Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.11.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Ostatnio zauważyłam że zmieniam kolory przechodzę z fioletu w błękit z czerwieni w zielony upodabniam się do wnętrz i chodników unoszę z wiatrem tam gdzie zakręcą mnie liście i słowa ,,wszystko będzie dobrze” moje imię wypowiedz tobie uwierzę we wszystko i w ten obrazek dwoje ust blisko lubię karmić się złudzeniami jak kameleon bielą w kartkę zanikać5 punktów
-
Tu jak zwykle końcem roku Tyle bodźców, tyle wrażeń Gdzie nie spojrzeć wszędzie wokół Rozświątlone chointarze Wszystko płytkie jak te wersy I choć ciężko o korzenie Oczy pląszą o coś więcej Niż szareństwo świecimdełek4 punkty
-
Chwila nadeszła sam ją wybrałem Na przekór świata infrastrukturze W niej się zanurzam duszą i ciałem Wezmę ją zanim ten moment umrze Uwalniam zmysły zamykam oczy Widzę jak serce w jej rytmach tańczy Oddech głęboki już mnie opuścił Na skórze iskrzy od stóp do dłoni Wznoszę się wolno tak pięknie nuci Ciało układa wedle harmonii Melodią pieści karku okowy Bym czuł się lekko na powrót zdrowy Umysł otworzył skryte podwoje Nurt się rozpłynął odmętów zadań Bym ujrzał co naprawdę jest moje Bym sens dostrzegał i smaku nadał Żmudnym rutynom gdy pochłonięty Jej nie dostrzegam strojnej zachęty Pisane pod wpływem utworu - Now we are free - Hanz Zimmer and Lisa Gerrard3 punkty
-
wolność jest w wierszach nic nie muszę a one mnie witają wskoczą pod rękę albo skrobną o poprawkę koty w kątach siedzą po nocy mruczą natchnione głaszczę je a one prężą się kolejnym wersem2 punkty
-
Jakby tu zacząć, powiem ci jedno, że wymagania miewam niewielkie, jedwab nie drapie, ale jest chłodny, zdecydowanie wolę flanelkę. Taką koszulą mogłabym, wierzę ulatującą tęsknotę zatkać, prowizorycznie, może po babsku, więc aktualnie wspomniana szmatka. Jak dobrze pójdzie, ewentualnie i zwęszę ku mnie ofiarność wielką, to się na maksa kiedyś ośmielę, zamiast flanelki zmyślę futerko2 punkty
-
nic tu nie jest dane raz na zawsze choćbyś skomlał, nie zwiążesz mnie ani ciebie ja cóż? prawie nic chwilkę się zapatrzyć ... zasłyszeć … dotknąć ... i pomyśleć - to tyle gdzieś jednak podświadomie serce wie że to nie koniec że skarby kumulują się nie tu nie tu2 punkty
-
A w maju... poeta zwariował ! Karetką pogotowia lody pistacjowe przywieźli... Zjadł. Wyzdrowiał... i...znowu łobuz nietrzeźwy !2 punkty
-
2 punkty
-
O szyby coś dzwoni... Co dzwoni? Coś stuka Uderza w me okno, ma jakby kształt kruka Chce wejść do środka, choć to jest niemożliwe Ma motyw nieznany, pytania wątpliwe I nie ma już dziadka, i ojca, i wnuka O szyby coś dzwoni... Co dzwoni? Coś stuka Na świecie pobrzmiewa wciąż echo dzieł Staffa W przeszłości tak mrocznej widmo Gustawa Ukrywa swe życie, swą miłość, swą duszę Tam nie ma już deszczu, są tylko złe susze To stąd jest ten piasek na moim pustkowiu Stąd te kajdany z ciężkiego ołowiu Krępują me usta, me ręce i myśli Lecz serca nie zwiążą, gdy piękno się przyśni O szyby coś dzwoni... Co dzwoni? Coś płacze Dźwiękiem minionym po uczuciach mych skacze Chce wejść do środka, choć to jest niemożliwe Ma motyw nieznany, pytania wątpliwe Wciąż pragnę nie wiedzieć, co za szybą płacze Gdyż lękam się bestii, którą tam zobaczę2 punkty
-
Czasami tak jest, że słońce zachodzi, a ja nie jestem senna, i patrzę na chmurne przepływy łodzi, każda tajemnie zwiewna. I mimo, że brodzą nocy granatem nie straszna mara, ciemność, bo owal księżyca jest dla nich bratem, a dla mnie jego wierność. Czasami tak jest, że słońce w zenicie, a ja w głębiny wpadam, księżycu, tobie przyznaję się skrycie, wiedz, lecz nie rozpowiadaj. 07.11.2018r.1 punkt
-
Aby samotność odpędzić od siebie poszukać przyjaznej duszy, przelatywałam wzrokiem po niebie a może gwiazda się wzruszy? Na polnej drodze chwilę stanęłam i zapytałam się prosto: czy kręta drogo, piaskiem usłana zgodzisz się zostać mą siostrą? Później nad brzegiem wody pytałam fal chłodnych wzburzonych wiatrem, calutki ranek prośby swe słałam, ach, morze moim bądź bratem. Na skraju lasu, przy sośnie siadłam, a wzgórzem echo odbija, smutne błagania, żałosne żale, że jestem sama, niczyja. 09.11.2018r.1 punkt
-
będąc dzieckiem w kolebce Hydrze łba nie urwał bo lichego zdrowia był i intelektu szkół też nie ukończył bowiem kradł do pudła trafił "do lat siedmiu” gdzie czaj z treścią sączył licznych git dialektów w uszach wciąż dzwoniła wiedza którą nabył i już dyplom kończyć miał gdy nagle pech klawisz go wywołał i na wolność trafił z mostu skoczyć poszedł na łeb leciał ech życie tak przez głowę przeleciało migiem dzieciństwo nałogi z rodzicami los i już kark miał łamać gdy rasowym wślizgiem wylądował miękko pośród traw gdzieś w Oz jakieś dziwolągi w linii widnokręgu dostrzegł i przyspieszył choć spieszno nie było a jednak czuł ostrzej będąc w ich zasięgu już nie zmierzał w niebyt przyglądał się ryłom z czterech pup cud wybrał tę blaszaną całą wyklepał wymuskał naoliwił cięgła po nocy poślubnej wszystko zardzewiało w dziewiątym miesiącu puszka się wylęgła wyrzucił z szuflady tępe otwieracze bo o swoją blaszkę dbał i duszę całą oddał by córeczce nic nie zaśniedziało wosk kładł polerował (wcześniej myjąc w Ace) upływały lata dzieci rosły złote panie i panowie jak złom na polanie świat stawał na głowie Oz poznano potem by człowiek miał Imbryk i praleczkę Franię i żeby nie było że tu wasz czas trwonię nie to nie jest finał to odcinka koniec ;p1 punkt
-
Wybrałam się rankiem na spacer w prochowcu, prochowiec szczękocze sztywnością w takt, w rytm tu i marszczy się, zgina, fałduje krok w krok, tam chlupot, tu stukot obcasem, tam grzmot. Deszcz domy zalewa i leje też na mnie, zamoczył mi włosy, wyglądam dość marnie. Mkną krople stadami, watahą przez wieś, wybrałam się dzisiaj w prochowcu na deszcz. Zabrałam słońcochron, lecz druty zepsute, nie spełnił zadania, a zadał pokutę. Szamocze uchwytem zmoknięta dziewczyna, rozpornik rozpostarł, a górna sprężyna ścisnęła, zawyła, skoczyła, brzdęknęła, foremny wielokąt uleciał w prąd strug, rękojeść tkwi w ręku, trzasnęłam o bruk. Przesiąkam H2O w kałuży jak bon, a prochowiec zmoczony ton spuścił nim skonał, i po co, i na co świergolił, tak chwalił, że burza największa i wiatr go nie zwali, a teraz ni słychu, a widok pożal się no też mi parasol, to drapak, ech pal cię. Zmęczona z uśmiechem w bajorze przyklękam, tu chlupot, tam warkot, trzy auta nie pękam. I tak obryzgana prysznicem spod kół, wróciłam do domu, a spacer był cool. z inspiracji @Patryk Robacha „Spacer w deszczu” 06.11.2018r1 punkt
-
jesteśmy młodzi tam na zawsze gdzie wiosna przynosi echa letnie otwarte bramy do lepszych krain tam trawa zielona po tej stronie i każdy jest zwycięzcą czy można nazwać szczęściem sen dobry bez przebudzenia...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Przekombinowane: skomplikowany PL poszukuje antidotum na strach, ukryty w labiryncie. Pajęcza sieć jest regularna, ba - przewidywalna w utkaniu. Jak dla mnie: spróbuj to powiedzieć inaczej. Pozdrawiam, bb1 punkt
-
Dość równy, zgrabny tekst, ale następnym razem - zadbaj proszę o formę i zapis. Jestem gościem w Twoich progach, a tu bajzel w każdym calu... Może stąd brak wiekszego odzewu? To i ja o jabłku, jako nawiązanie: Podaj mi jabłko Adamie. To tylko jabłko nic się nie stanie nic się nie zmieni w czasoprzestrzeni. Świat się nie skończy ni ludzkie żądze. Ktoś musi zostać a my przynajmniej się dziś najemy. Głodu wystarczy dla wszystkich.1 punkt
-
1 punkt
-
o jak miło, bo chociaż raz przypadek sprawił, że w końcu miałem fart, ale i komuś się udało :) Dziękuję.1 punkt
-
Budzę się ciężka,bez życia, bez chęci.Mgła za oknem,w głowie dym.Zamykam oczy,serce mruże.Widzę w sobiesmętną duszę.Tropem podążamżycia rodzinnego.Za żoną, za matką, bez czasu wolnego. Moment, moment Co się dzieje? Cicho w domu wszyscy śpią! W kącik uciekam,już się nie smucębo, choć cichutko,własną melodię nucę.1 punkt
-
a mnie bardziej oryginał się podoba, bo nie wykładasz "kawy na ławę", czyli, tak sobie myślę - "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" (w domyśle, ale w domu najlepiej) Ładny, przemyślany wiersz Wiesławie. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
dystansujesz się od rzeczywistości zawieszony w odległej obręczy czasu nie rozumiesz mowy wiatru ani czynienia niemożliwego możliwym jesteś jedynie pytaniem - dlaczego potencjał jest ulotny a życie zaczyna się od momentu dorośnięcia poddajesz się opiniom nie oddychasz wchodzisz w zależność na granicy jasności i cienia którą we śnie zwiedzał umysł brakuje właściwej odpowiedzi1 punkt
-
Wiersz bardzo dobry. A złudzenia to pokarm niezdrowy, przypomina fast foody. Rozczarowanie jak zgaga zostaje na długo. bb1 punkt
-
umówiłem się z Bogiem na kolację gdzieś w środku stworzenia świata znalazł dla mnie czas poczułem się jak Korneliusz zasłuchany w moje słowa po raz pierwszy nikt mi nie przerwał nie podniósł ręki nie postraszył piekłem tylko zapisał moje imię na swoich dłoniach siedzieliśmy tak kilka długich godzin nie odpuszczał żadnych win nie zadawał pokuty bardziej niż ja rozumiał moje życie wiedział o wszystkich moich łzach, które były jak modlitwa i spowiedź powiedział na koniec; "idź, i nie zapomnij być człowiekiem"1 punkt
-
Wyrównałam dodatkowo kilka wersów, żeby sylabotonik wyszedł bez skazy. Możesz nie skorzystać albo inaczej to zrobić. Drobna kosmetyka. Sprawnie, bb1 punkt
-
O szyby coś dzwoni... Co dzwoni? Nie powiem! To szyba przed bestią marzenia chroni! Pozdrawiam i dziękuję za dreszczyki nieznanego...1 punkt
-
Witaj Danuto, Taki mi się ułożył komentarz Raz mrówka chciała wytoczyć działo, bo się w mrowisku nie podobało i choć mróweńka maciupka była złość w niej wezbrała nerwy i siła chociaż minęły już setki godzin byłam, widziałam do teraz wchodzi biedne niebożę lezie na górę by do armaty przytoczyć kulę.1 punkt
-
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/daremne-zale.html Danuto, odpowiem Ci wierszem Adama Asnyka, podałam w linku. Zbyt patetyczny i zaprzeszły. To nie te czasy, żeby tak do ludzi przemawiać. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Życie jakoś przestało mnie cieszyć A przecież kupiłem samochód Żona upiekła ciasto Dzieci poszły do szkoły Rano musiałem zażyć tabletkę Sam nie wiem na co Po prostu zaczęło mnie boleć Chyba zaczynam rozumieć zgorzkniałych staruszków w kolejkach Na rodzinnym obiedzie ktoś pochwalił się tytułem Pogratulowałem Prawie mnie zagryziono Jak psa Wieczorem wkładam okulary do czytania Tak jak kazał mi lekarz A jednak wciąż rozmywa mi się obraz między tym jak jest a jak być powinno To chyba jaskra1 punkt
-
co chcesz mi powiedzieć deszczu kroplami uderzającymi o rynnę czasu co chcesz mi namalować bezsenna nocy, która czekałaś skulona na miłość usiądź do stołu zaparzę nam świeże marzenia i zasłucham się w Twoją opowieść1 punkt
-
wszystko tak samojak w ostatni wieczórchciałbyś odejśćspakować walizkę ciężkiego życiamoże odpocząć w pustelni Brata Albertaw pociągu przespaćkilka ostatnich stacjipogadać z człowiekiemktóry nie rzuci kamieniemprzyjść w to samo miejscea potemzapłakaćtylko w wierszu...1 punkt
-
Choćbyś dobrał każde słowo (Grało wszystko: treść, pointa...) Zawsze będzie ktoś, dla kogo Jest to zwykłe rymtu rymtam1 punkt
-
graphics CC0 W pościeli jak w zamszu orchidei W satynach przeciąga się dziewczyna Kuszona w poliestrowych tonach I marzy by ciało me przydarzyć W głąb jaśka z motywem:madagaskar Tu czule wydyma pierś koszulę W miękkości w prześwitach mdłej nagości Gdy sunę w baroku : drążąc tunel Ćmi księżyc w posągu ciał tajemnic Akt oczy zaskoczył przeuroczy Narzuta tu srebrem lśni w pokutach I świeci jej łono woskiem sieci Gdy pragniesz nim noc libido skradnie Uślinić arkady tej świątyni W poślizgi jednoczą się umizgi Wagina w rozmaryn się nadyma W woalach rewiry płatów ciała W tej orgii baldachim muska wargi Mży spokój w czeluści mgieł szlafroku Tu stora przysłania twarz Amora Amarant me oczy szałem kala Zasłona wstydliwa zapeszona A ona omdlona w mych ramionach W akrylach tu łyska cudny brylant Zerwany z jej szyi całowanej Tapety szemrają jak sonety I w mazi ich sztanc ryt w poszwy włazi Tu tremo nawiedza dzika przemoc I w różu na łożu pośród kurzu Tak brodzi jej ciało i uwodzi — graphics CC01 punkt
-
na łożu pośród kurzuTak brodzijej ciało i uwodzi Tomaszu zakrztusiłam się od tego kurzu :) PozdrawiaM.1 punkt
-
1 punkt
-
Leszku dołącz do nas i z nami poćwierkaj pokaż czyś Ty słowik czy kawał wróbelka Ala ślicznie śpiewa w każdym audytorium to od razu słychać - po konserwatorium ja także skończyłem tą szkołę - wzorowo ale uczęszczałem tylko wieczorowo pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
Witam serdecznie i tak sobie myślę, że z Alą to nawet padać może... Aj, co ja tam gadam, lać może! Ona zawsze coś szepnie poetycko do ucha. Ale niech cię, Alu nie zwodzą jego błyskotliwe i dowcipne riposty poetyckie, bo nieźle umie bajerować (też poetycko) i uwodzić... To już lepiej zdać się na mnie w takich różnych poważnych sprawach... :))) Pozdrawiam miło bardzo Piast1 punkt
-
Czytam tak: :-) Fajny tekst. zmieniam kolory przechodzę z fioletu w błękit z czerwieni w zielony upodabniam się do wnętrz i chodników unoszę z wiatrem tam gdzie zakręcą mnie liście i słowa ,,wszystko będzie dobrze” moje imię wypowiedz tobie uwierzę we wszystko i w ten obrazek dwoje ust blisko lubię karmić się złudzeniami jak kameleon bielą w kartkę zanikać0 punktów
-
0 punktów
-
Już trzeci wiersz dzisiaj przypadał mi do gustu, Wydam się zaraz co do grosza z wszystkich achów, pozdrawiam :)0 punktów
-
Bardzo ładny wiersz, niby opowiada o życiu codziennym, ale wiele przemyka pomiędzy wersami. Szczególnie podoba mi się druga zwrotka, przypomina o tym, że młodzieńczy bunt kiedyś się kończy, a pojawia się zrozumienie. No i trzecia, pochwały i sukcesy to jest to, czego wielu ludzi nie umie przyjmować ze spokojem. A, jak wiemy, tylko spokój może nas uratować. Zgrabna puenta. Pozdrawiam :)0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne