Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.11.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
Za oknem deszcz pada, pochmurno i szaro, siadam do pianina z cichą jakąś wiarą, że grając rozchmurzę niebo nadąsane, więc płyną melodie cichutko brzdąkane, "I m singing in the rain" ,nie to zbyt frywolne, do innej melodii układa się ręka, rytmy spokojniejsze, trochę bardziej wolne, "Buongiorno tristezza", "Deszczowa piosenka". Moja Pani, co siedzi cichutko przy oknie melodiom mym główką lekko przytakuje, czasami na twarzy jej gości przelotnie uśmiech jakiś pogodny. I wtedy czuję, że bez niej tutaj … nie, myśl to zbyt trudna, "Una lacrima sul viso", dla Ciebie My Darling, lecz ta melodia nawet dziś zbyt smutna , może "Fascination", albo "When You're Smilling"? I tak sobie brzdąkam, zwyczajnie, jak w domu, deszcz wciąż gra na szybach monotonne rondo i w końcu z przypadkowych układa się tonów: TU SEI PER ME LA PIU BELLA DEL MONDO7 punktów
-
Kiedy słowa się zderzają powstaje rzeczywistość wieczny soliton bez początku i bez końca dotykam cię bezcielesnymi dłońmi ustami polem energii białym obłokiem energetycznym potencjałem myślą splątaniem na linii czasu - zdarzeń skupiam się przeszłości nie było tej nie naszej6 punktów
-
przychodziła z sobie tylko wiadomej rzeczywistości równoległej ulicy podobnej do nieskończenie wielu innych światów widywano ją w klatce schodowej rudery w zimnym podwórzu o zapachu stęchłego zapomnienia dosiadała się do kamiennoszarych wagabundów żyjących na krawędzi murków chodników skwerów i parkanów szwendaczy o których nikt nie wie skąd się biorą ich pieniądze na gorzkie nieba w powszednich butelkach i tylko wtedy ożywają nabierając niewesołych odcieni i barw a ona wydawała z siebie przeciągły krzyk płacz złorzeczenia tak jaskrawo zakrwawione bólem że każdy milkł porażony chociaż nie mógł słuchać czasem trzeźwo stąpała tuląc do piersi zawiniętą w kocyk najczulej i najdelikatniej jak tylko matka potrafi lalkę w kształcie i rozmiarze niemowlęcia nie mieliśmy wątpliwości umieściła w kukle wezbrane macierzyństwo czując że mała tam jest kiedyś odwieziono ją do zamkniętego świata który nie jest równoległy do niczego tam w chłodnych okowach psychotropów które nie zastępują gorzkich haustów nieba dość szybko przesiąkła przez ściany materii do sobie tylko wiadomego sposobu bycia w końcu nie miała innego wyjścia i nikt już nie wspomina Niobe z sąsiedztwa która nie nosiła przy sobie nawet imienia4 punkty
-
Byłem zuchem i harcerzem potem do ksiąg się dorwałem chciałem błędnym być rycerzem, nadal marzyć nie przestałem. Cnym rycerzem zostać chciałbym na turnieje stawać śmiało zakuty łeb cały miałbym wcale by mnie nie bolało. Rycerskiego chcąc być stanu nie ulęknę się nikogo pola mogę dać waćpanu chyba żebyś chciał iść drogą Dulcynei bym ślubował albo inną miał wybrankę i jak Don Kichot szarżował uwielbiając swą bogdankę. Zajechałbym do krainy żeby zabić złego smoka opiewałby rybałt czyny i królewna czarnooka. Pół królestwa dałbym biednym pozostawił pół też sobie tylko szkopuł i sęk w jednym za rycerza ja nie robię. 21.11.2017r.3 punkty
-
Gdy popęd już w tobie omdlewa to motyw do końca choć przecież ci tego potrzeba jak wody jak słońca widocznie tak nie był wspaniały cóż, to nie Apollo bo w wodzie zanurzał się cały a w tobie zbyt wolno a jeszcze na złego dodatek grudniowo i mroźnie to prawie jak kontakt z wariatem niezdrowo i groźnie najlepiej, byś w końcu uznała niech spada lebiega a jeśli byś kiedyś zechciała jest rada... ja czekam3 punkty
-
I co z tego że taka zjawiskowa - - - - - - - - - - - - - - - W nieba nachylaniu niezawodna - - - - - - - - - - - - - - - Do żywienia gotowa niedojadką. Słodką bułką - ochocza do upojenia miodowym nektarem - - - - - - - - - - - - - - - - Powierniczka-terapeutka połamanych serc czerwiennych - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Plantatorka snów różanych i fiołkowych. Westchnień - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Miętowej ciszy czarodziejka Kiedy bardzo samotna w rezydencji z mgieł zbudowanej na wrzosowiskach Czasem w ramionach halnego wiatru który bierze ją całą Zawstydzona sukcesorkę powije - - - - - - - - - - - - - - - - - - - hodowaną przez kukułkę3 punkty
-
Kartki czasu przyszłego, przekłute agrafką. Chociaż je wolniej zrywam, upływają wartko. Nawet będąc osobą bez skazy i świętą, nikt nowych nie naniże w agrafkę zapiętą. -- I co tak na mnie patrzysz, mój kochany Kosmo? Ty także kiedyś wpadniesz w zapomnienia pasmo. Życie mi powierzyło status ojca, dziadka, lecz o "pra" nie wspomniało, bo to rola rzadka. Żeby więc nie wprowadzić wielkiego zamętu, przymierzam się starannie do słów testamentu. -- Może powinienem ten spis zacząć od ciebie(?), lecz wiem, że wszystkie kijki znajdziesz w swoim niebie. Najważniejsze: płatności, rachunki, terminy. To będzie najtrudniejsze dla całej rodziny, więc im tego oszczędzę - sam wszystko popłacę. Oni ewentualnie, niech dadzą na tacę. -- Tobie przekażę moje piosenki i wiersze, bo z wszystkich oczu wokół, twoje są najszczersze. Różne telefoniczne dane: kody, piny i rachunków bankowych, hasła bądź loginy; używane na co dzień, a część z nich od święta. Chętnie bym je spisał, lecz sam ich nie pamiętam. -- Wiem, że się niecierpliwisz, ale przestań szczekać. Póki tego nie spiszę, musisz chwilę czekać. Przedmioty i sprzęty - nie ma ich zbyt dużo. Te, co kiedyś tu były, już rodzinie służą. Mieszkanie wręcz się stało przysłowiową próżnią. Jakkolwiek postanowię, i tak się poróżnią -- To teraz chodź na spacer w znanej okolicy, lecz jak mam cię uchronić od schroniska pryczy? -- Może w ostatnich chwilach, trzymać cię na smyczy... ?2 punkty
-
usiadłam na tobie tak jak chciałeś, okrakiem, ale twoje biodra były niczym zakopane w śniegu. i znowu jakbyś chciał powiedzieć mi, że nie, że nie masz ochoty mnie kochać. jeśli raz jeszcze usłyszę, że miewasz nastroje bo naczytałeś się dostojewskiego to przyrzekam - puszczę cię z jakimś rosjaninem. dla zasady. jakiej? nie wiem, w liceum naczytałam się poświatowskiej. za dużo dostojewskiego, za dużo dostojewskiego, ale herbatę ciepłą mógbyś zrobić. czego jak czego, ale herbaty dostojewski by nie spierdolił. siedzisz posępny, brodę skubiesz, nastroje, mówisz, nieuchwytne. ta wena, o której tyle opowiadasz, przypomina mi amfetaminę. jedna ręka szuka nerwowo czegoś do pisania, druga włącznika światła. ręce potykają się o niewidzialne schody. powiesz, że do nieba a ja powiem, że nie. już sobie tym dostojewskim gęby nie wycieraj. wytrzyj herbatę, którą rozlałeś, napraw błąd, który popełniłeś. dotknij palcami mojego policzka i wykop swoje ciało spod śniegu. chyba nie proszę o zbyt wiele. czy proszę o za dużo?2 punkty
-
Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom. Pozdrawiam Bogusław.2 punkty
-
Ok., widzę, że domaga się Pani wytłumaczenia zjawiska ogólnie znanego i określanego jako hejt, którego widocznie Pani nie rozumie, nie chce zrozumieć, albo udaje, że nie rozumie, ale bierze jednocześnie w nim czynny udział. Można powiedzieć „najbardziej czynny”, bo Pani koleżanka, sprytnie i dyskretnie, acz ewidentnie tchórzliwie ulotniła się, pozostawiając Panią samą na placu boju. Dlaczego? Pewnie dlatego, że widocznie uwielbia wywoływać konflikty, plotkować publicznie i jątrzyć, a potem przyglądać się na to z bezpiecznej odległości. Podobnie jak „taki jeden” z ław poselskich. Nie podziwiam i nie zazdroszczę takich umiejętności, raczej współczuję. Nic nie ujmując – nie znaczy to, że Pani nie lubi ploteczek, ależ tak. Czytałem już Pani występy wobec innej org’owiczki. Podziwiam jej wytrzymałość i kulturę. To naprawdę trudne, bo trzeba opanować wzbierającą złość, wobec osoby udającej słodkie ciasteczko.. Wracając do „placu boju” - powstał głównie za sprawą szanownej, mówiącej do siebie w trzeciej osobie - koleżanki. A to jest na to dowód. Obrzydliwy, szkalujący i dyskredytujący. Wpis Pani befany_di_campi o mnie, czyli o kimś, kogo przecież dopiero poznała, ale właściwie nie zna, nie ma pojęcia kim jest, ale wie za to, że: Osiadł bowiem w portalowej przestrzeni "taki jeden" guru, zupełnie nie do ruszenia przez cokolwiek. No, może rozwolnienie, którego od czasu do czasu się nabawia przez nazbyt dociekliwe uwagi skromnej b _d_c :p https://poezja.org/utwor/159417-o-sklerozie/ Trochę to dziwne zachowanie, biorąc pod uwagę, że kilkukrotnie (może za mało?) napisałem pozytywne komentarze do wierszy tej Pani. Bo rzeczywiście mi się podobały. A ona była bardzo miła, dlatego nie rozumiem – skąd nagle taki nienawistny i paskudny wpis? Nie jestem do tego żadnym guru, no chyba, że tak mnie Pani befana_di_campi odbiera, stąd może jakieś poczucie zagrożenia, nieuzasadniona zawiść, wręcz chęć dokopania? Tylko za co? Szkoda , że tak po cichu, już nie w trzeciej osobie, tylko we trójkę. O czym za chwilę. Nie ma co, bardzo to szlachetne. Tylko, że plac jest pusty, Don Kochot macha sobie gdzieś tam piórkiem i węglem, a to Pani jest „na pożarcie” Pani Justyno Adamczewska. Proszę się nie martwić. Nie jestem potworem, poza tym, że rano uwielbiam wyjadać surowe białka z oczodołów i staram się być potem w miarę uprzejmy i miły, przed kolacją. No może nie tak szarmancki, jak Pań kolega, za którego przyczyną jest poniekąd cały ten show. Aha i kolejny paszkwil befany_di_campi, już nie tylko o mnie, ale i całej reszcie: „głupków mnie podobnych” https://poezja.org/utwor/159462-zero/ I tego właśnie nie rozumiem. Wszyscy troje jesteście tu stosunkowo niedawno, Pani od maja, koleżanka od listopada, kolega, chyba z rok? Jakiś zlot? Ja jestem od 2008 – zarejestrowany, bo czytałem dużo wcześniej. Może wydawać się to nieważne, ale ma to znaczenie, choćby z tego powodu, że zarzuciła mi Pani tchórzostwo. Nie dość, że to mnie obraża, bo to oczywista nieprawda – stoję na placu ze zdjętym beretem i nie kryję się za spodnicą koleżanek lub gaciami kolegów, to jeszcze próbuje mnie Pani pouczać w sprawach tego forum i jego regulaminu, pytając, czy jestem tego, czy owego świadomy. Tak droga Pani, bardziej niż Pani się wydaje. A tchórzostwo proszę mi wykazać - gdzie i kiedy zachowałem się jak tchórz. Od pisania bredni w Internecie, przechodzi Pani do szkalowania ludzi, proszę z tym uważać. Wracając do show. Zaczęło się, tak sądzę, od mojego wpisu pod limerykiem Pana Macieja Jackiewicza „Czarna magia” https://poezja.org/utwor/159379-czarna-magia/ Nawiązałem można powiedzieć „połowicznie” do tematu. Dodałem do tego jednak jeszcze, słuszną moim zdaniem, uwagę na temat oburzenia jednej z Pań, a dokładnie Pani b_d_c. I chyba tu mam wrażenie leży pies „podgrzany”, do czerwoności zapewne. Miałem zdaje się czelność podważyć słowo Tej, która omylną nigdy nie jest, na której słowo czmycha każdy mąż, rycerz, a nawet chłop z kosą. I kropka. Przepraszam za te fantazje, ale mam do nich prawo po przeczytaniu wielu komentarzy, to raz, a dwa po natychmiastowym wyrzucie limeryka Pana M.Jackiewicza i chamskim wpisie Pani b_c_d. Przypadek, nie sądzę. I teraz najważniejsze. Od lat na poezja.org było przyjęte, w każdym razie było to praktykowane, a już szczególnie w Limerykach, że na limeryk odpowiadało się limerykiem, a nawet całymi ciągami limeryków, bądź zwykłym komentarzem. I było naprawdę dzięki temu miło i wesoło. Nikt z tego powodu nie robił, jak dotąd, żadnych awantur ani odwetów w stylu Macieja Jackiewicza i jego wierszyka „o sklerozie”, pod moim adresem, Oczywiście, na pewno w jakimś stopniu tę sklerozę posiadam, nie ukrywam. I nawet po przeczytaniu tegoż uśmiechnąłem się, bo jest w tym część prawdy, ale jest również i „brzydka” strona tego tekstu, a podteksty Pani b_d_c dopełniają to szambko po sam dekiel. Po przeczytaniu komentarzy Pań, zrozumiałem, że to jakiś chory odwet, mało tego, wykorzystany przez jej wysokość b_d_c do załatwienia własnych, niejasnych dla mnie i jak sądzę dla ogółu, celów. I wtedy dopiero powstała moja odpowiedź dla Pana Jackiewicza p.t. „O pieniaczach”. Dlaczego w liczbie mnogiej, pięknie wyręczył mnie w wyjaśnieniu tego Freemen (ukłony, bo lepiej bym tego nie ujął) Pani Justynie Adamczewskiej. I tutaj jeszcze raz zapytam, skąd pomysł na ten tekst: "Tak bardzo chciałeś szaleć, że zapomniałeś żeś cykor, ha? Kiedy tracisz wiarę, Kiedy nikogo nie ma przy Tobie wcale, Zdajesz sobie sprawę, że miałeś za wiele żeby teraz odejść od tej gry na stałe." W którym miejscu i czasie zobaczyła Pani to szaleństwo niby i tego tchórza we mnie? Zwykła prowokacja, czy może pomoc koleżanki? Proszę się zatem nie dziwić, że taka była moja reakcja, bo wmanewrowano mnie w coś o czym nie miałem i do dziś nie mam pojęcia. Nie zrobiłem nic złego, poza tym, że napisałem limeryk w wątku Macieja Jackiewicza. Dla mnie czyjaś obecność w moich wątkach jest wyróżnieniem, nie afrontem. Bez względu na to, czy napisze dobrze, czy źle, oby merytorycznie lub z uśmiechem, humorem. Tymczasem Pan Jackiewicz odebrał to zdaje się jak policzek. Nie rozumiem tego zupełnie, bo limeryk w żaden sposób go nie obrażał. Może w jakimś innym komentarzu coś się nie spodobało, nie mam pojęcia, ale na pewno nie będę nikomu wystawiał komentarza przychylnego tylko dlatego, żeby nie podpaść. To chore jest. Zresztą znowu napisał jakiegoś potworka na mnie :) https://poezja.org/utwor/159443-podzi%C4%99kowanie-pomnikowego-poety/ No proszę i jeszcze jeden: https://poezja.org/utwor/159462-zero/ I chyba w końcu odpowiem, bo mnie korci, i będzie bez suflerów, bez trójkątów, i Towarzyszy, szanowny Panie Jackiewicz. Ale brawo dla TWA, jak widzę pięknie się rozwija. I dobrze, może wtedy brzyTWA będzie ostrzejsza i coś z tej pisaniny w końcu będzie. Reasumując, Pani Justyno Adamczewska, Pani obecność u mnie, po tym wszystkim co się wydarzyło, to już był dla mnie napastliwy, bezczelny hejt, mający wywołać pewnie określoną reakcję. Biorąc pod uwagę jeszcze ten cytat – to już wyjątkowo chamski zabieg. Pani zachowanie jest kompletnie nieadekwatne do tego, co Pani wyczynia, to Pani nie ma chyba świadomości jak to wygląda, albo to wyrafinowana gra. Nie powiedziałem won!, to Pani słowa, ja powiedziałem – Żegnam. Dlatego usunąłem Pani wpis, żeby w końcu Panią zniechęcić do hejtowania i ciągłego złośliwego zaśmiecania mojego wątku. I niech tak zostanie. Pani publikacje kompletnie mnie nie interesują, nie są w moim guście. Przykro mi, ale niestety tak jest. Koleżankę ma Pani zdolniejszą, ale. No właśnie. Mam nadzieję, że Jackiewicz „młodzieniec” nie przekroczy granic dobrego smaku, nazywanie kogoś zerem już jest takim przekroczeniem, to może jeszcze nazwij mnie pijaku?2 punkty
-
Przesiewam myśli jak ziarnka złota kiedy zalewa mnie wspomnień fala samotność, cisza, wzbiera tęsknota i do przeszłości wrócić pozwala. Dziecku do szczęścia nie trzeba wiele w krótkich spodenkach biegnę po łące słychać cykady i ptasie trele lato jest piękne, takie gorące. Ganiam motyle, jest krakowiaczek tam jest cytrynek i pawie oczko a tu mozolnie pełza ślimaczek ma brąz muszelkę z białą otoczką. Kolega woła, biegnę do wody rzeka dość spore ma rozlewisko znów zanurzamy się dla ochłody za tamte lata oddałbym wszystko. Rwiemy poziomki i nanizane jak koraliki zdobią źdźbła trawy one dla mamy są nazbierane by zezwoliła na te zabawy. Dziecięce lata myślami tropię jest taka biała prawdziwa zima w zaspach pieczary z kolegą kopię nie ma roztopów mróz rześki trzyma. Po białym puchu z wrzaskiem radości na byle desce się szusowało ileż to było w tym przyjemności ciepłe wspomnienie dziś pozostało. Szkoda że nie ma już takiej zimy aura nam figle bez przerwy płata o ociepleniu ciągle słyszymy gdzież się podziały prawdziwe lata? 18.11.2017r.2 punkty
-
piękno jest pożądane czasem boleśnie spełnione marzenie nie wszystkim jest dane ale gdy się przytrafi wtedy można je nazwać szczęściem piękno miłości przyjaźni tworzenia piękno ciała i duszy czy je znalazłam na swojej drodze czy mi się przytrafiło nie wiem ale na pewno bardzo kochał mnie najpiękniej jak potrafił mój pies ( Odszedł 1 sierpnia 2017)2 punkty
-
Dziękuję za komentarz. Widzę, że jest Pan sędzią tego co potencją oraz impotencją. Zastanawia mnie czy zna Pan polską poezję współczesną, oharystów, brulion i to co później. Świetne, poruszające wiersze. Niestroniące od tzw wulgaryzmów. No więc odpowiem sobie sama. Przypuszczam, że Pan nie zna, bo wtedy nie wygadywałby Pan takich głupot. I to nie na swoją obronę mówię, z wybitnymi poetami i poetkami w jednym szeregu się nie stawiam. A za "potwora" środkowy palec wymierzony precyzyjnie między oczy. Bez odbioru. MW2 punkty
-
"Ja jako były" (bo już niepraktykujący) matematyk dodam iż podobny problem "co to jest" ma i matematyka. I jednym z proponowanych rozwiązań jest matematyka - to czym zajmują się matematycy gdy sądzą iż zajmują się matematyką. Z poezją jest trochę podobnie a różnica polega na tym iż łatwiej wykazać kto nie jest matematykiem niż kto nie jest poetą. "Ja jako czytelnik" lubię by autor przemawiał dość jednoznacznie do każdego, kto zna nasz "kod kulturowy", lecz jeśli poeta potrafi zrobić taką perełkę, iż utwór ma dwie (lub więcej) interpretacje i w każdej z nich jest dobrym utworem, to dlaczego nie. I tu powraca problem "bycia poetą" bo adepci z jednej strony są bardzo wrażliwi z drugiej często swe potknięcia tłumaczą nieuctwem lub brakiem wyobraźni czytelnika.2 punkty
-
za dużo tego Dostojewskiego, gęba się obtarła I jednak za mało Poświatowskiej Używanie wulgaryzmów w poezji jest zawsze dla mnie objawem impotencji pojęciowej autora takiego potwora i jakoś do mnie nie przemawia, że rzucenie mięchem jest takie cool I czasami szkoda, że nie ma tutaj głosowania na "nie".2 punkty
-
aleś mnie zainspirował: gonimy ciągle za nieuchwytnym a ono wciąż o krok przed nami toczymy wojny maleńkie bitwy i tylko czasem się zatrzymamy ...2 punkty
-
Hm, jeśli czytał jej wiersz z aktualnie będącej na topie poezji wolnej, to ten z nieba zamiast zazdrościć, to chyba bardziej się zastanawiał o co w tym wierszu chodzi. No, chyba, że mu Befana wyjaśni, ale póki co, to : Wiersz jej czytał o miłości, aż się rozebrała, zanim skończył, to z radością już mu się oddała. W tym co do gwiazd się przytulał zazdrość wielka wzbiera, no bo jakże - do cholery - gwiazdy ma rozbierać. ;)))2 punkty
-
chyba za dużo. Biedak. Nawet "okrakiem" nie pomoże po tych wszystkich pretensjach i wymówkach. ;-) ale czytało się dobrze2 punkty
-
wiersz jest niewinny tabula rasa wydaje z łona pokraczne słowa gniew zło potrafi wpisanym nakazać czy pikanterii do niewinnych dodać niekiedy w bólu się rodzą mitrędze zdeformowane nim nabiorą kształtu kapią kleksami spisane na krętej i w oburzeniu to moje nie żartuj po wielu zmianach wychodzą na ludzi lecz cóż to znaczy oczekiwania spełniają jednych a brzydzą drugich przygasa spopielony zamiar na kartce nie ma już nic ani słowa złamane pióro nie ma chęci skrobać1 punkt
-
Patrz, jak te gęsi Skubane, lecą Wczoraj dwadzieści Jutro czterdziesiąt Być, mieć czy mijać Jedno i drugie Metoda kija Co psu na budę Czasami jeszcze Bawię się słowem Poeta wenszy Robi, co może1 punkt
-
Dobrze, że jakiś nastrój ten utwór wywołuje, jest to dla mnie ważniejsze niż odczytanie dokładnie "co poeta miał na myśli". Wiem, że się z tym nie zgodzisz Oxywio. Pozdrawiam Bożenko, choć zagmatwane, to praktycznie odczytałaś prawie wszystko, obrączki muszą być, natomiast pomyślę czy w jakiś sposób tego nie ująć inaczej. Pozdrawiam i dziękuję, za tak wnikliwą analizę tekstu.1 punkt
-
Ups, Jacek mnie uprzedził Bolesławie, łeb zakuty cały miałbym mogę zaproponować zmianę kolejności? jak Don Kichot bym szarżował Spróbuj proszę przeczytać z proponowaną zmianą. Moim zdaniem lepiej się czyta. Rozpisałeś się Bolesławie i tak trzymaj :) Tylko powiem Ci na ucho, że jak będzie za dużo rymów gramatycznych, to zawsze się znajdzie się jakieś Czepiadło. A ja bym chciała żeby Cię chwalili :) Serdeczności. Przykłady: - rymy gramatyczne - utworzone z wyrazów, których współbrzmienie wynika z identyczności końcówek gramatycznych (np. dwa czasowniki: myślimy - robimy, chodzi - rodzi, lub dwa rzeczowniki: półmiskami - gromadami, gromady - osady) http://sciaga.pl/tekst/54916-55-rymy1 punkt
-
drobne korekty: Byłem zuchem i harcerzem potem do ksiąg się dorwałem chciałem błędnym być rycerzem, nadal marzyć nie przestałem. Cnym rycerzem zostać chciałbym na turnieje stawać śmiało łeb zakuty cały miałbym wcale by mnie nie bolało. Rycerskiego chcąc być stanu nie ulęknę się nikogo mogę pola dać waćpanu chyba żebyś chciał iść drogą Dulcynei bym ślubował albo inną miał wybrankę jak Don Kichot poszarżował uwielbiając swą bogdankę. Zajechałbym do krainy żeby zabić złego smoka opiewałby rybałt czyny i królewna czarnooka. Pół królestwa dałbym biednym pozostawił pół też sobie tylko szkopuł i sęk w jednym za rycerza ja nie robię. za to teraz tu przy kompie walnę sobie ze dwie lufki powstał wierszyk no cóż chłopie a w kieszeni mniej gotówki bo w tym czasie mógłbym sobie artykulik drobny sklecić lub dorobić tu wam powiem popracować jako Ecik dowcipami sypać wokół cóż że humor w nich książkowy lecz ten humor lubi ogół nie potrzeba tęgiej głowy :))1 punkt
-
miejsce w półmroku pośród książek dźwięki gitary wplatają się w ciszę zbudzoną słowami głaszczą lirycznie bez pośpiechu czasami gości tu harmonia godzina do świtu w niewielkiej przestrzeni trudno uwierzyć tak można niekiedy zawita Erato z tomikami pod pachą przy blasku tańczących płomieni pokazuje wewnętrzne światy zagubionym https://www.youtube.com/watch?v=0hjXfIDDX2c1 punkt
-
Dziękuję, cieszę się że powędrowałaś pomiędzy wersami. Również pozdrawiam ciepło :) Dziękuję Oxyvio :)1 punkt
-
Przejmujący tekst, wyjątkowo obrazowy. Właściwie mój przedmówca ujął wszystko tak, że nie sposób niczego dodać. Nie pokusiłabyś się Joasiu o zapisanie tego tematu wierszem rymowanym ? Pozdrawiam :)1 punkt
-
Naucz mnie kochać matkę naturę jej barwne szaty rankiem zroszone, zorzę poranną a nawet chmurę, i leśną głuszę, łąki zielone. Naucz mnie kochać faunę i florę ptaki, zwierzęta, drzewa i kwiecie bez względu kiedy i w jaką porę jesienią, zimą, wiosną czy w lecie. Naucz mnie kochać źródła, strumienie te drogi polne złotych zbóż łany, wierzby płaczące, koguta pienie, ten kraj ojczysty gamą barw tkany. Naucz mnie kochać za dnia i nocą gdy jutrznia wstaje i słońce wschodzi gdy szmaragdowe gwiazdy migocą kiedy ziewając senność nadchodzi. Niech się ta miłość moja obudzi wzejdzie jak słońce złote na niebie pokocham wszystko i wszystkich ludzi ale najbardziej kochałbym Ciebie. 15.17.2014r.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A może miała łagodną twarz Madonny Dobrej Śmierci? Przecież "z miłości powstaliśmy i w miłość się obrócimy" (Roman Brandstaetter)? Przytulam do serca )1 punkt
-
1 punkt
-
Fora internetowe są dla wszystkich i każdy może tu publikować swoje wiersze. Także ludzie "niedorośli", infantylni, młodzież, dzieci... A szacunek należy się każdemu od każdego. Kocie, sorki, ale nie popieram Twojego sposobu wyrażania własnego zdania. Po co te inwektywy? I dlaczego? Bo ktoś Ci napisał, że czegoś tam nie czytałeś i że na czymś się nie znasz? Denerwujące, owszem, ale co się takiego stało? Masz prawo do własnego zdania na swój temat. :) (Wiem, że powinnam zrzucić ze 40 kilo, ale nie udaje mi się. Myję się przed wyjściem do pracy, po powrocie z pracy oraz przed położeniem się spać; częściej nie dałabym rady. Jeśli Ci się nie podobam, Kocie, to przecie świat pełen jest kobiet-wieszaków, niepracujących i ciągle dbających o siebie - z tych, co to tylko leżą i pachną). Szanowna Autorko, ja też nie lubię wulgaryzmów, które niczego nie wnoszą do treści utworu, a tylko zastępują zwykłe słowa - tak właśnie jest tutaj. Można było napisać: "herbaty dostojewski by nie zepsuł" lub nawet choćby "nie schrzanił". W jakim celu zastąpiono te słowa wulgaryzmem cięższego kalibru? Nie tłumaczy tego żadna znajomość nowoczesnej poezji. ;) A co do męskich humorów, to znam je - bywają znacznie przykrzejsze niż najsilniejsze babskie chimery. :)1 punkt
-
zainspirowany tytułem wiersza - Ławka - Joachima w parku na ławeczce jesień przysiadła zaczęła liśćmi pisać wiersze o tym jak rodziła kolejne miłości które do dziś alejkami chodzą ciągle pamiętając o niej i mimo że jesień ich dopadła ciągle tu przychodzą1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tomik??? Niby na jaki mam go adres wysłać? Berdyczów dawno poza granicami RP ;) A co do wiersza: oprócz serc kierowych (czerwiennych) są jeszcze serca piernikowe, kreski natomiast zostały zapisane po to, żeby sobie tam były. I już :)))1 punkt
-
Wytworny pan* rzekł: Nie czyń drugiemu, co tobie niemiło *Stanisław Jachowicz1 punkt
-
ciągle gonimy za nieuchwytnym które nas ciągle wyprzedza wciąż o krok przed nami nie pozwala do siebie zbliżyć jest jak mgła dłonią dotykana mimo to jej nie wyczuwamy uparcie gonimy lecz nici z tego ono zawsze będzie uciekać łudząc nas że dogonimy1 punkt
-
1 punkt
-
Nie jestem pewien, czy to dobrze. Pisząc wiersz chcę czytelnikowi przekazać jakąś myśl, pokazać jakieś uczucie i nie jest mi obojętnym, że czytelnik odebrał coś zupełnie innego, wychodzę bowiem z założenia, że jeśli moja myśl nie została odebrana, to widocznie nie potrafiłem jej wyraziście przekazać. Oczywiście, można spłodzić tekst, który - zwłaszcza przy braku interpunkcji - można zinterpretować na wiele sposobów. Ale czy będzie to poezja? Mam poważne wątpliwości. No i nadal pozostaje pytanie - co to jest poezja? AD1 punkt
-
1 punkt
-
Nie idzie tak wszystko składnie i upadki się zdarzają to co stało to opadnie, te przypadłość starsi mają. Z pozdrowieniem:)1 punkt
-
Bożenko, wielu początkujących i nie tylko niewprawnych poetów, podpisałoby się pod słowami wiersza i doświadczyło nagonki. Sam kiedyś odszedłem z tego portalu, gdy zdominowały go osoby o wszystkowiedzącym ego. Kiedy zacząłem swoją przygodę z poezją i oddałem swoje strofy internetowi, to zadziwiła mnie skala chamstwa, niszczenia ludzi, kategoryczności stwierdzeń i tym podobnych zachowań, które dzisiaj rozwinęły się we wszechobecnym hejcie. Jest to podobne do zjawiska "fali" w wojsku, gdzie "stare wojsko" z nawiązką oddaje młodym to, czego sami zaznali, a przecież poeci to wrażliwi ludzie i powinni wiedzieć, jak bolą razy skierowane na bezbronną i ujawnioną duszę. Od kilkunastu lat walczę z takimi zjawiskami, ale w wielu miejscach jest to walka z wiatrakami. Są jednak pozytywy, czego przejawem jest zmiana na tym portalu, ale czy na długo? Krzykaczy, pieniaczy ludzi, którzy nigdy nie odpuszczają i muszą mieć ostatnie słowo, nie brakuje, a Ci cisi i wyważeni, wolą usunąć się w niebyt, niż dać odpór narastającym zjawiskom. Tym samym ustępują pola i chamstwo siada wyżej na grzędzie, niszcząc kurnik i gdy nie ma się już czym karmić idą dalej, jak koczownicy, i niszczą kolejne miejsca. Jedynym sposobem na takich ludzi jest ignorowanie ich, czyli wyrzucanie poza nawias społeczności. Niestety błoto na naszych twarzach, i niesmak, na długo nie pozwalają zapomnieć. Można by długo pisać na taki temat, ale nie jesteśmy bez szans, o czym przekonuję się od dziesięciu lat. :)1 punkt
-
Tu masz następny i już ostatni przykład (bo w końcu Mateusz słusznie nas o***piiiii). Janko POPROSIŁ byś złośliwości wypisywała gdzie indziej, a ty nie poprzestajesz na "proszę nie racz..." lecz bez potrzeby próbujesz zaognić spór który sama tworzysz: Ale podobną prośbę przecież ma On i Ty, on prosi byś złośliwości pisała gdzie indziej, ty prosisz by ci nie radził gdzie masz złośliwości pisać. Więc pytanie retoryczne: gdzie istota sporu? Szukasz, oczywiście moim zdaniem, wrogów tam, gdzie ich nie ma, więc ich sobie niepotrzebnie sama tworzysz. To już mój ostatni post w temacie rzekomych "Ataków na..."(pewne osoby) i sposobach ich odpierania, Wolę, i tu zgadzam się z Jankiem, podyskutować nad wierszami. A im prawdziwych, nie wydumanych, złośliwości mniej, tym chętniej ludzie publikują coś ciekawego. Z poważaniem Bogusław1 punkt
-
Do tego się odniosę Samm, i przytoczę starą rymowankę z warsztatu, nie ma co jej porównywać, bijesz na głowę - ale może coś obudzi. Ściskam, bb Zbieram siły by ...od wtorku umierać. To ładna data - na razie miotłą macham, odpoczywam. Zacznę umierać od wtorku, dziś jeszcze nie pora: może pójdę na rower i kogoś pokocham. Od wtorku będzie inaczej: przejdą wichry i burze łatwiej będzie, więcej chęci na podróże. Od wtorku... ale na razie gładzę się po udzie. Dobre plany zawodzą - może i ten nie pójdzie.1 punkt
-
Autorko, wydaje mi się, że tytuł nie jest tu na miejscu. Rozumiem emocje jakie peelka chce przekazać, ale za PWN Hold 1. «wyraz czci lub zachwytu dla kogoś lub czegoś» 2. «uroczysty akt uległości składany zwycięskiemu lub potężniejszemu władcy przez słabszego» 3. «w średniowiecznych stosunkach lennych: ceremonia publicznego składania przysięgi wierności przez wasala seniorowi» W związku z powyższym nie uważam żeby tytuł był odpowiedni do tematyki wiersza Pozdr1 punkt
-
O jezuuu jaki smutny wiersz. Rachunkowo-opisowy. Pl bez nadziei porozliczany, jedynie z psem w więzi. Sam na uwięzi (samotności). Aż się rwę żeby do serca przytulić, pocieszyć. Jak dla mnie tekst w pewien sposób doskonały. Realny, rzeczywisty, pełny drobiazgów, logiczny choć uczucie bije w górę jak światło. Ściskam Bb1 punkt
-
Zgadzam się w 100% z postulatami Oxyvii.1 punkt
-
Można też zrezygnować z kilku niepotrzebnych ''ozdobników'' na rzecz opcji praktycznych :)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne