Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 21 Listopada 2024
-
Rok
22 Listopada 2023 - 21 Listopada 2024
-
Miesiąc
22 Października 2024 - 21 Listopada 2024
-
Tydzień
15 Listopada 2024 - 21 Listopada 2024
-
Dzisiaj
22 Listopada 2024 - 21 Listopada 2024
-
Wprowadź datę
11.07.2019 - 11.07.2019
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.07.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
Choć nad wyraz Tadeusz wielbił swą wybrankę, w kilka latek po ślubie znalazł był kochankę, kruczoczarną, prześliczną, jej oczy zielone jak szmaragdy błyszczące, w złoto oprawione sprawiały, że Zosine pieszcząc grzecznie dłonie duchem już na kochanki gorącym był łonie. Nawet chory, kaszlący, zawsze był gotowy, by ze swą kochanka udać się na łowy Zosia coś przeczuwała, nie mówiąc nikomu z twarzyczką nachmurzoną chodziła po domu, szukała, podglądała, a to czarne włosy znalazła na koszuli, a to dziwne głosy ze stajni usłyszała, wtedy na jej twarzy błyskawica przebiegła, o zemście już marzy, Tadeusza podstępnie wywabia do sadu, na śmierć go tam zabija, nie roniąc ni śladu. Wieczorem klacz zaprzęga, chce ładować zwłoki Klacz się burzy, w tył rzuca i zapiera nogi, Przymuszona nareszcie z trudem ustępuje, Zosia ciało zawija, na bryczkę ładuje i pod nocy ciemnością w rzekę wrzuca szczątki zaś w domu po swym mężu usuwa pamiątki i bez końca powtarza okrutne te słowa: Zginąłeś wiarołomco, nie toś mi ślubował, a śmierć twoja dla wszystkich na zawsze niech znaczy gdy żona czeka w łożu nie chadzaj do klaczy5 punktów
-
Nasza miłość w wierności jest wciąż zakochana, pachnie przemoczonymi na deszczu włosami, czasem w słońcu się kąpie, czasem z gwiazdą spada, na szczęśliwe manowce wiedzie wieczorami. Nasza miłość jest wonna jak poranna kawa, aromatycznych zmysłów przestrzeń nieskończona. Grzmotem jest, błyskawicą, ulewą co z rana niespodzianie przychodzi i wpada w ramiona. Ciągle te same dłonie czułością dotyka, o tej samej godzinie z utęsknieniem czeka, kiedy trzeba to milczy, lecz troską przenika, w chwilach smutku pociesza i szemrze jak rzeka. Wodą życia przemywa zasmucone oczy, o bruk ziemi uderza lub wznosi latawcem, mimo to wspólnym szlakiem od lat z nami kroczy, bo sznurem nas potrójnym złączyła na zawsze.4 punkty
-
Nie mów: „Niczego mieć nie muszę” - nie wiesz, co mogą ci odebrać... Uwolnić chcesz z materii duszę? Gardzisz krążkami złota, srebra? Zważ, czy się w swojej gorliwości nie ogołacasz z tożsamości. Nie mów: „Ja przecież mam tak wiele!” bo nie wiesz, ile możesz stracić ścigając nieuchwytne cele wskazane przez nieznanych braci. Nie zawsze ten, kto się wyrzeka, buduje w sobie wzór człowieka.3 punkty
-
za bardzo nad wyraz cieszę się smucę bo nieosłonięta jest we mnie brama zwalniam kadry filmu kręcąc korbką sytuacji zbyt wyraźnych żeby minąć je iść dalej gdy na niebie chmury ciemne granatowe zakładam grube skarpetki w blasku fioletowych świec wdychając woń kadzidełka popijam gorącą kawę wikłam się nazbyt przez obcą skórę łatwo zaciągam za mocno za dużo prawdy kłamstwa uwierzę we wszystko zakocham się w snach byle czuć szczęście gdy na niebie obłoki jasne bieluteńkie wkładam letnie sandałki okręcam się w lewo czterdzieści pełnych razy już nie dotykam ziemi 10.07.20192 punkty
-
2 punkty
-
Mieli ją za niegroźną wariatkę, bo rozmawiała z Jezusem i Maryją, tak jak się rozmawia z ludźmi z krwi i kości. Wolno nam mówić swoimi słowami do Boga, ale nie wolno nam otrzymywać odpowiedzi. Stali z daleka, kiwając głowami: "Biedna, chora kobieta. Najprawdopodobniej schizofreniczka. I te ciągotki mistyczne, język zmetaforyzowany. Trzeba samemu być mistykiem, żeby zrozumieć mistyka". Tylko nieliczni miłujący wierzyli jeszcze w świętych obcowanie.1 punkt
-
Herbatka kochana, zaparzana od rana- ostatnio przeze mnie zapomniana. Ambrozja domu rodzinnego, ten aromat i smak.... - zawsze na gorąco - zawsze do pełna. Wspomnienie Ciebie: z mokrym wąsem, okrągłą, uśmiechniętą buzią. Dziękuję za życie, miło, że jeszcze czasami mozemy pić ją razem.1 punkt
-
od kilku miesięcy prowadzona jest obserwacja pomieszczenie oczywiście spełnia wszystkie konieczne warunki (chłodne sterylne i poza materiałem badawczym nic się w nim nie znajduje) zgodnie z zaleceniami obiekt karmiony jest dokładnie trzy razy dziennie i regularnie przekręcany na drugi bok kontrolowane też są czynności życiowe (które mimo spowolnionych reakcji na bodźce niezmiennie stabilne) obiekt według pomiarów jest bezsprzecznie żywy oddycha śpi je i wydala wciąż jednak nie wiadomo dlaczego więc obserwacja trwa i trwa on zaś zdaje się tym nie przejmować beztrosko kontynuuje spanie jedzenie oraz wydalanie w tej szklanej trumnie i temperaturze co swą ujemnością przekracza skalę1 punkt
-
Często odwiedzam miejsca dzieciństwa, gdzie na świat przyszłam i dorastałam, wspominam lata, jak byłam mała. Kiedy to było? Aż strach się przyznać. Dobrze pamiętam rodziców twarze, uśmiechy, zapach i dobre słowa, tato mnie często tulił, całował, powtarzał: „córuś świat ci pokażę.” Co rzekł, nie zrobił, zmarł w kwiecie wieku, mama codziennie za nim tęskniła i zawsze kiedy szesnasta biła, wciąż wyglądała, stała na progu. Przy starej studni rosną czereśnie, a tuż przy płocie wiśnie, jabłonie, z koszykiem wspomnień przychodzę po nie, nie chcę zapomnieć, jeszcze za wcześnie. A czy w ogóle można w niepamięć wyrzucić, zepchnąć swój dom rodzinny? I nawet gdy się zbuduje inny, to krew nie woda, człowiek nie kamień. MG1 punkt
-
Lato wybucha nagle i niespodziewanie rzadko zauważamy że odchodząc wiosna przebiera seledyny w dojrzalsze ubranie lecz jest ciągle zielona i mało dorosła. Początkowo nieśmiało powie - starsze jestem, sporo się nauczyłem, życia się nie boję, jesień odkłada na później i pewności gestem kciuk kierując ku górze prze do przodu - po swoje ! Gdzieś tak około lipca dopada go pewność że czas w miejscu nie stoi i zmienić coś musi by owoców dojrzałych jesienią doczekać dzieli czas na karierę, zabawę i dzieci. Lato nigdy nie boi się nocy zziębniętych, bo rozpiera je pewność, że jakoś to będzie, przeciwność mu nie straszna, optymizmu pędy odwagi mu dodają rozpostarte wszędzie. Nie jest łatwo dojrzewać i młodość zachować chociaż można próbować zasuszyć ją w duszy, babie lato przychodząc próbuje czarować że się jeszcze nie kończy bo jeszcze coś kusi.1 punkt
-
Anatema pójdźmy razem na kraniec wiary, światem ograniczonej drogi przez raj zdziczały, gdy korzeniami do piekieł sięga drzewo półprawdy i niespełnienia , bluszczem wrasta w niebo wszystko co mało boskie, chociaż z boskiej woli trwa to moje zwątpienie w każdą postać stwórcy, ma kształt kulisty1 punkt
-
Nie jestem sama Mam wielu przyjaciół obojga płci Mam rodzinę i znajomych Z sąsiadami żyję w zgodzie Mam też psa i kilka wierszy w szufladzie Pytanie typu ,,dlaczego jesteś sama,, Jest stanowczo nie na miejscu Nikt nie jest sam Wokół nas są ludzie i inne zwierzęta Także kwiaty i drzewa Nikt nie jest sam na tej Arce Płyniemy zgodnie z prądem czasu Napiszę krótki list do Ciebie Wyślę go w szklanej butelce Wysp jest wiele a jednak nasza jest jedna Klaudia Gasztold1 punkt
-
1 punkt
-
Dziękuję, cieszę się, że tak go odbierasz. Minimalizm często (a może zawsze?) jest narzucany przez jakąś ideologię. To prawda, że wielu ma zbyt wiele i chce zdobyć jeszcze więcej, ale są również tacy, którzy obsesyjnie twierdzą, że "mogą się obyć". Może to mieć bardzo negatywne skutki... Pozdrawiam1 punkt
-
Cóż mam powiedzieć? Wspaniały wiersz. Uwielbiam w Twoich utworach to uczucie, które wylewa się z treści. :)1 punkt
-
Szła przez świat z oczkami szarymi. Zapłakane poliki, głuchy dźwięk pragnień, zgrzyt zębów, na sobie mając jedynie rzucony jej przed twarz, stary płaszcz. Szła ulicami, myśląc o ciepłe kominka w zimowe wieczory oraz deszczowe dni. Błąkając się między światłami ulicznych lamp, marzyła o mamie, tacie i skromnej pomocy. Okrutnej nocy, szczęścia zabrakło, między ludźmi nocy tchu jej brakło. W górę uleciała duszyczka malutka. Pytanie zadając strażnikowi wrot niebiańskich. Czym zawiniłam, między ziemią a niebem, że nikt mnie nie kochał, każdy wręcz podle szydził?1 punkt
-
@tajemniczapisareczka tego tekstu nie można nazwać wierszem a już na pewno nie gotowym. Może spróbuj bardziej rozwinąć temat i zamieścić jako opowiadanie.1 punkt
-
Za Pana Tadeusza zawsze plusik. Uwielbiam oba dzieła, zarówno Adasia jak i Juliusza. :)1 punkt
-
I kiedy już jest Zosia zemstą nasycona spać spokojnie powinna że nie zdradzi łona z żadną inną kobietą luby wiarołomny gdy do głowy przychodzi nad wyraz przytomny pomysł, nie zdradził mnie Tadeusz z żadną inną doną umiłował las tylko i natury łono gdzie uciekał był pewnie od pieszczoty grzecznej klacz nie była winna... myśli niedorzecznej nie mogąc umknąć zamknęła się w sobie biedna Zosia na dobre odtąd spędza samotnie noce nieprzytomne od tęsknoty za wszystkim czego się pozbyła feralnej nocy, kiedy go zabiła. Niech by się już wymykał na te nocne łowy w zdrowiu czy chorobie biec do klaczy gotowy mógłby także mieć czasem nieliczne kochanki byle z nią w alkowie był wieczory lub ranki. Nie jest tak źle z Twoim jesiennym pisaniem :) Pozdrawiam ciepło :)1 punkt
-
Cała prawda, caluteńka. Gomułka ponoć tak miał. Nie rozumiał tego, że ludzie pragną mieć dostęp do podstawowych dóbr osobistych, tłumacząc, że kiedyś wystarczyła mu jedna koszula i było dobrze. No, skoro jemu wystarczyła to innym także starczać będzie.1 punkt
-
czemu się smucisz zapytał poeta malarza którego spotkał przekraczając próg bardzo zaawansowanej jesieni spójrz na Łąki pola i lasy - widzisz szarość zamazała ich wielobarwność więc jak mam namalować miły obraz skoro zniknęły motyle kwiaty i zieleń poeta uśmiechnął się i rzekł do niego nie martw się - ja taki obraz namalowałem słowami więc wystarczy byś go przeczytał a potem przeniósł pędzlem na swe płótno po jakimś czasie - na wystawie zwiedzających zachwycił piękny obraz pod którym jego autor dziękował poecie za wiersz który ożywił szare barwy smutnej jesieni1 punkt
-
bardzo je lubię jest mi w nich ładnie i tobie również pomiędzy czernią bielą módlmy się aby nie było odwrotnie1 punkt
-
1 punkt
-
„Wiersze” ja wstawiam co godzinę. Z pomysłów zaraz zrobię tort. Nieważne kropka czy przecinek, mała litera albo ort. Orta poprawi sam komputer. Mała litera – mały błąd. Trzeba mi pisać, w wersy uciec, poeta ze mnie – bądź co bądź. Już się rozpędzam leję słowa, co za cholera, zgubiłem rytm. Poprawiać, składać wers od nowa, co to za bzdura mi się śni. W kolejnych strofach giną rymy, wylewam z siebie potok słów. Ważne, że wyraz każdy inny, o sensie lepiej mi nie mów. Akcenty znów się rozsypały, w treściwych zdaniach wrzeszczy szyk. Może asonans wyjdzie mały, ale nie wyszedł – chyba znikł. Podziwiam jeszcze swoje dzieło: stwierdziłem, że metafor brak. „… że wierszoklectwo” – was pogięło Najlepsze jakie widział świat!1 punkt
-
1 punkt
-
tu i cudaka kakadu ciut ;) Udo z miodem... hmm? ,')) https://pl.wikipedia.org/wiki/Udo_Kier Dzięki Bożenko, pozdrawiam.1 punkt
-
0 punktów
-
Zamiast komentarza przytaczam fragment wspomnień Jej spowiednika ks. Michała Sopoćki: /…/ Pod względem moralnym była zupełnie szczera bez najmniejszej przesady i cienia kłamstwa: zawsze mówiła prawdę, chociaż czasami to sprawiało jej przykrość. W roku 1934 w lecie przez kilka tygodni byłem nieobecny, a siostra Faustyna nie zwierzała się innym spowiednikom ze swoich przeżyć. Po powrocie dowiedziałem się, że ona spaliła swój dzienniczek w następujących okolicznościach. Ponoć zjawił się jej Anioł i kazał wrzucić go do pieca mówiąc: „Głupstwo piszesz i narażasz tylko siebie i innych na wielkie przykrości. Cóż ty masz z tego miłosierdzia? Poco czas tracisz na pisanie jakiś urojeń?! Spal to wszystko, a będziesz spokojniejsza i szczęśliwsza!” Siostra Faustyna nie miała kogo się poradzić i gdy widzenie się powtórzyło, spełniła polecenie rzekomego anioła. Potem zorientowała się, że postąpiła źle opowiedziała mi wszystko i spełniła moje polecenie odpisania wszystkiego na nowo. /…/0 punktów
-
To intrygujące, że posługując się tymi samymi motywami (żeglarz, morze, statek, gwiazdy) tworzysz za każdym razem nowe, oryginalne wiersze. Pozdrawiam :)0 punktów
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne