Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.01.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pasjans ściany obdarte z nocy zaczynają stawać do pionu, też próbuję. łóżko przygarnia ciepło pościeli, przelewa się wschód do filiżanki, z fusów kreślę porwane sny. czasami myślę co przede mną. póki co, buduję kładkę, opieram chwile na niepewnych brzegach, szukam krystalicznej myśli, ale ona topnieje. wyplatając dzisiaj już zaczynam tkać jutro, zegary chyba znajdą dla mnie czas. styczeń, 2020
    7 punktów
  2. zasypianie bez ciebie to sztuka, której nigdy nie opanuję do perfekcji. potrzeba czasu, by unormować przyspieszony oddech, zmniejszyć gorączkę i ochłonąć. wydrap ze mnie wszystko; naskórek pod paznokciami jest dowodem, że zaczynam krwawić. podobno wtedy jestem bardziej na tak. mówiłeś: że taką mnie lubisz - otwartą na nowe, pełną mruczanek. jednak znikasz, później długo milczysz, a ja pęcznieję od tęsknot. blade noce chłoną wilgoć, zatrzymują sól, osiada w zagłębieniach. wierność jest suką, raz ugłaskana nie odpuści. dlatego muszę mocniej zacisnąć uda - przeczekać. cykle bywają nieregularne, ale gdy wracasz krzepnę ci w dłoniach, krystalizuję na języku. to nas zbliża - ta czułość w którą tak odważnie wchodzisz, ciepło pleców. i znów jesteśmy, jak dwie łyżeczki pełne zdarzeń, jednakowo wygięte.
    3 punkty
  3. Autobus wiózł zmęczenie z całego tygodnia, wiózł czapki, szaliki, włochate kołnierze. Puch w głowie a kurtki stresem wypchane – pozamieniane. Autobus wiózł wkurwienie z całego tygodnia, wiózł kawę, tuziny herbat, wyziewy obiadów. Łzy w pojemnikach a oczy powietrzem wypchane – pozamieniane. Był już piątek.
    3 punkty
  4. Który stworzyłeś koalę i wielki eukaliptus świata, na którym szuka schronienia, kiedy pożar gryzie kłem rdzawym czarny pień i wyschnięte trawy – tak robią misie koala, więc czemu by on nie miał robić, głupiutki miś i niezdarny, niezmiennie wzrusza i bawi, niezdolny podetrzeć się drzewem, pozbawiony kciuków przeciwstawnych, by zerwać owoc tylu neuronów ile posiada nasz mózg, siedząc niejeden szczebel wyżej, spoglądam z góry na niego i palę się ze wstydu.
    3 punkty
  5. skrzypią stopnie jest punktualny czapy kominów dyszą z przejęcia to jednak nie koniec świata w następnym roku też spadnie śnieg i niejeden sopel poświąteczny samobójca wśród nocnej ciszy napina usta w lęku wysokości
    2 punkty
  6. ciągle biegniemy jakby razemtempo miarowe oddech równyon wszystkie chwile skrzętnie ważya ja się nieraz trochę spóźnięzdenerwowany już doganiamsprawy załatwiam co na wczoraja on z księżycem ma spotkaniegwiazdy powinny spaść wieczoremprośby popłyną milionamii chociaż żadna się nie spełniludzie go będą mieli za nicsnując marzenia bo przyjemniewciąż mnie rozlicza i poganiagrożąc że kiedy go zabraknierwetes powstanie niesłychanyprzyjdą zdarzenia te ostatniedziś gdy siedziałem sobie cichow myślach kreując jego postaćwrzasnął nad uchem niech to lichoto kim ty w życiu pragniesz zostaćznów mnie marnujesz bezowocniemiędzy palcami ci przeciekamzaakcentował zdanie mocnoto ja w niewoli mam człowiekazniosłem spokojnie jego słowai rzekłem błędne masz nadziejeja tobie nie dam się zwariowaćw wyższych przestrzeniach nie istniejesz grudzień 2008
    2 punkty
  7. jak ja nie lubię wanny zajebiście prysznic wolę żeby zmyć ten landryn
    2 punkty
  8. To prawda, z docieraniem do sedna podobnie. Ale to w każdej dziedzinie. Widzę, że znasz temat niemal od podszewki, ja znam z opowiadań, na moje szczęście :) Co tu gadać - mistrzowskie rozdanie. Pozdrawiam.
    2 punkty
  9. coraz mocniej grzęźniemy w gęstym mule czasu, coraz głębiej, aż kiedyś zmienimy się w skałę. sypiemy katarakty ze wspomnień, z doświadczeń zaciskanych w pamięci kurczowo, wytrwale. na dnie starej klepsydry drobna siatka spękań, ziarna chwil już nieliczne, coraz szybciej pędzą. porzuci nas meandrem oszalała rzeka i noc tylko zostanie, nieprzebrana ciemność i im dalej, im bliżej tym większa nadzieja, rozpaczliwie naiwna, że pod tą klepsydrą zbiera piach przesypany jakaś boska ręka, a nasz czas nie przesącza się w niebyt i w nicość
    1 punkt
  10. (funkcja poezji dekoratywnej) graphics CC0 jeśli szukasz geniuszu precyzyjnego słowa musisz być trochę – art déco posiadać w duszy dyscyplinę przestrzeni to znaczy czuć w łonie ograniczenia geometryczne wyobraź sobie: twa funkcja słowa to zmechanizowana taśma produkcyjna ty – nowojorski Chrysler Building zerkasz z góry a stalowa i hybrydowa zbroja ornamentów – sięga obłoku nad hełmem iglica z nierdzewnej stali nirosta wieńczy wieżowiec a każde okno to biuro lub laboratorium tam pojedyncze słowo – niemal takie samo i patrzysz nim w automaty społeczne – popędów cywilizacji takim bądź – ze złoconego brązu czy hebanu – ze słoniowej kości przytwierdzony nitem do szklanych aglomeratów jak z komiksów Marvel'a – z uzbrojenia konstrukcji gdzie Spider–Man zarzuca sieci na miasto i drwi – z Kingpina kochaj słowa – bądź klasykiem --
    1 punkt
  11. rozwiąż jak prezent najbardziej soczyste wgryź się a z kolejnym kęsem niech narasta apetyt na życie
    1 punkt
  12. boso odziani w łachmanytak jak polne strachybez zegarka i kompasujutro wyruszmy w światby podobnie jak onewiatrem się czesaćrosą obmywać stopymgłą dłonie i twarzea gdy ona opadnieuśmiechnąć się dosłońca i nie myśląco czasie iść dalejby po drodze upajaćwzrok i słuch czymśz czego codziennośćnas okrada
    1 punkt
  13. Grudzień grudniowe miasto światłami błyska szesnasta w nocy zima lecz dżdżysta choćby się chciało by było biało tylko anioły z nieba spływają
    1 punkt
  14. Chciałabym nie stać przy kuchni i przez dwa dni nie gotować: odcinać głowę karpia patrząc jak w konwulsjach kona chciałabym nie piec schabu gdzieś z myślą z tyłu głowy że ktoś dla mnie stracił życie nim stał się daniem gotowym tradycja trzyma mnie w szponach dziadkowie stoją na straży nikt tego nie pokona i nic tu się nie wydarzy wchodzą te same schematy trybiki się kręcą w maszynie choinka stół dekoracja kto przeciw - ten niechaj zginie marzy mi się czas świąteczny świat zasypany w bieli Wigilia - jedna potrawa i czas, ten czas Anieli bez tego szału w zakupach bez Mikołajów prezentów angielskich kolęd choinek światełek i reniferów
    1 punkt
  15. W ten szczególny dzień tanio skóry nie sprzedam lecą Strzelby z Brixton oooo nie wyląduję w worku wraz z pomiotem kocim o nie Pozostawię pobojowisko w tym burdelu ole ole! szamoczę się jak zwierz w matni w klubie literatów przy uniwersytecie trzeciego wieku goszczącym na nowym świecie tu zasiedli do duchowej uczty poetki i poeci zbowidowcy ze związku Bojowników o Wolność i Demokrację czuję się wśród nich jak w ojczyźnie swojej pośród krewnych swoich ja seryjny samobójca specjalista od burd sutener zatrudniający kilka pań zza wschodniej granicy do niezobowiązujących rendez-vous na tej agapie Kurwa kurwie łba nie urwie a jak urwie to po kurwie pobłogosławieni niech będą propagandziści czuwający nad melodią serc miłośnicy masażera prostaty w dupie
    1 punkt
  16. Patrzcie, patrzcie moi mili: To jędraszek w piekle kwili W smole biedak się gotuje Diabeł węgla podsypuje! Obok, w kotle, rydzol siedzi Teraz, to są dwaj sąsiedzi! Smutne miny obaj mają, I tak sobie rozmawiają: - Hej, sąsiedzie, jak się macie? Pyta rydzol, rąbiąc w gacie. - Bo ja cierpię tu, biskupie, Strasznie pali mnie po dupie! Po co nam to wszystko było? Pana bardzo to wkurwiło! Na to jędrach mu odpowie, Z miną, jakby siedział w grobie: -Złą poszedłeś, ojcze, drogą! Tu mohery nie pomogą! Płaczą obaj i łzy ronią, Już ich dziadki nie obronią! Obok, z kadzi, głos grzesznika W uszy im głęboko wnika: - Spójrzcie tam, na tego zucha! Ten przynajmniej dzieci ruchał, A ja tylko swych kleryków, Kiedy byłem na odwyku. Ów zaś woła z innej kadzi: - Ponarzekać wam nie wadzi! Bo gdzie żeście wtedy byli? Gdy z pomnika mnie zrzucili? Ja już tu cierpiałem męki Modlił żem się do Panienki! Ale nic mi to nie dało, Piecze mnie tu całe ciało! Jeszcze inny tak się żali, Że go słychać w całej sali: - Mnie odcięto od Papieża! W złym kierunku wszystko zmierza! Bramy piekieł wciąż otwarte, Bo zastępy czarnych zwarte, Prosto walą w nie falami, Widać, z nieba wywalani! Coraz więcej ich przybywa Szatan kotły wciąż nabywa! Diabłom smoły już brakuje, Źle to Piekłu wyrokuje! Pójdzie w świat opinia słaba, Że już piekło nie wyrabia! Nagle! Głos płynie z oddali Jakby gdzieś z sąsiedniej sali: - Ja wciąż stoję na cokołach, Chociaż głos już jakiś woła By mnie także z nich wywalić, Oj, a mogłem dać popalić, Tym niewiernym, gdy wciąż żyłem Lecz ja z nimi się pieściłem! Cichnie. Lecz znów się odzywa Choć pokorniej. Znak - przeżywa: - Że broniłem pedofilów? Ale czy ich było tylu? Żeby mnie tu upokarzać I w tej smole tak utarzać???
    1 punkt
  17. Dziękuję, pomyślę w takim razie.
    1 punkt
  18. Ładnie tetu. Mi tytuł pasuje - przynajmniej nie muszę szukać co to jest. Dla mnie to trochę taka opowieść o miłości i tęsknocie. Wszystko przychodzi i odchodzi jak fala. Z jednej strony źle, a z drugiej dobrze, że można przeżyć takie emocje. Pozdrawiam
    1 punkt
  19. @Nata_Kruk @Nata_Kruk dzięki Nata :)) teraz fajne przejście się zrobiło z 2 na 3 strofkę z tym soplem samobójcą. pozdrawiam
    1 punkt
  20. O tytule już poczytałam w odpowiedzi dla Deonix i przyjmuję Twój punkt widzenia. Dla mnie też trochę przy dłuuugi, a że gustuję w krótkich tytułach, "czepiam się" długaśnych... niech każdy pisze jak chce. Treść natomiast można by wziąć od Ciebie w ciemno, prawie.. ;) bo umiesz przytrzymać czytelnika swoim pisaniem. Tutaj... odważnie, całość wciąga i... podoba się bardzo, wiersz. Pozdrawiam.
    1 punkt
  21. @NightSilence Jakiś czas temu tu opublikowałem i też chodziło o znajomą. Odratowano ją. Wytrzymaj do rana, gdy słońce zaświeci, nie rób tego teraz, zły nastrój odleci. To, co cię niszczy i tak bardzo dołuje, zniknie w blasku słońca. Nie, nie pożałujesz. Nie rób tego w nocy, wytrzymaj do rana, Wiem, że jesteś smutna, nawet załamana. Dotrwaj choć do rana, jutro wszystko zmieni. Bądź silna, nie odchodź do krainy cieni.
    1 punkt
  22. @Nata_Kruk Dzięki→To też tekst o odejściu, przemijaniu (stąd o kwiatku), sensie istnienia itp:) Oraz wiary, że może kiedyś człek jako wciąż żyw, zgłębi tajemnicę ''koloru wiatru'' Pozdrawiam:) @Frohnixe Dzięki→Za ''nieśmiałą synestezję''→też →Ładne sformułowanie, lecz złożone raczej :) Pozdrawiam:)
    1 punkt
  23. Kb... cieszę się, że pozytywnie zareagowałeś na moją sugestię. Czaaasem za dużo innym mieszam i nie raz, nie dwa mam potem lekkie wyrzuty 'sumienia'. Teraz jest super. Tobie również wszystkiego co najlepsze w tym 2020 r.... :)
    1 punkt
  24. @Nata_Kruk super, dzięki Nata. szczerze mówiąc tego mi brakowało, żeby spiąć całość najbardziej sensownie. oczywiście już zmieniłem. pozdrawiam, dobrego nowego 2020 :))
    1 punkt
  25. Chodzi lala po mieszkaniu ubrała spodnie nareszcie nie przyniesie popiołu do domu nie spaliła wargami sąsiadów wybrała spodnie i złoto to osiągnięcie jakiś brylant na talerzyku w przedpokoju grzeje oj ego grzeje od niego jeszcze
    1 punkt
  26. Natko pasjanse w większości sprowadzają się do spraw ostatecznych tworząc po drodze złudne nadzieje szkoda na nie czasu a ile radochy masz z pisania Pozdrawiam Jacek
    1 punkt
  27. Mogę śmiało podpisać się pod słowami ..kb.
    1 punkt
  28. Jacku, to miłe... bo ja zawsze z ochotą czytam takie rymowane riposty od Ciebie... i chcesz czy nie... te słowa.. ... sprawiły, że niemal 'wybuchłam' śmiechem... cóż.. to się kiedyś stanie. Bardzo dziękuję za obecność, także pozdrawiam... :)
    1 punkt
  29. ... do licha, szczerze napiszę, że sprawdziłam słowo.. nimb.. całe życie się uczę... :) Wiersz podoba mi się, ale myślę nad trzema wersami kończącymi całość,... zasugerowałabym, żeby ostatni wers, zapisać, jako pierwszy... tj... wśród nocnej ciszy napina usta itd... oczywiście jedno pod drugim, co Ty na to.? Pozdrawiam.
    1 punkt
  30. impresjoniści byli buntownikami tak twierdzono wynosili sztalugi do ogrodu i malowali najprościej łapali chwilę chwilołapaczami a ich słońce zawsze świeciło bardziej impresjoniści byli buntownikami tak twierdzono a potem przyszedł ekspresjonizm
    1 punkt
  31. Natko - jak zwykle piszesz tak, że nic tylko zrymować co też z ochotą czynię stają do pionu ściany po nocy ciepło pościeli przygarnia łóżko wschód filiżankę znów zauroczył sny rozerwały fusy wraz z pustką kładkę buduje nieznana przyszłość chwile opieram na kruchych zmierzchach myśl krystaliczna jak bańka pryśnie zaś tkane jutro w nicości pierzcha a myśli z zegarem spływa niepewna wcześniej czy później kopnę w kalendarz :))) Pozdrawiam
    1 punkt
  32. mogłabym przetańczyć tylko z dżentelmenem
    1 punkt
  33. Na to nie ma lekarstwa, ale samo napisanie i wyrzucenie z siebie może już pomóc. Pozdrawiamy.
    1 punkt
  34. Ogrom świata zatykał dech w piersiach, pogubione myśli pędziły w przód. Zgasł już ogień dziecinnej radości, wspomnienia na zawsze milczące chowają się za progiem tego co było, czego już nie będzie. Pośrodku tego rozmarzone serce, pełne wątpliwości, kruche, a zarazem niezniszczalne, wbrew woli występujące poza szereg.
    1 punkt
  35. dodaj ciut kolendry dobra na refleks, na mole
    1 punkt
  36. Zastanawiające, trochę jak bym widział to. Pozdrawiam.
    1 punkt
  37. fajnie, w bieżący temat ale z treścią ponad ten palący czas, który niby daleko bo z drugiej strony kuli ziemskiej, ale tu też przyjdzie. jeden palący się ze wstydu to za mało... pozdrawiam
    1 punkt
  38. @Paweł Artomiuk Była jakiś czas temu o tym dyskusja, bardzo rozpięta. A ja byłam i jestem przeciwna temu rozwiązaniu. Dla mnie najlepszą, najrzetelniejszą i najpełniejszą formą oceny czyjegoś utworu jest właśnie komentarz. I sorry, ale "pyk- unlike" to dla mnie wyraz braku szacunku dla czyjejś roboty, jaka by nie była.
    1 punkt
  39. @Mateusz Podłączę się do tematu, bo chyba nie ma sensu otwierać nowych wątków Mam jedno pytanie, czy obok serduszek nie dałoby rady wprowadzić jakiś innych znaczków... Coś w stylu masz pięć do wyboru: serduszko (wiadomo) plus jakieś inne cztery opcje (to już by było mega) W ten sposób użytkownik nie pisząc komentarza, mógłby ocenić tekst jeśli opcja kilku znaczków jest zbyt skomplikowana :P to może chociaż dwa tak aby nie pisać na okrągło, że tekst jest do dupy, tylko po prostu - pyk - unlike - i wiadomo o co chodzi. Pozdr.
    1 punkt
  40. cały czas myślę dlaczego "lektyka"?. Bo się podobnie kołysze? OK, ale jest jakby niezdarna, ociężała, przymulona... aha "lek tyka" i po lekach? Jasneeee :D A ja pomyślałem "se mantyka". Fajny wiersz, pozdrawiam. PS popraw "co dzień"
    1 punkt
  41. Wie, że z najgorszym wrogiem nie wygra, a tym jest własny leń.
    1 punkt
  42. "rozwiąż jak prezenty najbardziej soczyste" - samo życie! pozdr. :)
    1 punkt
  43. Ładne :) jak wstęga Mobiusa...
    1 punkt
  44. to brzmi jak kuszenie. Wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku :) Pozdrawiam
    1 punkt
  45. Ja jestem poezją i kawa i czołg i marynarz i doktor
    1 punkt
  46. ja buddyzm kojarzę z przebudzeniem i oświeceniem i jako zagadnienie samo we sobie jest na pewno czymś rozwijającym, więc chyba czymś innym niż pustka. Ale pewnie czegoś nie wiem. Dziękuję Ci za wizytę i komentarz. Pozdrawiam. najmilsza ze wszystkich Magdaleno niech sczezną ci co Cię nie docenią a co najmniej gdy u nich zabawisz, dęba niech stanie lub walnie im klawisz Dzięki Magdaleno. :)
    1 punkt
  47. dobrze pamiętam jak to eMPeO się starao gdy soli z piaskiem zbrakło jak ich zaskakiwao kiedy im w jazdy trakcie ogórek zdechł i stao zmarzniętym się aż bladł śnieg lecz psów się mniej wieszao ciągle dobrze pamiętam za autobusem szarże w skarpetach mokrych pętak chrzęst i na dupach jazdę na Królikarni stoki do krwi kolana zdarte gdyś zastał w darni odwilż czy pierwszy sex z asfaltem
    1 punkt
  48. Bardzo, bardzo (bez złych skojarzeń) pamięciówka :) Przeniosłem się w czasy moich zim, sanek i górek :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...