Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.10.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. graphics CC0 Świadomie grzeszymy lenistwem bo przecież wygoda jest słodka Tu rzekłbym że wszystko co grzeszne przenika od rdzenia – od środka Bywałem pod ślepiem cyklonu spotkałem tam ciszę i fiskus Mieniłem się barwą orientu odmienną – mahonie z półmisków Spływały po moich ustach – jak madras herbata plus mleko Lecz wolę się byczyć w Mumbaju – i niech mnie mianują – poetą Torpedy z kłębiastych cirrusów serfują pod żaglem błękitów Płynący na wietrze żaglowiec – ty dmuchaj w poezji garnitur Czerwone od rymów masz uszy – powoi kwieciste dywany Rytmiczny heksametr piętrowy językiem marathi – śpiewamy Leniwą emocją wachlarzy różowej powieki zamętem Ździebełkiem słomianej łodyżki – ubranej w Mumbaju zaklęcie Świadectwem błogości jest wolność utkana w cejlońskie szafiry Gdy streszczą więź duszy przeźroczem – melodie jak słów panegiryk Zwój harfy buksuje gdzieś w środku – muzyka – konkani z allegro Przez płatki kwitnącej przepaści w saksofon uderza – receptor Otwiera się cela z grynszpanu miedzianym promieniem słonecznym I wtedy indyjskim lenistwem – zapładniasz- całe powietrze —
    6 punktów
  2. Nadwiślańskie łąki najpiękniejsze są jesienią. Całe w mimozach – złote i przestronne jak wolność. Kępy Zawadowskie, Kępy Świderskie, kępy kolorowych drzew nad czarnymi moczarami. Liście zabrały barwy kwiatom i motylom, które poszarzały dla odpoczynku i poszły sobie spać. Zmiana warty w strzeżeniu rumieńców życia. Owoce głogu i róży pękate od zdrowia i pysznych obietnic. Pełne są słońca, które wchłaniały przez całe lato. Nie sposób przejść obok nich obojętnie: słońce zamkniemy w gąsiorach, a potem, przelane do butelek, będzie nam rozjaśniać długie wieczory z ciemnego srebra. Szara wylewność Wisły na wysokim poziomie, tajemnicze wiry jej poetyckiego nurtu, narzucają zadumę i uspokojenie. Groźne, a tak przyjazne i znajome. Od dziecka. Niebo jeszcze wypełnione błękitem po brzegi, chociaż lubi coraz częściej popłakać. Deszcz jest potrzebny jak smutek – po to, żeby znów mogło zakwitnąć wszystko, co zwiędło w ogniu suszy. Ożywcze łzy – żeby możliwa była radość i piękno, żeby rosły i kwitły wciąż na nowo. Nadwiślańskie łąki, pełne złotej wolności. Wchodzę w tę wolność jesieni – i nic już nie muszę. Nic nie muszę, a tak wiele jeszcze mogę. 27.09.2018 r.
    6 punktów
  3. jak poznać po skorupie co z łbem tam czy w nim chlupie jak po ostatnim stresie tam w lesie sam zniesie się a nuż gdzieś w tym pancerzu odzywa zwierz się w zwierzu lub gorzej - instynkt to wie czai się człowiek który ma wszystko w dupie więc jeśli wejść chcesz w drogę bierz pod uwagę ogień we własnej wciąż ma go skorupie
    6 punktów
  4. Démodé Już nie uświadczysz na ulicy pani pod rękę z panem dzisiaj, jak nie uświadczysz krzty dystynkcji, dystynkcja była z mody wyszła. Wraz z galanterią od zaplecza niosąc uschnięte kwiaty róży we włosach, w zębach, w butonierkach, by wymrzeć obie jak mamuty. Z nimi niby motyle rzadkie odchodzą listy w zapomnienie, jakby już nie chciał nikt, by papier zachował myśli kształt i tchnienie. Spieszy się ludziom, czytać nie chce, (dla mnie nie czyta — pali wrotki), może dlatego tekstu więcej w piosenkach refren ma niż zwrotki. Już poematów nikt nie pisze, za dużo liter i wyrazów, pewnie to tego jest wynikiem, że wszyscy wszystko chcą „od razu”. Rym na wymarciu, dziś biel włada, cóż, zgrabny rym to rzecz nieprosta, te białe łatwiej się przekłada i zawsze można Nobla dostać. Lecz wierzę, wrócą kunszt, misteria, miłość wciąż będzie listy pisać, moda to jest tendencja zmienna, moda przemija, trwa tradycja.
    5 punktów
  5. Potem I byłem wtedy w teatrze, To było w tamtą niedzielę. Piłem, nie jadłem, a piłem właśnie I potem w tym teatrze byłem. Chwiejnie przed siebie potem szedłem. Na czerwonym przeszedłem. I wódkę potem piłem. Już nie pamiętam czy sam piłem. Czy z tymi aktorami i z tamtym Żydem. A potem na moment pić przestałem. Wstałem, odszedłem, odjechałem. Na gesty, na słowa była taka walka I rower dosiadłem i uciekłem. I znowu wódkę piłem potem. I pamiętam, że to było wtedy, kiedy ją straciłem.
    5 punktów
  6. październik w ogrodzie potrafi zauroczyć na krzakach niczym czapki krasnali ostatnie pomidory podkradają ciepło chylącemu się słońcu dookoła mgły owadów i ptasie gonitwy zatrzymuję wzrok przy alejce klonów suknie w rudozłotach gotowe na sesję obiektyw aparatu czeka kiedy cienie położą się na wzgórzu zacznę polowanie w międzyczasie przy kawie wypominki układam w bukiety jesieni podbieram kolor do dziurki w skarpecie ale najpierw pozszywam siebie pająk mąciciel w zmowie z wiatrem na ramiona zarzucił babie lato przekorne łaskotanie i zarazem pewność z takich sieci nietrudno się uwolnić październik, 2018
    4 punkty
  7. wzniesienia Roztocza powoli usypia kołysanie wiatru postrzępione rzepy spowalniają ciszę szemrzącą w wąwozach pyłem lessów gnanych na przełaj w wertepy w czeluści pół świtów jesiennej szarugi deszczem nakrapianej na pochyłach zboczy nagich labiryntów erozyjnych ścieżek wyżłobionych wodą korytarzach nocy zabrużdżone skiby wąziutkich poletek snują szarość ziemi po obfitych plonach na wysokich miedzach trawami poszytych nie słychać skowronka ostatni trel skonał daleko pod ścianą buczyny i borów w magiczno zaklętych odgłosach turkawek płynie echo woła zaprasza ciekawych na błękitne szlaki międzydrzewnych mgławic 18.10.2018r.
    4 punkty
  8. Pewnej szmacie pomylonej ze ścierką sprowadzono ze Szwecji wiaderko. Pełny ocynk, umyte, lecz jak kubeł poryte - samo denko, po rękojeść z nadżerką.
    4 punkty
  9. czytasz opuszkami strofy poezji spisane brailem diable kiedy patrzysz na mnie przyśpiesza puls dokładnie zmierzając w dół zwilżone palce znaczą przewróć kartkę
    3 punkty
  10. Złota jesień przyszła jak co roku, babim latem ozdobiła włosy starej wierzby, która teraz płacze, nad nicością, nad zmiennością losu. Złota jesień barwami spłynęła, gwiezdno-listnym, rudozłotym pyłem, wszystkie liście szelestem uśpiła na cmentarnych alejkach pomyłek. Złota jesień moje serce głaszcze, uspokaja promieniami z nieba, w chryzantemach rozkwitłych już dnieje chwila wspomnień, zadumy potrzeba. Złota jesień przynosi nostalgię, czasem koi, oczy łzami zeszkli, z mgłami miesza, zamazuje twarze moich bliskich, którzy już odeszli. 17.10.2018r.
    3 punkty
  11. kolejny raz skóra pali tak mocno stygnie dopiero pod paznokciami i na drugim końcu łóżka faluję między Oceanem Spokojnym a Morzem Czerwonym łapczywie kradnąc powietrze zapach nocy z tobą mogłabym umrzeć w tej chwili zatopić emocje i zmysły schować je w słonej kropli udając że to nie łzy ale to byłoby za proste dopłyńmy do celu zanim porwie mnie sen
    3 punkty
  12. znowu dzień, ja jak cień miotam się w łazience jestem zły, szczerzę kły i się szybko męczę boli łeb, zdechnę wnet jak się nie napiję piwa łyk i kac znikł chyba dziś przeżyję trudna noc, krwawił nos świadomości zanik miały być, piwa trzy bo rano egzamin ale pech, przyszedł Grześ co miał dużo kasy stawiał nam, też pił sam szybko się nawalił potem świt, bramkarz byk z knajpy nas wyrzucił twardy bruk, bolał mózg milicjant ocucił jak ma dziś, prosto iść w głowie pusta studnia przecież mam, coś tam zdać pójdę, a nuż mi się uda
    3 punkty
  13. Anioła z chęcią bym wynajęła, który dałby trochę szczęścia, pokazał, nauczył jak być dobrym człowiekiem, w każdej sytuacji, gdyż ostatnio brakuje mi motywacji. Aniele zejdź z nieba na chwilkę, potrząśnij mną odrobinkę. Namaluj tęczę na niebie, gdyż ja potrzebuję właśnie ciebie.
    2 punkty
  14. Tasowana ciągle co rusz Życia moja karta Może tak i nie wiem sam już Czy jest czegoś warta Może to nie as treflowy Ale też nie blotka Kolor czarny lub czerwony Nią nie zagrasz w totka Dama piku mnie przebije A mi ciągle mało Kiedy włócznia już przeszyje bo mój kolor karo Może życie ciągły pasjans nigdy się nie złoży żywot jest jak ciągły alians musisz z kimś ułożyć Dla cierpliwych w tej grze awans chociaż serce zdziera Ale jednak, miast pasjansa Wolę grać w pokera
    2 punkty
  15. Nigdy nie wiadomo, jakie tam pod kopułką myśli czają się. Dobra technika rymu, sytuacyjny sarkazm. Umiejętnie z wyczuciem i smakiem wpleciony wulgaryzm literacki. Niczym rzymski poeta Katullus, który był mistrzem w doborze celnej literackiej inwektywy, a jego utwory cieszyły się popularnością. Ok.
    2 punkty
  16. Chłopie, jakaż melodia, jaka głębia! To jest skandalicznie doskonałe!
    2 punkty
  17. Bardzo fajna terść, co do zapisu, to nie jestem pewna, jakby było lepiej. Twój mi się nie podoba, wychodzi tasiemiec. Zrobiłam propozycję skrócenia formy, ale muszę to jeszcze przemyśleć, a Ciebie to nic nie zobowiązuje. Sam wiersz mi się bardzo podoba.
    2 punkty
  18. Jesień już w parku, za oknem jesień, Wrzesień przeminął, pędzi listopad, Niesie poezję w pełnym zakresie. Podle się czują smutni kolesie, Szukają kropli na splin, co dopadł, Jesień już w lesie, za drzwiami jesień. Brak już uniesień i mniej przyspieszeń, Niebo się chmurzy w szarych potokach, Niesie poezję w każdym zakresie. Pełna kasztanów staruszki kieszeń, Więcej sztywności w ruchach i krokach, Jesień w ogrodzie, za bramą jesień. Rymów przybywa w starym notesie, W liście zasobny tańczący kloszard, Niesie poezję w pewnym zakresie. Dym cicho płynie, przestrzeń go niesie, Szaroniebieska otchłań szeroka. Jesień już przyszła, tuż obok jesień, Niesie poezję w całym zakresie.
    1 punkt
  19. wyczuwać podejrzliwa czasem myśl nas kusi że życie nasze jakieś drugie dno mieć musi i trzeba wciąż przekraczać schematy utarte by odkryć że ma jeszcze dno trzecie i czwarte
    1 punkt
  20. chciałem ograć miłość, każdy tak by chciał w końcu mocną kartę los przewrotny dał trzymam cztery asy, wiem - nie przegram już ale z drugiej strony usiadł diabeł mój przepięknie wygląda ta kobieca twarz dogrywki nie będzie ,jedną szansę mam pula szybko rośnie, rzucam marzeń stos czuję smak zwycięstwa, uśmiechnął się los wykładamy karty i entuzjazm pękł znów nie spasowałem, rozegrałem źle karetę pokonał poker z damą pik jej nie można ograć, jej nie ogra nikt
    1 punkt
  21. gdyby tak być na motyle siatką kliszą naczynkiem na płyn nie półproduktem pustym obramowaniem rozproszonym granulatem niezapamiętanym obrazem * pragnienie przewyższa smakiem złapane czy receptory dziurawe - sitkiem dla chwil?
    1 punkt
  22. Bardzo podoba mi się przyrównanie człowieka do domu. Jak tak teraz myślę, to bardzo trafna metafora. Nasz wewnętrzny świat, który zamieszkujemy to przestrzeń, którą wyłącznie my umeblujemy.. Czy będziemy inwestować w pielęgnowanie przekonań za którymi idzie ufność i otwartość, czy też zamkniemy się na świat i innych, a tkwiąc w alienacji będziemy pogrążać się w depresji, to już zależy tylko od nas.
    1 punkt
  23. Zwariował wampir z Kowna, nad Niemnem. Dziś do czynności tak przyziemnej, jak szyi ssanie wstręt poczuł, a nie umył sam zębów, od walk pod Wiedniem.
    1 punkt
  24. https://poezja.org/utwor/164391-czasodrzew/
    1 punkt
  25. no, kurka wodna, Mario, jesteś niesamowita. I dzisiaj to machnęłaś? Zaczynasz malować, a to już wyższa szkoła jazdy. Gratuluję, piękny wiersz.
    1 punkt
  26. Dzień to dobry dzień wspaniały a jak w wiele uleciały dzień przepiękny bo udany nie podpiszesz nie twój wydany dziecko w tobie jest znów błogie poligraf ci wypowie uczę się od ciebie nieśmiałej ważkości w piśmie w mowie ?
    1 punkt
  27. Dostarczyłeś ciekawych wrażeń okraszonych ćwiczeniami z poezji.
    1 punkt
  28. @jan_komułzykant @MaksMara tak to widzę po zmianach. ostatnia strofa ni kupy ni dupy się umyślnie nie trzyma. jest tragizmem rezygnacji i wyparcia. Potem A ja byłem wtedy w teatrze, to było w ubiegłą niedzielę, dzień rozległy, a ja pijany, zmór i upiorów zdrowie piłem, nie jadłem, piłem właśnie a potem w tym teatrze byłem. A po teatrze chwiejnie szedłem, to było czerwone? – przeszedłem i wódkę potem piłem, z tymi aktorzynami, i z łódzkimi Żydkami, pomnik Tadeusza był świadkiem naszym. A potem nagle pić przestałem, wstałem, odszedłem, jakiś rower wziąłem i pojechałem, pognałem nocnym miastem, chciałem po raz ostatni wszystko naprawiać reperować, kochać. Narzędziami pobiliśmy się, ze słów zrobionymi kijami, goryczy twarzą pełną, wyprostowaną ręką i w drzwi utkwionym palcem „odejdź” cichym wymamrotałaś, szeptem. I znowu wódkę piłem potem. i pamiętam - to było wtedy, kiedy cię straciłem.
    1 punkt
  29. podsłuchuję was trochę i przyznam, że mnie się podoba jak jest, chociaż zwykle wiersze z enterami nie zatrzymują mnie na długo, tutaj jest inaczej. Wybacz Mario, ale zerknij w lewo na pijaka ;) "gościu" mamrocze coś do siebie a jednak celebruje słowo po słowie idzie cofa zerka w prawo znów mamrocze gestykuluje przystaje idzie tak to wygląda, jak się jest pod wpływem :) Wiersz mi się podoba, bo obrazuje cały ten image i to co w nim zawarte, jakiś tragizm, depresję, niby nieskładne słowa układają się jednak w całość tworząc swoisty rytm, przez co ta wędrówka i słowa tym bardziej wydają się być tragiczne. Tyle ode mnie. Pozdrawiam oboje.
    1 punkt
  30. Nie wiem co powiedzieć, więc jeno "karku ugnę" Tomaszu, w podziękowaniu (a juści, nie za długo, toż ischias tuż pod bokiem), za tak znamienity komentarz. Za sarkazm wychwycony oddzielnie dziękuję jako i takowyż wulgaryzm, niesłusznie jednakowoż za literacki wzięty. Toż dupa to w najprostszej postaci, nic poza tym. OK ;)
    1 punkt
  31. ile jeszcze niespodzianek na mój szlak szykujesz Panie czym mnie znowu chce zaskoczyć ten Twój boski plan uroczy jestem stary i zmęczony nie chciałbym już zmieniać drogi aktualna jest bezpieczna ja nie wierzę w życie wieczne iść do końca, jak najdłużej a nie zmieniać wciąż kierunek to mi się po nocach marzy a ty karzesz deszczem zdarzeń
    1 punkt
  32. Żebyś wiedział, ile ja mam zajęć, spraw swoich i nie :)
    1 punkt
  33. Powoli poznaje siebie samego. Moją ambicją jest wyrazić w kilku słowach to czego nie można ująć.
    1 punkt
  34. Witaj - dobry mocny wiersz - no i ta droga ... Pozd.
    1 punkt
  35. Witaj bardzie Andrzeju - chcąc nie chcąc przypomniałeś mi`to poniżej. Dzisiaj być może odbiór nie będzie taki sam, ale wtedy, to był niemal przebój. Dobry wiersz, pozdrawiam.
    1 punkt
  36. obawiałem się, że napiszesz: "i cóż, że ze Szwecji" :) Pięknie dziękuję za tak wyrafinowany komentarz Tomaszu. Serdecznie pozdrawiam.
    1 punkt
  37. Odczytuję wiersz jako wyraz niezaspokojonego apetytu na życie, niepełnego przeżywania, niedosytu życia, jakby "przeciekało przez palce". Bardzo dobry wiersz.
    1 punkt
  38. dobrze, by miał: 1) coś z dziecka (świeżość, niewinność, autentyczność, spontaniczność) 2) wartości rodzinne i ojczyźniane (trwałość, opoka, bezpieczeństwo, zaufanie) 3) szczyptę inteligencji-nigdy nie zawadzi :) (odniesienia, konotacje, skojarzenia, wariacje) 4) element seksualny (to zawsze bierze!) 5) poczucie humoru? (nie zaszkodzi ;)) 6) poczucie powagi? (jak najbardziej !) dokładnie tak, jak reklama. Tylko producent reklamy chce coś sprzedać. A CZEGO CHCE POETA?
    1 punkt
  39. 1 punkt
  40. Zrobiłam z tego krótkie opowiadanie. Summa Summarum - stracił ją.
    1 punkt
  41. Miałam dobrą bazę :) Przed chwilą zrobiłam jeszcze dwie poprawki.
    1 punkt
  42. Cytuję za prof. Mirosławem Bańko Słowa sobie używamy z czasownikiem, aby zaznaczyć, że dana czynność jest całkowicie zależna od woli wykonującej ją osoby i zwykle sprawia jej przyjemność. Dzieci biegały sobie po lesie... Posiedzimy, pogadamy sobie... Dziadek sobie śpi... Zjedz sobie bułkę... Niech pani sobie usiądzie. Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski Serdecznie pozdrawiam Autorkę i Pana Wątpiącego :)
    1 punkt
  43. Bardzo dziękuję. Ten wiersz pierwotnie ma inną postać. Zbliżona do Twojej. Zmieniłem układ wersów i strof, wrzucając go tutaj. Forma, zaproponowana przez Ciebie chyba nawet bardziej do mnie trafia.
    1 punkt
  44. A mi pasuje Chłód. Konkretny, bezpardonowy. Bliskość obu tekstów powoduje, że Chłód II traci na wyrazistości. bb
    1 punkt
  45. Dobre. Polubiłem, chociaż czegoś brakuje. To się jeszcze nie układa jak powinno. Niemniej... dobre.
    1 punkt
  46. Bardzo mi się podoba ten wiersz. Jest króciutki, ale ma w sobie dużo treści. Czytam go jako początek miłości - wspólnej drogi bez końca. A poza tym - jako stwierdzenie, że ufność i otwartość na innych otwiera przed człowiekiem znacznie szersze horyzonty i możliwości, niż zamykanie się w nieufności i lękach.
    1 punkt
  47. Wiesz, ja do niepoprawnych optymistek już od jakiegoś czasu nie należę, jednak staram się też bronić przed drugą skrajnością - na miarę możliwości... Nie jest to łatwe, ale.... :) Pozdrawiam
    1 punkt
  48. Ładny, spokojny, podnoszący na duchu. Też kiedyś tak odczuwałam, jak Peelka... Ciekawie jawi się dom "z widokiem na drogę bez końca"... Pozdrawiam :)
    1 punkt
  49. Dobrze napisane, ale trochę przerażające. Właściwie, to przerażający jest stan, który opisujesz. Niestety, PL nie jest odosobniony w takim patrzeniu na siebie i na świat. Wydaje mi się że coś takiego dotyka coraz więcej osób i to jest naprawdę przerażające, ponieważ, niestety nie jest to nic dobrego. Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...