć. Dzbanek piszczy na kredensie, ONA w transie. Czas wychodzić, Autobus odjeżdża zaraz. Obcas stuka monotonnie, Drzewa spijają JEJ marazm. Trawa wyrasta bezwonnie, Bezszelestnie, bez nadziei. Dzwonki dawno już nie dzwonią. W autobusie ślad zawiei Zatarty bezruchu tonią. Bezkształtne i otępiałe Grymasy mają inne twarze. Spocone rękawy białe ONA ukrywa jak może. Staje w przyczepy kącie, Na przystanku nie wysiada. Czeka, aż JĄ ktoś potrąci, Uśmiechnie się, czy zagada. Dla innych wydaje się głucha, Zimna, a JEJ ciało woła - Odejdź! Duszy dawno już nie słucha. Nikt nie odważy się podejść. ONA jednak tego nie wie Jeszcze. Wysiada w końcu Na przystanku w Uschłym Drzewie W okropnie palącym słońcu. Teraz na peronie czeka Na pociąg, co Donikąd jedzie. Ucieknie do bardzo daleka. Nie wiem, czy jeszcze przyjedzie...
    1 punkt
  16. dorosłe zwierzenia przed lustrami nie mieszczą się w ramach docierają coraz głębiej i niekoniecznie w ciszy by wyglądać wyraźnie jeśli z ręką na sercu policzą ile razy ona posłuchała lękliwej matki a on wziął przykład z despotycznego ojca jak dzieci domowych wojen po prostu nie pokazuj kierunku a odwrotnie przed zaśnięciem wybierz próżnię dla oddechu ile zmysłów pod paznokciami chociaż tyle niech będzie wydrapane rozpędzonej ziemi spulchnij swój czas
    1 punkt
  17. z różą przy róży nad różą zapach... nie dotykaj mnie, nie dotykaj tylko patrz i oddychaj...
    1 punkt
  18. Zastygam w zwątpieniu, zamyśleniu i potwornym zmęczeniu. Czuję się niczym pisklę. Które opuściło gniazdo zbyt wcześnie. Zmuszam siebie do wyzwolenia z kajdan, które krępują własne ruchy od zawsze. Zanurzam się, coraz głębiej i bezpowrotnie w bagnie nicości. Brak sił, co krok brak mi tchu. Idąc wśród was, nie jestem z wami tylko hen daleko ponad stadem tajemniczych istot. Nie jestem z tego świata i nigdy nie będę częścią ludzkości.
    1 punkt
  19. Witam wszystkich. Proszę o ocenę i krytykę. Flisak na rzece myśli Będziemy pływać choć to nie jest szanta Pamiętaj z życiem nie ma co się szarpać Nie ma co się szarpać z życiem… Nie ma sensu. Jest mi czasem ciężko bo noszę cały świat na barkach. Krętą rzeką słów spławiam też ideę na barkach. Jestem trochę taki flisak jak był Noe na arce Potop myśli i pomysłów, ja się śmieje z tym starcem. Święty wsparł się o barierke, wrzuca peta do wody. Mowi: "Jak se coś za mocno wkrecisz to się zaczną schody! Głowa ciężka Ci się zrobi jak u szyi psa kamień" tu na arce same wilki… On się cieszy a ja wzajem. Swąd padliny się tu miesza, z lekka wonią gnoju za burtę gówno wywal, nie pomagaj myslom w boju. Bo po latach głowa to juz puste pole bitwy. Leżą konie martwe, nie zdzierżyły tej gonitwy. Ty jak husarz co zajezdzil je miast wrzucić na luz Szybuj i dryfuj mam nadzieję że już kumasz ten blues. Motywy marinistyczne… Myśli są takie plastyczne… Pan od głowy mi powiada: "Weź wypełnij ją helem". Nie da rady Panie to jak z nie udanym weselem: Kucharz z żoną, druchna z grajkiem, młody ze świadkową. myśli-sodomitki, czarny miesza je rogata głową. Zbieram baty od życia głośno krzyczę litosci Więcej bicia nie zniosę mięso odłazii od kosci Jak przyjadą ci od Jana jeźdźcy apokalipsy Zewrzyj pięść i wal ich w wyszczerzone trupie pyski. Bądź jak bomba co żołnierzom z dupy nogi wyrywa Z problemami nie ma żartów tylko silny wygrywa. Zyletka szczerzy się zębami zachęcająco, Da ci ulgę w zamian weźmie twą posokę gorąca... Siwy starzec sandalami drepta po pokładzie. Spluwa za burte, wiatr zostawił mu fryzurę w nie ładzie. Pytam: A gdzie płynie to mobilne zoo? On zdziwiony: Przeciez tego nikt nie wie. A co? Drogi flisaku na tym właśnie polega dryfowanie Że się nie ma celu. I co ma się stać to się stanie. Czasem góra lodowa, czasem wiatr w plecy wieje. Nie myśl tyle. Patrzy w dal, pomarszczona twarz mu się śmieje. Chciałbyś mieć życie tak słodkie jak esencja tokajska? To pamiętaj najważniejsza - akceptacja! Zapamiętaj najważniejsza - AKCEPTACJA Bo nie ma co się szarpać z życiem… Pływam najdalej. Chcesz znać moja do sukcesu furte? Powiem Ci: Koło sterowe wyrzuciłem za burte...
    1 punkt
  20. @Tomasz Kucina Narzędzie - słowo, specyficznie przez Ciebie traktowane. Być może mylne wrażenie odniosłem, że to kolejny wiersz o wierszu, nie czytałem wszystkich Twoich utworów, ale zrobię bardziej sumienny przegląd.
    1 punkt
  21. 1 punkt
  22. miłości nie dotykasz ziemi dotykam nie ciebie znoszę na rękach odciski puchną w pąki pękają kości dość
    1 punkt
  23. jesteś ciekawy ale musisz myśleć bo nie wszystko co wyjdzie spod pióra nadaje się do druku na razie tak pół na pół ale w Ciebie akurat wierzę że wskoczysz na wyższy poziom bo widzę, że dajesz siebie a o to w tym chodzi
    1 punkt
  24. co płacze z braku ciepłego mleczka nie dla sędziwego taka dzidzia
    1 punkt
  25. To ofiarowanie liryczne własnego cierpienia (podzielenie się z czytającym) przenika w pewnym zaplanowanym dystansie do samej ciebie - jako autorki tego wiersza. Wiesz co?, to jest dobrze zrobione, mamy flow, bo nie ma niepotrzebnej egzaltacji (ożywienie, bombastyka w tym wierszu nie istnieją – dominuje ta wczorajsza perspektywa – przeżycie systematyczne i raczej oswojone), to czyni ten wiersz etycznym, to znaczy – jako czytający uwiarygadniam tę waszą niespełnioną miłość, a podmiot liryczny nie przytłacza kiczem, komunikuje w ciszy. Moim zdaniem bardzo ok. Pzdr.
    1 punkt
  26. pozwoliłem sobie zobaczyć swoim okiem jak bluszcz wczoraj rozrosły się marzenia spragniony czułości dźwigałeś samotność głęboki smutek błękit oczu przyciemniał miłość zda się splotła serca mocno lecz obróciła w nicość nić wiary chwila odszedłeś a ziemia została niczyja a ciąg dalszy sam stanął w kącie i czeka, ale to już inna historia :))) Pozdrawiam Jacek
    1 punkt
  27. Podoba mi się Twoje rymowane tkanie przeplatanie, choć są momenty dla mnie niejasne, i być może trzeba by tam było coś podłubać. Zamiast tej fotki dałbym zdjęcie, puenta dobra, wiersz z apokaliptycznym egzystencjalnym klimatem, ale podany lekko, z melancholijnym oddaleniem (w liczenie średniówek się nie bawię). Pozdrawiam!
    1 punkt
  28. Zrób coś z tym. Zaburza rytm, jedna sylaba mniej się prosi:) Tu też. Wyrzuciłbym "się"... Nad plaży pochyłą kliszą?
    1 punkt
  29. Piękny opis. Całość uderza bardzo głęboko. Pozdrawiam.
    1 punkt
  30. Skoro tu się wypowiadasz, to jesteś. I będziesz. Zatem.... Nigdy nie mów "nigdy"...:)
    1 punkt
  31. proponuję tytuł "Kropka" xd a tak poważnie pan Pankracy się nie obrazi choć pankratowiec może...
    1 punkt
  32. Potknął się w ciemnościach, upadł na Marynę, wzwód się znów pojawił, niech w tej bitwie zginę
    1 punkt
  33. @Nata_Kruk Ja tam sobie robię zapas - myśli wkładam do słoika a gdy już się wysypują słoik szczelnie się zamyka potem można w każdej chwili po otwarciu coś skosztować poukładać sens z logiką na następnie to zrymować bowiem z weną jak z kobietą ma chimery i migrenę ja jej zawsze to wybaczam bo ja kocham moją wenę. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  34. Szkoda, bo ja lubię happy-endy, a tu jedna chwila i koniec:(
    1 punkt
  35. świetny koniec pozdrawiam
    1 punkt
  36. sen pochwałą miejsca... w sumie... pozdrawiam
    1 punkt
  37. Więc jednak jesteśmy skazani Na bycie tylko ludźmi Nigdy nie będziemy inni! Próżni i obłudni Stworzeni jedynie do tego, by szkodzić, psuć świat, potem pytać: ''co można zaradzić?'' Nocami maluję wizerunki Boga, a że sypiam krótko - najlepiej mi wychodzi - Pana Boga noga Choć jej nie złapałam, nie śpię też za piecem Szczęścia dalej szukam - tylko nie mam świecy ...
    1 punkt
  38. raz przy tym, na suficie obserwowałem z ukrycia życie
    1 punkt
  39. @Gosława hm. a co jeśli napisał to AA...? masz rację, prawda jest przerażająca. i prawda istnieje, jest coś takiego jak prawda. pozdrawiam również. dzięki za komentarz. @Nata_Kruk fajnie, że się czyta. to tekst póki co warsztatowy, złożony z dwóch niegdyś oddzielnych tekstów. pierwszy to 1 i 2 strofka, drugi - 3 i 4, z tym że ta druga część jednak znacząco skrócona porównując do pierwowzoru. za to tytuł całkiem nowy, może nie pasujący do całości ale jednak niech nadzieja też będzie podkreślona, taki był zamysł. pozdrawiam Nata
    1 punkt
  40. Dzięki Nata, pozdrawiam, i miłego wieczorku życzę :)
    1 punkt
  41. @Nata_Kruk W sobie mam akumulator jest liryką ładowany a ja dbam o stan techniczny bo nie może być przegrzany z niego czerpię treści wierszy gdyż nie zawsze wena sprzyja bywa, że mnie dosyć często wielkim łukiem też omija wtedy widać jak na dłoni, wiersz kuleje a fragmenty a niekiedy nawet strofy maja spore mankamenty. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  42. Tym się właśnie inspirowałam
    1 punkt
  43. Pewna aktorka w teatrze na Woli nie chciała zagrać jednej roli - To nie jest z trendem bo z happy - endem - wolała, aż ktoś jej przyp....dolił. ?
    1 punkt
  44. Kocham Wysockiego :) Pozdrawiam
    1 punkt
  45. W sklepach rzadko się pokaże więc kupuję na bazarze a ponadto nie normalną lecz koniecznie rozpuszczalną i nie słodzę bo ta kawa sama w sobie jest słodkawa.
    1 punkt
  46. Oj, Mariannko, jeśli nie nadinterpretowałem Twojego komentarza, to mam powód, żeby się porządnie zaczerwienić. Bardzo, bardzo dziękuję za te słowa i nie zamierzam nigdzie sobie iść i Ty też zostań tutaj jak najdłużej :) Pozdrawiam cieplej niż zwykle.
    1 punkt
  47. Chlip, chlip... Hurra! Wzruszyłem się... Nie no, to granuluję, skoro już tu jestem.
    1 punkt
  48. Przyłańczam się do gratulacji. Jola :)
    1 punkt
  49. Gratuluję Ci marianno. Jeśli jest to dla Ciebie ważne, to cieszę się razem z Tobą. Anna
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...