Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.12.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. wciąż próbujesz przeniknąć mnie wzrokiem czyżbyś chciała świat myśli zgłębić lub spoglądasz na przestrzeń za oknem zda się krążysz ze stadem gołębi niestrudzone wciąż tworzą złudzenia w napatrzeniu niesyte oczy wyobraźnia realia pozmienia aby suknią metafor zaskoczyć czasem figlik zagości przelotnie lub iskierka w źrenicach błyśnie by łzą spłynąć nim jeszcze się ockniesz kwitnie smutek jak w śniegu przebiśnieg oczekiwań wianuszek zszedł w niebyt i pragnienia w niemocy topi serce stale ma nowe potrzeby za to wrażeń już tylko za grosik zaś stagnacja oblepia powoli niczym gęsty jesienny opar coś gdzieś strzyka coś łupie coś boli przecież życie ma własny listopad a ty nadal przenikasz mnie wzrokiem w tylko sobie wiadomym celu najciekawsze zakryte przed okiem to co wieczne wiadome niewielu
    5 punktów
  2. nie zasmucałam w młodości swojego pana choć bywałam krnąbrna i ciekawa świata teraz z trudem przemieszczam się za pomocą dwóch kul azymut to ruch wskazówek zegara badam pismo święte to księga nad księgami czytam wnikliwie grunt pod nogami nie nadużywam jego imienia mimo że nad inne stawiam imiona mam w cichości nadzieję że w przyszłym życiu ten dopust boży mi wszystko wynagrodzi będę przyjęta do zastępów sług co porzucą swoje kule i podobna do żyda wiecznego tułacza co oglądał troski i radości innych ludzi nim przestał się tułać spoczął na zielonej niwie i był z nim po imieniu które jest dziwne jak proste zdumienie
    2 punkty
  3. Bardzo ładnie 'skomponowałeś' te "oczekiwania". Wiersz skierowany chyba do konkretnej osoby, sporo w nim ciepła, wyciszonego zrozumienia... Fajne wprowadzenie, a potem... jakby kolejne etapy mijających lat, w których "drobiny życia pod horyzontem"... :) ubrane w Jackowe, miłe dla ucha, rymowanie. coś gdzieś strzyka coś łupie coś boli przecież życie ma własny listopad... ano ma... :) niestety. Pozdrawiam i... zdrowia w Nowym Roku życzę.
    2 punkty
  4. on tak bardzo chce mieć rację broni jej do upadłego bo jak wyjdzie że nieprawda skurczy się to biedne EGO co nie lubi czuć się małe delikatne i zwiotczałe
    2 punkty
  5. wciąż chojakom dobrze życzę więc je stroję w lesie - bliskim każde z nas ze szczęścia krzyczy że w opiece nie są Szyszki ;) Pozdrawiam
    2 punkty
  6. pewien sługa, od lat dwóch dla swojego pana, nosił wodę ze źródełka, nosił ją w dwóch dzbanach. jeden z dzbanów dobry, cały chełpił się przed drugim: - słuchaj stary, tyś nieszczelny na cóż twe posługi? a pęknięty wciąż się martwił, aż duchem zgnębionym, zaczął sługę tak przepraszać: - wstyd mi z każdej strony. słudze żal wnet się zrobiło, więc objął go czulej, ach mój drogi, nie rozpaczaj nie martw się w ogóle gdy będziemy już wracali spójrz tylko na kwiaty, zobacz właśnie ślicznie kwitną, i ścieżka w bławaty. tak też było i z powrotem poweselał – krótko, bo popatrzył na dzban pełen i znów jest mu smutno. dosyć smętów, widzisz kwiaty rosną z twojej strony, kiedy ciekniesz, to podlewasz fantastyczny pomysł dzięki tobie od lat kilku wszak szczęście, nie dramat dekoruję pałacowe stoły mego pana! *** morał łatwy opowiastki każdy sam dopowie, ten, co zdatny jest zupełnie, oraz ten w połowie. Na podstawie opowiadania „Dzbany” 2005
    1 punkt
  7. Ja w następnym roku Panie chcę łatwiejszy zestaw pytań: kupon śmiechu i radości, mniej pożegnań, więcej witań. Dałeś Ty mi do wiwatu. Taki rok się w życiu zdarza, człowiek kiepsko podsumuje, do problemów się pozraża. Bo najlepiej jak wymiana: szczypta cukru, trochę soli, garstka dobra, nutka smutku, łyżka szczęścia, gdy coś boli. Gdy zachwiane są proporcje można wyjść od życia z wprawy. Tyle znowu do zrobienia... Proszę - zadbaj o przyprawy.
    1 punkt
  8. W młodniaku choinka stoi jeszcze taka niedojrzała obok chojak od niej stroni bo ostatnio go zrugała. Że jest taki mizerota, wylatuje mu igliwie, ona śliczna jest i młoda spogląda nań pogardliwie. A chojaczek rośnie sobie chociaż nie ma tej urody nadal milczy, nic nie powie jest spokojny, pragnie zgody. Nadszedł grudzień, blisko święta młodniak śniegiem się pobielił, była młoda, taka piękna lecz niedługo bo ją ścięli. Zdobi domek myśliwego, przybrana tak błyskotliwie, ładne szaty lecz cóż z tego z tęsknoty sypie igliwiem. Po świętach ją rozebrali nie trafiła do odzysku więc myśliwy ją wywalił, skończyła na wysypisku. Ten mizerny nadal rośnie często roniąc łzę żywiczną, może dotrwa do starości wspominając tamtą śliczną. 22.12.2017r.
    1 punkt
  9. Raz pewien rybak zza Odry na pomysł po świętach wpadł mądry jak brzuszek sterczał udawał wieszcza na żywca brał wszystkie flądry
    1 punkt
  10. Dni nam płyną jak szalone rok przemija niczym cienie już odchodzi w swoją stronę by zapisać się wspomnieniem. Zapamiętasz jako miły lub wykreślisz go z pamięci gdyż nie wszystko się spełniło p3ełny sukces go nie zwieńczy. Wybiegamy ku nowemu jaki będzie? co przyniesie? Żeby on był bez problemów, bez upadków, więcej wzniesień. By się zdrowie nie zbiesiło nie uciekło na manowce, żeby lepiej nam się żyło żeby nikt nie był pechowcem. A więc witaj Nowy Roku dużo zdrowia, najlepszego, samych spełnień i uroku, by był lepszy od starego. 28.12.2017r. Wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń, życzę wszystkim w nadchodzącym Nowym Roku:)
    1 punkt
  11. nie cudeńko z obrazka, nie złudzenie - zjawisko: pospolity trądzik, radosne rzęsy, całość przekorna, wciąż roztrzepana. wyraźne legato, grała staccato, na złość chłopakowi obcięła warkocze, kwitnącą ciszę burzyła metalem - z głośnika o lwiej paszczy; gdy pytał, dlaczego ogląda mu palce, mówiła – bo jestem delikatna. coraz dłuższy dzień, rozwijał wszystkie pąki, buszowała między konarami, biel i róż w sukience, częścią biało-różowego kwiecia. to były noce, które wabią zapachem. owady – nie wiadomo skąd - bez opamiętania zaczęły trzepotać, wierzgać i to ją zatrzymało, coś utemperowało. tym razem grzecznie i posłusznie, pierwszy raz przechyliła głowę, zamykając oczy.
    1 punkt
  12. Po przedwieczornej drzemce wszystko takie jasne niczym polarna noc ze słońcem nad widnokręgiem Sen stoi u wezgłowia w perkalowej sukience - Ma Mamy uśmiech
    1 punkt
  13. Nie ma go i nie ma Już nawet nie wciąż tylko co rok głębiej szarzy pustką w czerń idąc z niegdysiejszej miękkiej bieli I nie chodzi, że dziś raczej daję niż dostaję, nie Może to trochę z powodu innych niż kiedyś wokół stołu ścian Bo krzeseł, dziękuję od 30 lat bezzmiennie Znaczy doszły ale żadnego nie jest brak I z rąk do rąk podajemy talerzyki, opłatki, półmiski, życzenia Jednak jakoś tak ''jakby'' zerkając ukradkiem na zegarki wychodzimy A on już nie przychodzi I nie przyjdzie Od wczoraj w końcu wiem Bez wiary... Żadnymi ozdobami, prezentami nie wykupię sobie szans na świąteczny klimat *********** ps. widzę, że większość z nas tu, na gorąco, tak myślę, świąteczne refleksje w słowa ubiera. więc czemu nie, dołączam swoje ości z karpia...
    1 punkt
  14. śnię niedorzeczne sny o jutrze w których staremu lat ubywa biedy i chorób mogę się ustrzec na światło niezwyczajne wydać sen to a w nim bez liku pragnień czego tu nie ma jest marcepana smak ale we śnie tak nie pachnie jakby świadomość ktoś okłamał śnić chcę na jawie pragnę z tobą przejść suchą stopą po kałużach wnikniemy w zaplecionych okrąg pomimo że sen to ułuda
    1 punkt
  15. Podobśka! Widzę tę dziwczynę-przekorę jak na filmie: żywa jak fryga, figlarna, filuterna, odrobinę złośliwa (ale nie za bardzo - tylko z humorem i dla przydania sobie mitu niezdobytej). ;)))
    1 punkt
  16. i nie z świętą dekoracją, tylko ze świętą dekoracją... kwj ;p
    1 punkt
  17. Cóż, ale dałaś tutaj wiersz na forum. Każdy ma prawo do swojego odbioru, ja też uważam, że byłoby lepiej tak jak sugeruje egzegeta Ja to czytam tak "Po przedwieczornej drzemce wszystko takie jasne niczym polarna noc ze słońcem nad widnokręgiem Sen stoi u wezgłowia w perkalowej sukience - Ma Mamy uśmiech " Pozdr. :)
    1 punkt
  18. Bingo! :)) Komu łzy, komu kant (Kant?) Nie, no trochę żartuję z tym dopasowaniem do mnie, bo niestety nie potrafię jak ten kamień (w sensie filozoficzny;) być. I chociaż chciałbym, nie umiem ;p bo Bo ten tekst też może być żartem na temat owego przerostu, o którym piszesz. Zauważ, jak wszystko może być ważne i zarazem błahe, bo wystarczy, że wszystko, co tu jest na nie przekręcimy na tak, a stworzy się górnolotny patetyczny i (mam nadzieję;) artystowski gniot o czystości słowa i diabli wiedzą czego jeszcze - a może i nie? ;))) W każdym razie, jak widzę, prawdy doszukujemy się podobnie, choć niekoniecznie w podobny sposób. Pięknie dziękuję bb
    1 punkt
  19. Albo kamień ;) Tytuł wg mnie reprezentuje filozofię PL. Przerost formy nad treścią to pochodna potrzeb ego i jego np. realizjacji / pozycji w stadzie. Ale kamień - czy to nie maska / pozycja ochronna? Komułzy? Ja się na sztuce nie znam. Ale pasjonuje mnie prawda i jej adekwatność - stanu do opisu. Pozdrawiam, bb
    1 punkt
  20. wyobraziłem sobie strumień, a w nim wolno przepływające frazy Twojego wiersza. Czytało się dobrze, trochę sennie, ale dopełniło się - co miało się doprłnić. I pies wyciągnął mnie na spacer. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  21. Jest opowieść, ze stosowną puentą, poczytałem z uśmiechem. :)
    1 punkt
  22. Bolesławie, Wybieg i wolność podały sobie dłonie. Pozdrawiam "wiec" więc, " zlego" złego, bo inaczej _ klocki z lego.
    1 punkt
  23. Czuje się podobna do Twojej PL. Kiedyś tak miałam. Pisałam o sadzie jabłoniowym, dość wprost, w innym obszarze i stylu. Wklejam ramach dialogu. Chcę się kochać w sadziegdzie wiatr strącaobeschnięte płatki kwiatówpotrącając stokrotkiwpaść w ramiona naturze.Pojedyncze kłosy trawyszepczą ziemi o miłości.Jesteś.Wyginam się w łodyżkęchwilę pnę się w góręwidzę jak pracują pszczoły- nektaru wystarczy dla wszystkich.
    1 punkt
  24. w pole minowe wleciały motyle ty i ja w bruzdy na szerokich nogach tak łatwo słowo odpalić jak granat z iskry dotyku wybucha pożądanie zawleczkę sprawdzam po cichu się cofam w powietrzu motyle tańczą kankana napięcie zostaje
    1 punkt
  25. /Witam wszystkich którzy mnie pamiętają jeszcze i którzy mnie nie znają. Ale się tu pozmieniało. może na lepsze może nie. na pewno nowocześniej. tak czy inaczej dla niewtajemniczonych stare moje teksty można przeczytać szukając mnie pod Tomasz_Biela. zmienił się mail jedynie no i hasło sobie założyłem normalne. / Czasami będę zaglądał. Pozdrawiam. galopując coraz szybciej do tego biznesu dobija się puls dziecka w łonie matki to taktyka to bęben maszyny losującej dramat nie do przepłynięcia dziecka puls wyrzuconego przez okno cichnie tonąc w plamie krwi tonę razem z nim i nabieram powietrza w innym wrzasku i radość nie do opisania płacz matki nie milknie kiedy niemowlę zasypia między piersiami wydaje się jakby bezpieczne było już wszystko i co wściekłe i co niezrozumiałe już nas nie dotyczy tak tyka ten zegar a człowiek utyka alzheimerem pragnień nawet o tym nie wiedząc nie słysząc nawet jak głośno i chaotycznie tyka w nim taktyka przed śmiercią czy obchodzimy pierwsze urodziny i zamiast zdmuchnąć świeczkę wymiotujemy bez przyczyny czy ostatnim tchnieniem żegnamy się z sumieniem pozostaniemy kundlem w cieniu obrzydliwie bogatego cynicznego dupka który wie kiedy i jak się zachować trzymając nas na smyczy robi z nami co chce czasami jednak smycz przestaje szarpać * gdzie i kiedy czuliśmy się bardziej bezpieczni jak nie w łonie matki szczęśliwej matki gdzie było nam wygodniej jak nie w jej ramionach jej kochających ramionach
    1 punkt
  26. Nie analizujmy zbyt siebie nawzajem. Niech różności próżność już lepiej nam ciąży, niż analiz pełne, poskręcane zwoje, za którymi wielu dziś chętnie podąża. Jeśli sens dostrzeżesz, albo braknie sensu, nie uciekaj w liczby, bo są zimne, płaskie. Do staromodnego spróbuj wrócić serca. Cokolwiek oznacza, też ma swoje racje. Już słyszę śmiech pusty znawców i ekspertów. Bo jak można, żyjąc wśród analityków, wspominać o jakimś kiczowatym sercu? Toż to zwyczajna jest nieprzyzwoitość! Ich uwagi puszczę jednak mimo głowy. Wolę prostą prawdę, jak spojrzenie w oczy i najczystszą wiarę, że to my, nie oni, na przekór ich trudom, jesteśmy w większości. Na koniec, kochani, jedno mi zostaje, powtórzyć to hasło, pełne naiwności: Nie analizujmy zbyt siebie nawzajem, ale również bez wzajemności.
    1 punkt
  27. przez całe życie szukajcie płomienia który nie spala gdy płonie lecz w jednej chwili bieg losu zmienia i daje co uproszone rozdarte serce przeniknie prześwietli spopieli wszystko co miałkie jest jak siekiera wprawnego cieśli z kołka wystruga charakter potrafi duszę samotną pocieszyć ciepłem bez granic obdarzyć sprawi że oczy widzą świat lepszy pięknych czekając wydarzeń dla ludzi zda się niewyobrażalne tutaj pomaga i teraz prawa materii czasem ma za nic uzdrawia gdy ktoś umiera przez całe życie szukajcie płomienia który nie spala gdy płonie bo on od wieków ludzi przemieniał chcąc uczyć życia w pokorze w pradawnych wiekach oczyszczał proroków w krzaku pustynnym się ziścił aby kierować narodu losem doświadczał w piecu ognistym zatrzymał pościg chcąc chronić wybranych rozkazał cofnąć się morzu armię zatopił niepokonaną aby się udał Exodus dziesięć przykazań w kamieniu wypalił prawo do dzisiaj stanowią w sercu goreje ale nie rani lecz wydobywa z nas dobro przez całe życie szukajcie płomienia który nie spala gdy płonie lecz w jednej chwili ludzi odmienia i nie wie co to jest koniec ...
    1 punkt
  28. jesienią niektóre noce kończą się przed świtaniem a jednak bóg jeszcze w ciemności przyprowadził śmierć łakomie oblizywała wydatne i wiem że ciepłe usta na moich bliznach mlaskały jakby jadła późne truskawki on mocno przytrzymał ją za rękę i wiem że delikatną kiedy dotykała mojej twarzy czułem przyjemną senność odeszła tym razem cicho skarcona za grzeszną myśl
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...