Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.11.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. By się żonie przypodobać za porządki się zabrałem chcąc podłogę wypastować najpierw dywan wytrzepałem. Pościerałem wszystkie kurze zza komody i wersalki szafę starłem też na górze i wrzuciłem pled do pralki. Wnet za kuchnię się zabrałem blat wytarłem i obrzeże gdy zastawę przestawiałem zbiłem wazę, dwa talerze. Jak by tego było mało cukiernica też się zbiła, ależ to się narobiło żona będzie marudziła Z zakupami wraca żona, cieszy się że posprzątałem chyba będzie ciut wkurzona, jeszcze jej nie powiedziałem. -A gdzie waza, tutaj stała? Cukiernica kryształowa? Co w prezencie dała mama, jak ma mnie nie boleć głowa. Jak już wszystko posprawdzała troszeczkę się pozłościła smętnie głową pokiwała i sprzątania zabroniła. Więc cóż robię? Powiem szczerze w szklany ekran wlepiam gały na wersalce sobie leżę przerzucając znów kanały. 24.11.2017r.
    6 punktów
  2. boję się starości znużenia wejścia w szarą strefę cienia przedsionka do nieba piekła czyśćca może kto to wie? a o wierze nie chce mi się mówić bo im więcej człowiek się stara tym bardziej jest zwietrzała tak naprawdę jest nam dana lub nie boję się tego czasu małego przed wiecznym choć zawsze pomiędzy jest teraz wiesz nadchodzi kres jak go prząść gdy tracisz sens gdy już tylu odeszło gdy nigdy przy uchu gra smutną pieśnią boję się więc utul mnie jak dziecko kochaj raz jeszcze zanim śniegiem zaprószy śmierć w ziemię wdepcze
    5 punktów
  3. co tak często gościsz w moim spokoju nie byłbym sobą gdybym ci nie powiedział tych kilku prostych słów które zwykle karmiąc nektarem po zmierzchu ciszę uwalniają z pęt gdy niebawem rozchylisz się na oścież - by nie uronić żadnej kropli i zaczniesz turkać chaotycznie coraz głośniej ja dyskretnie włączę twoje ulubione My Way nadejdzie wtedy czas odlotu wzniesiesz się na skrzydełkach wśród liliowych gron wisterii dopiero wówczas usłyszysz te słowa więc jeszcze nie teraz za chwilę
    5 punktów
  4. ważę twoje argumenty bo to doskonały sposób lecz jak mamy znikną sprzęty zaraz stwierdzi kto jest oszust dobrze wie że do zmywania końmi nikt mnie nie zaciągnie i poważnie się obawiam że mi też coś cichcem sprzątnie tu się marzeń cykl urywa lecz nie koniec ich kolego cóż mam w domu detektywa a czy ma fryzurę jego?
    4 punkty
  5. Leżę w ciepłym dziś łóżeczku, trochę kaszlę oraz kicham. Przymulona jestem lekko bo mnie powaliła - grypa. Przyszła do mnie wczesnym rankiem, budząc lekkim bólem głowy Ziejąc chłodem spod firanki, rozkazała: "Zmiataj zdrowie". Zdrowie w sobie się skuliło, ja się z zimna trzęsę cała, Za to grypa oświadczyła; "Ja się w tobie zakochałam". Wnet przygniotła moje piersi, mówiąc: "Słodko cię przytulę". Na dodatek w nosie wierci, i gorączką obejmuje. Dosyć mam już tych czułości, muszę szybko coś z tym zrobić. Zamiast kwękać i się złościć aspirynę wezmę sobie. Mleko z miodem i z cytryną, filiżankę soku z malin, Wapno i czerwone wino, oraz witaminek parę. Wszystko sobie aplikuję myśląc - grypo pójdź w cholerę. Znów do łóżka się pakuję a tu przyszedł mój Walerek. Spojrzał na mnie i się śmieje. Potem mówi: "Bez urazy Zaraz szybko wyzdrowiejesz"... no i zrobił to z pięć razy. Nagle gdzieś zniknęła grypa i nie boli już mnie głowa A Walery zaczął kichać, tracąc w oczach ten swój powab. Potem poległ na kanapie, mrucząc że z nim źle niestety A ja szybko palto łapię i chcę pobiec do apteki. Dzwoni dzwonek w drzwiach sąsiadka. Mówi: "Ja ten problem czuję Będę tak jak dobra matka - ja ci męża przypilnuję". Po lekarstwa wnet pobiegłam i w kolejce chwilę stałam, A na dworze plucha niezła. Już godzina przeleciała. Szybko kluczem drzwi otwieram , bo kto wie co tu się zdarzy, A chłop jakby zdrowszy teraz, ona pryszcze ma na twarzy. Ciut zmieszana zaraz poszła. Chłop ożywił się co nieco. Chcesz lekarstwo? Warknął "zostaw" - tylko oczy mu się świecą. Po godzinach zaś za ścianą; sąsiad kaszle i się krztusi I jak tylko wstanie rano, zaraz do doktora musi. Wczesnym rankiem ma sąsiadka poleciała do roboty A mąż w domu, żadna gratka, jest bez woli i ochoty. A tu z góry pani przyszła, by pożyczyć trochę soli. Oj to była słodka przystań, no i chłopa nic nie boli. Bakcyl dalej krąży w bloku, niejednego kładąc typa. Więc uważaj gdy pomagasz, by cię nie złapała grypa. listopad 2007
    3 punkty
  6. zawsze kiedy coś napiszę krótką fraszkę czy satyrę jestem z siebie strasznie dumny lecz uczucie trwa przez chwilę szybko także szlag mnie trafia bo z rozpędu znów zgubiłem (choć czytałem kilkakrotnie) kropkę myślnik czy przecinek później jeszcze rytm zachrzęści bo dziwaczny szyk jest zdania i po chwili mam już dosyć dość na dzisiaj mam pisania w kąt długopis oraz notes lecz od stołu olaboga rąk oderwać swych nie mogę bo bazgranie to choroba
    3 punkty
  7. Do tego miejsca czyta się bardzo płynnie i wszystko jest w porządku. W ostatniej strofce - Ola Boga - jeśli to jest wykrzyknik oznaczający zdziwienie czy rozpacz to powinno być: olaboga. No i zamiast : bo ciągłego mus bazgrania , sensowniej byłoby napisać: przez ciągłego mus pisania albo: przez mus ciągłego pisania. Piszesz coraz lepiej! I tak trzymaj :)
    3 punkty
  8. pewien sługa, od lat dwóch dla swojego pana, nosił wodę ze źródełka, nosił ją w dwóch dzbanach. jeden z dzbanów dobry, cały chełpił się przed drugim: - słuchaj stary, tyś nieszczelny na cóż twe posługi? a pęknięty wciąż się martwił, aż duchem zgnębionym, zaczął sługę tak przepraszać: - wstyd mi z każdej strony. słudze żal wnet się zrobiło, więc objął go czulej, ach mój drogi, nie rozpaczaj nie martw się w ogóle gdy będziemy już wracali spójrz tylko na kwiaty, zobacz właśnie ślicznie kwitną, i ścieżka w bławaty. tak też było i z powrotem poweselał – krótko, bo popatrzył na dzban pełen i znów jest mu smutno. dosyć smętów, widzisz kwiaty rosną z twojej strony, kiedy ciekniesz, to podlewasz fantastyczny pomysł dzięki tobie od lat kilku wszak szczęście, nie dramat dekoruję pałacowe stoły mego pana! *** morał łatwy opowiastki każdy sam dopowie, ten, co zdatny jest zupełnie, oraz ten w połowie. Na podstawie opowiadania „Dzbany” 2005
    2 punkty
  9. jak woda układa się moja pierś w twojej dłoni język sięga do języka z ufnością magnesu nim zapomnę się w tobie nim zapomnę się całą ty zmieścisz się we mnie tak jak księżyc mieści się w niebie
    2 punkty
  10. Sny różnorakie mamy nocą te błogie które tak kochamy gdy senną mgiełką nas otoczą do nich się zawsze uśmiechamy. Czasem koszmary nas nękają i okrzyk trwogi gaśnie w krtani chcesz uciec, nogi bezwład mają jesteśmy matnią osaczani. Wtem koszmar pryska - wybudzanie ocierasz skronie zlane potem powoli mija przerażenie na sen straciłeś już ochotę. Lecz do poduszki przytul głowę żeby ci dobre sny się śniły takie pogodne, kolorowe, żadne koszmary nie straszyły. Spokojnej nocy, miłych snów żebyście wstali wypoczęci każdy z was rześki, każdy zdrów i oczywiście uśmiechnięci. 23.11.2017r.
    2 punkty
  11. teraz mnie sumienie rusza więc przyznaje już skruszony kiedy kuchnię żem odkurzał pomysł przyszedł mi szalony poudawać trochę muszę ciapciak będę i niezdara dwa talerze wazę stłukę dwie upiekę sprawy naraz bardzo stara była waza już wytarte paski złote szara co tu opowiadać nową kupić mam ochotę też podobnie z talerzami ze starości poszarzały więc tu powiem między nami kupię nowy serwis cały z cukiernicą nie inaczej sprawa teraz załatwiona żona nową kupić raczy stara była obtłuczona cóż wydatki trzeba przeżyć jakoś dostosować wszystko nowy serwis nie uwierzę będą jadał jak panisko żona długo nie poprosi o sprzątnie powiem szczerze no bo człek jak kasę znosi niech ma chwile - w komputerze :))
    2 punkty
  12. Przez niebo też brną chmury, widok dziwny ponury, temperatura niska, nie zamknie tur paszczyska, Przywykło jego ciało, że ciepła jest tak mało, umysł figle mu płata, tur to jest twardy tata, Huragany i wietrzyska, tur ma je mocno z bliska, sen niekontrolowany, rym jest ten zgrany o rany rany!?
    2 punkty
  13. W tym gatunku granica pomiędzy kiczem, a wulgarnością jest bardzo cienką czerwoną linią i bardzo łatwo ją przekroczyć Nie twierdzę, że jest tutaj kicz czy wulgaryzm. Chcę tylko podkreślić jak wbrew pozorom jest to ciężki temat. Przynajmniej dla mojego pokolenia. I chociaż publiczność lubi o tym wiersze, to ja popełniłem ich bardzo niewiele. Sądząc po tym "rykowisku" - potrafi zadziałać na męską wyobraźnię. Mi bardzo przypadła do gustu fraza : Pozdrawiam. i PS Wszyscy byli świadkami awanturki sprzed kilku dni pod Twoim wierszem. Przeprosiłem już prywatnie, ale ponieważ wszyscy widzieli zamęt, więc wypada publicznie pokajać się. Przepraszam. Zachowałem się w sposób mocno niedorosły. Bez rozdzielania ile czyjej winy - nie powinno to się zdarzyć. Jest mi głupio i przykro. Więc przepraszam jeszcze raz - publicznie. i I jeszcze raz pozdrawiam.
    2 punkty
  14. widzę to po swojemu; kiedy skrobnę tekst najszczerszy ot na przykład krótki wierszyk zaraz jestem z siebie dumny choć to wierszyk już nie pierwszy potem czytam kilkakrotnie i znów czuję się okropnie rym zgubiłem i przecinki zawsze człek się o coś potknie nieprzyjemnie niech ja skonam jakby ktoś mi zabił gnoma i rozpaczam roztrzęsiony żem grafoman ot grafoman potem zmogę pięćdziesiątkę już żem śmielszy na początek grafomana już wywalam jam poeta dajcie piątkę rymy złożę niedokładnie sens ukryję nikt nie zgadnie niech mi kto podskoczy teraz walnę i ze stołka spadnie :))
    2 punkty
  15. gdyby nie był taki dziki to by pisał limeryki nie rapciami ale pyskiem chociaż pewnie równie świńskie Pozdrawiam. W Warszawie rozświetliła się dzisiaj świąteczna iluminacja. W marketach obsługa przetrząsa zaplecza w poszukiwaniu nagrań kolęd. Pozdrawiam
    2 punkty
  16. szukałem ciebie Pitigliano znalazłem ciebie na krańcu nieba jesteś ze mną na zawsze moje Pitigliano gdy brakuje mi wiary – wracam do ciebie Pitigliano każdy kamień którego dotknę wspomnieniem napełnia mnie wiarą etruskch mistrzów gdy zapragnę dobrych myśli – otwieram drzwi mego domu wychodzę idę wolno uliczkami Pitigliano dobre myśli czekają na mnie gdy zapragnę być tobą olśniony – zabieram ciebie do Pitigliano a ty schodzisz do mnie w zwiewnej sukience wąską uliczką wprost z nieba wszystkiego co najlepsze tobie Pitigliano wszystkiego co najlepsze tobie Toscanio
    1 punkt
  17. Wolna jak ptak, który rozpościera skrzydła ku nurtom życia. Jak najwyższy szczyt, który widzi Stwórcę na ludzi nie czeka. Wolna jak rzeka. Jak drzewo w puszczy samotne, bo wolność to mój czas, niezmącony zachłannością świata, oddzielony od przeszłości horyzontem wschodów i zachodów gniewu, arogancji i pustych frazesów. Nikt nie czeka na człowieka w udręce, nikt nie spojrzy, nie weźmie go w objęcia. A ona tak. Z czasem. Ona przyjmie ptaka z poranionym skrzydłem, który zgubił nurt życia w przestworzach latając. Ona kocha szczyty i ludzi pod nimi. A na szczytach szydercy goniący za wiatrem i za tym, co wolności zaprzecza istnienie. Czy rzeka w granicach swych brzegów wolnością oddycha? Czy drzewo w środku puszczy jest wolne od drwali? Czy ptak nad horyzontem Ziemi czuję się bezpiecznie? A któż by to wiedział, co czas przyniesie po czasie! Niezmierzone sklepienie wolności dusz ludzkich, to czas, a czas wolnością płynie. Płynie jak ptak, który nie zawróci, płynie jak rzeka w meandrach wieczności, jak najwyższy szczyt ponad nieboskłonem, jak drzewo konarami wrośnięte w zawiłe stany istnienia. Za wolnością kroczę, wolnością oddycham, jestem wolna jak czas, który wolnością płynie.
    1 punkt
  18. Gdybym głosik miał jak anioł, byłbym dziś bogaty, a tak pasek tylko w kombi i chata na raty.
    1 punkt
  19. minus to nie minus zawsze można wyjść na plus "sroka to nie sroka" tylko skrzeczy hen z wysoka tak w ogóle że nie o czym człowiek dobrze wie znamy się nie znamy wszakże ledwie pamiętamy czysta to nie czysta znana prawda... oczywista było czy nie było i tak wszystko się skończyło
    1 punkt
  20. trochę i straszno i śmieszno zarazem w płocie zmurszałych sztachet przybywa ktoś jest za karę inny powie w darze dostał kolejną zegar trzymał w ryzach splątane nitki w unikalny plecie nostalgicznym wzorem pełna smaku jesień retrospekcjami kadr w camera obscura wsącza minione w bieg zwichrzonych myśli miejsca osoby zaczynają się wynurzać z pamięci przy nich pytajniki wykrzyknik zależnie od wyrazistości spojrzenia od zdarzeń w których czas zwiosenniał gdzie prowadzą ścieżki nie wie nawet ślepy pod górę czy z górki przez kwieciste łąki chociaż posrebrzony pragnę liczbom przeczyć nie dać się szaremu w barw szlachetność zwątpić w błogostanie sączę łyk po łyku trunku pod chmurami w górach w plątaninie duktów
    1 punkt
  21. Co drugi dzień upadam a ty mi nie pozwalasz wyzionąć ducha. Zmęczona porankami myśli składam do modlitwy przesuwam zwrotnicę każdej zmarszczki zwątpienia by znów... A potem wychodzi na to że to nieistotne bo nowy dzień wstaje a ja ze słońcem gonię ptaki po niebie nie myśląc o zachodzie.
    1 punkt
  22. Wciąż sama, ale mężczyzn tłumy przy tobie nieustannie liczne każdy przystojny, miły, dumny taki oddany bezkrytyczny każdy tak dużo obiecuje świetlaną przyszłość rozpościera lecz kiedy długo słuchasz tego to na wymioty ci się zbiera kolejny dzień za dniem wciąż mija ty sama w jasny księżyc patrzysz pejzaż nadziei kreślisz chwilą że w końcu kiedyś go zobaczysz i razem dalej popłyniecie tą rzeką życia słoną, mglistą w świecie gdzie wszystko jest dziś sztuczne poza miłością - oczywiście potrafisz kochać całym sercem i nienawidzić duszą całą dlaczego ciebie to omija przecież od losu chcesz tak mało chciałabyś kochać, kochać, kochać miłości ciągle ci brakuje chciałabyś spotkać w końcu tego co cię pokocha i zrozumie czy kiedyś w końcu przyjdzie on i zaprowadzi do wrót raju drogą miłości pośród gwiazd za rękę mocno cię trzymając
    1 punkt
  23. surowy klimat w chińskim murze pęknięcia nierówne fugi
    1 punkt
  24. horyzontalnie spod nocnej czerni wypełzł zimowy pejzaż
    1 punkt
  25. Smutne, samotność oczekiwanie na miłość, dobrze ujęte w wierszu. Z pozdrowieniem:)
    1 punkt
  26. pomijając moim zdaniem niepotrzebne powtórzenia pewnych fraz nie rozumien nie pasują mi np. krew obłudna , dlaczego co symbolizuje - niejasny symbol w tym wierszu, no bo czyja krew tych co cierpią obłudników - to słusznie niech cierpią , ale raczej solidaryzujesz sie z cierpiącymi i chociaz dalej widać w wierszu pewne przemyślenie to jednak myśl na końcu ucieka w sferę jeszcze bardziej niejasną - mocy która zjawia się ni stąd ni zowąd pozdrawiam Kredens
    1 punkt
  27. Tak tak a ona tu się kręci, ale nie będzie tak źle:)) Najwygodniej nic nie umieć, wtedy nikt nic nie wymaga - jesteś wolny, jeśliś głupek, niedoróbka i łamaga. Międzynarodowy spisek mężczyzn (w tę teorie wierzę) - nawet nie chcą od nas słyszeć, by po sobie zmyć talerze. ;)))
    1 punkt
  28. Bardzo ładny, liryczny opis nastawania jesieni i zimy po niej. Duża podobaśka. :) Szczególnie za tę frazę: A to dlatego, że ja też - i to zupełnie dosłownie - odczuwam świeże, czyste powietrze jak smak najczystszej, gazowanej wody mineralnej. I widzę, że nie tylko ja? No to cudownie! :) Bo już się bałam, że mam jakieś zaburzenie zmysłów. :)))
    1 punkt
  29. Gdybym umiał coś napisać co by ręce nogi miało pewnie bym był w telewizji a tak siedzę z kotem Mao ;) @kot szarobury Miałem taka taką nadzieję ze ludzie pociągnął zabawę bez zbędnych instrukcji i tak sie stało :) fajnie ze dołączyłeś :)
    1 punkt
  30. I zawitał Szarobury kotem schorowanym zwany był potrzebny do zabawy w tekst o niczym rymowany.
    1 punkt
  31. Gdybym nie był starym kotem siwym mocno schorawanym to bym czyhał wciąż pod płotem na prześliczne kocie panny Zastanawiałem się, Marcinie o czym ten tekst. Ale wyszło, że o niczym. Ale wyszła świetna zabawa. Pozdrawiam
    1 punkt
  32. Miło spędziłam czas. Dziękuję
    1 punkt
  33. Gdybym wzrok mógł mieć sokoli to bym czytał kamasutrę, ale mnie wciąż głowa boli nie przez wzrok lecz ręce krótkie.
    1 punkt
  34. kiedyś będąc w toalecie jakieś małe ręce miałem, teraz są ogromne wiecie w porównaniu... z pisuarem
    1 punkt
  35. Gdybym miał tych centów parę zagadywałbym kobiety. Zamiast tego chodzę z lupą by skorzystać z toalety
    1 punkt
  36. gdybym znała Mickiewicza bezpośrednio, tak naocznie zapytałabym go: Mistrzu co pan z mym bazgrołem pocznie?
    1 punkt
  37. gdybym miotłę miał jak Anioł (wszak Bareja wiecznie żywy) miałbym fuchę jak Archanioł inne też alternatywy :)
    1 punkt
  38. Knur też pasuje :) Pozdro :)
    1 punkt
  39. Dziękuję za miłe słowo kocie szarobury. Granica jest cienka, tak, a erotyki to są wiersze o ciele, w którym kotłuje się wszystko. Ciało uwielbiam, więc i temat mi bliski. Dziękuję również za ten kaming ałt z przeprosinami. Nie wypada mi zrobić nic innego jak przyjąć i odpowiedzieć tym samym. Przepraszam. Miłego dnia :) MW
    1 punkt
  40. Drugiemu nie powinno się, ale emerytowi owszem, jak pisałaś wcześniej można. A ja tylko zapytałem czy po tej zamianie tekst będzie śmieszny - jak widać cię nie rozśmieszył. Jak dziadek emeryt czuje się krzywdzony i się odgryza to tekst o nim jest śmieszny, jak młoda poetka, to chamskie ? Ten sam tekst obraża kobiety a emerytów nie? Mnie ten tekst nie ubódł ani nie zdenerwował, po prostu uznałem go za popełnioną w afekcie żałosną karykaturę paszkwilu i nie pisałbym o nim, gdybyście nie wywołali kilkudniowej dyskusji z dookreśleniem, że Bożenka za mało pisze i za często komentuje.. A to już było jak adres. Na zakończenie pragnę ci podziękować Justyno za napisanie otwartym tekstem, że ten tekst po zamianie na "młoda poetka" nie jest satyrą a paszkwilem. W paszkwilu adresat nie musi być nazwany wprost, może być domyślny, czego pięknym przykładem jest utwór Juliana Tuwima "na jednego endeka co na mnie szczeka". "Podmiankę" dokonałem by poznać twa opinię, czy SAM TEKST jest śmieszny czy obraźliwy. Bo niektórym młodym wydaje się że z emerytów można po chamsku drwić, ale od młodych poetek wszystkim wara. Jeszcze raz dziękuję za pomoc. I to by było na tyle. Pozdrowienia Bogusław
    1 punkt
  41. Przeczytałem utwór, pomyślałem: Autor miał zły dzień, nikt nie zareaguje i sprawa pójdzie w zapomnienie, Bożenka niestety nie wytrzymała... Czy to jest satyra? Weźmy sobie do serca rade Justyny i popatrzmy "w głębię tekstu" Ja tu nie widzę nic śmiesznego, tekst aż "kipi złością". Pewnie kogoś śmieszy. Tylko że jak jeden drugiego na filmiku w tyłek kopnie to tez wiele osób śmieszy. Tu jest taki kopniak. Bo artystycznie to jest słabe, a jako "coś co ma pouczać" daje radę - idź do psychiatry - uważaną dość powszechnie za obraźliwą. Może Pan spytać "znajomej psycholożki" czy do psychiatry się z tym idzie czy do psychologa. Czy opisane zachowanie w jakiś szczególny sposób starszych Panów cechuje ? Czy młode Panie czasem nie robią identycznie gdy im się ubzdura że są zaatakowane? Czy nie potrafią szukać okazji jak tu się przyczepić i jak tu dokopać domniemanemu krzywdzicielowi? A gdyby tak spróbować zamienić Do seksuologa młoda poetka zawitała i tak grzecznie doktora zapytała Nic mnie już tak nie podnieca jak jest draka albo heca Potem parę drobnych zmian...ja kalesony na pantalony nadal jest śmieszne? Ale dal Pan jeszcze dwie dodatkowe wskazówki. To jak Bajka... a wiec przecież nie każdy musi być tam, tym kim jest Pomyślałem sobie, że ubodły Pana jej komentarze i dał Pan upust swej frustracji. Bo niby każdy definicje zna, ale może czasem warto jakieś przypomnieć na przykład taką: paszkwil artykuł, utwór lub jakakolwiek inna publiczna wypowiedź szkalująca lub zniesławiająca kogoś, czasami także ubliżająca komuś.
    1 punkt
  42. a tu jeszcze jakiś wścbski: popraw, popraw ... popraw się
    1 punkt
  43. Trochę zrobił Pan sobie z mojego wiersza rykowisko swoje. Przyznam, że komentarzy nawet nie czytam, nie mają chyba wiele wspólnego z tekstem. Pozdrawiam, MW
    1 punkt
  44. Mama dała nam w prezencie Nakręcala się pomału Ale ogóle fajnie ze próbujesz używać innych rymów mama stała to asonans:) Takie satyryczne wierszyki lubię najbardziej ekstra :-) tylko pozmieniaj w kilku miejscach szyk w zdaniu i będzie perfekcyjnie ;)
    1 punkt
  45. Nie umiał zejść z drzewa chłop we wsi Bukowce, który chciał policzyć stamtąd swoje owce. Przylecieli ratownicy, z samej polskich gór stolicy; lecz bał się, że go sprowadzą... na manowce.
    1 punkt
  46. Dziękuję za uwagi. Są uzasadnione i wyciąnę z tego wnioski. Jak poprawić literówkę?
    1 punkt
  47. Bo jak zapisać to co w tym głupim sercu się tłucze sekwencją zer i jedynek? Pozdrawiam
    1 punkt
  48. Nie jest to zły wiersz :) Może wymaga jeszcze pewnego dopracowania, ale płynący z niego przekaz jest mądry :) Serdecznie :)))
    1 punkt
  49. Wiersz przywołał z mojej pamięci perłę toskańskiej krainy. Zainspirował do napisania mojego spojrzenia na to urokliwe miejsce. Pitigliano poza szlakami ze wzgórza spogląda wybudowane na tufie miasto minione wieki śpią w zakątkach wąskie uliczki zapatrzenia łakną wzrok przyciągają wszechobecne kwiaty z okien girlandy spływają do ziemi winnice Bachus słońcem naznaczył dojrzałe grona w Bianco zamienił snami Palazzo Orsini dotykam etruskie dzieje i synagogę toskańską nocą w ślad za mną przyszłaś na Via Roma w zaplocie śnić mogłem
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...