Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.06.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. kim jest - cieślą w sandałach dzielącym chleb i ryby w gorących piaskach Judei dla tłumu biednych Żydów co pokazuje drogę trudną, może prawdziwą by szli nią aż do końca poznając prawdę inną czy małym chłopcem w świątyni co półki handlarzy wywraca kupczących w domu Boga bo wiara ich pozwala a zatroskana matka małego synka szuka i płacze przerażona gdy noc do okno puka a może starym ślepcem co bardzo słabo widzi świat w który się morduje i człek człowieka krzywdzi a może tak po prostu jest On tylko miłością my nędzni z wolną wolą nie chcemy jej ugościć
    4 punkty
  2. A jeśli już śmierć?...to nic Może tam po drugiej stronie Ten straszny ból serca W końcu ustanie Przytulę moje dziecko Będzie spokój święty i cisza Jak w niebie A może Anieli z uśmiechem szyderczym Zepchną mnie natychmiast W piekielne otchłanie Za ten moment cudu Miłości do Ciebie Za który ludzie już tu na ziemi Ukamieniowali nas Złymi słowami... Wciąż pamiętam Twój wyjazd-ucieczka Niespodziewanie koniec nie ma Mój krzyk rozpaczy Poszarpał niebo Na niebieskie kawałki Rozstąpiła się ziemia pod stopami Tylko chmury Ulitowały się deszczem Spłukując łzy Zostałam sama pod kamieniami... Aniołów zastępy Z zapędem morderczym Białymi rękami łamały mi serce Podśpiewując Psalmy I złowrogo szepcząc Za miłość nie w porę Za zejście w złą stronę Płacz Dobrze ci tak... A jeśli już śmierć?...to nic Pomimo życia trudnego Pięknego smutnego strasznego Urazy do Boga nie chowam Nie mam żalu do Ciebie Nawet już nie mam do siebie Chwile dobre i złe Niech zostaną we śnie NIE ŻAŁUJĘ NICZEGO Kochałam...więc żyłam naprawdę...
    3 punkty
  3. Jacku, wiem, ze komentarz nie do mnie, ale pod wierszem i dlatego ośmielam się napisać. Mądre i dobre słowa. Poza tym, Bóg nigdy nie upokarza, to my jesteśmy niepokorni, upokarzając jeszcze często innych. Myślę, że ludzie się boją, dlatego często niszczą dobro. Tak, zło rozpycha się łokciami, dobro, to spokój, acz nie taki skulony, tylko spełniony. Dobro trudniejsze od zła - dlatego powyżej napisałam, ze ludzie się go boją. A na zło - macha się często ręką, bo jak to? Ja mam coś zrobić? Ja? Takie reakcje są częste. To brak odpowiedzialności, a przecież to zła należy się lękać i lękamy się, zamykamy w kokonach, ale tym samym przyzwalamy na zło. I tak mi wyszło, bo tak sądzę - ludzie są zalęknieni - dobro oraz zło są potężne. Potęga przeraża. Tyle, że potęga Dobra - to pozytyw, potęga zła - negatyw. A tu już trzeba myśleć, wolna wolą kierować - trudne. Dokonywanie wyborów - trudne, bo łaczy się z odpowiedzialnością. Wrócę jeszcze do zależności - pozytyw - negatyw. Jak na dawnych kliszach fotograficznych. jak na prześwietleniach odpowiednimi promieniami. Dawne klisze fotograficzne "wywoływało się" - fascynujące określenie, aby zobaczyć rzeczywistość. Promienie Roentgena - pomagają i tu nie trzeba odwracać, trzeba czytać, co pokazuje zdjęcie zrobione przy ich pomocy - to wewnętrzna rzeczywistość - że się tak wyrażę. Prawda. Ale do czego zmierzam? Do świadomości istnienia niesamowitego cudu, jakim jest nasze istnienie, a którego to cudu nigdy do końca, zapewne nie zrozumiemy. Pewnie jeszcze powrócę. Pozdrawiam Justyna.
    3 punkty
  4. Tutaj na szóstym centymetrze od prożka na tej najgrubszej gie przyciśnij serdeczny niech lekko drży lekko lekko niechaj drży a teraz pociągnij prawą naciskając con brio od żabki do szpica usłyszysz taki muchy bzyk bzyk bzyk jakby muchy bzyk W drewniane pudełko z dwoma fikuśnymi otworami wpadła wstążeczka niczym jaskółka do kremońskiej katedry lutników wije wierci warkocze wyplata kręci korkociąg kica koziołkuje wartko wiruje stuka szeleści ścianki szlifuje szamoce szarpie smyka wypadła wreszcie na balkonu balustradę Paganini wstał od stołu zaczerpnąć powietrza popatrzył zanutconym wzrokiem na postrzępioną czerwoną w kropki wziął do ręki i zrobił z niej muszkę Taki miał kaprys
    2 punkty
  5. póki jeszcze coś się chce choćby seksu czy przygody póki w żyłach krąży krew nie poddawaj się wpół drogi to pragnienia ciągną wartko choćby trudne do spełnienia póki jeszcze coś się chce to jest powód do istnienia
    2 punkty
  6. Moje Stonehange, wydeptany krąg w podłodze małego pokoju, gdzie światło przenika w stopy ; wiodę je tam, donikąd . Wyuczę je bezbolesności, wychodzenia w niepamięć ; poznają wszystkie moje pęknięcia, spiłują wszechświat płuc, choć boją się nawet głośniej odetchnąć - wydech czai się w półmroku. Stopy wycharczą odległość, oczekiwanie na resztę ciała. I we mnie ciaśniej od perfekcyjnie zagranej twardości okręgu. Kamień - zatrzymana w kręgu pamięć, pamięć - wszystkie przegrane po drodze oddechy, oddechy - szansa na wzajemność powracających tu ciał. Kiedy się na chwilę zatrzymam nie zapytam martwego niemowy o właściwą drogę.
    2 punkty
  7. Spogląda poprzez łóżko jak na chwast jeszcze dzisiaj wtuli się w poparzony dzień na skraju swoich zmarszczek jedną z wielu codziennych zachcianek przypudruje pierwszy szczebel z rozklekotanej drabiny seksu Zachwaszczone szczęście pełne tonących drabin do nieba spisane rozsądkiem niczym intercyza Spogląda wprost w mój odmieniony przez przypadki fałszywy uśmiech niezgrabnie przeszukuje ten lód moje blade dno jej własnej duszy A chwast rośnie powoli niczym fałszywa bryłka złota niczym złota rybka
    2 punkty
  8. Może ja spróbuję. Zacznijmy od tego, że miłości nie trzeba udowadniać, albo się ją czuje, albo nie. Albo się nią kogoś darzy, lub nie. Może więc problem jest po stronie ludzi a nie Boga? Skoro nie czują boskiej miłości, i poszukują dowodów. Ludzie wierzący (ja na przykład) uznali że Bóg stworzył wszechświat, również i człowieka, przypisał mu zbawienie i życie wieczne. W ogóle życie każdego człowieka, moje, twoje, nasze jestestwo i fakt że się urodziłeś, że jesteś człowiekiem, że żyjesz - jest dowodem Boskiej miłości, bo masz możliwość osiągnięcia tego zbawienia i życia w nieśmiertelności. Ale dla ciebie pewnie to żaden argument? Wolałbyś konkretny empiryczny. A nie przekonałaby ciebie okoliczność , że Boska tolerancja wobec twojej osoby jest wystarczającym dowodem? Skoro Bóg dał tobie możliwość wyboru, alternatywę. Nie narzucił swojej miłości na siłę, przecież mógłby?, - nie jest to zastanawiające?- Tak jak wcześniej tu napisałem- Bóg nie narzuca Dobra bo sam rygor jego obowiązywania zaprzeczałby temu Dobru, ono musi wynikać z woli osobistej człowieka, ludzi, cywilizacji. A ludzie wybierają na co dzień zło, nie zawsze i nie wszyscy [więc kwestie dobra mamy omówioną].. Tak samo jest z miłością - alternatywnie z miłosierdziem Boga, wolny wybór pozostawiony człowiekowi w kwestii przyjęcia, uznania, zaakceptowania Boga jest nadrzędnym dowodem Jego miłości do człowieka - również do ciebie Waldku. To jest tak jak z małą sarenką, znalezioną w lesie przygarniasz, karmisz mlekiem, odchowujesz, a w następstwie wypuszczasz do lasu, bo kochasz przyrodę, szanujesz naturę i darzysz miłością zwierzęta. Ale to tylko przykład. Na pewno są inne. Chociażby możliwość rozwoju cywilizacji, liczne talenty, o chociażby umiesz pisać wiersze, inni mają inne umiejętności są doskonałymi lekarzami albo astrofizykami - dzięki temu możemy się rozwijać cywilizacyjnie, choć zły duch ciągle miesza szyki, choć ludzie niewierzący nie są w niczym mniej ważni od wierzących - w ich mniemaniu, każdy człowiek jest boskim wymiarem stworzenia.
    2 punkty
  9. Przemiły Waldku ponoć nie ma niemądrych pytań a mogą być tylko niemądre odpowiedzi, ale się zastanów o co mnie pytasz. Jak mam Tobie na to pytanie odpowiedzieć skoro nie znam szczegółów Twojego życia. Ty sam wiesz najlepiej. Usiądź w spokoju i przeleć całe swoje życie ze wszystkimi szczegółami jakie możesz sobie przypomnieć - to się nazywa generalny rachunek sumienia. Zastanów się: co dobrze zrobiłeś, co źle, co chciałeś zrobić, czego nie zrobiłeś i dlaczego nie zrobiłeś, co się wydarzyło bez Twojej woli i jak wpłynęło na Twoje życie, przeanalizuj szczęśliwe "zbiegi okoliczności" choroby nieszczęścia i może sam dojdziesz do tego, że skoro jesteś tu i starasz się coś tworzyć, to już sam ten fakt świadczy o tym, że On bardzo Ciebie kocha. Pozdrawiam Jacek :))
    2 punkty
  10. Retusz kiedy zmierzch układa trawy do snu a kwiaty same wpinają się w sandały po raz kolejny dostrzegam wiatr w kulejącym pejzażu przestawia splątane zegary nucąc ptakom zagubione w podróży tęsknoty pod dachami wiercą się skazy na krzesłach ostrzenie języków by po burzy milczeniem oswoić spojrzenia przystaję nad kałużą w której księżyc poprawia wieczorny makijaż a ćmy lgną bezwiednie do smugi światła zapominam zmartwiałe łąki maj, 2018
    1 punkt
  11. Ten instrument jak miecz konkwistadora dotykasz spoconą dłonią i przekrwawionym okiem Pamiętając o prawach optyki i optometrii zapominasz że Luneta zawęża pole podniety Podglądając eteryczne gwiazdy nie widzisz momentów kiedy kometa rozwija warkocz ośmielona pieszczotą słońca i w gorączkowym podnieceniu ściąga z siebie lodową sukienkę Patrzysz jednym okiem na intymne zbliżenie galaktyk a nie dostrzegasz w drugiej źrenicy jak czarna dziura wciąga bezpowrotnie każdą krople życiodajnego spermatozoidu niczym niezaspokojona kochanka marząca o dziewięciomiesięcznej kotwicy Widzisz to co się nie stało i bezcielesne Słowo A tuż obok twojego szkiełka za ścianą z azotu i tlenu ktoś wydaje nieartykułowane argonistyczne dźwięki w nieziemskiej rozkoszy
    1 punkt
  12. wyrośnij z etapu kontrastowych kart dla niedawno narodzonych gdzie białe tylko tłem królującej czerni nadmiarem wyobrażania cukru spowoduj obniżenie odporności zachoruj na optymizm
    1 punkt
  13. Tęsknice Tęsknię codziennie za widokiem bram odrapanych i kamienic, za pijaczkami, co z chybotem w słoneczny dzień obłażą skwery. Za białą zimą też wzdycham, taką skrzypiącą, krystaliczną, co kwiaty maluje na szybach, w zadymce tańcuje z ulicą. I za szczekaniem psa po zmierzchu, kiedy się niesie gdzieś z oddali, bo chciałby pies wśród gwiazd bezkresu pogonić za majoris canis. Za łąką grającą, gdy słońce za lasu zasłonę już zjedzie, nokturnów wśród bzu szumów koncert na żab oraz świerszczy orkiestrę. Ronię łzy rzewne, me srebrzyste za wsią w babie lato ubraną, gdzie kot się wygrzewa na przyzbie, i jest, jakby czas w miejscu stanął. Za lasem zielonym, lecz o tym od lat wiedzą wszyscy mi bliscy, tęsknię, i na wietrze tęsknoty wysyłam do Polski jak listy.
    1 punkt
  14. Bóg nie zapomniał nigdy o niczym zna wszystkie skutki i prawdy przyczyn wszystko co stworzył to zrobił po coś gamę używek, brylanty złoto i dał to wszystko nam homo sapiens a ty dreptaku sensu nie łapiesz dla nas wymyślił cztery wymiary zapewne po to byś zdał egzamin zaś wykorzystał krótki byt tutaj by się rozwijać miast ciężko upaść i płodząc w bólach ów stek inwektyw zacznij od siebie; coś w życiu spieprzył zaraz się ciśnie na usta słowo razem z Nim żyłeś a może obok zawsze myślałeś to moja sprawa Ty bądź na górze mi nie przeszkadzaj ja wiem że jesteś – bo tak wypada lecz taka wiara na co się nada teraz gdy widać ziemskich kres ćwiczeń kiedy talenty przyjdzie rozliczyć jeszcze bezczelnie tu fochy stroisz że ci nie zagrał po myśli twojej plackiem przed ołtarz jak chcesz zbawienie i proś skruszony o wybaczenie
    1 punkt
  15. A jednak życie! Pomimo że dało w kość Nadal trzyma mnie za rękę Biegnę przez miasto Jakby skrzydła dopiął ktoś Uśmiecham się do ludzi I nucę piosenkę... Zachwyca mnie wszystko Od drzew po stary most Czyżby nie było tego przedtem? Upijam się słońcem wiosną Jak wariatka Widzę ją poraz pierwszy Od miesięcy... Znów zrobię parę Zwyczajnych rzeczy Napiszę wiersz Nieprzegadany wreszcie Lżejszy Zaproszę przyjaciół Postawię na stole kwiaty Zaparzę herbatkę z mięty Skoro czas podarowany mam Od dziś niech będzie piękny...
    1 punkt
  16. bajago, jak ładnie jest w Krainie Może, dostrzegłaś to. Fajnie. Tu jest apostrofa, jest też zapewnienie: Oby ten: sen miał taką moc. Acz w Krainie Może wszystko jest dobre niby słowa Boże. Nie trzeba tam prosić trzeba wierzyć tylko, że marzenia się spełnią, a smutek będzie chwilką. Szczęścia w Krainie Może jest wiele. Można je na płótno przywołać namalować ptaki lecące dołaczyć słońce, powietrze szeleszczące w liściach, a nawet promieni blaski w kałużach - piękne to będą obrazki. Dobranoc, Justyna.
    1 punkt
  17. po cichu nic nikomu nie mów że umieram chcę tak odejść tak jak żyłam chwile zbieram uzbierałam garść doświadczeń na wyprawę wspomnień garść na chwilę jako strawę nie spakuję nic do pudeł nie zobaczą nic nikomu nie mów chyba że zamilknę chyba że zapłaczesz
    1 punkt
  18. Tylko ty jeden o Boże wiesz ile kosztuje mnie następny dzień każdej minuty pilnuję krzyża aby nie upaść. Zbieram oddechy jak krople potu komu powierzyć koronki szlochu komu mam oddać wszystkie złe słowa jak się ratować? Jezus upadał od grzechów ludzi nic nie zrobiłam a los mnie strudził lecz krzyż jak kijek wspiera i wiara nie chcę się złamać. Pod górę droga wciąż wyboista dziś Wielki Piątek serce mam czyste On patrzył w niebo ja patrzę w niego: czuję więc żyję. I nawet nie wiem czy wierzę w cuda czy wierzę w niego czy mi się uda nie bluźnić więcej nie schodzić z drogi ale się staram. To wariacja na temat wiary. Liczę, że nie obrażę głęboko wierzących: nie mam takiej intencji.
    1 punkt
  19. 1879 rok :) Lecieć bym chciała daleko... daleko... Gdzie z brzóz płaczących srebrne rosy cieką, I gdzie szum lasów pierś przejmuje drżeniem... Czym jesteś, szczęście?.. Wspomnieniem? Lecieć bym chciała tam, gdzie olchy rosną, Gdzie głogi dzikie zakwitają wiosną, Gdzie się powoje, jak baśń dziwna plotą... Czym jesteś, szczęście?..Tęsknotą? Lecieć bym chciała za jasnym tym zdrojem, Myśl wolno puścić jak wody biezące, I widzieć tylko łan zboża i słońce... Czym jesteś, szczęście?.. Spokojem? Lecieć bym chciała, lecz nie wiem do czego Wyciągnąć dłonie i przylgnąć płomieniem... Idę, a za mną cień smutku dawnego ... Czym jesteś, szczęście?... Złudzeniem?
    1 punkt
  20. Władco Galaktyk Ty władasz czasem. Różny on wymiar ma, Dałeś nam jedną chwilę. Dałeś nam promień dnia. Jest niczym rwąca rzeka, Lub wodospadu grad, W chwilach cierpienia, Jak nad moczarem mgła. Uczmy się cenić chwile, Bo z nich się składa życie, Szczęście jak skrzydła motyla, Zabłyśnie i zniknie skrycie.
    1 punkt
  21. W wietrze szukam Piękna Z nim o Tobie rozmawiam W szepcie liści i jego zapachu Odczuwam przestrzeń wypełnioną Tobą W wietrze szukam chwil odczuwania Ciepła Twoich oczu przeszywającego me serce mnie samego zniewalającego ciało jakbym ja sam nie istniał bez spojrzenia Twego W wietrze szukam słów nie wypowiedzianych między nami nigdy choć tak samo możliwych jak i nie może wymyślonych a może nie tylko naszych dlatego z wiatrem czasem popędzę by odnaleźć spokój między drzewami łąkami w śpiewie ptaków w nim samym W wietrze szukam brzmieniu Twego głosu dziś zawsze i nieważne że każda chwila mami przemijaniem ja i tak zawsze będę szukał Ciebie w wietrze A w Tobie jego.
    1 punkt
  22. Szanowna Mamusia miała rację. Las jest domem słowiańskich hamadriad, szantrap, i świtezianek od Mickiewicza :) Mieszkają w prastarych legendach, młode dziewczyny mogą ulegać sugestiom tych strzyg. hehehehe ;) No cóż Beatko mam zrobić, że czasem we mnie taka kwili "sonorystyka"? :) Kocham zimne klimaty. Przesiąknięty fenolem, zimny jak środek dezynfekcyjny, szukam swego spiritus movens, lepsze to niż zwyczajny spirytus, lepiej smakuje :))
    1 punkt
  23. Już wszystko jasne, wiem dlaczego mama nie pozwalała mi łazić samej po lesie.;-), a zganiała na oczy, że niby przewrócę się. Tomaszu Tomaszu czemu Twoje wiersze są takie z zimnym deszczem albo zmuszają mnie np.do szukania po necie co jest co. Dochodzę do wniosku, że jakaś niedouczona jestem.
    1 punkt
  24. Namaluję ptaki do gniazd swych lecące. Szelest liści w gałęziach i w kałuży słońce. Namaluję myśli te niepomyślane. Znów spać się kładziesz dopiero nad ranem. W Krainie Może sen utuli wszystkie myśli zszarpane. ;-)
    1 punkt
  25. uwaga ! limeryki dla czytelników o mocnych nerwach ! Patolożkę pod Antananarywą, uczynili kiedyś bardzo szczęśliwą filmowcy z samej stolicy. Przyjechali do kostnicy, filmować zwłoki po sekcji na żywo. Pacjenta pouczał w mieście Złoty Stok patolog, aż tamten przeżył wielki szok. O wypisie nie ma mowy, to czy jest pan całkiem zdrowy okaże się dopiero po sekcji zwłok. Kiedyś do prosektorium nad rzeką Ruż, trafiła teściowa medyka pod nóż. Nie cierpiał on tego babska, więc gdy wpadła w jego łapska z chęcią pokroił ją całą wszerz i wzdłuż.
    1 punkt
  26. Cisza myśli obiecująca wszystko kłamiąca zniewalająca by móc powstać jeszcze raz by wierzyć we wszystko w Twoje kłamstwa gdy już brak sił ten rozdzierający Duszę smutek tak konsekwentny tak niszczący a miało być inaczej pięknie Jak ranny ptak próbujący poderwać się do lotu po raz kolejny i kolejny próbujący zapomnieć lecz ciemność łez zasłania mu Słońce i wszystko co kocha lecz jeszcze próbuje człowiek śni o jawie na jawie śni o śnie szuka spokoju w samym sobie lecz i tak te chwile zabijają go każdego dnia rozpacz samotności zabiera wolność już nie śni o chwilach tych które nadejdą strach dnia jutrzejszego przesłania wszystko co we mnie co daje żyć nie mogę już poczuć Ciebie w świetle gwiazd gdy Księżyc powoli zasypia.
    1 punkt
  27. nawet gdy w ciemnościach idę on jest obok mnie gdy czasami drogę mylę on pomagać chce jasnym światłem w mroku świeci zawsze przy mnie jest prostą drogę mi wyznaczył cel pokazał też nawet kiedy go nie słucham nie obraża się szepcze wtedy mi do ucha przestań robisz źle zrozum w końcu tylko dobro liczy się w tej grze ja o tobie wciąż pamiętam nie opuszczę cię a ja dalej mam problemy żeby prosto iść lecę tam gdzie nowe trendy jak jesienny liść on cierpliwie na mnie czeka wie że robię błąd on rozumie los człowieka nie opuści go
    1 punkt
  28. A Twój Bóg jak ma na imię, raczej nie bóg, bo to rzeczownik pospolity, a Twoja wiarygodność wobec Boga? Czy pomyślałeś, co wyżej napisałeś? to jest forum poetyckie, a nie spowiedź kto, co, jak, po co, na co, ponadto ja nie znam wyznań, orientacji seksualnych, politycznych ludzi na tym fotum i nawet nie śmiałabym natarczywie pytać, tak jak to Ty robisz w stosunku do mnie, to bardzo niegrzeczne, a jak jesteś taki ciekawy, to wystosuj identyczne pytanie do wszystkich? To, że z istoty mojego humanistycznego wykształcenia coś niecoś wiem z dziedziny: historia ( w tym historia kościoła) Biblia, ..... , i od czasu, do czasu się wypowiadam, każdy ma prawo, A to jak Bóg określi moją wiarygodność ? to nie zaprzątaj sobie tym głowy, naprawdę nie trzeba. Tomaszu, na koniec jeszcze raz powtarzam: szanuję wszystkich ludzi bez względu na wyznanie, zresztą co byśmy tu nie napisali: ja, Ty, inni, to tytuł Jacka mówi sam za siebie Bóg ciebie i tak kocha Pozdrawiam ?
    1 punkt
  29. Witaj - chylę czoła przed tym wierszem - a zakończenie cudowne wręcz... Udanych chwil życzę
    1 punkt
  30. Tomaszu Marzy ci się Afrodyta? No cóż Ty mężczyzna z krwi i kości chcesz w sercu boginię rozgościć.;-)
    1 punkt
  31. Justynko, bardzo uczuciowy, emocjonalny wiersz, piękne wyznanie, jednak zauważyłam że piszesz często bezosobowo, stosując dużo bezokoliczników, jak dla mnie taki zabieg zubaża wiersz, nie rozumiem z czego to wynika, przecież podmiot literacki/liryczny to nie autor, a jeszcze jedno: tytuł jest piękny, mówi do mnie, że już teraz można ułożyć się w spokój, niekoniecznie po śmierci pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  32. Ano. Kicz jest dobry na wszystko. Powyżej to udowodniłeś i dobrze zrobiłeś. Justyna.
    1 punkt
  33. Cieszę się, że jestem Twoją muzą, Justynko. No widzisz, jak chcesz to potrafisz. I za to Cię kocham, a nawet lubię Ta miniaturka jest naprawdę dobra!
    1 punkt
  34. Cześć, Bajago. Ja też tam będę, farby pomieszam, namalujemy razem pejzaż Krainy Może. :)
    1 punkt
  35. Zło nie jest żadnym dowodem na istnienie Boga. Co najwyżej - idąc twoim tokiem rozumowania - nie wyklucza istnienia Boga, a to jest spora różnica. Poza tym, popatrzmy na filozofię Kanta, który był chrześcijaninem: istnieją problemy, na które odpowiedź negująca jest równie możliwa jak odpowiedź potwierdzająca. Przykład? Czy wszechświat powstał z niczego, czy istniał od zawsze? Jak coś może powstać z niczego? Jak coś może istnieć od zawsze? Oba te rozwiązania są równie abstrakcyjne dla naszego toku rozumowania. Kant wyjaśnia to w ten sposób - kiedy zestawimy ze sobą te dwie odpowiedzi, powstaje w środku pewna pustka (naszej niewiedzy). Tą pustkę może wypełnić właśnie Bóg. Nie jest to jednak dowód na istnienie Boga. NIE ISTNIEJE coś takiego jak dowód na istnienie Boga, tak samo jak nie ma dowodu na jego nieistnienie. Jest to kwestia WIARY. A z wiarą, bądź jej brakiem nie można się kłócić. Można jedynie oba te przypadki zaakceptować. Dla mnie pytanie o istnienie Boga jest od dawna rzeczą drugorzędną. Może jest, a być może go nie ma - nie wiemy i na tym świecie się nie dowiemy. Istotnym za to pytaniem jest - jeżeli Bóg istnieje, to jaka jest jego prawdziwa natura? Z żalem stwierdzam, że mimo wielu prób, doszedłem do wniosku, że nawet jeśli Bóg istnieje to w moim rozumieniu moralności jest on niemoralny, a zatem niemoralne dla mnie byłoby czczenie go i nawoływanie innych do tego. A jeżeli nie istnieje to kwestia jego moralności i tak nie ma znaczenia.
    1 punkt
  36. w moim wydaniu jest to werset 19 - wydanie trzecie poprawione słowo wstępne Prymas Polski Kardynał Wyszyński dla niedowiarków mogę dołączyć zdjęcie pojawia się nazwa Boga Jahwe - tylko nie bardzo wiem jak to się ma do tej dyskusji o relacjach człowiek - Bóg poznawanie Boga tylko przez biblię zubaża Jego obraz. On mówi do nas przez różnorakie objawienia - świadectwa (siostry Faustyny ojca Pio czy ojca Dolindo Ruotolo itd..) co chciałabyś przez to powiedzieć przypominając nam nazwę Boga Pozdrawiam
    1 punkt
  37. Tak interpunkcja - bardzo możliwe, pisane było na kolanie, kiedyś tam, nie sprawdziłem tekstu, mogą być nawet literówki, po prostu na biegu wrzuciłem, bo skojarzyło mi się z Twoimi betonowymi Pompejami - o nich wspominałaś w komentarzu. Dzięki, pozdrawiam serdecznie ;) Przepraszam za mankamenty w tekście, było na biegu :)
    1 punkt
  38. Już się spakowałam Justynko. W Krainie Może Nie byłam jeszcze. Kufry pakuję, patrzę co zamieszczę. Wskoczyły farby i pędzli parę . Do tego płótno, może być szare. Będę malować, wiersze rymować i szukać ciszy by las usłyszeć. Pozdrawiam.
    1 punkt
  39. bez pocałunków twych uczę się żyć i nie chcę pamiętać dawnych krzywd lepiej mi bez ciebie kiedyś zapomnę jak smakuje twój głos i na nowo poukładam życia wzór bo lepiej mi bez ciebie nienawidzę cię i nie wiem czego chcę ale wiem że już nie ciebie smarujesz usta miodem a gorzkie słowa spadają na stół czy wiesz ile kosztują moje sny obleczone bolesnym wspomnieniem każdej nocy budzę się lecz bez ciebie mi lepiej bez ciebie lżej
    1 punkt
  40. Cześć! Kuźwa, spać nie możesz? ;)) O czwartej u mnie to Kaliope jeszcze u Morfeusza w piernatach? :)) O budzi się, papierosa woła :) No cóż, czyli że u mnie w pitstopie nie znalazłeś natchnienia? Fakt, nie zatankowałem do baku przed napisaniem tego wiersza ;P Wypada chyba tylko mnie się z tobą zgodzić :) Nigdy nie narzucam własnych ambicji w odbiorze własnego wiersza. Czasem zareaguję jak ktoś próbuje dorzucić swój szyk, a mnie to gdzieś wewnętrznie nie gra. No ale ty, piszesz tylko o własnych intuicjach w odbiorze utworu. Masz do tego prawo, nie wolno mi, i nie chcę polemizować w kwestii osobistych inklinacji w poezji. Każdy ma swój feblik :) Rozumiem że moja jest nielogiczna? hmm? to może wina tego że, "czucie i wiara silniej [nie] mówi do mnie niż mędrca" CYTUJĘ CIEBIE: więc miej dla mnie litość, wszak sam mi proponujesz ogarniać bardziej duchem a mniej rozumem? Ulegnę w końcu twórczej kakofonii? ;) Mickiewicz ci tego nie wybaczy? :P Jak zrozumiałem teraz, to już nie problem u ciebie z akceptacją klasycznych, powszechnie znanych środków poetyckiego przekazu, tylko w ich ilośći. Postaram się w przyszłości ograniczyć ich bolesny natłok :) Tak gwoli szacunku dla Szymborskiej, powtórzenia na końcu to epifora, na początku -zgadza się- anafora. Pisałem o tym przecież w ostatnim komentarzu? Werka z reklamy by zapamiętała. Witkacy to był równy gość, był spoko, więc może na deser mój kiedyś tam napisany kawałek o mistrzu: Tomasz Kucina Utwory piurblagistów- -- utwory piurblagistów że blaga pióra z listu nie ma artystycznego kaca i dzieł nieudanych Witkacy się zatacza Zakopanego lament i nie ma też szczerości beztroska i byle_co metafizyka głoski to czystej formy kredo odrębność wobec świata i kontakt z tajemnicą ten facet nie miał zasad? a może poznał życie...? optymizm piurblagistów choć grają marsza kiszki społecznych brak ambicji i naturalnych gustów i tylko kici kici polerowanie mózgu wciąż kłamać wiecznie kłamać? Mechanizacja życia Witkacy miałeś gana? choć miałbyś - rzekłbyś chyba... niesemantyczne treści gdzie fantazjuje forma utwory piurblagistów metoda niepokorna -- Cześć, yo! pozdrawiam, dzięki za koment :)
    1 punkt
  41. MegalotermiaNiczym krawiec serca, krajczy lekkich koni,co imają się znaków na końcu swej drogi,podkową zbyt ciężką dla takiej pogonioddaję Ci ciało w ciężki zastaw proguby już przestać pytać, jak się kraje pióro,jak ponieść podkowę wysoko nad głową,by się opowiedzieć pegazom jak szczuromjak dni w próg wrastają, zgięte nowomową.Dziś muszę ukroić, gdzieś, z kawałka siebie,dla siebie samego kilka łat z pamięci ;bososkrzydły pegaz – szczur, zastygły w niebie,pod piórem przestrzeni nieustannie nęci.Naprzeciw czekania i serce nie stanie.Pegazom, jak szczurom, samotne konanie.
    1 punkt
  42. wiersz ma mieć jajo mówi Vorph odrębny pogląd ma SUPAJKA głosi że mają być dwa jajka profesor SAWA zaś powiada że w wierszu jajo się nie nada Feju wygłasza pogląd szczery że nie masz wiersza bez ja czterech surowy w sprawie jest Bezeti że wiersz to z jajecznicy przecier dyskusje gasi wszystkie Piter zarządził jaj ma być aż liter i każde ma być jajowate lekko pieprznięte strusie nowe no i koniecznie kwadratowe
    1 punkt
  43. Zapewniam Ciebie, że w miarę poznawania świata jeszcze więcej cudów spostrzeżesz:))
    0 punktów
  44. Witaj - no to ładnie ten kot zamiauczał - uśmiecham się. Życzę tego co najlepsze
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...