Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.10.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. nie płacz po takiej znajomości nie wypada nie przy ludziach chociaż ból duszę rozpruwa przekreśl dane w zapiskach pamięci i wsuń pokreślone kartki między ostrza niszczarki
    7 punktów
  2. ja po którym nikt płakać nie będzie urodzony w połowie listopada głośno mówię o tym co mi nie odpowiada napisz w końcu coś radosnego mówili wciąż a ja z uporem maniaka wyrzucałem gruz z kieszeni spłukiwałem z siebie cały ten syf który pali w płucach rozsadza czaszkę wyrywa się na papier ekran cokolwiek stłamsić go nie sposób ujarzmić też nie ma jak zostawcie mnie zdycham skazany za kratami codzienności
    5 punktów
  3. Uciekłam... Odpędziłam natrętny strach, obawy, co zewsząd napierają i szarpią za rękawy, jak sfora psów zajadłych, jak bestie rodem z piekła... Umknęłam... Już powoli się umysł rozpogadza, rytm serca łagodnieje, upada lęku władza, pierzchają chmury trwogi, zgryzota już zasnęła... Oddycham... w blasku słońca z rozkoszą znów się pławię, chłonę pluskanie wody, cykanie świerszczy w trawie; tu przyczajony upiór na duszę mą nie czyha... Istnieję... Myśli płyną po jasnym nieboskłonie, nie chwytam ich, nie drążę... Niech każda z nich utonie - chcę znów przez krótką chwilę, przez chwilę mieć nadzieję...
    4 punkty
  4. Jestem imitacją matki i oczkiem w głowie ojca splotem emocjonalnych spięć pomiędzy młotem a kowadłem jestem karuzelą wokół swego ja między ziemią a niebem i ptakiem jestem w zamkniętej klatce który zapomniał jak latać mój statek utonął dobrze że ktoś rzucił ratunkowe koło więc jestem i uczę się kochać przez Ciebie P.S-serdecznie dziękuję za sugestie-zmieniłam tę końcówkę
    4 punkty
  5. Mam w domu komodę, a w niej lata młode w kosteczkę poukładane. Wspomnienia nie bolą, lecz czasem bazgrolą w pamięci obrazy miedziane. Jak kura pazurem rozgrzebałam któreś, musiałam schładzać na wietrze. Pięć szuflad w komodzie, a na samym spodzie cichutko leży na swetrze. Fioletem niebieskim kruszy się, szeleści, zapachem dłonie oplata. Mam starą komodę, a w niej myśli młode, więc idę piechotą do lata. 30.09.2018r.
    3 punkty
  6. Wieczorem się rozliczamz dobrego i złaumysł i ciało oczyszczamz zamarzanego tła Wieczorem się rozliczamz minionego dnianiczego nie przemilczamprawda ulgę mi daTak wygląda ma modlitwaktórą księżyc podglądawieczorna z dniem bitwaszczera i swobodna
    3 punkty
  7. czasy są niepewne każdy wschód słońca ostatnim może być
    3 punkty
  8. Może zbyt szorstka była i słona jak morska woda ale jak się skończyła to czasem jednak szkoda Ładnie napisane pozdrawiam
    3 punkty
  9. przekształciłeś mnie zniszczyłeś ponadzmysłowe zastępując fizycznością bezkrwistą powłoką utworzyłeś połączenia nowe drogi rysując zmarszczki na mojej twarzy dodałeś jej nienaturalnego zmęczenia stałam się maszyną z ludzkimi cechami zakodowanymi nieumiejętnie metodą prób i błędów pełna sprzeczności dzikich popędów nowych uczuć stworzona by kochać bezwzględnie cierpieć a nawet zabić
    2 punkty
  10. a czas kap, kap, kap cicho pada drobnych kropel deszcz nie przeszkadza wokół kałuż już coraz więcej w którejś z nich pewnie jest moje szczęście brodzę tak, tak, tak długie lata nowych wiele mnie wciąż osacza w każdej z nich chciałbym też się zanurzyć dużo ich zrobić to bardzo trudno szukam tej, tej, tej najczyściejszej chciałbym w niej kąpać się jak najczęściej wierzę, że kiedyś ją w końcu znajdę a jak nie no to cóż skończę marnie
    2 punkty
  11. Boże drzewko W koronie drzewa wiary śpią w gniazdach z mitów bogi, obrosłe mchem jak liany wiszą z gałęzi nogi. Chrapią brodziate paszcze, sapią cne gładkolice, marzą misje mesjasze diablo mesjanistyczne. Czasem kulasem wierzgnie, któreś w konar pod sobą, jakieś zaklęć gałęzie stupnie z próchnem tą nogą. Śmiechem przez sen zaryczy, srebrem łez zrosi polik, ścieżkę niebieskiej ślinki, śnięte wytrą anioły. Zdarzy się — Dziejów Wicher majtnie drzewem jak witką — a snem bożyszcze spite, klapnie o ziemię rzycią.
    2 punkty
  12. Piękny, romantyczny bunt, w takiej odsłonie jeszcze przeze mnie nieczytany. Choć osobiście nie podzielam antagonistycznej postawy Peelki wobec upływu czasu, nie uważam też, że jesteśmy stworzeni po to, by cierpieć, do zabójstwa włącznie, ale rozumiem jej emocje, domyślam się z czego mogą wynikać. Niestety muszę się zgodzić z MaksMarą, że pointa pamiętnikiem pobrzmiewa, ale trudno to wyrazić inaczej. Co do bezkrwistej fizyczności - też przyznaję rację M., choć wyrafinowane oksymorony czy antytezy są niekiedy fajne i tutaj nawet by się na to zanosiło :) Ale to tyle moich zastrzeżeń, poza tym wiersz oryginalny i pełen emocji, które udzielają się w trakcie czytania. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  13. w roli anioła otwieram drzwi od lat zatrzaśnięte przez ludzi anielska banicja, która nie kończy się na stróżowaniu katedry nocą przecież, nie musimy spowiadać się z miłości tak jak ze sztuki, za którą nie odpowiadają własne natchnienia po anielsku w angielskim nastroju uskrzydlamy już tylko siebie...
    2 punkty
  14. Szatan nie od początku był zły - ale wybrał inaczej. Co do wymowy wiersza - odsyłam do mojego komentarza na samym początku tego wątku. Pozdrawiam
    2 punkty
  15. Raz kolejny się to zdarza że zaczynam na głos liczyć w myślach za to wciąż powtarzam spokój spokój musisz ćwiczyć Dwa kolejne w strzępach nerwy w uszach znana gra melodia "żeby tylko zadziałała" wyliczanka nie do końca I zastyga nam w powietrzu kropla nie chce spłynąć z czoła chwila pauzy chwila grozy cisza ciąży nam potworna Trzy przecina atmosferę urwis zbiera swe zabawki czas sprzatania szykowania i radości przy kolacji Tylko czasem myśl przebiegnie Kiedy oczy noc otula Czas wciąż biegnie wyliczanki ciężko chwilę jest zatrzymać
    1 punkt
  16. lubię życie bo mogę chodzić do lasu na grzyby czasami znajdę czasami nie ale mam szansę dlatego  zgadzam się i ślubuję ci miłość wierność i uczciwość przyjmuję małżeńską i że mnie nie opuścisz aż do śmierci włosy rozwiane wrzosy w bukiecie na świadków wzięłam promienie słońca z leśnej drożyny wpadł gości szereg opadłych liści jak kwiatów obraz złocą nam szczęścia
    1 punkt
  17. X Prof. dr hab. Jan Kanty Pytel: „Inaczej. Jeszcze raz o księdzu”. Poznań 2010, Wydział Teologiczny UAM. – ss.95, [1] Mała książeczka, niemal broszurka, która niesie w sobie ciężki niby ołów przekaz o nazwie „misja i obowiązek” , ale i równocześnie lekką jak płatek cynfolii misję , kiedy w słowach Proroka Izajasza słyszy się Boży głos: „Wezwałem cię po imieniu, Moim ty jesteś” (Iz 43,1) Prezentowana publikacja to „synteza charakterystycznych znamion kapłańskiej osobowości” –napisał w słowie „Od autora” ks. Pytel, podkreślając równocześnie, iż powstała ona na zakończenie Roku Kapłańskiego: „W książce wszystko jest prawdziwe. Prawdziwe są osoby, dialogi, narracje. Wszystko jednak zakrywają symboliczne imiona i bezimienne miejscowości.” Rzeczywiście są te imiona wielce symboliczne: Euzebiusz, Anastazy, Polikarp, Dezydery krążą wokół Rozdziału I: „Po co kazanie na wsi”; Rozdziałowi II [„Pomruki Goliata”] uważnie przypatrują się Księża: Stachys i Arystarch; nad III Rozdziałem [„Konfesjonał opleciony drutem”] pochylają Kapłani: Adalbert oraz Tercjusz. Rozdział IV: „Nieostrożny Samson” przede wszystkim oddaje głos Księdzu Ampliatowi. Rozdział V [„Światło dogmatów na mrocznym dukcie człowieka”] to wiodący temat Księdza Fidelisa wreszcie poprzez Rozdział VI [„Razem z Twoim sługą, naszym Papieżem i naszym Biskupem”] Ksiądz Adeotat niejako zamyka wszystkie wyżej wypunktowane tematy. Analogicznie do ostatnich Rozdziałów: VII [„Nie mam czasu”] oraz VIII: „W owych czasach byli na ziemi giganci”. Autor w swojej publikacji nie ucieka bynajmniej od spraw trudnych, wręcz bulwersujących, szczególnie w rozdziale IV, w którym opisywane zdarzenia są raczej nie do uniknięcia. Co nie znaczy wcale, iż poprzez - w intencji Kapłanów [nawet tych najbardziej pogubionych] – naszą gorącą modlitwę , ciż Kapłani będą już tak do końca „straceni” względnie przegrani. Fakt, akcentuje Ksiądz Profesor, każdy kandydat do duchownego stanu musi być zdrowy i fizycznie, i psychicznie oraz zdatny do założenia rodziny. Gdyż rezygnacja z małżeństwa staje się ofiarą złożoną Kościołowi w celibacie, a ponadto stałą sposobnością do zmagania o czystość w sferze ducha i ciała. Z kolei my wierni mamy takich duszpasterzy, za jakich się modlimy, powiedział w jednej ze swych homilii Wikariusz z wielickiej Fary, Ksiądz Piotr Burtan powtarzając słowa własnej Babci. Poznański biblista zadedykował książkę śp. ks. Aleksemu Wietrzykowskiemu, cenionemu rektorowi Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu. Albowiem: „Arcybiskupie Seminarium Duchowne w Poznaniu istnieje od 1664 roku; wyszli z niego kapłani, wspaniali hierarchowie, wielu wybitnych uczonych, błogosławieni i męczennicy, budowniczowie licznych świątyń. Poznańska uczelnia to jakby ewangeliczne Miasto Boże zbudowane ze światła” – przypomina Autor. Niniejsza książka nie jest za bardzo znana szerszemu ogółowi, choć zdaniem recenzentki, być nią powinna. Szczególnie dla wszystkich zatroskanych sprawami Kościoła, którzy pragną odnaleźć ten swój Kościół w kontekście historycznym, eklezjalnym, psychologicznym oraz duszpasterskim. A przede wszystkim – w aspekcie ludzkim.
    1 punkt
  18. Eteryczna, idylliczna, słoneczna enklawa, z przyjemnością przeczytałam. Porywa lekkością i energiczną świeżością, @Annie_M pisała tu kiedyś o "słonecznej przezroczystości", Twój wiersz skojarzył mi się właśnie z tym określeniem. Spodobało mi się, choć ta jasność (myśli) może trochę porażać i oślepiać, ale to moje subiektywne wrażenie, za bardzo myślę obrazami :) Tosieupisałam ;) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  19. Twój wiersz jest mniej więcj o tym samym, ale zupełnie inaczej, z innej perspektywy, w innym ujęciu. Cieszę się, że w końcu komuś na coś przydało się moje pisanie, tu mówię o inspiracji :))))
    1 punkt
  20. Tak, tak, forma graficzna cudna, i ten pomysł z śródtytułami :) Bardzo bardzo pokrzepiający przy tym :)
    1 punkt
  21. Myślałam o tym, co mi napisałaś i zmieniłam. Tak, ta wersja, też uważam, że jest lepsza. Bardzo dziękuję za motywacjię :) Jak ja ją lubię. Pozdrawiam
    1 punkt
  22. Mam starą komodę, a w niej lata młode w kosteczkę poukładane. Wspomnienia nie bolą, lecz czasem bazgrolą w pamięci obrazy miedziane. Jak kura pazurem rozgrzebałam któreś musiałam schładzać na wietrze. Pięć szuflad w komodzie, a na samym spodzie cichutko leży na swetrze. Fioletem niebieskim kruszy się, szeleści, zapachem dłonie oplata. Mam starą komodę, a w niej myśli młode, więc idę piechotą do lata. @WarszawiAnka wg Twojej wskazówki :)
    1 punkt
  23. Tekst stanowiący nawiązanie do "Instrukcja życia w systemie ... " autorstwa Zebulona Zebulonowicza . (...) Od kilku już lat mieszkałem w Szczecinku, ożeniłem się itd. Umiera mi Ojciec w mojej rodzinnej miejscowości - krok na mapie od Szczecinka - w powiecie Gorlice. Pojechałem na pogrzeb, przywitania, spotkania z rodziną bliższą i dalszą, w której to miałem dwóch rodzonych braci - ówczesnych milicjantów (a to ważne). Wszyscy jesteśmy na nabożeństwie pogrzebowym w kościele. Przed wyprowadzeniem trumny z kościoła proboszcz zaprasza nieoczekiwanie najbliższą rodzinę do zakrystii. Idziemy (w tym dwóch braci milicjantów, po cywilnemu). Proboszcz oznajmia nam, że jego decyzją żaden z księży nie poprowadzi ceremonii pochówku, jeśli rodzina nie ureguluje należności za pogrzeb jeszcze z czasów wojny (1943 r). Zmarł wtedy mój młodziutki brat, którego nie miałem okazji poznać, a rodziny nie stać było na opłacenie pogrzebu. Pełne zaskoczenie i konsternacja. Przed samym pogrzebem. Chwila rozmów, bo co by nie mówić, to trochę miało kosztować (nie pamiętam, ile). Nagle mój najstarszy brat (dosyć wysokiej rangi oficer MO) sięga pod marynarkę. Rodzina zamarła, bo wiedzieliśmy - i widzieliśmy - przypięty tam pistolet. Ale On z pełnym spokojem i uśmiechem politowania wobec proboszcza wyjmuje portfel, bez słowa płaci .. Dalej to już było normalnie, a my we trzech braci i dwóch szwagrów - przy pomocy jeszcze kuzynów - zajęliśmy się transportem trumny (...) P.S - chcę tutaj stanowczo zaznaczyć, że ja nigdy świadomie nie byłem członkiem PZPR, ani też nie miałem styczności z żadnym resortem w moim życiu zawodowym. Oprócz przesłuchań w czasach pierwszej `Solidarności`, do której to tworzenia przyczyniłem się na swoim terenie w miarę swoich możliwości. Piszę te słowa w obawie przed mogącymi się pojawić tutaj (a tak bywało na innych portalach) zarzutami o sprzyjanie PRL-owi.
    1 punkt
  24. górska wioska — codziennie, dzień po dniu ostatni mróz Kobayashi Issa/ tł. G.S. szpitalna sala — co chwila, raz za razem ostatni oddech Jemall
    1 punkt
  25. Czyli czujemy razem.
    1 punkt
  26. A ja uważam, że forma przekazu i treść zależą od Autora. Czasem potrzebujemy wyrafinowanej i wyszukanej formy, a czasem bardzo prostej. Proste wiersze bywają nie mniej celne, niż te skomplikowane...
    1 punkt
  27. 1 punkt
  28. Dziękuję serdecznie Karenko :) Tak, rozstania zwykle są trudne, a skasowanie z pamięci, tym bardziej. Cieszę się, że mnie odwiedziłaś. Też serdecznie.
    1 punkt
  29. @karenka bardzo dziękuję!
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. W autobusie pomiędzy pracownikami myślę o podjęciu pracy. ...Bo cóż to za praca - umierać... A co to za praca - rodzić... Rodzonym być i umieranym być. ...A choćby zwykły kaszel - jakiż to znój. ...A odjechać ? ...A przybyć ? Myślę o podjęciu pracy. Przecięto już bilety. Jadę. Kołysze mnie - kto wie - ostatni dach nad głową - autobus linii \\"C\\". Cetka Autor: Agnieszka Osiecka Na dysku między folderami rozwijam aplikację. ...Cóż to takiego - tworzyć... A cóż to takiego - skasować... Być tworzonym i kasowanym być. ...A nawet zwyczajne okna- jaki to odmęt. ...A rozruch ? ...A aktualizacja ? Rozwijam aplikację. Rośnie wydajność. Ściągam. Pracuję w tle- kto wie- ostatni dostęp do Ciebie- dysk C:\ Jemall
    1 punkt
  32. Optymistyczny i pozytywny tytuł nie zapowiada wewnętrznej burzliwości i sprzeczności. Bardzo dobrze Peelkę rozumiem, ten nastrój jest mi bliski. Szczególnie przemawia do mnie "splot emocjonalnych spięć / pomiędzy młotem a kowadłem". Szalenie mi się podoba "karuzela wokół swego ja". Wiersz jest niedługi, ale nasycony, bardzo emocjonalny, dużo się w nim dzieje. Optymistyczne zakończenie stanowi klamrę z tytułem. Pozdrawiam
    1 punkt
  33. Bardzo dziękuję za pozytywny odbiór :)pozpozdrawiam
    1 punkt
  34. Krótki, treściwy i na dodatek - praktyczny. :) Bardzo dobrze Peelkę rozumiem, właśnie jestem na krawędzi takiego doświadczenia: najbliższe dni pokażą, czy płakać, czy wrzucać do niszczarki, czy... pisać wiersz...? Przemawiają do mnie szczególnie słowa: "nie wypada / nie przy ludziach". Można je różnie interpretować, ale dla mnie ta rada wiąże się z tematem masek, który ostatnio rozważam. Masek skrywających emocje : "nie przy ludziach". Wbrew pozorom - to przydatne. Wbrew pozorom - nie wypada. Pozdrawiam
    1 punkt
  35. Mocno emocjonujący,prawdziwy do szpiku kości i tak powinien brzmieć krzyk poranionej duszy,kiedy człowiekowi odbiera się jego wartość i niszczy się jego człowieczeństwo to skutki mogą być porażające.W niezwykły sposób wciągnęłaś mnie świetnie dobranym słowem w dość brutalny świat,gdzie potrzeba więcej sercem poczuć i zrozumieć.(Dobrze także mieć świadomość im dłużej pozwolimy być ofiarami uprzedmiotowienia,tym może to trwać w nieskończoność-może trzeba modlitwy o uzdrowienie,ale także i dystansu ,wspólnych rozmów o tym co nas boli oraz konkretnych skutecznych działań w kierunku terapii lub nawet jakiejś zdrowej separacji na jakiś czas).Jeśli jest coś do ratowania,naprawiania zawsze są złote środki.Mnóstwo emocji,także i refleksji nad wierszem.
    1 punkt
  36. Zgadzam się z Marcinem, ostatni wers czytam sobie - uczę się kochać przez Ciebie. Bardzo fajny początek, reszta - może trąca frazesami, ale nie razi. Pozdrawiam.
    1 punkt
  37. Ten ostatni wers jakoś tak nie naturalnie brzmi. Z całą reszta zgadzam się z MaksMarą
    1 punkt
  38. wiecznie choć czasem próbujesz wydrapać do krwi kłamca arcyoszut życia brudnym paluchem dotyka mami obrazem samouwielbienie nieustanna rozkosz (po)pycha chciwość zazdrość nie trzeba przepraszać a jednak przewrotność sumienia wolna wola i to co oprzytamnia niezwyciężona
    1 punkt
  39. Osobiście uważam, że wieczne jest tylko pióro, ale wiersz mi się podoba. pozdrawiam
    1 punkt
  40. Bardzo ładnie. I niby piszesz o oczywistych rzeczach, o których powstało już wiele wierszy, ale czuć świeży powiew słów, uczuć i emocji. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  41. Mało kto będzie szukał kiedy film na wyciągnięcie ręki
    1 punkt
  42. Nie ma za co trochę przypomina mi Króla Twardocha :) pozdrawiam
    1 punkt
  43. Można anielską przed banicją wyrzucić, bo i ta wiadomo, że o taką chodzi :) to do tego co MaksMara. Oryginalny wiersz z ciekawą treścią.
    1 punkt
  44. Kiedyś dawno dawno temu, była sobie taka drobniutka, delikatna dziewczynka Halina i Poświatowska. Jak na mój gust pisała naprawdę lekko. Czasem mi się wydawało, że ona to pisała piórkiem w bezsenną noc wyjętym z nieposłusznej poduszki. Ale jak zadrapała, to każdy, nawet najtwardszy facet poczuł że jest z gliny ulepiony tak mu głowa z szyi uciekała. Inaczej rzecz ujmując. Czyż palce kobiety nie są delikatne? Są dwa razy mniejsze. Ale jak ci się zdarzy poczuć ten drobniutki przecież paznokieć wbity w plecy lub szyję... to nagle czujesz że twoje płuca to studnia bez dna. O, o tym właśnie myślałem. :)
    1 punkt
  45. od lat co dzień niby tak samo a jednak zawsze inaczej powtarzam proszę przepraszam kocham dziękuje od lat co dzień niby tak samo a jednak inaczej po czułych miejscach ją całuje od lat tak samo a jednak inaczej patrze jej prosto w oczy mim o że owe patrzenie ją droczy od lat co dzień tak samo a jednak inaczej rozmawiam z nią o miłości która od lat nie ustanie od rana do wieczora w naszym domu gości
    1 punkt
  46. Deo miła, tyle razy marudziłam że opisy nudzą, ale tu byłam bezradna; wkleił się do wiersza i ruszyć się nie da. ;) Duszko świetlista, to promyki słońca słowa uniosły, przyniosłam tekst z lasu i pokazuję. Waldku, tak właśnie myślę i cieszę się, że masz podobne przemyślenia Marlettko, trop słuszny, tylko w pierszej wersji - liści szereg to mieli być goście. Szukam skojarzeń na obrączki. Wszystkim ciepło i słonecznie dziękuję za uwagi i czas. bb
    1 punkt
  47. Wiatr jak to mówią, silne drzewa głaszcze, hej! Jednak słabe łamie i niszczy. Grawitacja jak to grawitacja, sprowadzi na ziemie nawet najbardziej "bujających" w obłokach. Takie zderzenie z rzeczywistością. Miło, że zaglądnęłaś. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  48. on niechce upodlic lecz daje narzedzia stwarza sytuacje podszeptuje cicho proznosc rownosc oraz czlowieczenstwo kpiaco trzepocze na sztandarach
    1 punkt
  49. Wiersz zrodził się znienacka pod wpływem refleksji na temat panoszącego się pod różnymi postaciami zła. Jest też odpowiedzią na niektóre utwory, jakie pojawiły się na forum; zresztą jednemu z autorów obiecałam tę publikację. Szatan nie pozostawia cienia wątpliwości, że to on jest przyczyną zła i jego siłą sprawczą, jak również, że nie ustanie nigdy w swych niszczycielskich działaniach....
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...