anna_barbara__czuraj-struzik Opublikowano 24 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2017 (edytowane) a kiedy znowu rozboli cię głowa to nie mów mi, że nic się nie stało bo potem biegam jak zakochana i szukam rady w ogóle częściej mów o codzienności bo wielkie słowa są jak demony można je podziwiać, ale nic poza tym i można zabić choć zapominasz, że od pnia odbiłam i sama nowych pędów jestem matką to sprawiasz, że niebo serdeczniej się uśmiecha i wszystkie światy wiem, że urodę życia pieścisz w duszy wierzysz że walkę z szatanem wygrać można i chcesz bym bielsza ponad śnieg się stała jak sława i chwała lecz to marzenia z miraży kobierca jak wiatr od morza i mgła przeminąć muszą bo nigdy nie wie żadna z nas czy spod jej serca przyjdzie na świat święty czy morderca Edytowane 24 Kwietnia 2017 przez anna_barbara__czuraj-struzik (wyświetl historię edycji) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacek_Suchowicz Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Finisz trochę rozbija delikatny nastrój pozdrawiam 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar_Talar_Talar Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2017 (edytowane) Witaj Barbaro - Jacek ma rację finisz bardzo zabolał - czytam i myślę jaki los może być krzywdzący ... Ładnie piszesz o matce - ona nawet czarną owce weźmie pod skrzydła i to ją własnie upiększa. Reasumując wiersz bardzo na tak mimo głębi która zabolała. Uśmiechu życzę Edytowane 25 Kwietnia 2017 przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji) 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marlett Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Matka ... święte słowo. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Damien_Dam Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Jak o codzienności mówimy, Tak swoimi się wciąż lubimy, Uroda, którą mama dała, Raczej nie jest to kabała, Taka mama jak i tata, Swoimi marzeniami lata, Kobiecość ponad przeciętność, Męskość to chyba nie biegłość, Gdzie Piękna Kobieta swoje Rany zna, Takimi zdaniami dalej - dalej - gna, Nie wiem jak na to odpowie owa Pani, Gdzie - My - Młodzi - wciąż Czas rani, Uroda nie znika to tylko złudzenie, Tam, gdzie Miłość - Czerwone Cienie, Kolor nie ma tu żadnego znaczenia, Gdzie Kobieta swoje Znaczenia oddaje Tak na ciąg dalszy. Pozdrawiam. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Deonix_ Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2017 A mnie się właśnie końcówka podoba ;) Nie wszystkie wady potomstwa są spowodowane złym wychowaniem, nie wszystkie czynnikami genetycznymi, na część rodzice mają wpływ, na część nie ;) Nie wszystko można przewidzieć i nie wszystkiemu da się zapobiec ;) Przepraszam za tę trywializację przekazu, wiersz oryginalny, zrobił na mnie wrażenie ;) Pozdrawiam ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anna_barbara__czuraj-struzik Opublikowano 30 Kwietnia 2017 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2017 Tak, bo nawet największe piękno pozostaje niewiadomą :) :) dziękuję za wasze mądre słowa :) :) 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się