Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Eueydyka


Andrzej_Wojnowski

Rekomendowane odpowiedzi

Za oknem blady świt

Ciała rozgrzane jeszcze

Dlaczego musisz iść

Ja potrzebuję więcej

To była krótka noc

Czy mogło być inaczej

Wilgotnych pragnień koc

Dla ciebie nic nie znaczy

 

Nakładasz drugi but

Za moment trzaśniesz drzwiami

 Nie będzie ciebie już

Lecz pustka pozostanie

I znów bezbarwne dni

Tak długie i męczące

Marzeń rozbite kry

Na  rzece życia rwącej

 

Rzadko pojawiasz się

Zawsze nad ranem znikasz

Czasami myślę, że

Ja jestem Eurydyka

W ciemnościach kochasz mnie

Nie możesz mnie zobaczyć

A może to jest sen

Gdzie miłość może zabić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby tematyka i zawartość bardzo proste, jednak jakże zgrabnym językiem napisane! Dlatego właśnie pochwalam, bo talent poezji jest widoczny. Możliwe, że w przyszłości - przecież nie wiem w jakim autor jest wieku - wiersze staną się bardziej mięsiste, poważniejsze.

Edytowane przez E.K.S. (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za oknem blady świt.Ciała rozgrzane jeszcze.

- Dlaczego musisz iść? - ja potrzebuję więcej.

To była krótka noc - czy mogło być inaczej?

Wilgotnych pragnień koc dla ciebie nic nie znaczy?

 

Nakładasz drugi but, za moment trzaśniesz drzwiami.

Nie będzie ciebie już  lecz pustka pozostanie

I znów bezbarwne dni tak długie i męczące.

Marzeń rozbite kry na  rzece życia rwącej.

 

Rzadko się  pojawiasz  zawsze nad ranem znikasz.

Czasami myślę, że to ja  jestem Eurydyka.

W ciemnościach kochasz mnie, nie możesz mnie zobaczyć

A może to jest sen,  gdzie miłość może zabić ?

 

Przepraszam, że  zmieniłam nieco zapis ale, moim zdaniem,  tak czyta się płynniej, Ogarnia się wzrokiem cały wiersz i łatwiej przyswoić jego zawartość.

Może to jest tekst piosenki ? I stąd taki zapis ? Proszę przeczytać go głośno, dzieląc na zdania od dużej litery do końca wersu.

Bardzo dużo traci - moim zdaniem takie niekontrolowane wyrzucanie z siebie  potoku słów ne dodaje urody wierszom.

"W ciemnościach kochasz mnie, nie możesz mnie zobaczyć" -  trochę jakby zabrakło pomysłu na zakończenie wiersza.

 

Pozdrawiam :)

 

 

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, nie jestem pewien, czy zmiana zaproponowana przez Bożenkę jest lepsza.Powstaje wprawdzie 13-zgłoskowiec, ale dalej czyta się w rytmie prawie marszowym, więc na jedno wychodzi.

Autor niezbyt szczęśliwie dobrał długość wersu do treści, chyba, żeby to zmienić na tekst do piosenki.

A tak nawiasem, to Bożenka w pierwszych dwóch wersach 3-ej zwrotki zgubiła rytm (akcentowanie)

 

Proponuję zmienić "Zawsze nad ranem znikasz" na "nad ranem zawsze znikasz". wyrównuje to akcent do pozostałych wersów,

 

Pozdrawiam  :)

AD

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie zgubiłam Andrzejku  bardzo lubię kiedy rytm w wierszu  się łamie, oczywiście nie w każdym i nie zawsze.

Za to nie lubię tasiemców, źle mi się czyta poszatkowany wiersz - tylko tyle.

Autor może go zmienić bądź nie, w żadnym razie nie narzucam mu poprawek, pokazuję tylko, że tak też można :)

To tylko moja opinia :)

 

Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z całym szacunkiem - tak.

Masz prawo do własnej opinii ale -  Ładnie napisane - sugeruje, że to nie tylko twoja opinia. - Moim zdaniem ładnie napisane - byłoby właściwszą formą.

Czy komentowanie komentarzy jest nietaktem ? - dlaczego miało by być?

Zwróciłam tylko uwagę, że nie do końca zgadzam się z tobą.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to jest ciekawe i mądre spostrzeżenie :) Dzięki za refleksję i zatrzymanie się pod wierszem :)   Pozdrawiam    Deo
    • Popada; rano narada - pop.    
    • @poezja.tanczy   Dzięki. Pozdrawiam.   @Jacek_Suchowicz   A ziemia wiosną się odrodziła...   Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...