Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.02.2019 w Odpowiedzi

  1. a jeśli choroba nieproszona zaboli walcz zatłucz to przebaczeniem wypędź precz uwierz wiedz dobro nie boli Dla tych wszystkich co zmagają się z tym wrogiem - chorobami ciała...i duszy...
    5 punktów
  2. Ja Wstanę, uniosę głowę, popatrzę na chmury, poczuję promienie słońca, które, choć gorące, nie poparzą, bo zachwycą się moją twarzą. J. A.
    5 punktów
  3. deszcz gra na szybach smętek przyrzewny i łamie w kościach zmoczony song najwyższa pora jesienny prezent zawiązać wstążką, żółci się wiąz dlaczego łyżka, czemu jesienna jakim kolorem zadumę spiąć? chyba zeszklonym albo praktycznym, bo wszyscy wiedzą, że je sie nią
    3 punkty
  4. (z cyklu: Maryśkowe wierszyki) Biegły szybko dwa bawoły, Jeden duży i wesoły, Drugi gniewny niesłychanie, Bo przepadło mu śniadanie. Chciał dziś pojeść trochę liści, Myślał, że się myśl ta ziści, Lecz gdy już zaczynał śniadać, Przyszedł lew i chciał go zjadać. Lew był głodny już od wczoraj, Szukał dania od wieczora, Gdy bawoła miał już chapnąć, Bawół szybko zdążył drapnąć. Za nim pobiegł bawół drugi, Uciekali aż do strugi, W wodzie skryli się dokładnie, Tam ich lwisko nie dopadnie.
    3 punkty
  5. chcę uwierzyć w wiosnę daleko mi do niej serca nie napełnią kwiaty kiedy mróz tuli ogrody bawiąc się w artystę króla zimowej pory to za mało i jeszcze mniej by stopić górę lodową którą tworzysz nawet słońce schowało się za chmury Sylwia Błeńska 5.3.2028
    3 punkty
  6. z nieutulonych wrogów w sobie
    3 punkty
  7. Nie szarżowałbym z takimi frazami jak "w uczciwych ludziach" (czyli których?), "rzecz to dobrze wiadoma co mają na celu" (kto ma na celu? nie wymieniając konkretnie, tworzymy atmosferę duszną dla wszystkich). Nie trafia do mnie także fragment o Bogu (bo każdy w coś wierzy, w jakąś wyższą ideę i nie można tak łatwo przekreślać idei - chyba, że to tylko pretekst). Ludy bliskowschodnie nie brały zwykle jeńców z prozaicznej przyczyny: nie mieli jak ich utrzymać. Ten region nie obfituje w opady, roślinność, słowem: w to, co jest naturalną podporą kultury. No i wreszcie - to, że ktoś zabił, nie usprawiedliwia w żaden sposób tego, kto zabił wskazując owego pierwszego zabójcę za przykład. A to jest nacechowane wyjątkowym okrucieństwem. Po prostu obrzydliwe. Wybacz, ale nie podoba mi się.
    3 punkty
  8. Zło i głupotę tylko dobrem I spokojem zwyciężysz Choć gniew ogromne burzany Zawsze we mnie pienił A ból rozpalony Z niczym się nie mienił.. Próbowalem wszystkiego Tylko nie tej recepty Najtrudniejszej na świecie Do śmiertelnej poduszki Głowę przykładałem By na krawędzi Za życiem potwornie zatęsknić.. I przegrywałem Aby się z martwym na nowo Miejscami zamienić
    2 punkty
  9. Pewna zdolna mieszkanka wsi Bączki umie smażyć jak nikt inny pączki; w Tłusty Czwartek sąsiedzi pędzą, by ją odwiedzić, a najadłszy się - całują rączki.
    2 punkty
  10. Kocham siebie mimo nagłych dąsów, nieposkromionych złości i kalekich tęsknot Kocham siebie w każdej chwili podarowanego życia z zagadkowym dzisiaj i niepewnym jutrem Kocham siebie jak narcyz przekraczający przysługujące limity radości z żałosnym deficytem czułości Kocham siebie po każdej wygranej bitewce w przegranej wojnie o miłość Kocham siebie perwersyjnie stąpając w wersach poezji po rozpalonych emocjach Kocham siebie także dla Ciebie ....
    2 punkty
  11. Aby, ba. I napoili, o pani. A woni lipy pili, nowa. Oto popili lip - o, po to. To miodom, modo, im - ot. I lipowy žywo pili. A tu spadź da psu ta? Co, miodu daj; jadu doi moc. Co - miododajna; pan jad odoi - moc. Nabili mu napis; wsi pan umili ban.
    2 punkty
  12. Tutaj nie ma drzwi i okien nie usłyszysz żadnych dźwięków wyjścia szukaj w ciemnym korytarzu własnych lęków Nie skracaj na tratwę drzew w tych rzekach nie płynie woda, lecz krew z żył wspomnień podciętych nożem im bardziej chcesz, tym bardziej nie możesz Tu czarne kości zasiadają do okrągłego stołu do znudzenia chłoną zastawę powszedniego popiołu Łodygą kłamstwa stało się piekło, a niebo się w jego korzeń oblekło Jeśli chcesz zostać na jeden dzień jeśli planujesz zamieszkać tutaj uśmiech w grymas zamień a serce- w kamień
    2 punkty
  13. ...wyjdę dziś z grobu i pozwolę ci znowu mnie kochać, błękicie na oczach słońca. .
    2 punkty
  14. Dzień 10. Obudził mnie deszcz, tak przynajmniej myślałem. Świeża woda kapała z sufitu. Przez chwilę myślałem, że leżę gdzieś na dworcu po nocnych wojażach. Niestety myliłem się i wciąż byłem w tunelu. Postanowiłem napełnić plastikowy kubek, który gdzieś znalazłem wodą przefiltrowaną przez wapienne sklepienie. Była dobra, naprawdę smaczna. Po wypiciu około 1/3 kubka naszła mnie chwila nostalgii. Przypomniałem sobie letnie pobyty u dziadków na wsi i wodę z żeliwnej kadzi. Miała ten sam posmak żelaza. To pewnie przez miejskie zanieczyszczenia na górze. Otrzepałem ubranie i ruszyłem dalej. Krok za krokiem, kamyk za każde pięć. Będąc w połowę 400 kamyka ujrzałem małe szczurzątko. Tak to mój dzień, nareszcie los się do mnie uśmiechnął. Schyliłem się i podniosłem urocze stworzonko z gołym ogonem. Szczurek ledwo oddychał, był wycieńczony, prawdopodobnie ucieczką przed swoimi oprawcami, pobratymcami. Jego futerko było całe posklejane, szlam oblepiał je grubą na 2 minimetry warstwą. Oczyściłem je i schowałem go do kieszeni. Nie bardzo wiedziałem jak się nim zajmować, więc urwałem mu kawałek nóżki szczurzej i wrzuciłem do zakamarka. Zjadł je, a następnie zwinął się w kłębek zasypiając. Piękny akt naturalnego życia, jedzenie i sen. Zatrzymało mnie coś niespodziewanego tutaj. Był to obraz. Z przegniłą ramą i płótnem wyjedzonym do połowy przez sami wiecie kogo. Przedstawiał on kobietę o pulchnej twarzy i obfitym dekolcie. Uśmiechała się i wskazywała palcem na dalszą drogę. Poczułem przypływ energii, dzisiaj tu spędzę noc – pomyślałem. Rozłożyłem swój tobołek i znów jak zwykle dzień za dniem począłem polować na szczury. Kiedy to robiłem naszła mnie odraza do samego siebie. Szczur był moim jedynym przyjacielem i szczur był moim jedynym wrogiem, nutka kanibalizmu wisiała w powietrzu. Tym razem upolowałem tylko jednego. Musiał mi wystarczyć. I tak przez te 10 dni mój żołądek zdążył się przyzwyczaić do małych porcji jedzenia, więc nie było to dla mnie męczące. Schudłem około 5 kilogramów zaciskając pasek na ostatniej dziurce. Ubrania, niegdyś dobrze skrojone, zaczynały wisieć na mnie jak na wieszakach w galeriach sklepowych. Rozpaliłem ognisko i usadowiłem się obok mojego nowego przyjaciela szczurka. Był zaciekawiony, chyba pierwszy raz w życiu widział ogień. Na boku wypatroszyłem szczura i nabiłem go na patyk. Nóżka dla szczura, reszta dla mnie. To sprawiedliwy podział zważając na różnicę w masie i położeniu. O dziwo posiłek zjedliśmy ze smakiem. Ten konkretny szczur musiał mieć inną dietę, bo smakował mnie mulasto niż zwykle. Dorzucając trochę drewna do ogniska położyłem się spać. Dzień 11. Kiedy się obudziłem stało się coś dziwnego, obrazu pod, którym spałem nie było. Pozostał tylko gwóźdź upewniając mnie, że to wszystko nie było halucynacją z niedożywienia. Obejrzałem ścianę i tak, on musiał tam wisieć. Miejsce po ramie wyraźnie odznaczało się jaśniejszym kolorem. To znaczy, że nie byłem tu sam? A może to ja w przypływie lunatyzmu nocnego zdjąłem obraz i przeniosłem go w inne miejsce? Nie wiem, wiem tylko, że co raz mniej wierzyłem sobie i swojemu rozumowi. Na szczęście mój towarzysz był nadal przy mnie i w nagrodę za zabranie wolności postanowiłem nadać mu imię. Nazwałem go Królem. To w nim pokładałem moje największe nadzieje i chciałem, żeby w przyszłości wyrósł na porządnego szczura. Zebrałem swoje manatki i wyruszyłem dalej. W nocy musiało mocno padać bo poziom wody podniósł się i sięgał teraz kostek. Byłem cały przemoczony, ale groza jaką wywołało we mnie zniknięcie obrazu wciąż dodawała mi witalności. Na śniadanie zjedliśmy resztki wczorajszej kolacji wysysając wspólnie szpik z kości. Dzień 12. Tunel zaczął się zwężać i z pierwotnej szerokości około 3 metrów pozostał półtorametrowy korytarz. Zauważyłem, że ściany są bardziej obdrapane, a sufit nosi ślady podłużnych rys. Szedłem dalej zagłębiając się w klaustrofobiczną ciemnię. Lampy, wcześniej rozstawione co 2 metry, teraz były rzadkością. Głuchy stuk moich stóp i ciągłe popiskiwanie szczurów powoli doprowadzały mnie do obłędu. W głowię wciąż powtarzałem sobie rytm kroków, raz-dwa-trzy-cztery-pięć. Odcięty od świata zewnętrznego, już nie tylko tunelem, ale i własnymi myślami zacząłem mówić do Króla. -Królu, gdzie jesteśmy? Dokąd zmierzamy? -Jesteśmy w krypcie Janie. -To nie mogła być prawda. Musiałem zwariować, ale szczur wciąż zdawał się do mnie mówić. – Jesteśmy razem. -Skąd znasz moje imię? – zapytałem z przestrachem. -Czeka cię jeszcze 25 tysięcy obrotów kamienia. – Jego głos był niski i tajemniczy. Basowa głębia rozchodziła się po całym korytarzu. Byłem pewien, że dźwięk pochodzi od niego, prosto z mojej kieszeni. -Mogę zawrócić? -Nie, nie masz dokąd Janie. – Zabrzmiało to naprawdę beznadziejnie. -W takim razie czy jestem wolny? – Spróbowałem podejść szczurka ogólnikowym pytaniem. Choć znałem na nie odpowiedź brnąłem dalej. Nie chciałem, żeby nasza rozmowa tak się skończyła, bałem się tego. -Niestety nie, nikt nie jest wolny. -Jak to nikt nie jest wolny, mi się zdaję, że jestem. -Nie, nie jesteś. Jesteś tak samo uwięziony w tym świecie jak ja. – Uwięziony w tym świecie, co to mogło oznaczać, czy wszystko czego doświadczaliśmy było pewnego rodzaju grą? -W jakim świecie Królu? -Och Janie, ty tak mało wiesz. Myślałem, że jesteś mądrzejszy. – W tym momencie objawiła się pogardliwa strona mojego towarzysza. Był w końcu brudnym szczurem, ale to JA go przecież uratowałem. Powinien być bardziej wyrozumiały. – W świecie iluzji oczywiście. - Nie rozumiem. -Jeszcze zrozumiesz. – Szczur ugryzł mnie w tym momencie swoimi ząbkami, ale nic nie poczułem. – Zrozumiesz kiedy przyjdzie na to odpowiednia pora. W tym momencie nastąpił okropny trzask, drewniane deski pode mną zarwały się i zapadłem się pod poziom wody. Nie topiłem się jednak, ani nie prosiłem o pomoc. Postanowiłem, a raczej to świat, który mnie otaczał postanowił, abym płynął z prądem. Moje ciało ogąrnęło momentalnie coś w rodzaju zmrożenia. Czułem każdy mięsień, kość i ścięgno osobno. Płynąłem i nie wiedziałem dokąd. Świat wirował mi w głowie, a wszystko było osnute brudno szarą poświatą wody z kanalizacji miejskiej.
    2 punkty
  15. ja też w tym czasie sięgam po łychę, przeważnie z lodem bo szkoda mi rozcieńczać wodą body i psyche by w niepogodę pogodnie cnić jak zawsze u Ciebie - inspirująco Alu :) Poza tym przypomniałaś mi angielski w podstawówce i kiedy w jednej linijce mówisz o "łamaniu w kościach", ja w drugiej natychmiast potwierdzam słowem "present" swoją obecność w tym względzie skręcaniu kolan ;))) Serdeczności.
    2 punkty
  16. Każdy ma inną konstrukcję fizyczną i psychiczną. Jednak siły naszego umysłu jeszcze nie wszystkie do końca są zbadane. Jedno jest pewne, trzeba mocno (bez oszukiwania) chcieć, pragnąć i wierzyć, że będzie lepiej, że nadejdzie poprawa, nie wolno się poddawać. Pozdrawiam serdecznie :)
    2 punkty
  17. zatłuc własny cień kiedy sam nim jesteś to trudne to niemożliwe a jednak :) w sumie liczą się intencje i Twój wiersz taki jest. Nakłania do dobrego i do walki. Ważne, by się nie poddawać. Pozdrawiam.
    2 punkty
  18. Zdumiewa fakt powszechnego występowania w licznych postaciach ludzkiej życzliwości. Kilka drobnych słów, niewymuszona grzeczność, uśmiech, ciepłe spojrzenie rodzą życzliwość. Jest ona tym wezwaniem, które każe traktować innych w sposób, w jaki chcemy, by nas traktowano. Jest także filtrem chroniącym od smogu płonącej nienawiści, zazdrości, egoizmu. Życzliwość to doskonałe podłoże do budowy dróg dla ciężkiego transportu. Drogami takimi mogą od nas oddalać się ciężkie karawany naszych nieszczęść. To pług życzliwości odwraca skibę ścierniska, tak by siewcy mogli tu wysiać miłość, zgodę, szacunek. To wzrost skali produkcji życzliwości tworzy nowe miejsca pracy dla zwolnionych z trzecich zmian fabryk karabinów, czołgów, dynamitu. Życzliwość podlega jednak szczególnym regułom ustalającym zasady jej obrotu. Nie można jej kupić, jest wyjątkowa, można ją wytworzyć jedynie we własnej wytwórni. Musimy zatem sami chcieć ją tworzyć, zapewnić środki do jej produkcji, kontrolować jakość produktu. Tworzący życzliwość na duszach swoich noszą stemple znaku najwyższej jakości "jestem człowiekiem".
    1 punkt
  19. liście mogą opadać też na wiosnę jeśli nie mają nic do stracenia lepiej zniknąć niż się bać śmierć obrócona w żart najwznioślejsza na jaką mnie stać odgłosy z zewnątrz nieśmiało wtórują niedbałemu umieraniu odchodząc tak bardzo jestem
    1 punkt
  20. powiem o artystach prawdę bezwzględną oni - to egzystencji rezonator: w prawej ręce trzymają drogę mleczną w lewej zaś uzbrojony detonator
    1 punkt
  21. @Marek.zak1 : Dziękuję. :)
    1 punkt
  22. Wybacz, ale cytujesz tak, jakbyś dobierał słowa pod tezę. Co jest dosyć karkołomne ze względu na źródło. Jezus nie jechał równo po wszystkich, nie to było jego celem. Tak przedstawiać Jego postać to absurd kompletny. "Jeśli są gdzieś ci porządni niech się pokażą"? Co to za bzdura? Druga część tego zdania brzmi zapewne "... a ja i tak nie uwierzę", czyż nie? Co do reszty, to mi się tu przypominają słowa towarzysza Stalina: "jeden człowiek zabity to tragedia, milion to statystyka". Po prostu wstyd i hańba.
    1 punkt
  23. Super zdjęcie, bardzo dziękuję! :) Trafiłeś w dziesiątkę, bo myślałam o jakiejś ilustracji do tego wierszyka. :))) Aż zapachniało puszystym ciastem i różaną konfiturą...:) A kawa z bitą śmietanką doskonale uzupełnia całość. Życzę smacznego w Tłusty Czwartek i zapraszam na wierszowaną dokładkę. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  24. To tak na rozbawienie, bo rzeczywiście, Roklin, pytanie zadałeś kluczowe: A na całe Kargulowe plemię i pole spuść, dobry Panie, wszystkie plagi egipskie. Tylko się nie pomyl i nas, Pawlaków, sąsiadów Kargulowych, nie doświadczaj, .. Cytat z filmu "Sami swoi"
    1 punkt
  25. No ja mam takie inicjały, Don. Zamierzone? Tak wyszło, po prostu, a że pisałam o sobie, to się zabieg sam stworzył. Też na to popatrzyłam, gdy wiersz już poszedł i zostanie tak. Dziękuję Don.
    1 punkt
  26. Witaj - zaskoczyłeś mnie takim myśleniem - w moim mniemaniu i myślę że nie tylko moim jest to chore - bo jak można usprawiedliwiać zamachowców terrorystów. Smutno mi to mówić ale jesteś dla mnie ciężarem. Wybacz ale zabolało mnie to co napisałeś. Pozd.
    1 punkt
  27. Ciekawy zabieg z inicjałami - chyba, że to niezamierzone. Pozdrawiam.
    1 punkt
  28. Róża to silny kwiat, stare róże są bardzo odporne, wytrzymałe, ale i wymagające. Chyba "mieni się"? A różowe róże to w ogóle są najpiękniejsze. Cudne zdjęcie :)
    1 punkt
  29. Takie doświadczenie "góry lodowej" może chyba tylko pokonać pogłębienie własnej miłości, tej która w sobie nosimy.., jej świadome i "przekorne" wzmocnienie... Przekonuję się, że jest to możliwe. :) Smutno - piękny, wzruszający wiersz...
    1 punkt
  30. Nie od dziś się mówi, że trudne przeżycia pozytywnie wpływają na twórcę, a z bólu potrafi narodzić się piękno. Patetyczne, ale tak się czasem lubię poczuć - jak ktoś, kto widzi pełną gamę barw i jest z tego dumny. Można też czekać na uspokojenie, na rozmowę, która rozładowuje napięcie. Może to i lepsze od poprzedniej opcji? Pozdrawiam serdecznie, bardzo mnie ucieszył Twój komentarz :)
    1 punkt
  31. Dziękuję za komentarz. Jestem metrykalnie młodym człowiekiem, więc nadal trenuję koneserskie pisanie. Też mam wrażenie, że nie jest to doskonała twórczość. Skupiam się głównie na emocjach. W kwestiach technicznych brakuje mi warsztatu.
    1 punkt
  32. ach, szkoda kwiatów, niech sobie rosną wolne, a góra lodowa kiedyś się stopi... pozdrawiam Cię Sylwio :)
    1 punkt
  33. wjola, myślę, że warto :)
    1 punkt
  34. 5 lat 2 mies. temu źródło: marucha.files.wordpress.com
    1 punkt
  35. Nader mocne kochanie siebie brzydko mi się kojarzy, ponieważ: - kochających siebie jest coraz więcej i przybywa, a niektórym przybywa też łokci w tym rozpychaniu się i samouwielbieniu. - nie znoszę narcyzów jak i narcystycznych hasełek typu "brawo ty", lub innych idiotyzmów. - brzmi niemal jak modlitwa, a co najgorsze - do samej/ego(?) siebie. To "Ciebie" na końcu jakoś nie przekonuje (grzeczność?) - to "perwersyjne stąpanie" nader często obserwuje się na co dzień, więc już samo to zniechęca, gdyż każdy myśli, że (o sobie głównie), że roznieca wokół te "rozpalone emocje". A wcale tak nie jest, albo jest. Ale przecież nie musi być ;) Dam jednak duży plus za odwagę i ładną składnię między miarowo powtarzanym - "Kocham siebie". Pozdrawiam.
    1 punkt
  36. Dzień dobry, Nazywam się Kamil Szymczak i jestem studentem Uniwersytetu SWPS. Pomagam w zbieraniu wyników do badania realizowanego w ramach Narodowego Centrum Nauki (https://projekty.ncn.gov.pl/index.php?s=12699). Badanie ma na celu przyjrzenie się jak wpływa kontakt z poezją na twórcze myślenie. Uczestnikami powinny być osoby powyżej 25 roku życia i deklarujące zainteresowanie poezją, literaturą lub sztuką. Badanie odbywa się przez internet i trwa około 20-30 minut i składa się z kilku kwestionariuszy oraz testu generowania pytań. Poniżej znajduje się link do badania. Zainteresowanych zapraszam do wypełniania ankiet. Link do badania: https://goo.gl/forms/AwWYM3V5iQrkIMJX2
    1 punkt
  37. wiesławie. Tobie też dziękuję. Ja... wzruszona bardzo. No, nic, idę w życie, uśmiech mam na twarzy. Cóż więcej? Moze w wierszu jakowymś wypowiem, co czuję, moze? Ale wena gdzies sobie poszła, idę, jak juz pisałam, w zycie, może ją spotkam?
    1 punkt
  38. Ból zabija wolę, fakt, że nas i ostrzega przed niebezpieczeństwem, jak napisałeś: ale, gdy ciągle jest w nas staje się koszmarem.
    1 punkt
  39. jestem pod wrażeniem, że tak niewiele słów, a taki ogromny, pozytywny ładunek wiary, nadziei, miłości, ciepła i łagodności pozdrawiam :)
    1 punkt
  40. może Gdy bawoła miał już chapnąć - by uniknąć powtórzenia chciał pozdrawiam :)
    1 punkt
  41. lubię takie pozytywne przesłania pozdrawiam :)
    1 punkt
  42. Justyno, bardzo fajne pozytywne uchwycenie promieni słonecznych odnośnie do twarzy. Pozdrawiam :-)))
    1 punkt
  43. Duszko, tyś zaprawdę Dobra Duszka, no łezka w oku.
    1 punkt
  44. 1 punkt
  45. Duszko, Wiesz, mnie kiedyś przyjaciel powiedział: Justynko - wyjdź z lasu i poczuj, nareszcie pozwól sobie poczuć życie. Dobro życia. Nie miał na myśli pięknego lasu, który koi, tylko ciemność i izolację, no rozumiesz. Tak, rozumiesz. Wiele rozumiesz. Twój wiersz... no co tu mówić/pisać? Wzruszył, poruszył, dał poczucie jedności z innymi ludźmi. To takie ważne dla mnie. Duszko, Duszko... Justyna.
    1 punkt
  46. Pięknie wplotłeś mit o Demeter tragiczna postać. Wiele poświęciła. Ale bywa i szczęśliwa, zmiany, zmiany - przerażają czasami, ale są niezbędne. No sa i zmiany na lepsze, inaczej nie dałoby się żyć. Dary Demeter - mit, a wers: Pocałunek to ciepło, może "nie mogę" też się pożegna, jak Demeter i powróci. Smutny czterowers, ale ja słyszę nutkę nadziei, mimo wszystko.
    1 punkt
  47. Niesamowite nagranie, nigdy go oficjalnie nie wydano :) Z pewnością jedna z moich inspiracji. Jak się chce, to się myśli. Jak się pomyśli, to się chce działać, spróbować samemu, uczyć się i potem samo wychodzi. I to są czary! :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...