Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.12.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nigdzie na świejcie Tu siy nojlejpi chojdzi dzie człojwiek siy narojdziył dzie piyrszy krok postawiył i piyrsze szczyńście mioł tu nołs tak nic niy bojli jak na łobczyźnie dzie nawet ziołrko serce przewiyrci w niyspane noce... młoże być świat bogaty a tu niy jednoł biyda niy zaznołsz nigdzie taciygo szczyńścia jaciygo ci doł ta ziymia kolynda nigdzie na świejcie niy potrafi być takoł świyntoł a cichojść - nigdzie tokoł pełnoł. 1981
    4 punkty
  2. temu łagodnieje głos cieplejsze wypowiada słowa dotyk jego miękki jest, nieagresywny a spojrzenie miłujące... teraz rozumiem
    3 punkty
  3. nadeszła noc wpełzła bezszelestnie oplotła domy ulice zgasiła światła rozpoczęła show tanecznym krokiem z bram wyłaziły cienie wybierały aktorów dźwięk tłuczonego szkła warkot ścigaczy schizofreniczny szept przeraźliwy histeryczny śmiech jak diabelski chichot skowyt ostatni krzyk odeszła noc odsłoniła scenę puszki niedopałki odłamki szkła krew trupy rozjechanych zwierząt one uległy namowom wystąpiły w show pozostali aktorzy usnęli byle gdzie
    3 punkty
  4. Prawdę powiedziawszy, różnie to bywa. Jednych uszlachetnia, innych upodla... Dałem serducho za tych pierwszych:)
    3 punkty
  5. A gdy poszedł Jaś na wojnę, kul rzęsiste słysząc gwizdy, oczy zamknął i w okopie tęsknił do Małgosi ramion. Lecz historia o tym milczy, twierdząc, że gdy w nogę noga Jasio szedł, to by się zbliżyć do ojczyzny oraz boga. A gdy wrócił Jaś z tej wojny dostał order oraz kwiaty - - niby Jaś, a inne oczy, niby żyw, a jakby martwy. Nawet gdy z Małgosią leżał w noc spokojną pod pierzyną, widział kły ciemnego zwierza - - własną twarz a jakby inną. Ale z tego się nie zwierzał, że żar bije spod poduchy, gdy kosmaty go nawiedza ciemny dreszcz i zapach juchy. Wróć ty Jasiu z tej wojenki, uśnij ze mną pod pierzyną, w sercu strach mam, smutek wielki, żeś ty na tej wojnie zginął.
    2 punkty
  6. aż tak wesołe, zatem Wesołych Świąt ! :)
    2 punkty
  7. Wciąż nowym objawieniem jest twoja wagina, gdy cicho z niej opadnie już mgła koronkowa - - różowa rozeta i oko cherubina, kiedy łza mu wypływa, powieką ścieniona. Jestem głodnym psem, który kładzie się pod drzwiami katedry, ona mu ciemność wolno odkrywa. Łeb schylam nisko, i obnażonymi kłami chcę pióra ze skrzydeł cherubinom wyrywać.
    2 punkty
  8. Jestem murowany. Niepowodzeniem dni ostatnich. Jestem bezimienny. Jakby wyrwanym z kontekstu. Każdy mój dzień jest wodospadem. Wodogrzmotem. Ochłapem. Zintensyfikowanym uczuć przejawem Jestem białą ścianą. Bezdomnym. Bezwonnym. Beznadziejnym. Romansem przelotnym. Jednodniową igraszką. Napadem. Latawcem. Noszonym przez wiatr. Jestem wyalienowanym tchnieniem. Dni poprzednich. Jestem ocalonym starym dziadem. Białą farbą na ścianie. Pustym przejawem pożądań. Pragnień. Martwą literą. Marzeń. Piątym kołem u wozu. Dążeń. Jestem brudną pościelą. Niegdyś perłowo białą. Embrionem ściśniętym w zarodku. Pustą stronicą. Martwą literą znowuż. Jestem brakiem rozsądku. Tańcem w sztuce cieni. Śmieszną infantylną powagą. Nemezis największym. Zżółkłym odcieniem bieli. Przez papierosy. Kubłem śmierdzących pomyj. Przez strachy. I bojaźnie. Także dreszcze. Oraz obawę. Wszystko wylałem dla ochłody. Na siebie. Przez strachy. I bojaźnie. Także dreszcze. Oraz obawę. Myślałem iż czystym będę. Jak słona łza. Jak górski wodospad. Strumień. Rzeka. Fałszywą prawdę w usta wkładałem. Jezioro. Jestem paradoksalnym życiem. Ostatnim agonalnym krzykiem. Zamiast śmiać płakałem. Płakałem zamiast śmiać. Jednodniowym jesiennym listkiem. Gnijącym. Opadam. Wiatr cichnie nagle. I nie tylko. Ja też.
    2 punkty
  9. kiedy dzień się już kończy noc w ciszy opada nic nie może się zdarzyć nic nie przyjdzie więcej i łuki moich ramion są krawędzią świata a w rozedrganym jądrze biją nasze serca czas odpływa kaskadą pieszczot twoich dłoni świat zamiera to nagle znowu się obraca i jak feniks z popiołów cały staję w ogniu i zapadam się w ciebie jak umarła gwiazda
    2 punkty
  10. Katastrofa betonowane umysły karmione odżywkami utwardzającymi szybko dojrzewają tworząc niebezpieczną masę zastygającą w formie absolutnych racji podczas kontaktu z obcym ciałem wyzwala prze moc od której puchną oczy i wytraca się godność uwaga nadchodzi z coraz większą pewnością tupiąc ciężkimi butami przyszłość spokojnie czeka niczego nie podejrzewając gdyby miała dar przepowiadania przeszłości nigdy byśmy jej nie poznali
    2 punkty
  11. Strasznie ludzki ten nasz kult tak się bawimy chłopcy i dziewczyny spocone ornaty zdobne w kwiatuszki i święte panny Tak się bawimy ładnie nam idzie pochód chowa pojedyńczą twarz trąbka z trąbką na krzyż
    2 punkty
  12. Dzień dobry, warsztatowo, nie jest źle, mnie razi to drugie "gdzie" z samego początku, nawet jeśli zamierzone, to anafora często będzie wyglądać jak nieporadność autora. Bardzo łatwo je zastąpić "a" czy "i ", nie zaburzając rytmu wiersza. "i myśli szpetne co odcisną piętno " nie lubię tak sformułowanych fraz, to "co" tchnie mi lekką nieporadnością w budowaniu wypowiedzi i jeśli zdarzy mi się tego tak użyć to jestem niepocieszony. Merytorycznie zdaje się, że trafiłeś w gniazdo niedowiarków i bezbożników. Osobiście nie lekceważę tego, w czym ludzie znajdują siłę do zmagania się z losem. Podoba mi się wiersz, choć sorry, nie ze względu na przekaz, który co prawda szanuję, jak już wspomniałem, ale za sprawność warsztatową i melodię, którą udało się Tobie zamknąć w słowach. Pozdrawiam .
    2 punkty
  13. Huczy hurma dni rozbieganych, wiersze jak ptaki tłuką się do okien. Już otwieram, chwileczkę, kochani!... Nie, nie w burzę, bo smutkiem przemoknę. Gdy się wznosi kropla za kroplą po promieniach jak drogach złocistych, już otwieram, już otwieram wam okno... Lecz za chwilę. Teraz piszę listy. Dzisiaj jeszcze muszę biec na pocztę, później zrobić zakupy w Biedronce. Czeka pranie, sprzątanie... Gdy odpocznę, wtedy wpuszczę ptaki i słońce. Dzień dzisiejszy chce wczoraj dogonić. Nie nadążam! Nagle miesiąc przebiegł. Wtem rok skoczył przez palce mych dłoni. Zapominam, zapominam siebie... Wreszcie czas przychodzi spokojniejszy, siadam z piórem i otwieram okna w głowie. Ale nie ma, nigdzie nie ma lotnych wierszy... Tylko deszczu apatyczna odpowiedź. Piaseczno, 3.10.2019 r.
    1 punkt
  14. Spod dębu, którego szum liści koi i uspokaja, moje myśli łącza się z krajobrazem. Wzrok wędruje przez pola świeżo zaoranego czarnoziemu, opierając się na wstędze drogi naznaczonej pożytecznymi drzewami owocowymi. Dębie, którego liście chronią od słońca, korą grubą pokryty. Pamiętasz czasy, kiedy ludzie pod tobą odpoczywali w przerwach od pracy na polu, jedli, bawili się rozmową, cieszyli się pieśnią. Nikt już cię nie odwiedza, nie uśnie ukojony śpiewem ptaków, których jesteś ostoją, nie będzie ucztował przy tobie. Dąb kilkusetletni stracił na znaczeniu, jego czas się kończy.
    1 punkt
  15. Myśl, strzała, dotyk pocisku, gniewna błyskawica, prześciga samą siebie, w purpurowo-złotym pyle gwiazd galaktyki Której nie ma. Szukaj dinozaurów i plejstoceńskiej kredy do znaczenia znaczeń kompletnie pozbawionych znaczenia. Podchody i białe myszki, rzędy tarasów w kwadracie schodów - kołyszących się jak na linie. Lampa zapalana ogniem, a moja nafta się syci sentymentem oleju - wspomnień na nim nie usmażysz. Nie, nie chcę cię oszukiwać. Trzymasz jeszcze tamte stare pamiętniki? Jest tylko jedno słowo: uwolnić. Uwolnić to, co niezapomniane, fiolety zapachów, róże dotknięć, muśnięcia słońca po tamtej stronie tropikalnych biegunów i zmrożonych równików. Pytasz: "byłem tam?" Nie. Byliśmy tam razem. Ale tego łóżka i tamtego pokoju nie ma już. W książce telefonicznej stanu Wisconsin. Gdzieś, na najwyższej półce magazynu świata blady ser i oliwki z przedwczoraj. I butelka z winem, w którym fermentuje twój strach i moja nieogrzana furia. Włóż tę mufkę do torby, po co ma marznąć. Nie wiesz, że pierwsze lody się topi, a nie łamie? Miałam kiedyś perfumy, które pachniały bazaltem. Tamtej wiosny zrywaliśmy konwalie. A bazie się śmiały do pustego koszyka. Idź tam śmiało, pod dom kamienny, bez parapetów, z więźbami w kosmosie. To może znajdziesz. Tamtej ulicy już nie ma. Jest tylko szlaczkiem na chińskim murze naszego próbowania. I proszę, pokaż mi swoje medale. Nie wiedziałam, że to mam - twarz kobiety wypisana na plecach, atrament z ochry, jasną bibułką przecedzone twoje zdumienie - nie. Rozczarowanie. Tylko nie pisz o tym w książkach. Za dużo już było. Młoda pani co rano w pustym pokoju przesuwa wieszaki. On tego nie widział. Księżyc tak wielki, że co wieczór zasłaniał okno. A jednej mojej łzy, to ja, co wieczór zasłaniam firankę. Niech nie ukradnie. Bo i tak, nie ma czego. Skarbiec skarbców i z pluszu klucz zamyka satynową stal drzwi. Posrebrzaną. Trzaskają. Widzisz mgłę? Nie pytaj. To nie my przybiegliśmy tam rano. Po świeże bułki. A jej mąż był lotnikiem. Tamtego dnia przestałam się uczyć. Po co? Skoro i tak wapień mojego serca nie dogodni ziarenek mocującego pielgrzyma. Mocującego - co? (Czemu pytasz?) I baśń i zwątpienie. I tak oto siedzę na wodorostowym fotelu. A mąż wychodzi dziś na drugą zmianę. Dzwonili z gazowni? To oddzwoń. I powiedz, że piszesz wiersz, że nie znasz półnuty, ani półtora rytmu, by wygrać tę melodię, by odegrać tamten smutek. A najlepiej to lubisz, kiedy wącha się piżmo. Idź, proszę. Chyba: "najbardziej." No, tak też się mówi. Widziałeś jej uśmiech? Dostała trzy jabłka. Dwie szaro-zielone renety. A tego trzeciego nie było. Nie wiem, może zmyśliłam. Jak zresztą wszystko. Oprócz mojego życia. Nie wiem, gdzieś tam było. Baobaby nie kwitną, kiedy się czyta Whitmana. Podstrumień nadświadomości. Nie wiem, nie biorę opium. Chyba nie mają w aptekach. A on chyba już nie żyje. Znałeś tę parę? Zniknęli i poszli. Poszli, a może zniknęli? Tworzywa sztuczne w łazience. A kiedy się kąpę w mojej łazience, twój kameleon plącze się w kordonku moich brzoskwini, w kolorze fuksji rozłupał krewetkę mojej zmysłowości. Nie wiem, brakuje jednego guzika - inaczej moja beżowa szmizjerka zostałaby prostytutką. Ech, łatwo mówić. Czy kocie łby są we Lwowie na zakrętach siedmiu autostrad? Wiesz może? Moja mama co wieczór smaży marmoladę - ze swoich niespełnionych snów. Nie wiem. A miała jakieś? Kiedy się kąpę w mojej łazience, fiołkową twarzą raźno zwrócona do świata. A świat puka i nie przychodzi i pyta, dlaczego wznoszę. Umiesz odmieniać przez przypadki? Bo ja nie bardzo. Cztery klasy i piąta w połowie drugiego semestru. I wznoszę co wieczór - wieczór - wczorajszy. Budowlę. Myślisz, że w Persji produkowali cegły? A w Alzacji masę perłową? Bo co wieczór ktoś jedną cegłę wysuwa. Spod dywanu pereł imitacji, używek, intuicji i złudzeń. Siedziałeś tam kiedy? To róże są damasceńskie? Czy patisony z wczorajszej kolacji? Czy ołów twojego zamyślenia może być pryzmatem dla mojej wróżbiarskiej nadziei? Chcesz, powróżę ci - z linii twojego podbródka. Król Ryszard nie lubi koniaku. Tak pytam, bo nikt jeszcze nigdy nie próbował dogonić moich myśli. Sama je złapałam. Dzisiejsze motyle nie potrzebują siatki. Na marzenia i mleko dwa procent. Widzisz to? Widziałeś? Piana też wznosi się aż po kolejny egzemplarz 'Newsweeka,' który nie leży na stole - tam - bo tego domu nie ma. Też - nie ma. A staruszka dopija kawę. Nie, nie boi się śmierci. Kupiłam ciastko z przeceny. Mówią, że w przyszłym roku będzie długie babie lato. Kto ci sprzedał kasjopeję? Nie wiesz, są na to bilety? Dawno na niczym nie byłam. Wyrywam włos z głowy. Za rok będzie dłuższy. A może umrę. Nie wiem.
    1 punkt
  16. To wszystko jest trochę niedoliczone bo zdradzam kochanka (co zdradza żonę) i on mnie uwielbia (a boi się żony) i godzi się na to, że bywa zdradzony, a żona się godzi, że jest zdradzana bo lepiej mieć męża, niż żyć całkiem sama. Jest i kawaler, lecz ciągle zajęty pomocny, szczery ale zamknięty bo pochłonięty codzienną pracą (jedni harują, inni się bogacą). Trzeci na liście jest oczywiście kochanek, z którym zdradzam pierwszego. Dobry i miły, bardzo oddany, ale jest szkopuł - nie kocham jego. A gdyby czasu na wszystko stało byłby i czwarty, piąty i szósty. Ciężko jest znaleźć wytłumaczenie bo nie mam misji pękać z rozpusty. "Serce mam wielkie przygarnę każdego, oddam z rozkoszą - zajrzyj do niego". Zostaw na boku religię, etykę, egoizm, ocenę i diagnostykę To nie zachłanność ani niecnota bo nie korzystam z cudzego złota. A gdyby pociąg zatrzymać w biegu pociąg do seksu miłości i brania odstawić na bok lokomotywę przepuścić innych, zamrozić chwilę to co zostanie?
    1 punkt
  17. A gdy poszedł Jaś na wojnę, kul rzęsiste słysząc gwizdy, oczy zamknął i w okopie tęsknił do Małgosi ramion. Lecz historia o tym milczy, twierdząc, że gdy w nogę noga Jasio szedł, to by się zbliżyć do ojczyzny oraz boga.
    1 punkt
  18. gdzie chmura czarna przysłania blask światła gdzie radość błyszczy w nas wdzięczna i jasna strach lub niepewność przenika nas lękiem czy hymny chwały wykrzyczeć chce serce sznur koralików ozdabia tam ręce złocąc kobiecość przeplata wraz z męstwem spoiwo rodzin zebranych przy łóżku nocą gdy głowy tak lgną do poduszki mimo spiekoty i wrzaw całodniowych łagodzi lekko powiewem ochłody i myśli szpetne nim odcisną piętno rozproszy z mocą i przywróci jedność wróg jak lew krąży by pożreć bezbronnych złamać wytrwałych lud dzielić na fronty złowrogie hordy w popłochu się kryją drżąc na chóralny szept „Zdrowaś Maryjo” a Boża Matka zstępuje wśród wiernych by wszystkich zabrać gdzie Syn czeka Święty
    1 punkt
  19. Życie sztuką trudną jest. Tak ponoć. Bo - Trzeba upadać Gonić Iść dalej Nie oglądać się Przyjmować "na klatę" Nadstawiać policzki Godzić się z tym i owym Patrzeć, co innym Niebieska Rokosz dała Uciekać Chronić się Graniczyć i porównywać Celować Znosić i trudzić Oddawać siebie i troszczyć Zapytywać i zgłębiać Szukać a nie marudzić Nie naruszać, a walczyć o swoje, Ścierać łokcie, a nie uginać kolan I rozglądać się. W pustym kościele. Gdy nawet trumna Na orszak wilkiem spogląda. Nie smucić się A szukać - promienia nadziei w betonowej kostce chodnika Gdy mówią, że to nowotwór Że nie dożyjesz wiosny I wciąż - wypiekanie chleba Bo dusza z ciała się nie składa Oto jest życie Ustąpić Zasiedzieć ‘Od nowa’ ‘Pomimo’ ‘Którędy’ ..... Te słowa - do nieba wszakże cię nie zabiorą Nawet jeśli prowadzisz cztery biznesy I dobrze wiesz, jakie są karty I wiecznie głodujesz – choć ciągle na-żarty Karmić, upajać i być powolnym Tępo się gapić w poranne zorze Przytulić dziecko I psa się nie bać Kupić ocean I przeżyć to - że kalosze zmokły po ostatniej burzy A mucha się topi w szklane herbaty Rozumieć daty i "historycznie" I nie wymagać, by "było twoje." Gdy znasz odpowiedź. Nie patrz do góry Bo życie w swej sztuce Do dołu patrzy W dziesiątym akcie cię łapie - za skórę Wyprawia śluby, uczy wesela Zacienia pogrzeb Rozświetla chrzciny Tak to się toczy, bo jest i zboże i łan zielony Zbieraj kasztany Zasiewaj łąkę Otruj pająka Krochmal obrusy Nie szukaj słońca Lecz chroń się przed burzą I nie rządź wiatrem Bo wiatru śmiech Kupuje oddechy Jeśli coś wiesz o "ostatnim tchnieniu" Nie życz drugiemu ... Co tobie ... miłe? "Ja tęsknię ... za CZYMŚ" – mówisz niepewnie - taki jest człowiek w tej sztuki antrakcie Godzić się trzeba Z tamtym i owym Nie bardzo umiem - dlatego żyję i z każdą sekundą – TEŻ ...umieram, choć żyjąc ... trudno to zrozumieć ...
    1 punkt
  20. to mało pięknie się mijać oto wyzwanie
    1 punkt
  21. Co mam napisać? Piękny wiersz. I tyle. :)
    1 punkt
  22. @Sylwester_Lasota Wielkie dzięki za wnikliwą analizę. kilka uwag szczególnie dotyczących wypełniaczy i banalnych zwrotów daje mi do myślenia i postaram się o nich pamiętać przy kolejnych utworach. Ta początkowa szachownica miała oddzielić od siebie różne intencje modlitwy niejako rozszerzyć zastosowanie Różańca. Zgadzam się z Tobą, że to nie sam przedmiot ma moc, a właśnie modlitwa, którą się na nim odmawia. To też chciałem ująć w wierszu. Historia twojego wuja jest niesamowita i dla mnie bardzo prawdopodobna. Nie chcę się bawić w teologa ani charyzmatyka ale moim zdaniem Bóg używa czasem takich przedmiotów do tego, żeby podkreślić jak potężną dał nam broń. Z resztą niezmierzone są wyroki... jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za cenne uwagi jak i za opowieść pozdrawiam @kot szarobury @jan_komułzykant Macie rację. Rzeczywiście owe „co“ mogło odbierać nieco powagi. Zmieniłem na „nim“ chyba wygląda lepiej. Z drugiej jednak strony serce rośnie gdy ludzie potrafią dyskutować bez hejtu i najazdu. A przyznam, że coraz częściej dostrzegam takie sytuacje. Myślę że jest to kwestia dojrzałości. Kto jeszcze jej ma, wszystko ma przed sobą. :) Dziękuję za konstruktywną dyskusję pozdrawiam
    1 punkt
  23. ten wiersz jest jak zbiór kilku świetnych sentencji, a ponieważ cenię S.J.Leca dorzucę też dwie jego. Wiersz jest naprawdę tego wart: "Czasem sztywna postawa jest wynikiem paraliżu". "Gdy racje są kruche, usztywnia się stanowisko." Pozdrawiam.
    1 punkt
  24. @Tom Tom A jednak, tak jak pokazał to Sylwester powyżej zamiast drugiego gdzie powinno być "a" chociaż oczywiście nie jest to błąd, to "gdzie" ma pełne prawo tam być. Co do "co" :) to być może to tylko moja fobia, bo oczywiście logikq wypowiedzi przez nie nie cierpi, może "nim", a może poszukać synonimu odciskania? No i smutna nasza rzeczywistość, że jeśli się z kimś nie zgadzamy to jest to powód do najazdu czy hejtu. Tylko idioci i kompletni ignoranci nie dostrzegają decydującej roli, jaką polski kościół odegrał w odrzuceniu jałtańskiego porządku w Europie. Wiara była okopami, na których trwali strajkujący robotnicy, a kościół był niewygodnym głosem sumienia dla rządzących komunistów. Gdyby nie ci górnicy modlący się w sztolniach strajkujących kopalń, stoczniowcy i wielu, wielu innych, bylibyśmy dzisiaj piątym czy szóstym członkiem WNP. Pozdrawiam
    1 punkt
  25. Zamknij oczy Odwróć wzrok Nie patrz na mnie więcej Jeszcze chwila, może dwie I obleję się rumieńcem!
    1 punkt
  26. Ponieważ poprosiłeś: gdzie chmura czarna przysłania blask światła -> to jest ok gdzie radość błyszczy w nas wdzięczna i jasna -> tu mamy przeciwieństwo pierwszego, staram się rozumieć zamysł, ale jakoś razi mnie ten kontrast, tak jakby zarysowany na siłę, ale może się mylę. strach lub niepewność przenika nas lękiem -> ten wers pasuje bardziej do pierwszego. czy hymny chwały wykrzyczeć chce serce -> i znów powrót do klimatu drugiego. Nie jestem pewny dlaczego, ale ta czarno-biała szachownica jakoś do mnie nie trafia. sznur koralików ozdabia tam ręce -> niech będzie, chociaż nie wiem, czy nazwanie różańca "ozdobą" jest akurat fortunne w kontekście w jakim starasz się o nim napisać. złocąc kobiecość przeplata wraz z męstwem -> kobiecość przelata z męstwem? Rysuje mi się obraz jakiejś gierojki, heroini, supergirlki. Moim zdaniem zdecydowanie do poprawy. Chociaż domyślam się co chciałeś powiedzieć, to z tego wersu zdecydowanie to nie wynika. spoiwo rodzin zebranych przy łóżku -> Okey, rozumiem. nocą gdy głowy tak lgną do poduszki -> to jest nawet całkiem dobre mimo spiekoty i wrzaw całodniowych -> spiekota jakby na siłę wciśnięta taki wypełniacz. Mylę się? łagodzi lekko powiewem ochłody -> powiew ochłody? ponieważ spiekota zaistniała powyżej? Jakoś też mnie nie przekonuję to "chłodnicze" działanie różańca. i myśli szpetne co odcisną piętno -> ok rozproszy z mocą i przywróci jedność -> ponoć wiara czyni cuda, ale tylko wiara. Myślę, że wielu czytelników będzie starało się podważyć pewność tego stwierdzenia. Pewnie z bardzo różnorakich powodów. wróg jak lew krąży by pożreć bezbronnych -> prawda złamać wytrwałych lud dzielić na fronty -> bardzo prawda i to mi się akurat podoba. złowrogie hordy w popłochu się kryją -> tutaj znów szablon, jeśli tak mogę powiedzieć, bardziej roszczeniowy niż realny, myślę, że wynika z totalnego niedocenienia przeciwnika, a to poważny błąd. drżąc na chóralny szept „Zdrowaś Maryjo” a Boża Matka zstępuje wśród wiernych by wszystkich zabrać gdzie Syn czeka Święty Jeśli chodzi o brak mocy, to nie miałem na myśli mocniejszego zakończenia, ale raczej wyjście poza szablon, stereotyp, swego rodzaju, przepraszam Cię bardzo za to stwierdzenie, banał. Czegoś co przekonałoby osobę, która nie ma zielonego pojęcia o czym piszesz, że piszesz o czymś naprawdę bardzo ważnym, o czymś na myśl czego nie wypada się żachnąć, ale przyjrzeć się temu bliżej. Opowiem Ci bardzo krótko historię pewnego różańca. Należał do jednego z braci mojego ojca. W czasie wojny został aresztowany, przeżył niemiecką niewolę, amerykańskie bombardowanie, w którym został ranny i omal nie zginął. Cały ten czas towarzyszył mu różaniec. Gdy trafił do obozu, nie rozstał się z nim nawet kiedy wszedł pod prysznic. Gdy jeden z Niemców chciał mu go odebrać, zareagował drugi, mówiąc: "Zostaw, to służy do modlenia". Już po wojnie, miał jechać z sąsiadem i jego synem do młyna. Gdy zorientował się, że zapomniał różańca, kazał zatrzymać wóz i wrócił do domu, pomimo uwag sąsiada, że tracą czas. Wujo wrócił z różańcem i pojechali dalej. Niestety zdarzył się wypadek. Rozpędzona ciężarówka wjechała w ich furmankę. Tamci dwaj zginęli na miejscu, przeżył tyko on. Początkowo nikt go nie zauważył, w końcu ktoś jednak dostrzegł rękę wystającą spod worków z ziarnem, ściskającą różaniec i krzyknął: "Ktoś tu jeszcze jest... żywy!". Wujo do końca życia wierzył w cudowną moc jego różańca, ale ja nie wiem, czy taka wiara nie jest jak wiara w talizman. Nie wiem. Nie chcę się zagłębiać, ale między nami, myślę, że ważna jest modlitwa, a różaniec może być tylko narzędziem. Pozdrawiam
    1 punkt
  27. Super, widzę, ze dostał kolorków :)
    1 punkt
  28. trzeci dzień naga na balkonie tyłem do świętych obrazków do obiektywu rozchylasz wargi na nieznane widzę możliwości dotykam jak mój ojciec zasypiam przy telewizorze jak moja matka budzę się w środku dnia w czarnych okularach czwarty dzień znów w tobie znajduję rzeki ujścia w nich lubię tonąć i tonę moje cukrowe marzenie nadziewam na język na moje IP gdy policzę do trzech zagotuje się łącze będziemy łapczywie pić wrzątek dopóki operator nas nie rozłączy
    1 punkt
  29. Cieszę się że jakiemuś tubylcowi sprawiłam radość.
    1 punkt
  30. @Błąd ortograficzny @Błąd ortograficzny spoko ale dąb nie koi jonizuje dodatnio wiec pod dębem głoszono mowy rozgrzewające przed bitwą odbywano narady
    1 punkt
  31. "Nienawiść ma w sobie coś ze skały, miłość przypomina kwiat." Osho Trwałość niektórych rzeczy oraz ich ukryte życie zatrważa. Zimno, twardo. A długo. Spróbuj ruszyć! Możesz rozwalić cudami techniki i pokaleczyć się lub zginąć. O kwiecie tyle już było. Prawdziwie cudny ale kruchy, krótkotrwały. Trzeba szybko patrzeć i natychmiast się zachwycać. Natychmiast!
    1 punkt
  32. @kot szarobury erotycznie, romantycznie, ode mnie parę nutek dla klimatu :) Pozdrawiam. a czasem zrodzi się też paradoks, bo cóż ma z tego Ów, skoro moc truchleje? ;p
    1 punkt
  33. Bardzo ładnie Kocie szarobury - nurtuje mnie jedno pytanie, czy to ten dawny Kot Szarobury powrócił, czy to jakiś inny? Chociaż klimat wiersza podobny. pozdrawiam świątecznie :)
    1 punkt
  34. Nie sugeruję tego nie znam się na tym Są i największym okrucieństwem w moim odczuciu jest skazywać kogoś na cierpienie nie do zniesienia. A to jest bardzo po chrześcijańsku.
    1 punkt
  35. eM_Ka, iwonaroma - dzięki za miłe komentarze! :) Usunęłam "nocy". Faktycznie - chyba zbędne:)
    1 punkt
  36. @eM_Ka jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - dział Polmana będzie aktywny po świętach, w ramach prezentu świątecznego. ;-)
    1 punkt
  37. Obrazowo :) Może jedynie usunęlabym "nocy" pod koniec wiersza, bo to właściwie wiadomo, czyje to namowy :) pozdrowienia
    1 punkt
  38. Witam. Rymy gramatyczne sprawiają że ciężko się czyta. Sam miałem z nimi problem na początku, bo wystrzeliwują z mózgu i przelewaja się na kartkę szybciej niż zdążę czasem zauważyć. Ale popracuj nad nimi. Dobrze rymować, co drugi wers wtedy mniej będą męczyć. Można też bardziej trendy asonansowo trAwA - mAgA Masz dwie takie same samogłoski A A- A A No i liczenie sylab chociaż nie każdy wiersz musi być w jednym rytmie. UFF to tyle na początek Jeśli dobrnełaś do końca przydługiego przynudzania to gratuluję i życzę Wesołych świąt
    1 punkt
  39. wstawiony bajpas nadziei chociaż szpetna długa blizna ciągnie drażni nerwy czas miał ją zasklepić aby po latach stała się oznaką hartu ducha tymczasem walczę z lawiną wspomnień uruchomioną przez melodie w radiu palce drżą by po raz kolejny nie rozdrapać zachować spokój to przecież drobna awaria systemu odliczam czas nieubłagane minuty zamykam drzwi tamy póki starcza powietrza w płucach by nie krzyczeć
    1 punkt
  40. Młody żołnierz - tak. Bardzo młody (a i tacy się zdarzają, może nawet do matki?). Ale stary, doświadczony wg mnie tęskni już gdzie indziej (gdzie te ramiona też są, ale między innymi :)). No ale przecież nie będziemy spierać się na Święta.
    1 punkt
  41. Wiersz nie musi mieć finezji, zgrabnej formy i ogłady co najwyżej, gdy jest mierny to go wrzucą do szuflady lub gdy autor będzie głosił w swoim tworze jakieś brednie wtedy sława jego wiersza jak czerń nocy świtem zblednie. Twórca jakoś się obroni a wiersz pośród śmieci legnie ja zaś już wam opisuję jak ta sprawa dalej biegnie otóż czeka go recykling nowa rola pewnej grupy chociaż miękki i pachnący ale nadal jest do dupy. Zapytacie gdzie tu przyjaźń i do tego obustronna odpowiadam - przecież rolka jest mięciutka oraz wonna wszystkim służy jednakowo nie ma w sobie nic z wrogości chętnie wytrze każdą dupę moją, twoją, naszych gości. To jest jedna z form przyjaźni choć ciąg zdarzeń niebywały jest poeta, myśl i wierszyk może i niedoskonały papier, rolka, toaleta oraz intymności sfera bez szorstkości i bez kantów gdzie się z sobą przyjaźń ściera. Chyba stanę się heroldem poobwieszam wszystkie słupy PAPIER MOIM PRZYJACIELEM CHOCIAŻ CIĄGLE JEST DO DUPY.
    1 punkt
  42. Każdy wpis pod wierszem krytyczny czy miły doda autorowi pewności i siły gdyż krytyczny każe bardziej się przykładać a natomiast miły na laurach osiadać. Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. @Jacek_Suchowicz Widać jasno jak na dłoni dwa przykłady się ścierają a gdy dwóch się o coś spiera to ci trzeci wygrywają. Podam jakiś inny przykład nie pamiętam tamtej daty nie pamiętam miejscowości ale pewien gość bogaty gdy go przypiliło w polu na ściernisku pewnej gminy nie miał toaletowego tylko stare pergaminy i choć były one cenne bo ty były unikaty posłużyły do podtarcia po pod ręką nie miał waty. @Sylwester_Lasota Ja w tej kwestii mam odmienne zdanie, bo znam sytuację bo pisałem na papierze gdy czekałem na kolację w tym zasługa jest małżonki, że się w kuchni tak guzdrała, że skończyłem go napisać zanim jadło mi podała. @kot szarobury Nie przykleję do ekranu kartki zwanej brudnopisem zapisanej kulfonami i zielonym długopisem i pineską też nie przypnę więc uwierzcie mi na słowo zanim żeście go ujrzeli miał on wersję papierową.
    1 punkt
  44. to jest strategiczny temat zbierzmy racje więc do kupy gdy wiersz biały czy poemat uzna autor za "do dupy" zapisany gęstym maczkiem zer jedynek w komputerze nieprzydatny już i raczej nic nie wytrze jak należy
    1 punkt
  45. @iwonaroma Nie lekceważę gdyż ja go cenię bowiem pamiętam lata odległe gdy będąc szkrabem pewnego razu gdy go zabrakło użyłem "cegłę" która leżała opodal w krzakach nie wiem czy ktoś ją zgubił czy rzucił wiem, że jeżeli chodziło o mnie wiarę w człowieka (on) mi przywrócił a gdy dorosłem to w Peerelu zdobyć go było senne marzenie więc używało się starych gazet wpierw je zgniatając tworząc zmiękczenie i choćby z takich zdarzeń z przeszłości wielkim szacunkiem dziś darzę papier byle był zawsze i zawsze miękki bez ostrych części, jakie ma rapier. cegła - książka zalegająca półki
    1 punkt
  46. Dlaczego umarła, a nie gorejąca, czy coś podobnego?
    1 punkt
  47. Filia nr 1 Miejskiego Domu Kultury „Szopienice-Giszowiec” w Katowicach zaprasza do udziału w XXVII edycji Konkursu Poetyckiego im. Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej cieszącego się ogromną popularnością od lat.I. Organizatorami Konkursu są:- Urząd Miasta Katowice- Miejski Dom Kultury „Szopienice – Giszowiec”II. Celem Konkursu jest opisanie językiem współczesnej poezji tego, co stanowiło najgłębszy sens i istotę twórczości Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej – MIŁOŚCI„Niech to będzie miłość totalna – przeżywana w najgłębszym natężeniu zmysłów, albo tez bolesna, raniąca, niejednokrotnie odtrącona, lecz powracająca w wybaczającym wspomnieniu. Ostatecznie przecież to tylko się liczy – zapamiętać chwilę, która się nie zmienia. Miłość domagająca się szczęścia musi i powinna być stałym tematem, motywem i inspiracją poetyckiej refleksji.”/Katarzyna Młynarczyk/III. W Konkursie mogą wziąć udział autorzy zrzeszeni i nie zrzeszeni, bez ograniczenia wieku.IV. Na Konkurs należy nadesłać nie więcej niż 3 utwory /nigdzie dotąd nie publikowane/.Maszynopisy utworów muszą być opatrzone tylko i wyłącznie godłem (wyrazem) i powielone w 4 egzemplarzach. W osobnej kopercie, opatrzonej tym samym godłem co maszynopis, należy umieścić następujące dane: imię, nazwisko, adres, numer telefonu, oraz krótką notkę biograficzną, a także oświadczenie dotyczące przetwarzanie danych osobowych.Nie przestrzeganie zasad regulaminu i przesłanie więcej niż jednego zestawu utworów przez jednego autora podpisującego się różnymi godłami, dyskwalifikuje z udziału w Konkursie. Prace nadesłane po terminie zostaną odrzucone.V. Oceny prac dokona powołane przez organizatorów profesjonalne JURY, które przyzna nagrody pieniężne i wyróżnienia.VI. Prace należy nadsyłaćdo dnia3 stycznia 2019 rokuna adres:Miejski Dom Kultury „Szopienice – Giszowiec” Filia nr 140-336 Katowice, ul. Obrońców Westerplatte 10z dopiskiem: „Konkurs Poetycki”(Prace nadesłane po terminie nie będą podlegały ocenie jury konkursu, obowiązuje data nadesłania wierszy, nie obowiązuje data stempla pocztowego)VII. Organizatorzy nie zwracają prac nadesłanych na Konkurs i zastrzegają sobie prawo nieodpłatnego publikowania nagrodzonych, wyróżnionych i wybranych przez Jury utworów w prasie oraz wydawnictwach okolicznościowych rozpowszechnianych przez organizatora.VIII. Wyniki Konkursu zostaną podane do publicznej wiadomości.IX. Autorzy przystępujący do konkursu wyrażają zgodę na publikowanie i przetwarzanie swoich danych osobowych w publikacjach i ogłoszeniach wyników*warunkiem udziału w konkursie jest nadesłanie podpisanego oświadczenia w celu realizacji obowiązków wynikających z ROZPORZĄDZENIA PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarza-niem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) zwanym, dalej „RODO” (załącznik do pobrania na stronie www.mdk.katowice.pl)X. Uroczystość ogłoszenia wyników i wręczenia nagród odbędzie sięw Filii nr 1 Miejskiego Domu Kultury „Szopienice-Giszowiec” przyul. Obrońców Westerplatte 10 w Katowicach21 lutego 2020 roku o godz. 17.00
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...