Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.11.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. I Ludzie, gwałcą! - krzyknęła kobieta. Nikt nie zareagował, bo cóż to za podnieta? II Choćby cię złotem kamienowali szlachetnym, i tak po masakrze będziesz bardzo szpetnym. J.A.
    5 punktów
  2. Kartki czasu przyszłego, przekłute agrafką. Chociaż je wolniej zrywam, upływają wartko. Nawet będąc osobą bez skazy i świętą, nikt nowych nie naniże w agrafkę zapiętą. -- I co tak na mnie patrzysz, mój kochany Kosmo? Ty także kiedyś wpadniesz w zapomnienia pasmo. Życie mi powierzyło status ojca, dziadka, lecz o "pra" nie wspomniało, bo to rola rzadka. Żeby więc nie wprowadzić wielkiego zamętu, przymierzam się starannie do słów testamentu. -- Może powinienem ten spis zacząć od ciebie(?), lecz wiem, że wszystkie kijki znajdziesz w swoim niebie. Najważniejsze: płatności, rachunki, terminy. To będzie najtrudniejsze dla całej rodziny, więc im tego oszczędzę - sam wszystko popłacę. Oni ewentualnie, niech dadzą na tacę. -- Tobie przekażę moje piosenki i wiersze, bo z wszystkich oczu wokół, twoje są najszczersze. Różne telefoniczne dane: kody, piny i rachunków bankowych, hasła bądź loginy; używane na co dzień, a część z nich od święta. Chętnie bym je spisał, lecz sam ich nie pamiętam. -- Wiem, że się niecierpliwisz, ale przestań szczekać. Póki tego nie spiszę, musisz chwilę czekać. Przedmioty i sprzęty - nie ma ich zbyt dużo. Te, co kiedyś tu były, już rodzinie służą. Mieszkanie wręcz się stało przysłowiową próżnią. Jakkolwiek postanowię, i tak się poróżnią -- To teraz chodź na spacer w znanej okolicy, lecz jak mam cię uchronić od schroniska pryczy? -- Może w ostatnich chwilach, trzymać cię na smyczy... ?
    4 punkty
  3. Naucz mnie kochać matkę naturę jej barwne szaty rankiem zroszone, zorzę poranną a nawet chmurę, i leśną głuszę, łąki zielone. Naucz mnie kochać faunę i florę ptaki, zwierzęta, drzewa i kwiecie bez względu kiedy i w jaką porę jesienią, zimą, wiosną czy w lecie. Naucz mnie kochać źródła, strumienie te drogi polne złotych zbóż łany, wierzby płaczące, koguta pienie, ten kraj ojczysty gamą barw tkany. Naucz mnie kochać za dnia i nocą gdy jutrznia wstaje i słońce wschodzi gdy szmaragdowe gwiazdy migocą kiedy ziewając senność nadchodzi. Niech się ta miłość moja obudzi wzejdzie jak słońce złote na niebie pokocham wszystko i wszystkich ludzi ale najbardziej kochałbym Ciebie. 15.17.2014r.
    3 punkty
  4. zainspirowany tytułem wiersza - Ławka - Joachima w parku na ławeczce jesień przysiadła zaczęła liśćmi pisać wiersze o tym jak rodziła kolejne miłości które do dziś alejkami chodzą ciągle pamiętając o niej i mimo że jesień ich dopadła ciągle tu przychodzą
    3 punkty
  5. uprawiam wierszokradztwo dopuszczając się profanacji języka naginam słowa rozciągam pojęcia by pasowały do mojego schematu nabazgranego bez ładu i składu na papierowej serwetce
    2 punkty
  6. tonął wzorowo na południe od falujących pagórków wśród krzyku który unosił kurczowo wbitych paznokci podjął ostatnią próbę przegrał utonął w tym co naprawdę lubił
    2 punkty
  7. Abstrahując od wiersza, umieszczanie pod wierszem komentarzy typu : "Joanno, już kiedyś pisałam, prosiłam Ciebie - zanim coś zamieścisz upewnij się, że sama rozumiesz co napisałaś. Próbuj dalej, czytaj więcej ale nie tylko poetów z portali internetowych. Proponowałabym jednak klasyków, bo kto jak kto, ale oni dbali o piękno i czytelność języka ojczystego i nie profanowali literatury pięknej." - jest mówiąc delikatnie bardzo niegrzeczne, przykre i wywyższające się. Na taki post mogliby się odważyć wg mnie, tylko uznani poeci czy literaci z naprawdę dużym dorobkiem, włączając w to wydane tomiki wierszy. Pozdr
    2 punkty
  8. Mnie też zainspirowała ławeczka :) jak co roku na parkowej ławeczce jesień przysiadła jak co roku wiersze pisze liśćmi barwnymi o miłościach które jeszcze się nie narodziły i o takich, które kiedyś tutaj odnalazła o tym, że z wdzięczności ciągle tu przychodzą by wspominać wspólne jesienie najpierwsze ci którzy związali swe życie i serce i wspomnienia z jesienną parkową ławeczką Jak widać o jesieni i ławeczkach można bez końca - i dobrze. Miłego dnia Waldku :)
    2 punkty
  9. Wiersz bardzo nastrojowy, podoba mi się. Ale skoro już tyle starań dołożyłeś by wyrównać liczbę zgłosek, to może spróbuj dopracować jeszcze by wyrównać "melodię", bo przy czytaniu "naturalnym" na głos mam wrażenie że coś się nie zgadza. Podejrzewam ze to sprawa jednosylabowych słów które się trudno "łączy" z następującymi po nich. "kartkiczasu" czyta się płynnie, "choćcoraz" chciało by się jednak przeczytać z przerwą. Może to tylko "Krakowski regionalizm języka" sprawia ale ja takie wrażenie mam. Dalej bywa podobnie. Proszę przeczytaj na głos by sprawdzić czy rytm się nie łamie. na przykład: proszę porównaj rytm w tym co napisałeś i po zmianie na" To teraz chodź na spacer w znanej okolicy, lecz jak tu cię uchronić od schroniska pryczy? Przy okazji - kartki upływają jest owszem metaforą ale .. no nie wiem to ty jesteś autorem i sam zadeyduj. Często dużo ciężkiej pracy trzeba włożyć, by utwór wygląda lekko i swobodnie. Pozdrawiam Bogusław
    2 punkty
  10. To bardzo ważne rozróżnienie, czy m innym jest wiedza co poprawić, wiedza jak poprawić a jeszcze czym innym jest umiejętność (możność) poprawienia. A dyskusji wyraża się nie tylko argumenty ale i opinię. Twórcy zwykle zależy na opinii ludzi których ceni, nawet taki twórca jak ja cieszy się, gdy napisze komentarz który się podoba. Nie oznacza to jednak, by pisać coś w założeniu że TYLKO ma sie podobać, nie rezygnuję z tego co naprawdę chce napisać i nie oczekuję tego od innych. Lecz krytyczne uwagi często są bardziej cenne (choć nam się mogą z początku nie podobać). Warto się choć chwilę nad nimi zastanowić nawet jeśli są niesłuszne. Bo to zawsze MY decydujemy czy z nich skorzystamy. I tu nie o to chodzi czy pl myśli tak jak twórca, tylko czy utwór opisuje to poprawnie sensownie zrozumiale i (nie bójmy się tego słowa) ładnie. Bo po to jest poezja by budzić w nas jakieś uczucia. Pozdrawiam Bogusław
    2 punkty
  11. Bożeniu, o "dobroci tekstu" nie pisze się systematyczno-cyklicznie. Wystarczy raz na jakiś czas, aby krytykowanego nie rozdrażniać, zaś innym czytającym Twoją krytyką nie pozwolić się znudzić ;-) Własne doświadczenie mi podpowiada, dlaczego nie wygrałam żadnego literackiego konkursu, tam gdzie jurorami bywają Tobie podobni? :-D Naraziłam im się tak, iż ci nie mogąc zdzierżyć moich ripost, to z portalu / portali sobie poszli, komunikując głośno oraz dobitnie przez kogo :p Wielu przezeń (s)poniewieranych odetchnęło z ulgą, zaś z nimi ja ;) I tu biję się w piersi: tam, gdzie jestem akurat przekonana o osobistej, autorskiej racji, zamieniam się w "jędzę brutalną", która siłą rzeczy nie może mieć dużo przyjaciół ;))) Bardzo serdecznie :-)
    2 punkty
  12. I. Menopauza Nadal ta sama jędrność ciała chociaż podwiotczała krzepa i sukienki trzeba poszerzyć Cienie pod oczami zachód pogłębia ostrząc rysy jak górala profil na rozeschniętej ciupadze. Karnacji opłatkowa biel (szyję bezpieczniej omotać apaszką) i wilgoć intymna raz na cztery tygodnie nie krwawi - - - - - - - - - - - - - - - - - Menopauza II. Pochwała witaminy E. Wiersz dydaktyczny "Te liście kanarkowe, Dźwięczące wróblim głosem, Ten szumny tren w parowie, Te pola iskrowłose, Kiedy śliwek jedwabie Lśnią w lazurze i czerni - To twój złoty październik, Twój jubileusz babi." (Maria Pawlikowska Jasnorzewska: "Do stuletniej") Formom Rubensa nadaje sensu w koral geranium rozwija uśmiech to przez nią piersi znów obrzmiewają twardnieją sutki pod dłonią męską Chłodna w niej śluzu jasna przejrzystość z połyskiem perłowej macicy - ta świeża mokrość która wyściela śliskim atłasem wnętrze feminy Pachnie zieloną herbatą co wolne wymiata rodniki E witamina. Bądź Tocopherol - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - podwójna młodość przejrzałej kobiety III. Starość olśniewająca Kwitnąć wirginijskim oczarem w ogrodach botanicznych. Ciepło w domu się trzymać. Mocno pachnieć jaśminową gardenią albo asfodelicznie białym hiacyntem pośród zamrozu ścian przestrzennie. Szklano i krystalicznie. Rozbłysnąć wieczoru świecy płomykiem przyjaznym. Zimną wygasić się nocą lodem prześwietliwszy zielonkawym - północną zorzą. W oczach czyichś niebem poniebieszczeć. W promienną rozprysnąć się gwiazdę. Na policzkach śniegiem świeżym tajać. Utrwalić na wargach trzmielin korale. Jak pocałunkiem zakrztusić się mrozem. Słońca cytryną dogrzewać. Poukładać siebie w ziemi żyzne warstwy brązów oszczędnych i ciepłych beżów. Z czernią aksamitnieć. Mroku atłasem olśniewać niby wodą w przeręblu zastygłą. Po to by się tuszem rozrysować na nagość gałęzi. Oddychać powietrza ażurowym prześwitem
    1 punkt
  13. usiadłam na tobie tak jak chciałeś, okrakiem, ale twoje biodra były niczym zakopane w śniegu. i znowu jakbyś chciał powiedzieć mi, że nie, że nie masz ochoty mnie kochać. jeśli raz jeszcze usłyszę, że miewasz nastroje bo naczytałeś się dostojewskiego to przyrzekam - puszczę cię z jakimś rosjaninem. dla zasady. jakiej? nie wiem, w liceum naczytałam się poświatowskiej. za dużo dostojewskiego, za dużo dostojewskiego, ale herbatę ciepłą mógbyś zrobić. czego jak czego, ale herbaty dostojewski by nie spierdolił. siedzisz posępny, brodę skubiesz, nastroje, mówisz, nieuchwytne. ta wena, o której tyle opowiadasz, przypomina mi amfetaminę. jedna ręka szuka nerwowo czegoś do pisania, druga włącznika światła. ręce potykają się o niewidzialne schody. powiesz, że do nieba a ja powiem, że nie. już sobie tym dostojewskim gęby nie wycieraj. wytrzyj herbatę, którą rozlałeś, napraw błąd, który popełniłeś. dotknij palcami mojego policzka i wykop swoje ciało spod śniegu. chyba nie proszę o zbyt wiele. czy proszę o za dużo?
    1 punkt
  14. nie chcę żeby mój telefon trzymał język za zębami nazbyt wprawny ma i słodki śpiewnie zda egzamin niech mi złoży z kawałeczków obietnicy kruchość kiedy ślicznie szepcze do mnie ugryzę cię w ucho
    1 punkt
  15. Patrząc na kierowcę w dzielnicy Wesoła, przechodnie wymownie pukali się w czoła. Kierujący samochodem jechał tyłem, zamiast przodem, na skutek założenia... błędnego koła.
    1 punkt
  16. Jajogłowy europoseł z Saint - Tropez dubeltowe dzisiaj szkło wgniótł w rajstopę. Na poślady zaś cugiem wciągnął sprytne kolczugie - po urlopie (w Polsce) wita Europę.
    1 punkt
  17. Jesień ma te swoje uroki lubią ja tez zakochani. ławka pod platanem parkowa alejka pani czeka z panem robi się kolejka:) Miłego Waldemarze.
    1 punkt
  18. Ja urodzony dwudziestego dziewiątego września patrzę na swoje odbicie i widzę twarz innego urodzonego dwudziestego dziewiątego września. Pytam siebie - czy Judasz mógłby stać się Piotrem? Patrzę na swoje odbicie i widzę czterdzieści milionów twarzy, twarzy ludzi wolnych, którzy niosą swój los. Panie, a jednak im pobłogosławiłeś, choć był tam Judasz i on ręką skalaną dał im znak. Pobłogosławiłeś i wskazałeś drogę ku wolności, a sam powróciłeś na krzyż.
    1 punkt
  19. Trudno ci dogodzić Justyno, słowa łagodne uznajesz za niezdecydowane, mniej łagodne za obraźliwe... taka dyskusja nie a sensu. Podsumuję więc na koniec od siebie wg mnie: Idea wiersza jest ciekawa Wykonanie wymaga dopracowania Twoje reakcje na krytykę są zdecydowanie przesadzone. Kilka po kolei postów, ataku ad personam, mających wg mnie skłonić polemistkę do reakcji mówią o twym stosunku do krytyki więcej, niż trzeba by zaprzestać polemik. I na koniec o wierszu Dickinson skoro znów temat wywołujesz: To nie było poprawne tłumaczenie, a przekład jest przede wszystkim tłumaczeniem a nie utworem inspirowanym przez... I was scarce adjusted w żadnym wypadku nie znaczy było mnie mało dopasowana, jest to zwrot trudny do oddania w języku Polskim, ale w wolnym tłumaczeniu znaczy mniej więcej "jeszcze dobrze (w grobie) miejsca nie zagrzałam" no ale jak nieboszczyk może miejsce "grzać" Jak ktoś mówi że 2+2=5 to nie ma co owijać w bawełnę, trzeba napisać ze to nie jest 5. Włożyłem dużo pracy by każdy nie znający angielskiego mógł zrozumieć dlaczego ów przekład jest po prostu błędny. I nie zamierzam się "kopać z koniem". Gdy ktoś uważa że go było mało i był dopasowany oraz że w grobowcu są pokoje - jego sprawa. Z poważaniem Bogusław
    1 punkt
  20. Jednego ,, geniusza,, niedaleko Wschowy nazywali tam miejscowi ,, jaja z głowy,,. Doktor badania mu wyznaczył i wtedy w rentgenie zobaczył jaja miast mózgu- choć ręczył, że jest zdrowy.
    1 punkt
  21. Kula w płot Jacku. Minie nie tak łatwo obrazić. Moje uwagi możesz uważać za śmieszne - twoje prawo. nawet to zaczynasz sobie pozwalać oceniać moją osobę też mało mnie rusza. Swoimi "obawami" dajesz świadectwo nie o mnie lecz o sobie Więc przyłączam się do postulatu - luzik...
    1 punkt
  22. Prosić można.. to nie grzech..radzić można ... to też nie grzech.. Czytanie i zadanie sobie pytania czy można ten tekst zrozumieć czytając i nie znając wszystkiego co Autor miał w głowie... to jest cenna wskazówka. Pytanie czy jest sens takie wskazówki udzielać i czy jest sens się o takie wskazówki obrażać. Ja to "barbarian" jestem i gdyby to się mnie przytrafiło i uważałbym rady za nietrafione pomyślałbym sobie " oj tam oj tam" i nie przejął się zbytnio, choć uwagi przemyślałbym. Sam bym w tej formie ich pewnie nie napisał zapewne w przeświadczeniu że ktoś i tak prośby nie wykona. Ogólnie jest w tej dyskusji wg mnie przerost dbałości o formę nad dbałością o treść. Ja też zacytowałem zwrotkę bez podmiotu i orzeczenia kompletnie gramatycznie niezrozumiałą myślałem że Autorka troszkę się choć nad moją pisaniną zastanowi i zostałem zbyty. Ale daleko mi do obrażania się, każdy odpowiada na co chce i komu chce. Wyluzujcie trochę proszę.
    1 punkt
  23. Może jednak przeczytajcie sobie spokojnie wszystkie 8 postów powyżej. Od zamieszczających tu teksty chyba powinno się oczekiwać troszkę więcej samokrytyki i dystansu do tego co piszą. Od takich reakcji ludziom piszącym naprawdę dobre wiersze odechciewa się publikowania ich. To widać po tym co się ostatnio pojawia. Justyno może twój wiersz naprawdę prosi się o doszlifowanie, niech do ciebie to w końcu dotrze że ktoś może mieć słuszne krytyczne uwagi do tego co napisałaś i TO NIE JEST atak na Twa osobę..
    1 punkt
  24. Piszcie, piszcie o jesieni, bo zbyt wiele czasu ni ma, jeszcze miesiąc i się zmieni temat, bo nadejdzie zima. ;)))
    1 punkt
  25. A ja myślałem ze to o żaglowcu
    1 punkt
  26. Uff, wreszcie mogę polubić :) Świetna miniatura :) Ale osobiście przed ostatnim wersem wstawiłabym enter, aby spotęgować różnicę potencjałów :) Serdeczności :))
    1 punkt
  27. To zaszczyt dla mnie, że mogę inspirować wprawnych poetów:)
    1 punkt
  28. Znam, ale nie z jej żywą zawartością :]
    1 punkt
  29. Wyobraźnię sobie naprostuj :]!
    1 punkt
  30. Niezłe oraz nieźle :)))
    1 punkt
  31. Mój telefon śpiewa, zdaje egzaminy, ma zęby i gryzie. To najnowszy model, Justi :P
    1 punkt
  32. Tak, bo taki jest świat, nigdy nie wiemy, kiedy coś się załamie Tak powiadasz Free powinien mieć skórę grubą. A może zbroję niech założy? Poeci to podobno wrażliwi ludzie (sic!). A co do dalszej Twojej wypowiedzi, Free, nie idzie o to,ze komentarz Bożeny mi się nie podoba - bo komentarze nie są od podobania się, szczególnie takie wg zasady "zero dyplomacji" . Można pisać szczerze i równocześnie nie raniąc. Nie z pozycji "Jam to wiem, a ty do kąta i słuchaj, i wykonuj. Dziękuje Free za obecność. :)))
    1 punkt
  33. No właśnie o postępie, tym dziecku o wielu pięknych, mądrych, ale również niektórych przerażających twarzach.
    1 punkt
  34. Muzyka super, głos powala, tekst jak dla mnie zbyt rockowy i Eurowizji nim nie podbijesz. Tam są inne rymy np.: "To nie ja byłam Ewą to nie ja skradłam drzewo" Oni mają tych szwedzkich tekściarzy, którzy opierają się na sondażach i utwór staje się produktem . Nieistotny przekaz, liczą się słupki. Ja bym zmienił początek np.: Ten niepokój co żyć słodko nie pozwala korytarzem idzie, w labiryncie mroku nie wiem może , jakaś struna nie zagrała w rozstrojonych skrzypcach naszych wspólnych kroków obiecałeś że mnie będziesz strzec już zawsze warkocz marzeń będziesz plótł mi wieczorami i w tym korowodzie życia szarych zdarzeń zawsze przy mnie ty i ja do końca razem Będziesz trzymał w swojej dłoni Moją dłoń Bez jej ciepła zbyt nieznośnie ufam snom Wirujące marzeniami nasycone złudzeniami Dostarczają niepokoju zwykłym dniom Sny są różne A szczególnie moje – wiesz Sny są piękne, gdy co rano budzisz mnie Wtedy widzę w nich cukierki, polne kwiaty i sukienki Kolorowe moje babci, pięć lat wstecz Będziesz trzymał w swojej dłoni Moją dłoń Bez jej ciepła zbyt nieznośni ufam snom Wirujące marzeniami nasycone złudzeniami Dostarczają niepokoju zwykłym dniom Kiedyś przyjdzie bez wątpienia taki czas Chce w to wierzyć, Czym jest życie bez szaleństwa? Że będziemy piać o świcie Kochać, tańczyć, siać w zachwycie Bańki szczęście, polne kwiaty, ułud pęk Ale i tak tekst jest super. PS Ja się na tym nie znam. Przypadkowo posłuchałem, potem przeczytałem, potem pomyślałem i napisałem , potem posłuchałem płyty "Pragnienie"(nie żałuję).
    1 punkt
  35. Upieram się przy Sztaudyngerze; "Od-Talar" zaistniał dużo później ;-)))
    1 punkt
  36. Sztaudyngerowskie ;-)
    1 punkt
  37. patrzę w jasne twarze przyjaciół i zastanawiam się kim jestem nie pierwszy raz gubię drogę i staram się nie wypaść z rytmu łatwiej nie będzie chyba, że o czymś nie wiem
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...