Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Dzisiaj
  2. Omagamoga

    Gra w skojarzenia. :)

    anoreksja
  3. Marianne_

    Haloween

    Kata na Jana - Nina na Jana... tak. Ino lak na... i wycinanka, jak na nicy wianka Loni.
  4. Marianne_

    Ada ryby łowi?

    - Ułowiła wieloryba? - Aby role, i wał, i wołu.
  5. Znajdowałem się w laboratorium, odkryłem oksytocynę Zafascynowany odkryciem, wypowiedziałem Ci nowinę Dałem ci skosztować, być może ci zasmakowała Przy czym zapomniałem, że pewnej substancji brakuje do wiązania Mowa o wezopresynie, nie posiadałem jej wiele Ja ją spróbowałem, by skończyć jak Scheele Chciałem ci ją dostarczyć, abyś poczuła to co ja Otrzymałem od ciebie, negatywny znak Przesiąknięty trucizną, nie zechciałaś mi pomóc Szukałem lekarstwa, sięgnąłem do alkoholu Nic nie pomogło, wszystko wokół się kręci Przekręciłaś mój świat, pozostając tylko w pamięci
  6. Marianne_

    As pomaca mopsa

    Jura, dała za kozła koza; z oka łzo - kazał, a daruj.
  7. @viola arvensis dziękuję za miłe słowa ☺️
  8. Marianne_

    Gra w skojarzenia. :)

    nie jadam
  9. Wczoraj
  10. I. Nadpalonej świecy migocący płomień, Budzi rzewne odległego dzieciństwa wspomnienie, Niedosięgłe jak drugi wielkiej rzeki brzeg, Niewyraźne i rozmyte jak sen, Chodząc w życiu różnymi drogami, Potykając się o losu przeciwności, Wspominamy barwne z dzieciństwa obrazy, Czasem próbując się nimi pokrzepić, Zapamiętany w dzieciństwie babci śmiech, Czasem wlewa w duszę otuchę, Gdy nocami huragany szalejące, Do snu nie pozwalają zmrużyć powiek… A gdy wokoło druty pozrywane, Od uderzeń piorunów żarówki popalone, Roztrzęsioną dłonią dzierżąc zapałkę, Czasem strwożeni zapalimy świecę. I jak przed laty nasi dziadowie, Niewielką choć świeczkę postawimy w oknie, By swym blaskiem odbijając się w szybie, Nikły na twarzy zarysowała uśmiech, Wtedy blask maleńkiego świecy płomyka, Zdaje się samotnie stawiać czoła, Srogim piorunom przeszywającym czerń nieba, Wichurom uderzającym o trzeszczący dach…. II. Spalającej się świecy migocący płomień, Na wszystkie strony łagodnie chyboce, Niczym zatroskany, zmartwiony człowiek, Podejmujący w życiu decyzje niepewnie. Bo te zawiłe losu koleje, Milionów ludzi na całym świecie, Są jak te tajemnicze świec płomienie, Z czasem wszystkie gasnące. Ten tańczącego płomyka nikły blask, Na tle mroku nocnego nieba, Jest jak odmierzony ludzkiego życia czas, Na tle nieskończonego niepojętego wszechświata. Te gorącego wosku krople, Spływające wzdłuż palących się świec, Są jak naszego życia lata kolejne, Biegnące nieśpiesznie aż po jego kres. A ten gorący roztopiony wosk, Zdaje się kłaniać minionym wiekom, Pełnym wyrzeczeń, trudów i trosk, Spowitym mgłą niepamięci zamierzchłym tysiącleciom. I jak ten maleńki świecy płomyk, Sami niegdyś zagaśniemy, Na wieki zamkną się nasze powieki, Ku wieczności nieśpiesznie odpłyniemy… III. Dogasającej świecy migocący płomień, Gdy zamigoce życia już kres, Ozłoci nikłym blaskiem włosy srebrne, I spływającą po policzku łzę, A gdy zmęczeni życiem na starość, Wspomnimy z rozrzewnieniem odległe dzieciństwo, Czapkujmy naszym bezcennym wspomnieniom, Migocącym za niepamięci zasłoną, Gdy będąc roześmianymi dziećmi, Pełni radosnej beztroski, Byliśmy jak te migocące świec płomyki, Nie lękając się odległej przyszłości, Wciąż tylko na zabawach, Spędzaliśmy cały swój czas I tak płynęły kolejne lata, Pośród radości bez żadnych obaw, Aż dorosłość naszą beztroską zwabiona, Za rogiem niepostrzeżenie się zaczaiła, By pochwycić nas w swe sidła, Pełnego trosk i problemów dorosłego życia, Aż za pełną problemów dorosłością, Przykuśtyka niebawem już starość, By twarz zarysować niejedną zmarszczką I uprzykrzyć końcówkę życia niejedną chorobą… IV. Wypalonej świecy gasnący już płomień, Nim ulotni się z sykiem, Przerażony gwałtownie zamigoce, Nim już na wieki zagaśnie… Podobnie i niejeden człowiek, Wydając w życiu ostatnie już tchnienie, Duszę swą gwałtownym strachem przeszyje, Nim ku wieczności nieśpiesznie odpłynie, A czasem z wolna poruszając wargą Pokrzepi się jeszcze cichuteńką modlitwą, Nim w gardle uwięźnie już głos, Nie dając kształtu kolejnym słowom. I jak z wypalonej świecy delikatny dym, Tak dusza z schorowanego ciała się ulotni By po przekroczeniu progów Wieczności, Stanąć wkrótce przed Stwórcą Wszechmocnym… A wtedy Bóg Litościwy, Spyta ją głosem łagodnym, Czy pośród ziemskiego życia kolei, Była jak ten maleńki świecy płomyk… Czy odbiciem Bożej Dobroci, Jaśniała w grzesznym człowieku ułomnym, Czy zanieczyszczona szpetnymi grzechami, Była jak czarny z smolnego łuczywa dym…
  11. @Berenika97 Dziękuję Ci wielce za uważne czytanie. I za uznanie oraz oczywiście za komentarz. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnego week-end'u. 🙂
  12. @Marek.zak1 no tak wybór to nie trudny - mądrość.
  13. @Marek.zak1 to racja większość facetów mówi że tylko oni zarabiają. A ja na to mam swoją teorię niech wynajmą służącą na godziny ciekawe czy wystarczy im do pierwszego . Postawcie się takim don juanom drogie Panie.
  14. Goryczy smak i szum we włosach, noc obok przeszła — lekka, zła, gdzieś między krzykiem mej młodości, a dojrzewaniem w winnych snach. Chcę zostać tu, gdzie dźwięk się ściera z ciszą, co witrażom gasi blask, gdzie światło z mroku się wybiera, a czas — jak wino — dojrzewa w nas. Pragnę tu być sam, czytać milczenie, jak łyk ostatni — cierpki, szczery, w nim znaleźć sens i ukojenie, co mówi prawdę bez zamierzeń. A jeśli wrócisz — nie pytaj wcale, czy jeszcze płonie dawny żar; bo w kielichu zostało czerwone nie wino — lecz wspomnienia czar. A potem świt — po winie, cichy, gdy świat się w popiel mgły owija; na stole szkło, jak grzech zbyt kruchy, a w sercu spokój — jak cisza żywa.
  15. wierszyki

    Stary cmentarz

    Dodam. Bo to Ty tak zwykle ładnie wypowiadasz się pod wieloma haiku, że najciekawsze dla mnie jest tutaj uchwycenie światła z obu stron, które pozostawia pytanie, kim jest osoba skryta za wierszem. Z jednej strony tlące się znicze, z drugiej wezbrana niekończąca się rzeka samochodów, motyw przewodni obecnych świat, drogą od cmentarza do cmentarza. Obwodnice czasem odwodzą, czasem może prowokują do dalekich podróży, które nie zawsze kończą się tam, gdzie zamierzaliśmy dojechać. A czasem po prostu przecinają. Spokój tych Świąt. Pozdrawiam :)
  16. @Robert Witold Gorzkowski skromność to moje drugie imię ( czasami 😉) Ale to zdanie po angielsku- sztos! Dzięki ❣️
  17. @Arsis Włodziu lubię jak do mnie zerkasz zwłaszcza muzycznie 🙂
  18. @viola arvensis nie bądź taka skromna mistrzowsko władasz piórem, to jest wiersz pisany przez osobę która wie o czym pisze. You feel love with your whole soul.
  19. @Alicja_Wysocka ja mam spore łóżeczko, mogę rozłożyć rączki i wtulić się w jedwabie:)
  20. @Simon Tracy czy każdy to raczej wątpię :) ale Twój wiersz i ich piosenka - świetna sprawa.
  21. @Migrena Chyba każdy widząc tytuł skojarzy go od razu z piosenką The Animals, której słowa w wielu wersach pasują i do mojego wiersza.
  22. Coraz częściej jest za daleko Do czułych słów Splecionych ramion Za późno jest Na kalosze gdy stopy grzęzną Ta ścieżka jest ślepa Jak klucze odlatujących chwil Głucha na szept spośród białych chmur Oślepiona wieczornym słońcem Mruży oczy Za wcześnie jest na sen Za szybko
  23. @violettaViola, ja śpię w hamaku :)
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...