Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.08.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pamięci ofiar ataku terrorystycznego 17 sierpnia 2017r. w Barcelonie * * * las przeszkód rozgapionych złowrogi ryk w oddali mąż z dzieckiem blisko żony nie zdoła ich ocalić skłócony z własnym życiem odciskał czerwień w bieli wyrywał sercom bicie bo w starciu szans nie mieli na ciepłym trotuarze zrodziła krew kobierce pamięci tamtych zdarzeń i myśli: nigdy więcej
    2 punkty
  2. napisze wiersz o kolorach barw od tęczy pożyczę potem o miłości - ją o kochanie poproszę będzie też o chlebie po wenę do kłosów pójdę jeszcze o wolności od niej dumy skubnę to nie koniec wiersza kijowi jeden ukradnę nim dopiero zakończę co wyżej napisane Wiersz dedykuję Bożence
    2 punkty
  3. mus pisania jak natręctwo świerzbi stale trzeba drapać papier oczy płot czy ściana spisać głupot wielki zapas na nic zda się każda rada szmelc czy chała jeden przepis byle rym na każdym rogu bezsens z lipą też się zlepi kit materia doskonała multum gniotów talent zlecił tylko nie wiem kto zapłaci właśnie zdrożał wywóz śmieci
    2 punkty
  4. Poduszką był mi śpiew mojego rastamana, Życie i cierpienie nierozłączne jest zawsze, śpiew zbiorowego bólu niesie się na osiedla, modulacja głosu mówi więcej niż treść słów, zapach śmierci i niebezpieczeństwa,wojny tam Ryk lwa, aaaaaaaaaaaaa ! wyrzygują,budują,płaczą,tańczą,uczą siebie!, odsyłają dalej! Piękno istnieje w piekle w porozumieniu z nadzieją. poduszką był mi śpiew Mojego Rastamana, tęsknie za rajem, mszczę się słowami, zaklinam karmę,mam tożsamość uczę o niej, -bo ważna winszuję i żałuję jak ty czy na pewno jesteś ponad ślepcami, -kocham ten śpiew wesołość w porozumieniu z nadzieją istnieje w tym piekle tu, To pięknem jest. Bracie,uderz!W poduszkę potem przytul Ją mocno. Bracie,uderz!W poduszkę potem przytul Ją mocno. Nie skończyłem..
    1 punkt
  5. Kiedy dorwie niechęć życia. Kiedy w płucach brak ci tchu, spójrz na listę do odkrycia i depresji krzycz "fuck you!"
    1 punkt
  6. Jak się niema co się lubi, to się lubi co się ma, więc samotność czasem można tez pokochać. W samotności się nie zgubisz, czasem nawet wenę da, którą chętnie wykorzystasz w swoich strofach. To jest związek najpewniejszy co nie żąda w zamian nic, nigdy żadnych ci awantur nie urządzi, z samotnością jak u gejszy, cisza, spokój, tylko sny sugerują czasem, że być może błądzisz. Lecz samotność to kochanka co cierpliwość w sobie ma, ona nigdy nie okaże się zazdrosna, nawet gdy pewnego ranka niedwuznaczny sygnał dasz, że ją żegnasz, bo w twym sercu gości wiosna.
    1 punkt
  7. Rzekł indyk do kurczaka: kolego, niestety, jutro na stół pójdziesz na świeże filety. Kurczak głowę zwiesił, poszedł do kurnika, z trudem zasnął...a rano? Ooo!.. Nie ma indyka! Wołał, szukał, aż nagle głos z kuchni zaryczy: „szybciej, klient już czeka na filet indyczy”! ---------------------------------- Jeśli życzysz drugiemu, co jemu nie milo, bacz, by tobie samemu to się nie trafiło.
    1 punkt
  8. Pozostawiając na chwilę na boku tragiczne wydarzenie, któremu wiersz jest poświęcony (zgoda, że jest to dość trudne czy wręcz ryzykowne) i czytając płynnie zwrotkę pierwszą i drugą odnieść można wrażenie że to mąż, który nie zdołał ocalić swoich bliskich jest skłócony z życiem wraz z tego konsekwencjami. Jest jeszcze w dwóch pierwszych zwrotkach trochę "nielogiczności", ale w wierszu pisanym głównie emocją można to tolerować. Dla mnie najlepsza jest trzecia zwrotka. Co zaś się tyczy samego wydarzenia , a zwłaszcza jego genezy zgadzam sie w znacznym stopniu z poglądami kota szaroburego. Pozdrawiam AD
    1 punkt
  9. Raz jeden wiejski poeta z Przechlewa O swoim rywalu piosenki śpiewał W rodzaju : był se poeta Ale tylko głowa nie ta Zwyczajnie stare kotlety odgrzewał
    1 punkt
  10. Jesteś kłamcą, kręcisz, wymijasz, wybielasz, z miną niewiniątka tarzasz się w pościeli, a z krzywym okiem tyłem się przedzierasz, miedzy wrogów i zdrajców duszę mą chcesz dzielić Nie, nie podaruję, precz z życia cię wyklnę, choć wiem – mścić się będziesz, mścić aż do wieczności, lecz złapię, nie puszczę i za gardło ścisnę, chociaż sny pokłócisz, rozum zjesz do kości, piekło ci otworzę wspólnym kluczem wrzasku i za tobą skoczę wśród płomieni blasku.
    1 punkt
  11. Bajka o Ciesi i Wicusiu (rozdział pierwszy - część pierwsza) . . Był sobie paź królowej – przepiękny motylek, wędrował po swej łączce z kwiatuszka na kwiatek. Łączka była pod lasem – za ogrodem – w tyle; który tutaj rósł sobie, i kwitł na dodatek. Więc ten to wędrowniczek o imieniu Wicek miał przeróżne w wyborze nektarowe smaki. Rosły bowiem kolorem wabiące wonnice: budleje, wiciokrzewy, róże czy widlaki. Pod lasem zaś, już bardziej z natury wyrosłe cieszyły swym kolorem lebiodki, wawrzyny. Maliny i jeżyny wysoko tu wzrosłe tłumiły te pomniejsze – gorysze czy kminy. Domek miał niedaleko, pomiędzy marchwiami które tutaj zakwitły w ogrodzie i łące. Kryć się też miał gdzie, kiedy promieniami prażyło nazbyt mocno południowe słońce. I tak – podczas wędrówek – poszukując cieni, kiedy sfrunął pod liści zieloną borówkę; chroniąc się przed nadmiarem słonecznych promieni; spotkał tutaj – na ziemi – zapłakaną mrówkę...
    1 punkt
  12. Ale, ale, drogi Bronku, łąka piękna w letnim słonku, gdzie podziały się rumianki, z których się wyplata wianki i gdzie maki, i stokrotki, które lubią małe kotki? Ja również zapisuję się na subskrypcję następnych tomów :) Pozdrawiam
    1 punkt
  13. Stała jak co dzień, u bram kościoła, drobna, chudziutka, drżąc jak osika, młoda dziewczyna co wraz przebiegała z uśmiechem staruszce rzuciła grosika. „Bóg zapłać”, zsiniałe usta szeptały gdy skromna moneta spadła na tacę, a łzy wdzięczności w oczach błyszczały, czekaj – szepnęła - radą się odpłacę. Szczęście cię spotka, szczęście spotka snadnie gdy kwiat odnajdziesz pośród cudów świata, kwiat co nie zwiędnie, nigdy nie opadnie, szukaj, aż znajdziesz – taka jest ma rada. Ech, młoda, pobiegła , radę zapomniała, któż czarodziejskich kwiatów dzisiaj szuka, ważniejsze sprawy na swej głowie miała, kino, zabawa, szkoła i nauka. Lata mijały, dziewczyna dojrzała, chłopca poznała, wnet go poślubiła, on ją kochał bardzo i ona kochała, więc mu pięknego syna urodziła. I zrozumiała , tuląc namiętnie istotkę maleńką, co żyć zaczyna, że kwiat istnieje, co nigdy nie zwiędnie, to nieskończona miłość matczyna,
    1 punkt
  14. To może masz szafę z kołatkami (takie owady żywiące się drewnem, najczęściej spotykane w meblach)? A za pozdrowienia dziękuję i odwzajemniam :)
    1 punkt
  15. Bronisławie, może jestem nazbyt czepialska, ale wolałabym fotkę pazia królowej, a nie rusałki pawika, no chyba że w dalszym ciągu bajki występuje ten drugi motyl... Pozdrawiam :)
    1 punkt
  16. https://www.youtube.com/watch?v=nK-fhA25j3A Valhalla* (opowieść ubrana w strofy) Kruki podniebne ptaki żarłoczne na polu bitwy ubranej w chorągwie walki pomyślanej bez wrogów. Łatane sznurem myśli kielichem są szału zamknięte kluczem w Valhalli przynależne do serc koszmaru. Siedzą przybysze śmierci nawykli są do boju pożerając z Valkiriami** szczątki poległych bez przydziału. ______________________ * Valhalla – niebiańska komnata Wikingów, trafiali do niej tylko ci, którzy zginęli w walce, ** Valkirie – pośmiertne towarzyszki tych, którzy polegli w walce. Maj 2017 r. Justyna Adamczewska
    1 punkt
  17. Nie wiem czy ta bajka jest dla dzieci czy dla dorosłych ale dalszym ciągiem zainteresowana jestem, wiec jeśli to nie za mało, to czekam :)
    1 punkt
  18. D.d. Justi. gdybyś wraz z wierszem nie zamieściła załącznika muzycznego, to dodałbym Led Zeppelin i ich Immigrant song, w której tez wykorzystali motyw Walhalli; że o Wagnerze nie wspomnę. I gdyby nie owa komnata, to Twoją opowieść można by także aluzyjnie rozciągnąć na powstanie styczniowe /"kruki"...:) /. Wiersz zwarty, zgrabny, czytelny i dla mnie na TAK. Pozdrawiam serdecznie :) s
    1 punkt
  19. Wierszyk dla dzieci z przeznaczeniem dla... rodziców . # Zgasło w przedpokoju światło, wszyscy spać się położyli; ja nie zaznam dziś spokoju, no i słyszę już po chwili... ... puk, puk, puk – ktoś w szybę stuka; co daje mi do myślenia że to pewnie ''duszki domu'' - niegdysiejsze pokolenia… ...trzask, trzask, trzask – podłoga trzeszczy - to ktoś tu się do mnie skrada; ja dostaję zimnych dreszczy, no a krzyczeć nie wypada… Mają przecież mnie za zucha wszyscy starsi domownicy, więc byłaby dla mnie ''skucha'' gdybym wrzeszczał po próżnicy… Przydałby mi się przyjaciel; jakiś psiaczek - ot - nieduży, spałby ze mną na kanapie - strach by snu już mi nie zburzył. Mamo, tato – kupcie psiaka, bo samemu spać zbyt straszno; słychać jakieś dziwne głosy gdy tylko światła pogasną… ... P.S - tekst ten napisałem kilkanaście (chyba) lat temu dla dzieciaka - jako petycję w jego imieniu - aby przedstawił rodzicom, którzy nie chcieli mu sprawić psiaka. Poskutkowało. Piesek za parę dni już był w ich domu...
    1 punkt
  20. Ucieszył się pijak w barze w mieście Kielce, że kropla wódki nie zrujnuje go wielce. Poprosił kobietkę o wódeczki setkę, ale żeby dozowała... po kropelce.
    1 punkt
  21. Dzięki Marcinie. Trochę w tym autorefleksji, bo jak większość, cierpię na uporczywy brak czasu - wachta 24/24. Na nieszczęście, wszystko trzeba zrobić teraz, bo ponoć na emie jeszcze mniej czasu :( /nawet, jeśli nie dorabiasz/. Pozdrawiam i stopy wody.... s
    1 punkt
  22. Witaj no tak młodość zabrała głos - dziękuje za czytanie Marcinie i wierszyk. pozd.pokojowo
    1 punkt
  23. Mam się wnerwić pisząc wierszyk Siedząc przy klawiszach Jak na prerii te litery rozłażą się dzisiaj dotknę kartki jak kanarki frunie myśli potok piszę o tym całe zwroty ale nie z ochotą jestem szczery ja choleryk chcę mieć efekt zaraz ale rymy bez przyczyny nie chcą mi się składać :) pozdrawiam Jacek
    1 punkt
  24. tyle przeszedłeś – mówi stary Cygan tyle przeszedłeś i tyle przeszło przez ciebie albo tuż obok i tak szybko to idzie jeszcze przedwczoraj dreptało się za matką a cały ten kwiecisty świat okazał się jej spódnicą której później już nigdzie nie było za szybko a głupie serce i tak goni do przodu: spieszmy się kochać drogę! byle szybciej byle dalej byle od wiosny do wiosny i znów na szlaki w nieznane, ech! a później zaczynasz wracać do najbarwniejszych, kwiecistych miejsc prowadzić dzieci i wnuki snuć im swoją drogę siebie na tamtych ścieżkach coraz częściej wracasz a w nieznane i na manowce łazisz coraz rzadziej aż kiedyś zaczynasz rozumieć że się żegnasz bo nigdy nie wiesz wędrując do kwiecistych miejsc czy to kolejne powitanie czy to pożegnanie kolejne, lecz ostateczne
    1 punkt
  25. Stary kogut, co lubił stada młodych kure(...), przeczytał raz w gazecie nowiny ponure, że viagra wycofana już z wolnej sprzedaży i na receptę tylko dla płodnych gówniarzy, więc głosem Starszych Panów kur pieje w żałości: „Ratunku!” i: „Na pomoc ginącej miłości!”
    1 punkt
  26. tę cząstkę mnie która na palcach się wspina po udzie ze wzgórza skacze i szlocha po zmroku lubisz gdy łaszę się malując gwiazdy skrobię mur mrukiem zapełniam pustkę frunę warkoczem tak dobrze proszę
    1 punkt
  27. 1 punkt
  28. był raz sobie wiersz przebrzydły co w rozpaczy się przydarzył sierścią z kurzu poobrastał i z szuflady nie wyłaził lecz zrozumiał dnia pewnego w ciemnym miejscu jestem niczym chcę do ludzi recenzentów innych wierszy do stolicy wszystkie zwrotki wziął pod pachę sprawdził czy się nie przeliczył po czym wyszedł z pipidówki wnet się znalazł na ulicy i tak zaszedł na salony licząc że go ktoś pogłaszcze nie ma wiersza przemielony dostał manto wyszedł pasztet
    1 punkt
  29. czyli walka o równouprawnienie w kuchni Andrzejowi Przecież ja z kuchni Cię nie wyganiam, drogi mój Kocie, gotuj do woli, bylebyś Ty mi też nie przyganiał - kocioł garnkowi - bo to mnie boli. Dziwne te nasze kuchenne swary: gdzie indziej wojny o to jedynie, że nikt nie pragnie ślęczeć przy garach, a u nas walka o miejsce przy nich! Jednak z pewnością kuchenka miła pomieści nasze wielkie zapędy i nauczymy się w niej wymijać, gdzie się spotykać, jak i którędy. A dzisiaj, kiedy wrócę do domu, niosąc na plecach mój dzień zmęczony, odgrzej mi danie Twoje i moje, i weź mnie w swoje miękkie ramiona. I Ty też przyznaj: mam dryg do gara, pichcę i smażę nie nadaremno - bo jestem w Tobie tak zakuchana, że chcę w uczuciu tym mieć wzajemność.
    1 punkt
  30. Zainspirowane wierszem Zbyszka pt. "Skrawek nieba" Śnieżnym rankiem zimowym niewinnie i w bieli idzie panna do ślubu; welon dobrej wiary, szal radości się mgliście na ramionach ścieli, suknia z cienkiej euforii, z nadziei falbany. A na sali weselnej czekają Cyganie, czarne loki wróżbitki ze wstążką czerwoną, instrumenty parskają jak konie narwane; karo, trefl, dama, walet, jaką będziesz żoną? Młodej parze prezenty niosą druhny-wróżki: ciężki chleb dla młodego z solą w oku pannie; "Wiatr w oczy - masz, malutka! - i żal do poduszki!" "A ta kolia z kryształków łez cichych - też dla mnie?" "Dla ciebie i klejnoty z krwawicy i potu, masz - my nie żałujemy! - i szorstkość na dłonie, niewymówione gniewy, nieprzespane noce, i ryski pod oczami, i srebro na skronie!" "A po co mi to wszystko? Ja mam skrawek nieba, ukradłam w snach aniołom, uszyłam wysepkę i dam ją kochanemu, by miał, co mu trzeba, by żyło nam się łatwo i prosto, i lekko. Błękitnym szalem miękko otulę go w miłość, Wielki Wóz nas powiezie do niebieskich grajków..." Wróżbitka patrzy skosem: "Tak nigdy nie było! W przyszłości nie widziałam takich baju-bajków! I powiem - a Cyganka zawsze prawdę powie - jak to będzie z twym lubym: dasz mu kawał nieba, a on nie zauważy, bo jemu nie w głowie, bo nieba nigdy nie znał, więc nie będzie wiedział... On tę chmurkę podepcze, porwie na zapasy albo ze złości, że mu mało dałaś niebios, i będzie szukał złotej, coraz złotszej kasy, tam, gdzie marzenia zmarłe młodych panien grzebią. A wtedy przyjdą wilki przyszłości i lęków, rozszarpią twój Paradyz uszyty na miarę, ubłocą kawałeczki, chłop z nich zrobi piekło, bo nieba nie potrafi pozszywać z koszmarów. Zabiorą je anioły, w horyzont je cisną, bo nic im już po takich brudnych strzępach nieba, i nigdy nie odzyskasz w całości i czystej wysepki najszczęśliwszej, co była dla niego. Lecz jeśli bardzo będzie zależeć wam dwojgu przywrócić własny Eden (kradziony aniołom), nie bójcie się iść razem aż do piekieł progów, jedno za drugim skoczyć w ogień, wrzątek, smołę. Bo nigdy żadne niebo nie jest lekkie, proste, bo nigdy wielkie szczęście nie może być tanie. Strawicie na tym młodość, twarze mchem porosną, lecz zszywaj raj dla niego, ścigaj błękit dla niej!" Zaszkliły się oczęta, spadła biała ufność, spojrzały w dal najdalszą, tę straszną i wilczą, znalazły kartę życia, poczerniały smutno, lecz nie zdradzą, co widzą w tej kabale, milczą. Tu stary wróż dorzucił serdeczne zaklęcie tej parze niemal dzieci, i szepnął z ukrycia: "Ja życzę, byście raju szukali do śmierci, by nigdy skrajów nieba nie brakło do zszycia." [img]http://www.organizacja-slubow.com/files/blog/72/1274883734024663531.jpg[/img]
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...