Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.09.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
pożółcił świat w południe wrzesień cienie położył u naszych stóp wiatr zawadiaka chłód skąd dziś niesie nadchodzi jesień i jest tuż tuż przelotnym deszczem do drzwi zapuka tłamsi upałem emocje słów w czystej logice niejedna luka zasłonę spuśćmy nie o tym tu niech was nie wkurza niejeden kretyn co demokrację pakuje w grób luzik kompletny mowa do rzeczy przekażmy sensy prostotą słów wciąż żółci świat w południe wrzesień wydłuża cienie u naszych stóp wiatr zawadiaka tylko chłód niesie jesień za drzwiami stanęła już zacznijmy mówić miast pokrzykiwać ucho czarować urokiem zdań niechaj rozkwita nam erystyka niech każde zdanie sens jakiś ma a jeśli przyjdzie skrzyżować słowa to odrobinę zniżajmy głos uśmiech na ustach spokojna mowa to argumentów więcej niż sto wyżółci świat w południe wrzesień rozkłada cienie u naszych stóp wiatr zawadiaka przecież chłód niesie a jesień stuka do drzwi puk puk2 punkty
-
Dawno temu, przed wiekami, na początku czasów, żył raz sobie jeden Starzec, tuż na skraju lasu. Miał tam szałas, całkiem spory, a w nim starą żonę i dwóch synów wyrośniętych. Wiersz jest właśnie o nich. Na początku żyli zgodnie, jak powinni bracia, jednak z czasem wielka sprzeczność między nimi zaszła. Miał nasz Starzec wielkie stado oswojonych świnek i te świnie między nimi wszystkiemu są winne. Bracia paśli je od rana, paśli do wieczora. Aż rzekł Starzec do swych synów: Podzielić je pora. Lecz nie ja je będę dzielił i nie wy dzielicie, ile świnek z wami pójdzie, tyle dziedziczycie. Teraz macie jedną szansę żeby je przekonać. Świnie przecież nie są głupie, też mogą głosować. Pierwszy brat powiedział: Świnki! Chodźcie wszystkie ze mną! Dam wam wszystko, czego chcecie, nie myślcie daremno. Dam wam żarcia ile trzeba i dobrej popitki. Dam wam pewny dach nad głową i miejsca na zbytki. Nie będziecie miały zmartwień, wszystko pod ryjami! Chodźcie wszystkie teraz za mną, głosujcie rapciami! Potem drugi brat wystąpił przed tym świńskim stadem: Też wam powiem co zamierzam, dam wam dobrą radę. Ja wam w niczym nie pomogę, żeby przeżyć godnie, same się będziecie trudzić, lecz będziecie WOLNE! Jednak moja dobra rada - zostańcie wy przy mnie, ja swojego Ojca słucham, żadna z was nie zginie. Wiedział dobrze drugi z braci, co pierwszy planuje, lecz że świnie jednak głupie, więc ich nie żałuje. Większość z nich za pierwszym poszła, dziś są pełne chlewy. Potomkowie pozostałych, w lasach zaginęli. Między braćmi jest nienawiść i wieczna niezgoda. I to koniec jest już wiersza, jeszcze tylko dodam: Kto ma oczy niechaj czyta, kto ma rozum - myśli. Może kiedyś nam elita w końcu się oczyści. Jeszcze jedna rzecz się kryje pomiędzy wersami: nie obdarzaj nigdy świni cennymi perłami. Żadna świnia nie doceni najszczerszych intencji, każde dobro ryjem zryje, sianem się wykręci.2 punkty
-
Ten naładowany emocjami tekst powstał jakieś przeszło dziesięć lat temu. Słuchałem namiętnie Jacka(do tej pory słucham). Był wrzucony tutaj kiedyś, ale powywalałem dużo tekstów. powracam z nim ponownie, zobaczymy jak go przyjmą tutejsi. (...),, Za prawo me uznałem to, że żyję. Za własną potem wziąłem to zasługę. I co nie moje - miałem za niczyje, Więc brałem, nigdy nie licząc się z długiem. (...) Poznawszy sposób - jak sumienia budzić, zbierałem obudzonych sumień żniwo"(...) frag. Konfesjonał" z programu Kosmopolak zawsze gotowy aby wyjść z programem poza program nie aranżował bezcelowych wypraw od słowa do kąta od kąta do słowa powracał zaledwie albo ledwo artysta (1)*tu muszę znowu wrócić do rodziny(...) pamiętam do dzisiaj słowa ojca: ,,(...) czy ty jesteś młody początkujący, czy stary kończący, liczy się kształt ostateczny, a nie jakieś usprawiedliwienia''" przęsła napiętych sytuacji z rąk naszych wędrują po pajęczej sieci "Kraj" Herberta na strunach wykluł się porwany szept barda wzmacnia oka białych niewiast nie do końca świętych potomków brzęczy łańcuch głosów otwarte rogatki przyzwyczajają do niebezpieczeństwa słychać wystrzał natchnień dociera do wnętrza zdruzgotanej skały słychać postrzał westchnień unosi się pochwałą zimnej rewolucji ciepła rana coraz mocniej drąży czerwonych korytarzy nastroje walczą z ustrojami (2)*(...)nagle wolno było wszystko mówić i wolno było kopać "'czerwonego"(...)pluć, i mówić po nazwisku(...) gitar grzmot budzi kolejną świadomość rozbłysku (3)* (...)Nim zniknę - niech pokrzyczę krótką chwilę!(...) (...)Tylko przeszkadza mi ta za kurtyną twarz pod ziemią słońce zachodzi jeszcze głębiej w niepamięć zanurzone wschody wracają po jego śmierci ślad pozwala znaleźć drogę rozstępują się miejscami martwe złoża sumień I ciągły szept, że to już koniec przedstawienia(...) przenikam jaskrawość cmentarza aby wniknąć do serca Poety szukam między poległymi na wojnie chybionej niech się ugłaska zatwardziała trwoga niech sądzi Boga szukam zakwitając po drodze różami czerwonych powiek powoli kosztuję czego raczyć dobrze nie zrozumiem latam dookoła sumiennej iskry co wyostrza mój ogon pochłaniając świadomości ochłap jestem nietoperzem odlatuję wbrew sztucznym i lśniącym natchnieniom poobijany rozmyślnie krzątam się próbując spokojnie zaspokoić obecność między dwiema skałami przy grobie (4)*(...)ja mam teraz głos! Tam, za kulisami wy! Możecie iść! Przejmuję program i prowadzę dalej go!(...) (...)między wejściem swym i wyjściem!(...)Hej, wy tam, w mroku - - czy wierzycie(...) jego duch dławi mojego ducha płomień echem odpryskuje z umysłu skał strumień wdzięcznej chwili dźwięk przemawia do mnie powrotem rzeczywistości zaczerpniętej i oddalonej ________________________________________ (1)* cytat z fragmentu wywiadu Jacka Kaczmarskiego dla czasopisma ,,Przekaz" nr1 - kwiecień '87 (2)* cytat z fragmentu wywiadu z Jackiem Kaczmarskim ',,Ekspress Wieczorny'' - - 18.05.1990 r. (3)-(4)* fragmenty z piosenki "Ze sceny" (wg W. Wysockiego) '772 punkty
-
ze względu na zanikające rymy w wersach nieparzystych proponuje inny zapis: Dawno temu, przed wiekami, na początku czasów, żył raz sobie jeden starzec, gdzieś na skraju lasu. Miał tam szałas, całkiem spory, a w nim starą żonę i dwóch synów wyrośniętych. Wiersz jest właśnie o nich. Na początku żyli zgodnie, jak powinni bracia, jednak z czasem wielka sprzeczność między nimi zaszła. Miał nasz starzec wielkie stado oswojonych świnek i te świnie między nimi, zdaje się, są winne. Bracia paśli je od rana, paśli do wieczora. Aż rzekł starzec do swych synów: Podzielić je pora. Lecz nie ja je będę dzielił i nie wy dzielicie, ile świnek z wami pójdzie, tyle dziedziczycie. Teraz macie jedną szansę żeby je przekonać, świnie przecież nie są głupie, też mogą głosować. Pierwszy brat powiedział: Świnki! Chodźcie wszystkie ze mną! Dam wam wszystko, czego chcecie, nie myślcie daremno. Dam wam żarcia ile trzeba i dobrej popitki. Dam wam pewny dach nad głową i miejsce na zbytki. Nie będziecie miały zmartwień, wszystko pod ryjami! Chodźcie wszystkie teraz za mną, głosujcie rapciami! Potem drugi brat wystąpił przed tym świńskim stadem: Też wam powiem co zamierzam, dam wam dobrą radę. Ja wam w niczym nie pomogę, żeby przeżyć godnie, same się będziecie trudzić, lecz będziecie wolne. Jednak moja dobra rada - zostańcie wy przy mnie, ja swojego ojca słucham,żadna z was nie zginie. Wiedział dobrze drugi z braci, co pierwszy planuje, lecz że świnie jednak głupie,więc ich nie żałuje. Większość świń za pierwszym poszła, dziś są pełne chlewy. Potomkowie pozostałych, w lasach zaginęli. Między braćmi jest nienawiść i wieczna niezgoda. I to koniec jest już wiersza, jeszcze tylko dodam: Kto ma oczy niechaj czyta, kto ma rozum - myśli. Może kiedyś nam elita w końcu się oczyści. pozdrawiam2 punkty
-
Fajny. Ja napisałem 10 lat po śmierci Jacka. Czasami wracam i poprawiam. Kiedyś może coś z tego wyjdzie. Co po tobie dziś zostało ból co w duszy nam uwiera rondo w Gdańsku i ulice oraz pieśń co nie umiera dziesięć lat już śpiewasz w niebie carskie wojska znów na Krymie Katarzyna zmartwychwstała jej sen nigdy nie przeminie demon Jałty nad Europą ale ciebie dawno nie ma kto nakarmi nasze dusze kiedy taka jest potrzeba a ty tam wysoko siedzisz patrzysz z góry wzrokiem chłodnym jak w Pompejach życie płynie i jak szczeka pies bezdomny ty wygnańcu stron rodzinnych murów z nami już nie zburzysz dziś nie mamy bardów innych ty nie wracasz z tej podróży to był bilet w jedną stronę stamtąd już się nie powraca już nie ujrzysz kwiatów swoich bo sadziłeś je dla innych czy to źródło dalej bije czy ta rzeka dalej płynie kto nam kiedyś to przypomni czy to z biegiem czasu zginie przecież mogłeś zostać jeszcze przecież mogło być inaczej nikt tam ciebie zapraszał - nie odchodzi się na wiosnę nasz świat w złym kierunku zmierza wolność dalej zagrożona rosną nowe pokolenia a obława jest wzmożona bez użycia karabinów młode wilki giną ciągle lecz jak uciec tej obławie wilk przewodnik już nie powie Pozdrawiam.2 punkty
-
Wśród młynu twarzy i pestek słonecznika przedziera się świst gwizdka ryk gardeł burzy krew pierwotny budząc instynkt zatracasz się i krzyczysz razem z resztą na dobre i na złe kolejny rytm kolejna pieśń budzisz do życia stadion i zanim się obejrzysz pod twą komendę klaszczą w jedności siła upaja bardziej niż narkotyk i wchłania chociaz nie wiesz jak to wyświechtane sedno za barwy i za klub1 punkt
-
nadal przychodzisz to mistyczne miejsce jest wewnątrz nas nie da się tak łatwo rozdzielić bo poza ciałem istnieje coś więcej coś co każe wierzyć w śnięty spokój twój i mój raj w którym zbawienie to słowo klucz więc nie kluczmy nieziemsko odrealnieni napijmy się krwi może zostanie nam odpuszczone słowo pańskie i śmierć za życia byliśmy pełni łaski teraz zostaje szczelina po grób wykopane milczenie pomiędzy jestem a jestem a jesteś niemal jak Bóg dosłownie1 punkt
-
Nudzi zdun? Alu; piec, owoce i pula. Na piece i pan. Ot, kafle, a da elfa kto? Aj, i popiele, i ciele, i popija. To kominek, a sake im? - o, kot.1 punkt
-
Jak pierwsza róża się staje ostatnią zacznę od końca lat minionych. Teraz znowu mnie nie ma taki jestem pod twoją nieobecność i myślę tam wokół deszczu (bo tu jakoś nie dociera) ile niosłem w moim sercu że dusza, że głowa wyczuła być musi-nić przeznaczenia. Obudziłaś się w środku i pożerała cię moja miłość a był to lekki byt z początku i jego wieczna wątpliwość czy czas już myśleć o końcu. Mieliśmy czas. Teraz jakby pół czasu sekundy, gwizdek. Nie ratuj. Nie-mów światu, wyśmieją.1 punkt
-
co jakiś czas łapiemy dół bo w górę się nie potykamy a kiedy następuje mariaż stąpamy jak włóż jak żłów żółw lecz trosk z kąpielą nie zlewamy chyba że waria(n)t i każde z nas jak w roju pszczół bo przecież tak się oceniamy tylko na dobro się nastawia z kawą na ławę tylko współ gra nie wszystkim co zbieramy po grand kanaliach1 punkt
-
odkrywcom * obserwujesz szerokie pola wydarzeń i znaczeń by nazwać je w przekazie słów ponad wszystko stawiasz słupy graniczne i przejścia igielne do podziemi i wzwyż ulotną zarażasz nas nowym spojrzeniem na głazy i lilie polne splotem smutków i tańców weselnych jeszcze tylko wciąż to nienazwane tajemnice dziwnych spojrzeń słów których nie rozumie malec i starzec uczony * kreślisz a nowe w ciąż nisko się kłania opowiedz nam twórco nowego istnienia * bs1 punkt
-
Głupota, czyli ustalone, ze 100% winy było po jego stronie. To tak rzadko działa, a matka natura też ma coś do powiedzenia, o czym często nie mówi zainteresowanym.1 punkt
-
1 punkt
-
Witam - gdzieś to się podziewała moja miła - no ale to mniej ważne ważne że znowu jesteś. Dziękuję za ponowne czytanie Duszko i za serduszko. Miłe to co napisałaś pod wierszem. Ciepłych i kolorowych snów ci życzę. Witam i dziękuje Andrzeju. Pozd.1 punkt
-
Czy to wiersz tylko o porze roku? Nie ważne - jesień idzie, nie ma na to rady. https://www.youtube.com/watch?v=2je4MvNfMH0 Pozdrawiam1 punkt
-
Piękny, klimatyczny (jesienny!) wiersz. Szczególnie podoba mi się początek, wejście: jesienne serpentynysrebrne nitkihuśtawki ........ :)1 punkt
-
1 punkt
-
"oblawa" wryla sie w moja glowe tak mocno, ze gdy czytam slysze Jacek Kaczmarski to slysze uderzenie w struny i glos przepelniony groza buntem. Co do tekstu jak dla mnie ciut za trudny, ale bede na pewno do niego wracal. Odnioslem wrazenie, ze chciales przelac wszystkie wrazenia odczucia na papier i po czesci to sie udalo ale jest ich tak duzo, ze sie pogubilem.1 punkt
-
nie jestem kibicem ale to jak to opisałeś winszuję. dawaj to na w gotowe. bo rozpieścisz. nie powinien tutaj się kurzyć.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Wątpiciel, @Wieslaw_J._Korzeniowski, Łał! Retro porusza, albo zaciekawia ;) Dziękuję serdecznie!1 punkt
-
Dość im już w życiu słów poświęcono, więc ten mój wierszyk zakończę słono - nie załamuje rytmu a i sensu nie zmienia..1 punkt
-
Rzeczywiście, pewną zbieżność da się zauważyć :). Aczkolwiek moja ballada, z założenia, miała być apolityczna :) :) :). Wyszło jak wyszło. Kłaniam się nisko i pozdrawiam serdecznie :)0 punktów
-
Spokojnie, proszę Pana Niewidzialnego :). Tak całkiem po ludzku i na poważnie, to myślę, że jednym z powodów, dla których się tu pojawiamy z naszymi tekstami, jest chęć doskonalenia się w naszym, przeważnie amatorskim, pisaniu. Bardzo często Czytelnicy widzą takie rzeczy w moich tekstach, których osobiście, początkowo lub w ogóle, nie zauważam. Zawsze jestem wdzięczny jeśli ktoś przekazuje mi swoje uwagi, nawet jeśli czasami są one dla mnie trudne do przyjęcia. Na tej samej zasadzie staram się traktować teksty, które czytam. Jeśli chodzi o interpunkcję, to jest ona dość istotnym elementem, ponieważ może zupełnie zmieniać sens wypowiedzi i raczej do tego powinna służyć, a nie do rytmizowania wiersza, moim zdaniem. W sytuacji, gdy z niej rezygnujemy, rozszerzamy czytelnikowi możliwość interpretacji, a sobie dajemy większą swobodę w zabawie słowem. Niestety, nie jest dla mnie do przyjęcia sytuacja, w której stosujemy interpunkcję jak nam się podoba. Jeśli już stawiamy przecinek, to powinniśmy konsekwentnie postawić resztę znaków, która powinna pojawić się w miejscach wynikających z zasad poprawnej pisowni. W innym przypadku tekst wygląda, po prostu, niechlujnie. Jak np. jakaś pośpiesznie sporządzona notatka. Takie jest moje zdanie, choć też zdarzały mi się eksperymenty z interpunkcją (np. stawianie kropki na końcu tekstu, w którym nie było żadnych innych znaków). Nie ma we mnie żadnej nieczułości, tylko chęć podzielenia się refleksją. Jeśli byłbym na Twoim miejscu i miałbym, tak jak piszesz, problem z opanowaniem interpunkcji, to poszedłbym za przytoczoną przez Ciebie radą i zrezygnowałbym z niej w ogóle. Niczego Ci nie próbuję narzucać i nie naśmiewam się, ogólnie uważam Twój tekst za całkiem niezły. Dostrzegam w nim sporą dawkę wrażliwości i emocji związanych z relacją z drugą osobą, a moja uwaga dotyczy jedynie formy, która, w moim przypadku, powoduje niewielki dyskomfort w odbiorze wiersza. I nie przeklinaj, tego nie lubię... Szczególnie w poezji ;) Serdecznie pozdrawiam :)0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne