Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.06.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
W świecie, gdzie nie ma prawdyżycie nieżyciem się toczyi człowiek wydaje się zdrowy,a jednak nie widzi na oczy.I nawet, kiedy postradawszystkie dookoła rozumy,nic to dla oka Boga,marne te pychy i dumy.Świadomość się stanie przeklętajak jarzmo surowe ze stali,niewierność w sumieniu się słyszy,co dławi od środka i pali.A gdyby tak zamknąć wrotado władzy haniebnej i sławy,za głosem serca podążyć,ocalić, co da się naprawić.Tak czynią ci rezerwiści,lecz nie ten, co stale w szeregu,on nigdy nie traci pozycji,dopóty nie stanie na brzegu.Eskorta wciąż czeka gotowa,by porwać złą duszę w zaświaty,zionie zgłodniała pochodnia,dżwięczą kajdany i kraty.Każdy ma szansę wyboru,wszak w darze umysł i wola,nieść belkę krzyża w zaparte,lub złote berło potwora.3 punkty
-
boję się kamiennej ciszy gdy puste dłonie proszą o kawałek twojej duszy Kraków, 11 czerwca 2018 r.2 punkty
-
graphics CC0 Najśliczniejszy z pasterzy był chyba Endymion licko gładkie błyszczące okaz unikalny jak spod pędzla artysty szkicowany linią rozżagwionym chlapnięciem posuwem genialnym I sam Zeus co wszystkie talenty rozdawał gdy go ujrzał na zboczu skośnej góry Latmos zamroczony ekstazą wnet nadużył prawa wieczną młodość w prezencie mu dając – za darmo Jakoż zmarszczki wraz z wiekiem mogły by zeszpecić czystość rysów młodzieńca lub zepsuć urodę zatem szybko swym czarom sprytny Zeus zlecił by Endymion w sen zapadł nagle – mimochodem W grocie góry spał śliczny jak posąg z marmuru odwiedzały go czasem mokre Le(j)moniady w krynolinach atłasach i seksownym tiulu lecz on spał ciągle spał delikatny i blady Tu po niebie gwieździstym co dzień szła Selene rozświetlając koroną brunatne sklepienia to bogini księżyca co weszła na scenę by zdjąć z ludzi zmęczonych wszelkie utrapienia Gdy rumaki do wozu zaprzęgła śród pieśni wachlarz skrzydeł przestronnych zfiltrował powietrze czarne niebo podobne do czarnej czereśni z karet prysły promienie w firmament wypiętrzeń Przemierzając niebiosa spostrzegła młodzieńca i kębłana namiętność porwała jej serce zapragnęła go zbudzić lecz to był los jeńca uśpionego na wieki narkotycznym wierszem Odtąd – ilekroć zwiedza we swym srebrnym wozie z konstelacji złożony wstydliwy nieboskłon zatrzymuje się zawsze Selene ostrożnie nad tą grotą latmijską by znów poczuć – bosko —2 punkty
-
Sielskość Był w moim życiu oprawca, ot, taka szara owca. Robiłam swetra kawał, gdy wełnę mi oddawał. Zimą przy kominku, wypijał po drinku. Szumiało mu w głowie, ja leżałam sobie. Za oknami hulał wiatr, nasz bardzo przedziwny swat. Zapraszał do łożnicy, przy pomocy kłonicy. Oprawca wtedy działał, a jam się oddawała. Wełną byłam zwykłą i wypruwaną nitką. - Po co o tym mówię? - Aby być na luzie. Justyna Adamczewska.2 punkty
-
pierwszy raz cię ujrzałem jasny kwiat moich marzeń pojawiłaś się w oparach mgły włos twój śpiewał na wietrze piękne tony najlepsze już wiedziałem, że to właśnie ty wziąłem ciebie z rękę czułem jak szybko miękniesz zaczęliśmy ten dziwny walc tańczyliśmy rozkosznie w te marcowe przedwiośnie jasny księżyc cichutko nam grał szybko lody stopniały nasze ciała tak chciały I poczułem miłości smak potem szybko odeszłaś przecież miałaś też męża lepiej żeby nie spotkał nas2 punkty
-
z wypłowiałego rozkładu jazdy na przystanku moich marzeń próbuję rozszyfrować godzinę przyjazdu czy doczekam chwili gdy nadjedzie autobus na który czekam tyle lat i wywiezie mnie hen daleko z krainy o nazwie Samotność1 punkt
-
Ocalę wszystko Każesz z pamięci wymazać wszystko? Gdybym tak zrobiła, kim bym była? Tylko ciałem, co niestałe, zemrze kiedyś, może nawet już za chwilę, a ja niczego nie poczuję. Nie chcę tak. Pragnę szperać w pamięci, i znaleźć uroczysko, utulić tam swą duszę, wyciszyć się, w końcu postanowić I rzec: - W dal ruszam. Wejdę powoli na ścieżkę w czystych butach. Wytropię ślady dawnych wypraw, pomyślę o tym, co najlepsze, wdychając powietrze świeże. Po prostu będę na zwykłym spacerze. Powrócę do dni, kiedy to wszystko było dobre, radosne, uśmiechało się do mnie, rączki wyciągając, miłość dając. Ocalę. Justyna Adamczewska1 punkt
-
Gdy się już rozpadnę na maleńkie części, na drobiny kurzu, ziarenka popiołu, nie chcę iść do nieba, zbędna dla aniołów, wiecznie niepotrzebna tam, gdzie wszyscy święci. Gdy się już rozlecę, niech moja tęsknota wtopi się w toń jezior, w blask wieczornej zorzy, rzekami niech płynie i wpada do morza, niech wypełni Bałtyk po horyzont złoty. Niech kurzawa wszystkich marzeń niespełnionych o tych szczytach, których już nie sięgnę raczej, o miejscach dalekich, których nie zobaczę, niech ją wiatr rozwieje w cztery świata strony. Niech niebieska mgiełka smutku z moich wierszy po równinnych łąkach rosą się rozproszy; niech moja wesołość, co roziskrza oczy, wpadnie w trele ptaków i w cykanie świerszczy. Jeśli prochy uczuć będą z wichrem latać, a okruchy myśli wsiąkną w piasek z deszczem, będę z żywą Ziemią ciągle żyła jeszcze, na zawsze zostanę cząstką tego świata. Śmiechem się zaniosę echem w Ukochanych, żeby pamięć brzmiała radością istnienia. Niech słoneczna miłość, która mnie wypełnia, na wskroś Was przeniknie – tak zostanę z Wami.1 punkt
-
Motyle w brzuchu Gram cię sowicie ̶ na fortepianie z wiersza, Gram! Nad życie ̶ upajam się Wspomnieniem mlecznego dźwięku z twoich warg, Obficie ̶ smakuję odcieni czereśniowych nut, Któreś mi zawoalował przez głuchy telefon w opłatek […] − Przy pulsującej tętnicy… Mój brzuch ̶ jest syty: Pełen dojrzałych motyli. Mam cię! W końcu cię w trzewiach mam, Wśród mokrej żywicy… […] Gdzieśmy to wtedy byli, kochany Noe, gdyś mi śpiewał jak słowik na śliwkowym patyku?... POSŁUCHAJ wiersza "Motyle w Brzuchu". Recytuje: Alexander Haus1 punkt
-
Lot sztukmistrza Cezarego, czyli bajka magiczna w dwunastu strofach bez morału Popatrzcie ludzie nad dachy, popatrzcie ponad kominy, w nieb przestwór sztukmistrz Cezary wyleciał na dzikiej świni! Na szyi powiewa fontaź, beret jak laur na skroni, u siodła harfa eolska, i pióro z obsadką w dłoni. Choć świnia niemal jak Pegaz, to jednak niektórzy gapie, (z tych wojny gotowych) p-gaz, kto miał, na twarz wciągał maskę. Co to za dziwy?! — ktoś krzyczy — czyżby tu film był kręcony?! A sztukmistrz w błękicie wisi, piórem maluje androny. Stalówkę w obłoku macza, by zaraz z chmurnej materii, jak z kałamarza nakapać jazzband pstry, sui generis. Warkoczem inkaustu krople spadają w miasta ulice, gdzie warkocz ulicy dotknie, tam — pstryk! — osoby magiczne. Wyłazi z piany fontanny Wenus zdębiała pociesznie, w skok za nią dwa hippokampy, nimfy dwie niosą wierzchem. Z ławki gwizd, to spodełbyczki, nagości nimf wielce radzi w ryk — czaruś, wyczaruj whisky! ty w pysk [zwrot niecenzuralny]! A sztukmistrz podkręcił wąsa, osły spod ziemi wyrosły, i jęły się deklamować, Sen letniej Szekspira nocy. Słońce w księżyca hak, szablę, gdy kichnął, niechcący zmienił, wyburczał abrakadabrę, i znów dzień stał się na ziemi. Na dnie w stawie miejskim Świteź, i dzwonów bicie — skinieniem, lecz już wezwał ktoś policję, wrze w sieci, trzeszczy Internet. „Te, panie majster złaź pan!”, mówią cyjniacy ponuro, a sztukmistrz wzdął się jak bańka i wybuchł motyli chmurą.1 punkt
-
Wibrator to rzecz jak każda inna trochę tajemna trochę intymna ale od tego się nie umiera czasami grzechem duszę uwiera Ciało zaś pragnie tej słodkiej męki więc włącz wibrator i usłysz dźwięki brzęknie jak mucha jak wąż zasyczy spuść wyobraźnię jak psa ze smyczy Rozkosz diabelska rozpala skronie Anioł skrzydłami chce zgasić płomień Ciało się pali więc stąd te dreszcze Bóg palcem grozi łono chce jeszcze Tu w grzechu toniesz a tam w rozkoszy Krzyk i ekstaza zamyka oczy Opadasz z sił usta otwierasz Szarość przez okno znowu spoziera1 punkt
-
Skoro wiersz poruszył, cóż dodać? Bardzo mi miło. Justynko. Pozdrawiam ślicznie. Na marginesie mogę dodać, że istotnie z Endymionem mam wspólną cechę, otóż obecnie śpię na serio na atłasowej poduszce, dodam - w kolorze łososiowym :) LOL1 punkt
-
Treść mnie przeraża, zdążyłam już przeczytać parę twoich komentarzy pod wierszami. Odpowiada Ci ten dramatyzm to poniżanie? To jest chore i mam wrażenie że pisanie tego wiersza sprawiło ci radość.1 punkt
-
Są słowa które wdarły się w ciszęutkwiły mocnozapamiętaniemowocowaływ sercu głębokoi za nie Tobiedziękuję Paniesą myśli którełagodnym lśnieniemrzeżbiły duszęopamiętaniemzmywając plamymałe i dużei za nie Tobiedziękuję Panie za łzę co skruchą spadła na ziemięże ją poniosłeśw bezchmurne morzechciałabym mocnoprzytulić Ciebiei w Twych ramionachschronić się Boże są rzeczy które tak niepozornieszemrały w głowiez ukołysaniemże mi się rozumświatłem rozjaśniłi za nie Tobiedziękuję Panie są twarze takie na płótnie białymzarysowaneTwoim imieniemchwalę Cię Paniei za nie równieżdzięki Ci składami uwielbienie i za te dłonie ciepłe otwartektóre mi danebyły w potrzebiejakie to szczęściew życiu zawartemieć przed oczymamój Ojcze Ciebie za uśmiech słońca na dziecka twarzyza ból przebytyi za cierpienieza Twoją miłość niezmierną Bożeza zmiłowaniei przebaczenie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
warto kochać warto marzyć warto żyć bo to wszystko razem spięte tworzy nić nić po której się w spinając nie spadniemy w dół1 punkt
-
No pytasz gdzie? W Niebie raczej. W architekturze sakralnej, na przykład barokowej jest ich pełno. Z czegoś, z jakiegoś stanu świadomości wynika ta tradycja? Pewnie nie jeden raz spoglądał na ciebie jakiś gipsowy Putto, albo ty w jego pucołowatą buźkę. Miałem raczej na myśli ezoteryczny stan dziecięcej duszy. Lecz to może kłócić się z twoim poczuciem ładu. Duże Anioły, to duże Anioły, a małe to małe. W takim razie cofam propozycję takiej równowagi umysłu.1 punkt
-
Nie wiem czy wolno mi przeniknąć pod tak osobistą tkankę wiersza. Ale jeżeli intuicja mnie nie myli i wiersz jest o Kimś o Kim przypuszczam, to może warto ukoić cierpienie faktem, że Dziecko ma nieśmiertelną i czystą duszę. Pisałaś piękne wiersze o Aniołkach.1 punkt
-
Przecież właśnie dlatego - Pani tłumaczę? Nie ogarniam? Podprogowe oddziaływanie sztuki i nie tylko zresztą sztuki - kamufluje przekaz. Jaki byłby zatem sens stosowania metod podprogowych gdyby były czytelne i zrozumiałe dla każdego odbiorcy? Kontakt podprogowy ma wykreować określone zachowania w konkretnych sytuacjach. Oczywiście nie da się przewidzieć reakcji bezwarunkowych człowieka, ba, ludzie mogą reagować różnie - czasem nawet skrajnie odmiennie - na niektóre zdarzenia. Jednakże jest pewien model zachowań, bardziej przewidywalny. Na pewno turpizm - [od łac. turpis, - brzydki, szpetny], prowokuje reakcje odstraszające. Ktoś pod działaniem - W tym wypadku czytelnik - zareaguje negatywnie. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że ktoś taki może podświadomie unikać miejsc takich jak dzikie, niechronione akweny, czy lasy. "Dzikość" tych miejsc w wierszu wskazuje na pryncypialny, nadrzędny "urząd natury" w relacji z człowiekiem, jej agresywny, nieprzewidywalny charakter i słabość jednostki, Piszesz: Znów nie rozumiem? Przecież wiersz posiada cechy charakterystyczne dla zjawiska. Jest wyraźna deformacja rzeczywistości, (na co dzień w lesie i jeziorach nie spotykamy hamadriad, topielic, dziwożon, mamideł i rusałek? W wierszu są one złe, zaborcze, zazdrosne, zawistne, pryncypialne i w dodatku mordują, o chociażby Ochechula z pierwszego wiersza? Opis hamadriady jest też szpetny, cytuję: seledynowe włosy, blada cera, malaryczny popędsłowiański sukkubus; rozkapryszona furiatka dalej: krew pieni chlorofil; najwredniejsza z Bogiń promieniuje szyderstwem; teraz może turpistyczne opisy otoczenia: Bór szczerzy kły echo niesie jej rzegot po lesie prastare drzewa dziwolągi co czyni upiorna tytułowa hamadriada?: ofiary pokłada na mchy leśne - czyli je morduje buzujepromieniuje szyderstwem rechocze złośliwie Zaliż to nie są opisy wykazujące cechy turpistyczne? - są. Piszesz dalej: Zgadza się, drugi mój wiersz też w pewnym sensie orientuje z turpizmem, lecz zwróć uwagę, nie posiada zasadniczej cechy dla tego gatunku -Turpizm dokonuje swoistego odkłamania wizji świata, odcina się też od sztucznie wykreowanej formy nałożonej na rzeczywistość. Bo taka jest - również - rola turpizmu w literaturze. Wbrew pozorom - w turpizmie brzydota staje się kategorią estetyczną, a także etyczną - by wykreować kontrast - w tym drugim wierszu nie spotykasz takiej konstrukcji. Tytułowe "Topielice" są raczej strażniczkami słowiańskiej, ba, polskiej tradycji i kultury. Te bohaterki nie mają więc negatywnego tudzież typowo turpistycznego rysu osobowego. Mają co prawda blade cery, próżne głowy, ale nawet opis ich wyglądu nie jest klasycznie szpetny. Musiałem przecież wykreować te nimfy w jakimś słowiańskim entourage'u? A Słowianie są na tyle przyjaźni i gościnni, że wiersz nie wykazuje objawów bezkompromisowego turpizmu. W przeciwieństwie do wiersza pierwszego. Dlatego w tej opinii- polemizowałbym z Twoim (Pani), poglądem. W konkluzji powracam do kwestii pierwotnej i zasadniczej w twoim komentarzu, Piszesz: wykazałem w początkowej fazie odpowiedzi na twój komentarz, [zaraz na początku]. iż przekaz podprogowy nie może być ujawniony, bo przestałby być takim przekazem. Więc to ewidentna prawidłowość, że nie odebrałabyś i nie odebrałaś zresztą wiersza - jako ostrzeżenia przed kąpielą w miejscach niestrzeżonych, cel zatem został osiągnięty. Natomiast, gwarantuję ci, nie jesteś w stanie wykazać jak twoja podświadomość zareagowałaby gdybyś znalazła się w takim miejscu i akurat w umyśle zakodowany miałabyś ten wiersz. Prawdopodobnie zachowałabyś się standardowo, modelowo - czyli reakcja z awersją (w sensie odrazą) na takie miejsce. I taki jest ukryty cel tego wiersza. Proszę uprzejmie. Miło było wyjaśnić. Proszę, nie bierz tych wyjaśnień jako formę jakiegoś antagonizmu. Wręcz przeciwnie, starałem się dość sumiennie i analitycznie opisać jak ja - osobiście- czuję utwór. A Pani wrażenia po lekturze mają liczne uzasadnienie. Zresztą poezja to bastion subiektywizmu. Czego w twórczości z całego serca i Tobie i sobie życzę, bo to bardzo ważna cecha chociażby przyzwoitego warsztatu. Dziękuję ślicznie za komentarz, i Pozdrawiam.1 punkt
-
Samounicestwienie Samorealizowałam się dotychczas samowystarczalnie, samorealizowałam się patriarchalnie i autonomicznie, samorealizowałam się dotychczas indywidualnie, samozaspakajałam samą siebie bezkrytycznie. Wmawiano mi, że najpierw muszę wybudować siebie, wpajano mi, że najpierw muszę wykorzystać czas, a kiedy siebie całą zbudowałam i kiedy czas wyssałam do cna, wlazła znienacka w mój panieński pałac, z zegarem w ręku, biała baba brzydka. Tak się jej wystraszyłam, że mnie samounicestwiło. […] Samozrealizowałam się. POSŁUCHAJ wiersza "Samounicestwienie". Recytuje: Alexander Haus1 punkt
-
na pewno trudno jest zapomnieć,wymazać z pamięci wszystko i wydaje się to nie możliwe,dobrze,że są w życiu piękne chwile,które rekompensują to co było złe,pięknie piszesz Justynko z artystycznym polotem,pozdrawiam*1 punkt
-
Czy chciałbym cofnąć czas? Nie, mimo błędów, o których wolałbym zapomnieć, nie. Myślę, że zmieniły mnie na lepsze, mam nadzieję :). Urzekł mnie wiersz.1 punkt
-
Witaj Justynko ten wiersz to codzienność bardzo wielu osób, ukryta w kącie za szafą, zamknięta w czterech ścianach nie oglądająca światła dziennego. Najsmutniejsze jest to, że często osoba krzywdzona myśli, że tak musi być. Bardzo smutny temat. A może - a ja nie protestowałam lub nie przeszkadzałam, milczałam ... Jakoś nie wyobrażam sobie jak można się oddać komuś tak "uroczemu ". Dobrze opisany kawał ludzkiego cierpienia i poniżenia. Ja tak to odbieram. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Oxy, tyle już w komentach zostało powiedziane, że nie będę tracić czasu: bardzo mi się podoba. bb1 punkt
-
"Scheda" napisana z rozmachem, Oxyvio. Wkomponowałaś w treść wiele pięknych obrazów. Całość robi wrażenie. Można, a w zasadzie trzeba wczytać się w poszczególne "wiązanki słów", żeby sięgnąć nieco głębiej i pozbyć się, jak napisała Deonix, minimalnych "uskoków". Skopiowałam na boku, żeby nie przesuwać wszystkiego. Chodzi mi dwa wersy... pierwszy czwartej Niech ta mgła niebieska /smutku z/ moich wierszy . . . bez "ta", i wtedy - mgiełka - oraz - smutek moich wierszy i ostatni szóstej na wskroś Was przeniknie – tak zostanę z Wami . . . proponuję uogólnić, przeniknie każdego tak niewiele trzeba/ niewiele mi trzeba/tak mało mi trzeba....... mniej więcej. To tylko sugestie, wiersz należy do Ciebie. ps. zasiedziałam się, że drugi raz mnie wywaliło, ale na szczęście odtworzyło całość.... uf. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Dom wczasowy z widokiem na morze on tymczasowo z widokiem na udany połów. w drzwiach kawiarni; biały garnitur — marynarka rzucona przez ramię, na obu rękach bransolety, sześćdziesiątka na karku, panama na głowie. on też, ale to kamizelka najbardziej błyszczała — w kolorze aluminiowej folii. koci blask oczu, spod włosów siwych, platynowoblond, płomiennej czerwieni. po kilku dniach strzępy rozmowy: — w środę dwie, wczoraj jedną; nie narzekam (śmiech). na wieczorku, przy czteroosobowym stoliku on, jedna sawantka i cztery idiotki. w kącie ktoś incognito, niedbale głaszcze palcem wyświetlacz telefonu, pod nosem: — oj, ciągnie wilka do lasu, ciągnie, tyle lat, a niczego się nie nauczył.1 punkt
-
Nie cofam, nie cofam. Żartowałem. Smutny ten wiesz, więc próbuję orientować twoją świadomość w innym kierunku. Trzymaj się, i radź z tym problemem. Wiem, łatwo napisać, gorzej w praktyce. Miłego wieczoru.0 punktów
-
Witaj Justynko - wstyd mi za takie sytuacje mimo że nie mam z nimi nic wspólnego. Trudny wiersz o prawdzie która musi zaboleć. Spokoju ci życzę0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne