Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.05.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pewna Kłoda z Otwocka jęknęła żarliwie: Ach, drąż mnie! Ach, rozrywaj na strzępki, mój Grzybie! A Grzyb na to: Amore! Kładź się, Laska, zrzuć korę! Hmm…. Wyglądasz dosyć leciwie…
    2 punkty
  2. wybrałam miejsce spotkania myślę, że będzie najlepsze jest absolutnie zaciszne, czekam pod Byle Pretekstem. bądź przy Najbliższej Okazji kiedy ci będzie pasować, Przypadek, to świetna pora nie miń się z czasem, bo szkoda.
    2 punkty
  3. dziura w moście tak teraz jesteś zbyt daleko
    1 punkt
  4. Gdzie moja łódź? Gzie moja wyspa, mój dom i dzban wina? Chyba morze mnie uwiodło, Tak jak chłopcy zwodzą młode dziewczęta, by z nich zadrwić. Wenus, twoja bliźniacza źrenica, o przyjaciółko, świeci nad miastem przyszłości, i nawołują się wyspy latarniami, a tym jest wierność miedzy nimi, co oliwny błysk ognia. Wszyscy jesteśmy iskrą pochodni, i czekamy dnia, by wciągnąć łódź na brzeg, a prowadzi nas gwiezdna stal, sen nieprzełamany, jak ostrze dnia, który ma nadejść
    1 punkt
  5. Odkąd miałam umrzeć, a jednak żyję świat przestał mi się wydawać z jednej formy, wszystko stało się płynne, nielinearne, i jak przez witraż przechodzi promień, a idąc zatłoczoną ulicą dostrzegam, że nic nie zapada w żaden moment, uczestnicząc w tym samym poruszeniu, co fale oceanów, rozświetlając się w impresji wiecznie otwartej
    1 punkt
  6. Życie Jest, jak falujący w słońcu zboża łan, A oni Śmiałą kreską pogardy i zawiści Próbują oddzielać ziarna od plew Odważni nadzieją na nietykalność. Z tej mąki Tylko żur.
    1 punkt
  7. Raz pewien baca, gdzieś spod Witowa będąc w stodole, gdzie owce chował głaskał owieczkę po jej mordeczce "żebyś ty jeszcze chciała gotować"
    1 punkt
  8. Dość pustych nocy, dość samotności dość Coca-Coli z wczorajszą pizzą, szukam miłości, uczuć sytości i nic nie szkodzi, żeś nie dziewicą . Będę ci rzewne nucił kancony, sławiąc urody liczne powaby, w czerń otulony pod twe balkony miłosne prześlę Ci serenady. Będę Ci tyczką w plantacji grochu, red-bullem w chwilach, gdy jesteś na dnie, beczułką prochu, amfą po trochu, życia ambrozją , którą w noc skradniesz. Stanę przy tobie w chwilach dostatku, wesprę duchowo , gdy będziesz w nędzy, tylko, mój kwiatku, w żadnym przypadku nie chciej ode mnie czasem pieniędzy.
    1 punkt
  9. Jaki fajny Dyzio Marzyciel, no Słodziak po prostu :)))
    1 punkt
  10. no właśnie chyba mi się udał, może dzięki rekwizytom (Łomatko, autorka sama się z niego śmieje, :-D) dzięki
    1 punkt
  11. Miło mi , że zainspirowałam :)
    1 punkt
  12. już serce biło już chwalić miałam ale na końcu całkiem struchlałam :))
    1 punkt
  13. Czytam jak nietuzinkową kartkę z podróży. Podoba mi się.
    1 punkt
  14. nic dodać nic ująć tym razem,dzięki za interpretacje. Dla mnie czas złapać wiatr w żagle.
    1 punkt
  15. Masz rację Waldemarze, to powinno raczej być w dziale satyra, zgadzam się, że trudno tu się doszukać elementów poetycznych, szczególnie tzw "poezji współczesnej", od której akurat to co ja pisuję jest jak najbardziej odległe. Ten wiersz, to raczej taka zabawa słowem z wykorzystaniem terminologii muzycznej, która akurat jest mi nieco znana, stąd wiersz nie wymagał w tym przypadku ode mnie jakiejś katorżniczej pracy. Podobnej terminologii muzycznej użyłem przy zamieszczonym wcześniej wierszu "Koncert" o nieco innej niż ten treści. Miło mi, że zechciałeś poczytać wiersz i podzielić się wrażeniami. Pozdrawiam AD
    1 punkt
  16. nie powiem ci między wierszami nie zdążę są jakby zbyt krótkie oczami pod drzwi odprowadzasz tam właśnie zawsze się gubię nie powiem ci nigdy wierszami bo księżyc wciąż świeci za jasno i gdybyś tak spojrzał mi w oczy to łatwo mógłbyś odgadnąć nie powiem nic poza wierszami choć cisną się więzach zbolałych mam usta rzeźbione w kamieniu a na nich wiersz haftowany 2008
    1 punkt
  17. i cóż mi z tego nie piszesz do mnie więc drę w kawałki do ciebie listy na powrót składam wyrywam śmierci mozół i męka nie znajdę wszystkich jednym impulsem miażdżę uczucia w białych szpargałach są nawet śmieszne kiedy tak lecą w ostatnią podróż cisza na trąbce grana szelestem giną wzgardzone niepoświęcone zarodki chęci ledwie zamysły widać zgłupiałam powinnam spalić miałabym w oczach chociażby iskry
    1 punkt
  18. lubię gdy mówisz do mnie wierszem ubierasz zwiewnym rymem słowa mkną jak latawce w silnym wietrze choć wokół tylko szara proza lecz progu nieba nie przekroczą majestatycznie tnąc niebiosa do snu kołyszą każdą nocą orzeźwią rankiem niczym rosa potrafią schłodzić temperament jeśli za bardzo jest gorący ocieplą noce nieprzespane gdy myśli przędą smutku wątek kiedy tęsknota zbyt dokucza ukoją chwilą czułych westchnień gdy markotnieje moja dusza sprawią że zaraz się uśmiechnę spływają z nieba w zgodnym rytmie niosąc ukryty czar i powab potrafią zniknąć i zamilknąć a wtedy krzyczy szara proza
    1 punkt
  19. czystość zachować źródlanej wody przejrzystość lustra tego z kryształu blaskiem miłości swą duszę obmyć dać radość innym to nie jest mało otulić ciepłem jak letnie słońce koić emocje chłodnym zefirem czasem być bluszczem z milionem pnączy chroniącym drzewo w krytycznej chwili zawsze mieć w sercu spojrzenie świeże i siać optymizm z każdym oddechem jakże mi ciężko żyć w takiej wierze gdyż jestem tylko lub aż człowiekiem
    1 punkt
  20. Dziś nawet czajnik na mnie nie gwiżdże, w kominie zasnął zziębnięty świerszcz. Tuż przy zegarze wystaje cisza jak gwóźdź zrdzewiały, jak z płotu żerdź. I księżyc w pełni drąży po nocy srebrzystą smugę za cieniem rzęs. Nie powiedziałeś, chciałam usłyszeć dobranoc Alu, ja ciebie też.
    1 punkt
  21. Ja też uwielbiam proste strofy, Co kuszą swoim pięknem. Przypomną miłość dziś niemodną I już mi serce mięknie. Uwodzą całą swoją składnią, Kołyszą: formą, stylem Są jak orzechy które spadną A gdy się po nie schylisz Skorupkę słowa rozum zmiażdży Zachwyci się ich sensem, Lecz taki morał znajdzie każdy A wiersz zawiera więcej. Ukryty podtekst - jest wrażenie Smak cudnie buzię mami. O! Taką słodycz hojnie cenię. Wiersz sam zapada w pamięć.
    1 punkt
  22. A ja śnieg widzę różnobarwnie, zależnie jaki jest nastrój chwili. Błękitnym, kiedy z nieba spadnie lub fioletem gdy życie mnie chyli. Srebrzystym w zimę gwiezdną nocą, a rubinowym o wschodzie słońca, Złocistym kiedy szczęścia potok. Ech, wymieniać by można bez końca. Ten puch kolorów ma tysiące, i niezgłębionych milion tajemnic. Wieczorem w blasku lamp świecących - iskrząc, barwami tęczy się mieni. Potrafi szarość oraz smutek wybielić kryjąc miękką kołderką. Udar złagodzi gdy stukniesz w ziemię pędząc z prędkością zbyt wielką. Dowolne kształty śnieg przybiera pada na domy, drzewa, polany. Dorośli muszą z dróg go zbierać, a dzieci lepią krągłe bałwany. I nawet nie wiesz, że z czasem puch gdzieś w twoim wnętrzu chłodem zalega, Pilnuj by serca nie zmienił w lód, bo krew gorącą - studzi gdy trzeba.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...