Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.04.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wszelkie podobieństwo do osób, zdarzeń, a nawet miejsc (np. do ulicy Okonia w Piecach, gdzie stoi mały, śliczny domek na Mazurach), jest całkowicie przypadkowe i niezamierzone. W pewnym jeziorze, w toni głęboko, mieszka z rodziną wesoły okoń. Lubi popływać, skoczyć nad falą, lubi, gdy wszyscy wokół go chwalą, kocha sensacje, strzały, pościgi, ale na filmach – tylko na niby, i polowania urządza liczne, lecz z aparatem fotograficznym. Niestety bardzo mu coś przeszkadza, szczególnie kiedy ktoś mu doradza – natychmiast twardo staje okoniem, od razu cały się przed tym broni. – Obejrzysz fajny film? – pyta żona i to już bardzo złości okonia. „Ona i córka będą na pewno oglądać jakąś historię rzewną”. – Dlaczego nie chcesz? – Bo nie! – odburknął i się odwinął, i w głębię nurknął. Po chwili słyszy strzały i pościg, wszystko, co lubi – i to go złości, więc coraz bardziej jest obrażony na tę zabawę córki i żony. Dnia następnego na domiar złego obie do ZOO idą rybnego! Na pewno po to, żeby go dobić – w świetnych humorach chichoczą obie, jeszcze pytają: – Popłyniesz z nami? – Nie! – i nurkuje w toń pod falami. A po powrocie chcą mu pokazać zdjęcia, by jeszcze go upokarzać! Odsuwa fotki z obojętnością, duszony wielką okonia złością, bo tak mu przykro, że sam jest wiecznie i że nie proszą go dość skutecznie. 4.04.2018 r.
    7 punktów
  2. Grają sylaby rytmem gładkim, w strofach złożonych od niechcenia, bo wiersz powstaje tak przypadkiem i tylko czasem sensu nie ma. Dziś wszelkie słowa zwą się wierszem, pisane z rymem lub na biało. Jedne smakują jak chleb czerstwy, inne jak ciastko lub kakao. Zazwyczaj mają swe przesłanie, albo oddają jakiś nastrój, lub język polski mając za nic tylko zabiorą cenny czas twój. Bywa, że sensów wiersz ma kilka, każdy rozumie na swój sposób, gdyż dla poety to jest chwilka, a komentuje parę osób. Jedni wiersz ganią, inni chwalą, teorią komuś gdzieś powieje, a poecina puentę walnął przy kompie siedzi i się śmieje. Zwłaszcza, gdy grono znawców samych kadzi; No, masz swój twórczy atut. Albo potępia niesłychanie: Z tym wierszem tylko do warsztatu. Na zakończenie myśl wymiotę gdzieś spod dywanu albo szafy. Tekst musi płynąć tak jak okręt i w metafory być bogatym. Kreować myśli co wciągają, razem z nastrojem tworzą jedność, oplotą wątkiem niczym pająk by sam czytelnik znalazł sedno. 2006
    3 punkty
  3. Zwątpienie — Bożenko z domu Truszkowska najukochańsza żono moja żono gdy tak mówiłem prosto do uszka oczy utkwiła w suficie zamyślona wtedy powtarzałem — jesteś najlepszą żoną Bożusieńko kochana w wyraźnej czerni źrenic zdziwienie — to ja bezwładna od wielu lat w łóżku niemogąca mówić karmiona przez sondę jeszcze jestem żoną? bez namysłu dalej zapewniałem — tak słoneczko najdroższą na świecie spojrzała na mnie spokojna ale nie uśmiechała się jak dawniej już nie potrafiła 28.03-3.04. 2018 Wiktor Mazurkiewicz
    2 punkty
  4. Tylko ty jeden o Boże wiesz ile kosztuje mnie następny dzień każdej minuty pilnuję krzyża aby nie upaść. Zbieram oddechy jak krople potu komu powierzyć koronki szlochu komu mam oddać wszystkie złe słowa jak się ratować? Jezus upadał od grzechów ludzi nic nie zrobiłam a los mnie strudził lecz krzyż jak kijek wspiera i wiara nie chcę się złamać. Pod górę droga wciąż wyboista dziś Wielki Piątek serce mam czyste On patrzył w niebo ja patrzę w niego: czuję więc żyję. I nawet nie wiem czy wierzę w cuda czy wierzę w niego czy mi się uda nie bluźnić więcej nie schodzić z drogi ale się staram. To wariacja na temat wiary. Liczę, że nie obrażę głęboko wierzących: nie mam takiej intencji.
    2 punkty
  5. Pod jabłonią samotności patrzę w górę widzę błękit słońca strumień płynie, sięga zwątpieniami wołam ciszę nie chcę, by się ktoś dowiedział, że rozmawiam z korą drzewa głaszczę pień, policzek tulę tylko ono mnie rozumie dzisiaj. W głębi duszy głośno krzyczę kocham przestrzeń kocham życie lazur nieba spływa deszczem kropelkami co szeleszczą z oczu łzy są niepotrzebne na jabłoni biel różowa wiankiem z liści przepleciona lubię miejsce, gdzie rozmawiam z przyjaciółką. 27.03.2018r.
    2 punkty
  6. spotykasz na drodze kwadrat zakręt zakręt nie do przebycia zataczaj więc koła koła koła aż znajdziesz okno do życia narysujesz na murze serce i serce kiedyś jedno zmyje deszcz w rozterce
    2 punkty
  7. gdy na okonia nie starcza słówko, potrzebny haczyk, z gibką rosówką, lub nawet dwiema, by w rytmie cha-chy wzmogły apetyt w nim - na tej daczy. ważne, by się seksownie wiły... okoń se vrátí - rozkoszny, miły.
    2 punkty
  8. Mój Burek trzy dni burczał w gniewie, a dziś o gniewie już nic nie wie. Lecz rzekł, że wiersz ten to zniewaga, co w gniewie siedmiu dni wymaga. ;)))
    2 punkty
  9. Krogulec Krogulec to nie zwierzę, ni ptak, wie to każdy zgierzanin. To mych dziecięcych lat zieleń — las, tak jak lubię — mieszany. Tu pierwszy raz zgubiłem drogę, tu pierwszy raz zbłąkałem, by przez gęstwę dziką na słońcem zalaną zajść polanę. A gdy wiatr młode cisnął serce w miłości centryfugę, jak złodziej ukradłem w tym lesie najpierwszy pocałunek. Jest dla mnie jak kalejdoskop chwil — tych minionych przeźroczy. Wystarczy mi tylko krok weń wnijść już pcha mi je przed oczy. Te wiosny, te burze majowe, latem pachnące runo, w pozłocie jesienne melodie, zaś zimą śnieżny sumiot. I dąb za lasem stary, gdzie dnia połysk na noc zachodzi, gdzie pośród oparów z pól nie raz świecił blask naszych ogni.
    1 punkt
  10. (Z góry przepraszam za patos :) ) I Powstała z gwiezdnego pyłu kosmicznych zgliszczy Słońce spojrzało na nią z pogardą i odrzuciło na koniec znaczeń a ona otrzepała się z resztek promieni zaczęła szukać własnego jądra II Słońce na odchodne podarowało jej ból to z niego wyrosły skrzydła na których Poezja krąży i błogosławi III Lecz nie łudźcie się Obywatele wszechświata w całej Przestrzeni nie ma gorszego przekleństwa ............................................ gdyż nie można żyć wysoko i naprawdę jednocześnie
    1 punkt
  11. Zła Matka Boska Karmazynowym, letnim wieczorem szedłem — pacholę, lat z dziesięć, a blok blokowi każdym balkonem wyszczerzał na oścież gębę. Na tych balkonach psy wszelkiej maści dogorywały przeważnie, bo akuratnie straszny upał był, i Dziennik leciał, gdy nagle! Świat wkoło — pomarańcza sierpniowa, jak bańka pękł, słońce pękło. Rozległ się gromem głos fanfar w trąbach, jak noc tron wpłynął na niebo. Ogromny, z boku surmy, anioły, na nim z Jezusem w ramionach, zbrojna w gwiazdowe, wszechwidne oczy, ona — zła Czarna Madonna. Pieśń pieją jej serafy tysięczne, a w piekle drze się Lucyper, archanioł z mieczem płonącym w ręce ma zorzą świetlistą grzywę. Jakby Syksytyny ożyły freski, w grozie zamarłem kamieniem, gdy z uszu szedł dym tej In excelcis, z ust jej buchały płomienie. Patrzyła na mnie, widziała wszystkich, w świetle pękniętym przedzmrokiem. Chciałem uciekać, zmyć się gdzieś i skryć; zbudziłem się zlany potem. Siadłem, pot starłem, a w głowie — ave! — ciągle wyraźnie się niosło, Hodegetria to była? Ki diabeł?! A czort z taką Matką Boską!
    1 punkt
  12. dużo w życiu spotkał zła kłamstw bólu chorób oraz odejść łez i fałszywych uśmiechów dużo w życiu widział łąk kwitnących sadów bzów maków burz wiatrów także mgieł lecz jednego po drodze do tej pory ile żyje jeszcze nie spotkał ani nie zobaczył ale tak prawdziwie nie zamkniętymi oczami na żywo uczciwie tego co wymyślił życie i śmierć
    1 punkt
  13. Dzwony kościołów wzywają mnie, gdy tylko otworzę oczy Ledwo zdążę ruszyć lewą nogą a już dźwięk rozsadza mi bębenki Czemu to przez Ciebie wołają Zamszowe skrawki materiału wytarte od kolan Zimne, dębowe siedzenia wilgotne od łez Majestatyczne figury oświetlone żółtą, pokojową lampką geneza wszystkiego zawołaj mnie sam kiedyś
    1 punkt
  14. czasem złe nas spotyka w piękny dzień w ogrodzie gdzie kwitną kwiaty szemrze strumień ktoś ci mówi podłe słowa zapamiętujesz je na zawsze i zapamiętujesz dzień że było pięknie przez to jakby boleśniej jakby ktoś zadrwił w dwójnasób nie sposób uciec od tego przez resztę życia plącze się pod strzechą jak dokuczliwe echo i już nawet nieważna treść kto mówił i po co ważne że w pięknym dniu zło się wkradło do serca przemocą
    1 punkt
  15. zadawaj pytania zadawaj pytania wciąż je zadawaj mimo odpowiedzi czego no i co jutro też nie nie nie mam idź już lepiej nie nie będzie dlatego że nie nie rozumiesz ale ja nie chcę no i po co mi to przecież mówię bo nie chcę i już nie przeginaj lepiej bo jajco nie masz komu czego ty chcesz a dlaczego mnie weź odejdź stąd nie nie potrzebuję mnie nie interesuje bo jestem szczery całkowicie spokojny ale zaraz stąd pójdziesz dobrze pod jednym warunkiem jutro jak nie przyjdziesz i potem aż do kolejnych świąt pamiętaj nie będzie odpuszczone może też się zdarzyć że i ryj obiję kiedykolwiek spotkasz mnie na swojej drodze
    1 punkt
  16. Wiktorze przecudny, mówię szczerze, nie kokietuję. To stan mojego umysłu na daną chwilę, tekst wypływa gotowy. Nagrywam go z głowy, nawet nie wklepuję. Melodia trwa chwilę a potem ucieka. Ja zostaję, opuszczona, nie pamiętam co się stało... Ściskam ciepło, bb
    1 punkt
  17. nie ważne czy mąż czy żona każdy ma czasem weekend okonia
    1 punkt
  18. Wiesz: oni twierdzą również, że to kobiety są gadatliwe ;))) , że to kobiety lubią plotki ;))) , że to kobiety są bojaźliwe, a oni odważni (a kto ucieka z foteli dentystycznych?)... :))))) Tak poważnie, to po prostu wszyscy ludzie mają takie czy inne zagrania, niezależnie od płci. Dziękuję Ci za "super", bardzo mi miło. I fajnie, że wciąż tu jesteś. :)
    1 punkt
  19. Pewien znajomy Burek zbratał się z okoniem i już drugi miesiąc nic nie mówi żonie, patrzy spode łba wielce obrażony, ponieważ przed nadejściem wiosny, uprała mu polarowe kalesony. :)
    1 punkt
  20. Witam - czy nie za dużo siedem dni czy nie może mniej - fajny wiersz do którego się uśmiecham. Radości życzę
    1 punkt
  21. O, jak miło. Witaj Oxyvio, fajnie że od czasu do czasu zaglądasz, odczytałaś adekwatnie do moich myśli. Mamy podobne klimaty, ę już poprawiłam, dziękuję. Pozdrawiam ciepło:)
    1 punkt
  22. Ktoś, kto pisze wiersze, jest jak najbardziej poetą. Ale to nie ma nic do rzeczy... Nie pisałam nic na ten temat w poprzednim komentarzu, więc do czego przypiąć to oświadczenie? Nie mam problemów z czytaniem ze zrozumieniem, Jacku. Czego nie zrozumiałam Twoim zdaniem? Tu jest nakaz. I ja właśnie o tym. :) Pozdrawiam (i nie złość się).
    1 punkt
  23. takim okoniem jest każdy facet choć czasem burek na żartach zna się jeśli żeruje zazwyczaj sam skruszony wraca w objęcia dam :))
    1 punkt
  24. czy poszłabyś ze mną na poranny spacer aby słowa nasze poznały sens znaczeń a smaku nabrała herbaty czerń w kubku by zgubić samotność wśród drzew na przednówku odnaleźć subtelność uśmiechów na twarzy aksamit policzków wierzbowej skraść bazi być może oziębłość gdzieś na szarej drodze kupi promień słońca ciekawski przechodzień i nocną wycieczkę wśród pulsarów wyśni zniweczy problemy do kwiatków forsycji wyrzuci do błota myślenie kosmate czy poszłabyś ze mną na poranny spacer
    1 punkt
  25. Podoba mi się wiersz, te powtórzenia - jakby nerwowo, jakby ze strachem i z bólem - to gorączkowe szukanie wyjścia z sytuacji "bez wyjścia", i ta nadzieja, że czas uleczy rany ("zmyje drugie serce" z pamięci). Bardzo fajnie napisane.
    1 punkt
  26. Wiosna już przyszła głowa do góry boćki klekocą popatrz przez chmury może zobaczysz ich ślad na niebie niosą nadzieję ludziom w potrzebie.
    1 punkt
  27. Spełniam się w życiu w przeróżnych sferach, i obowiązki spełniam przeróżne. Szczęście - nie niosę misji poety. W regułkach pisać już nic nie muszę. Jacku, tekst jak zawsze sprawny ale oporowo podchodzę do systemu nakazowego. ???
    1 punkt
  28. Hm, ja swoje lusterko znalazłam. Pouczające doświadczenie. Zidentyfikowałam też pozostałych autorów, a przynajmniej takie mam wrażenie (prócz 6, nie moge sobie przypomnieć nicka). Szacun za karykaturę. To spora umiejętność. bb
    1 punkt
  29. Jakbym Cię BezAtu skądś znała? I jeszcze wyrazy lub związki wyrażeniowe, które są mi bliskie to: niecnota, tłokach drzemiących, nałupał się zdrowo, ultramaryna, błędna owca. Pozdrawiam serdecznie, może zostaniesz albo zajrzysz od czasu do czasu?
    1 punkt
  30. Szkoda że nie zabawisz dłużej. Dałem radę przeczytać wszystko ładny miks osobowości :) PozdrawiaM Loko- motywa olej ma przedni Pasażerowie tylko nie wsiedli Kiedy zdyszana wpadła do miasta Trochę kanciasta Trochę za dużo prycha i dyszy Kocioł klekocze czy ktoś to słyszy Ona na węgiel na domiar złego Więc nie jest Eko Chociaż szydzili i podśmiewali Puściła parę ruszyła dalej Przez łąki pola przez stary trakt Bo miała takt To to tak to to tak a to tak :)
    1 punkt
  31. Chyba wielu z nas mogłoby być Peelami :) Ale gdybyśmy wszystko wiedzieli, to czy nie było by nudno? Jakaś tajemnica w (tym) życiu musi być :) Ciekawy, refleksyjny wiersz :) Pozdrawiam, Waldku :)
    1 punkt
  32. Jak nie lubię "poezji o poezji", tak tu mi się podoba, jest klimat fantasy. Trochę nie przypada mi druga strofka, to błogosławieństwo i bolesne wyrastanie skrzydeł - no, nie przepadam za takim patosem, co nie znaczy, że chcę w Twoją autorską wizję ingerować :) Zwłaszcza, że za patos przeprosiłaś na wejściu :) Ogólnie bardzo ciekawy wiersz :)) Pozdrawiam ciepło :)
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...