jesienny sonet zamachał ogonem za wcześnie może bo jeszcze nie pora by groźny halny mógł szaleć w rotorach przeczesać świerkom korony zmierzwione już bliska celu w sukience złoconej jej nocne tchnienie zimniejsze jest coraz niedawno myślę że chyba przedwczoraj forpoczty władzę przejęły nad tronem dlaczego jednak srebrzystość nie złoto zwiastunem tego co siły zaburza w nieznane ścieżki słonecznie dni potocz niech zasmakuję w jesiennych podróżach u boku gasi bez sensu słowotok płatkami róża w niej chcę się zanurzać
chciałam pisać list do ciebie
przeklęłam margines
bo nie cierpię ograniczeń
karteluszki ścinek
niebotycznych są rozmiarów
dzisiaj moje chęci
więc nie streszczę w cztery brzegi
nie dam się uwięzić
mam już datę w prawym rogu
i słowo kochany
list na niebie dymem piszę
kaligrafowanym
nie przeczytasz nie otrzymasz
dokończyć nie mogę
zbrakło dymu pomóż proszę
potrzebny mi ogień
"niebotycznych są rozmiarówdzisiaj moje chęci"
aby coś napisać
pochwalić
zachęcić,
alem późno tu zaglądnął
i plan się zawalił,
bo wszystko, co możliwe
już inni napisali :(
Pięknie jak zwykle, Alicjo :)
AD
ognia dajcie ognia proszę
krzyczy blond niewiasta
tabun ruszył na wezwanie
biegną ludzie z miasta
z pochodniami z zapałkami
kto co ma to niesie
ogień buchnął wielką siłą
dymem przegnał jesień
Podobasie
wypełzają zawilgocone
dobrze wiedzą gdzie uderzyć
w jakie struny
w końcu nie od dzisiaj na tym świecie
ach gdyby zakochanie
mogłoby odgonić nawet te najbardziej niechciane
ale zakochania tych słodkich motylków
tylko strzępy wspomnieniowe
na szpilce łzą skropione
melancholijną
tak to już jest
jesień jesienią życia
z przepicia z utycia
brzuchaty zegar
utyka
tylko czas biegnie jak chłopiec
zawsze do psot skory
chyba nigdy nie dorośnie
skoro od początku świata
nie dorósł do tej
pory
twoja fraszka nie ma homonimków
ale ma asonanse czyli rymy niedokładne i jest sens
w sumie całkiem niezła fraszka
można jeszcze krócej :
np.
Gubałówka zimą
kolejki
do kolejki