Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.03.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
mówią: żyj tak, tak by śmierć miała przyjść jutro kolejny poranek a ona nie przychodzi tyle energii wkładamy w codzienne umieranie że nie starcza już na życie8 punktów
-
Bzy będą kwitły. Niedługo maj, więc dopominam się już zawczasu, żebyś naręcze nazrywał, dał butnych dzikusów wyłącznie z lasu. Kwiaty z ogrodu są oswojone, i nieodporne na chłód i deszcze i by nie zniosły, nie zniosły one szarpania, cięcia, rwania na wietrze. Jaśminy dzikie też są wytrwałe, i pachną bardziej niż te szlachetne, a gdybyś dotknął mocno, niedbale, to cię upiją, świadomość przetną. Z kwiatami tak, jak z sercem człowieka, trzeba obchodzić się delikatnie, bo gdy oswoisz, a później zdepczesz, to umrą w mglistej niebytu matni.6 punktów
-
Kiedy za siebie dziś rzucam spojrzenia, widzę promienne, świetliste marzenia; lecz gdy rękami je chwytam obiema - tego już nie ma. Gdy spojrzę w przeszłość, widzę drzew aleję i lekko po niej biegnącą nadzieję; lecz wkrótce na nią lęk jakiś cień rzuci - to już nie wróci. Gdy się obejrzę, zalśni czasem w oku wysoka postać o magicznym wzroku; lecz cóż - utkane z mgieł i świateł ciało już się rozwiało. Gdy się obrócę, wciąż jeszcze w oddali tajemny płomień niezmiennie się pali; lecz gdy krok jeden zrobię – wtedy właśnie niknie i gaśnie.2 punkty
-
Zbiry z ulicy Cichej Zbiry z ulicy Cichej mają smutne oczy, lecz wciąż na ich dnie tli się pamięć dawnych zwycięstw, tych szemranych wieczorów, nieprzespanych nocy, tych jubli po świt głośnych na ulicy Cichej. Zbiry z ulicy Cichej nie gonią już marzeń, czasem tylko wzdychając przy kieliszku chleba, któryś z nich toast wzniesie za te czasy dawne — na chandrę, za ferajnę! której nie ma niemal. Pitawale wczorajsze w pył się rozsypały, awantaży zuchwałych wyblakły legendy, niczym kundle bezpańskie pod parkanem starym przemykają ulicą mandoliny dźwięki. Gdy posłyszą to zbiry, tężeją im miny, po zgorzkniałych obliczach łzy tęsknoty płyną, ocierają je wtedy ukradkiem, a z nimi ich podniebny druh Księżyc łka cicho nad Cichą.2 punkty
-
2 punkty
-
wracasz. zjadasz. zmęczony jestem. telefon. po dwóch godzinach. dobrze, że skończyłem, bo już nie mogłem. nie no, nic się nie stało. podnosisz wzrok znad komórki. co? nie mówiłaś. to mów tak, bym usłyszał.2 punkty
-
Hehe to mi się z miejsca przypomniała Paryzyna Byrona: Jakaż to jest prawda. A Giaur jest cudowny, świetny. W ogole uwielbiam Byrona, choć nie wszystko dobrze znam. ;)2 punkty
-
Ciekawa myśl. Moim zdaniem czegoś jej jeszcze brakuję do zostania pełnowartościowym wierszem, ale i tak polubiam ;) Pozdrawiam serdecznie i idę żyć :)2 punkty
-
nosimy piętno dusz marnotrawnych morderców boga nosimy ten głód do którego nigdy nikomu nie wolno się przyznawać na rękach niewidzialny brud we włosy wplecione kwiaty zła wyszarpano nam naszą niewinność1 punkt
-
powiedz mi raz, żeby zgasł jak jedna z moich gwiazd, famfatal rozmazany z krwawych prawd mój obraz miękkich warstw łez rozlanych z nowych farb czarny, widzę czarny strach białą cerę obok naszych ran zapłaciłem cenę, teraz płaci każdy z was... kiedyś się zobaczymy w snach pomaluję gwiezdnym pędzlem twój sufit i twój świat i nie będę mówił, jak bardzo wciąż mi ciebie brak...1 punkt
-
Jestem pełen dobrych rad że przypomina mi się - tamta jesień Cudownie lekko ubrana w halucynacje pod lasem zwiewna jak babie lato, śpiew ptaków, ach ciepła jak najczulsze pożegnanie Wielce rozpieszczeni - do nieprzytomności wraz z sumiennym głosem życia błagaliśmy1 punkt
-
odprawię obrzędy szamańskie podrygi po żywy ogień rozetrę patyki zajrzę w zaułki na ulicy głuchy wiatr i w noc niepatrzenie senne dryfy będę wołać i wołać doskwiera brak siebie w sobie myśli błąkania głodna tych dni gdy pióro chwil nadlatuje wersami zmysły odsłania niech zaskwierczy ogień krzemień gdzieś jest kopany jak kamyk po chodnika prozie jak ćpun jestem na głodzie1 punkt
-
ZESZŁOROCZNE ŁZY Rozbolała mnie naiwność; pewnie dlatego, że objadłam się wczoraj zakazanymi owocami. Wskakuję w ostatniej chwili do pociągu, lecz wszystkie dusze są już zajęte. Złość potrafi być potulna, jak rzuci się jej parę zeszłorocznych łez. Wczoraj umarły róże, które otrzymałam od ciebie z okazji mojej siódmej śmierci. Dodać szczyptę soli i ironii i będziemy mieli całkiem zgrabny uśmiech, prawda? Chciałabym przytulić ciszę, jest ostatnio taka małomówna. Czy to warto kochać, gdy data ważności serca dawno minęła? Czy pomożesz mi urodzić się jeszcze raz? Słowa płyną wartko, myśli zgubiły swój jedyny sens. Z tej radości pragnę postawić ostatni krok. Nie opłaca się wspominać miłości, kiedy w zanadrzu ma się tylko parę łez, cukierek i dwa grosze. Zamykam usta, rozglądam się - nie chcę być krótkowidzem. Moja poszarpana, poplątana samotność znów waruje w nogach łóżka. Księżyc, anioł stróż Ziemi, odkleił się od nieba i spadł w przepaść na końcu świata. Łzy, za które tyle zapłaciłam, znów okazały się szczerym kłamstwem.1 punkt
-
1. Przysłoniłaś mi morze aż słońce zgasło w toni. Spójrz, jak dogasa twarz i dłonie (można) zasłonić.... Smakuję wodę całym na fal szkwał wezbrany. Ty z lekka stawiasz nogę aż porwały mnie oceany. Nie uciekaj, zaraz mewy w gwiazdy rozpalić tylko mogą nasze serca. Przecieram z oczu krople, ciało majaczy z oddali. Zobacz, nikogo nie ma, nawet ciebie zabrano mi! Mogłem nie zamykać oczu... ~N.N1 punkt
-
Ależ proszę, to nic takiego... Przy okazji polecam, być może pomoże, oczekiwanie na wenę spędzić mniej boleśnie1 punkt
-
Eech... Nie rozumie kolega inwersji i pisze mój wiersz po swojemu. Tak, wystarczy. Na zdrowie i do widzenia :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mam ochotę na spiekotę, niech się z nieba leje żar! Na słoneczną czas pozłotę, dość już srogich zimy kar! Mam ochotę na spiekotę, szum zielonych, morskich fal. Które z pluskiem i chlupotem myśli ślą w bezkresną dal... Mam ochotę na spiekotę, zimna klątwę zdjąć już czas! Precz przegońmy śnieg i słotę brodząc w trawie aż po pas!1 punkt
-
Tak, III część Dziadów miałam przerobioną tak gruntownie, że nie da się zapomnieć... :) A Wielka Improwizacja sama w sobie robi wrażenie.1 punkt
-
"...lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi..." "... za miliony kocham i cierpię katusze..."1 punkt
-
Dziękuję J! Tekst pisałem ten kawałek wciąż miałem z tyłu głowy te wszystkie ballady podwórkowe. Niewykluczając również jego jakiegoś umuzycznienia :) Używanie rzadkich sformułowań to mój pewien hmm konik. Lubię je, uważam, że należy im się poczesne miejsce w literaturze, a nawet w mowie potocznej. Wiem, że niewielu używa takich zwrotów na co dzień. Osobiście nie należę do tej grupy. Wierzę również, że to nasza - ludzi piszących funkcja, by nie pozwolić tym określeniom wymrzeć z kretesem :)1 punkt
-
1 punkt
-
I wtedy to jest poezja z czystego serca. Może być nawet niedoskonała ale wersy mówią po prostu to co chciało powiedzieć serce.1 punkt
-
1 punkt
-
Natychmiast przypomniał mi się Giaur: "Jak się ten zowie kalajor ponury? Twarz mi znajoma... Raz go napotkałem W ojczyźnie mojej."1 punkt
-
Bóg podał słowo a ono się rozprzestrzenia i treść się zniekształca i zamazuje i mamy już ponad siedem miliardów języków a one wciąż pracują i mówią mówią mówią mówią a ilość słów nad wyraz rośnie... dochodząc do punktu krytycznego i kasując kolor (do szarości, do bieli, do ciszy)1 punkt
-
ładny wiersz, zgrabny, średniówka, rymy ;) zauważyłem, też że systematycznie używasz dawno niesłyszanych sformułowań lub zwrotów A to cenna zaleta, warta naśladowania. Świetny tekst do piosenki, a jeszcze lepiej kapeli - z banjo i kontrabasem w tle. Pozdrawiam.1 punkt
-
Witaj Janie - trudny wiersz ale wart przeczytania i zastanowienia się gdzie leży prawda... Pozd.1 punkt
-
Już lepią się powieki I sen przychodzi Już ścieżkę widzę Pędzę za latawcem Idę Biegnę Podskakuję O! Lustro Boga nade mną Chciałem tylko chwycić błękit nieba I w garści trzymać mleczne obłoki O! fatalne rozczarowanie Utracona niemożliwość! Latawiec pożarło głodne niebo Obłoki wchłonął grzmot I młoty poleciały z wyżyn Ziemię roztrzaskało I spadałem Z krzykiem Między rozbitymi otchłaniami Obijając się o zakazane galaktyki A zbudził mnie szczęsny świt1 punkt
-
Miłość drogą jest w nieznane splotem ciał i węzłem dusz W Drodze Mlecznej srebrne szlaki wiodą mnie w nieznane dale a na hełmie ach! astralny błyszczy kurz! jesteś nimfą i łowczynią Apollina druhną żwawą razem ze świetlną Erynią tniemy przędzę....kubek z kawą stygnie jak lawa na Wenus lub splot ciał i węzeł dusz! celnie trafia zmyślny Eros i w astralny szał mnie już wplątał.... a to dopiero początek. Ślub.Ksenon. Bizmut. i wątek.!1 punkt
-
1 punkt
-
poranna kawa nie smakuje tak samo mimo że ta sama czyli z mlekiem kuchnia mniej jasna firanki smutniejsze chleb twardszy cień zimniejszy zegar tyka inaczej radość nie cieszy dni mocno podobne życie ciaśniejsze sypialnia bez miłości która zachwycała nocny księżyc budzące się słońce tak tak moi drodzy taki jest mój świat gdy parę dni nie ma jej w domu1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Też kiedyś o tym myślałem, że cała nasza podświadomość jest z tym "bagażem" połączona i w pewnym sensie pogodzona z takim stanem rzeczy, jakby te wszystkie bezeceństwa, nie naszej przeszłości, były jednak w nas gdzieś głęboko zapisane a nawet wypalone. Na szczęście nie wszyscy do nich sięgamy. Dobry wiersz., pozdrawiam.1 punkt
-
Witaj - powiem tak - wiersz boli ale z przyjemnością się czyta jest dobrze prowadzony - uśmiecham się do niego. Dużo ciepełka życzę.0 punktów
-
Przekaz w podtekście może być prawdziwy, ale czy jedyny? I pytanie - czego chcą strony. Czy tego samego? Jeśli tak - to czy ma znaczenie, kto pierwszy karty rozkłada? Dzięki Wiesławie za obecność i pozdrawiam Cię :) bb0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
-
A ja przeczytałam całość i uważam, że zawiera różne istotne myśli, ale odbieram ten wiersz trochę jak strumień świadomości - taki nieuporządkowany. Myśli płyną samoczynnie i zmieniają kierunek. Pozdrawiam0 punktów
-
"Starożytni kosmici" ? :) Pozdrawiam :) P.S. Swoją drogą też się nad tym zastanawiam.0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne