Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Umieranie(lub codzienne oddalenie)


Mandaryn

Rekomendowane odpowiedzi

Zasypia dzien w ramionach wieczoru
słońce z kotarą chmur oddaje
osatatnie pożegnalne
czerwone tchnienie

topnieje noc srebrzysta
w pieśni piejącego koguta
król nieba wozem gwieździstym
uchodzi pierwszym
promieniom świtu

mięknie ciało zwabone
hipnotycznym morfeusza wołaniem
gasząc światło
oddaję głowę
poduszce puchowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze czytanie i bum!...widzę błąd logiczny: gdyby drugą i trzecią strofę zamienić miejscami, wówczas jeszcze można by się było spierać...hm?

...popatrz:

- w pierwszej strofie piszesz o zachodzie słońca, zbliżającej się nocy...,
- a już w drugiej o jej końcu, poranku, przebudzeniu, świtaniu (już, tak szybko minęła noc ?),
- a potem w trzeciej dodajesz, że pl. odchodzi w sen (rano ? ), ale nawet jeśli rano udaje mu się zasnąć, to skąd to „gasząc światło”, nie rozumiem, całą noc się świeciło? ...hm?

Nie wiem, nie potrafię się odnaleźć w tym wierszu, a tytuł wcale mi nie pomaga.
Poetycko i owszem, ale to troszkę za mało.

Pozdrawiam
Aneta








Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki za komrntarze.....
Anetko....chronologia....w wierszu nie musibc ..kazda zwrotka to obraz .codziennego umierania .odchodzenia.....więc....poukładałem to tak a nie inaczej.....poza tym piszesz ze noc z krótko w wierszu trwa...hmmm....nie jestem zwolenikiem wierszy przegadanych....wole jak czytelnik...wiele sobie sam dopowiada..niż wszysko wywalone kawa naławę..poza tym to poezja .i powinnna być ciut niedopowiedzana.....
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tutaj Adela typa Pyta Ile da Adeli, a typa typ: Ale daj atut?
    • @Father Punguenty doceniam ironię:)super
    • Projekt Takamoya, 124   Taka jesteś mojmoj że warto w burzy Spragnione ciepła dłonie, Na chwilę choć, w aksamitny płomień  Z czułością zanurzyć    Zachwyt nad zmierzchem kładzie Się deszczem włosów w miłym bezładzie,  Gdy pieści je szeptów wieniec, Światłem w półcieniach tonący z drżeniem.    Śmiech plecie w zegarze  Warkocze półsennych marzeń Na śladach dawnych bitew, Tak czule, że nie warto już krzyczeć, Gdy góra staje się głazem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzięki ci Kauflandzie za twe hojne dary, Za upusty, rabaty, którym nie masz miary. Za półki, witryny wypchane po brzegi, Za postój darmowy czy maj albo śniegi. Ogarnąć cię trudno, wszędy pełno ciebie: w gazetkach, reklamie, telewizji, web-ie. Pragniesz mych wizyt, otwierasz podwoje, By do skarbczyka wpadło to, co było moje. Tyś dom swój zbudował, tu na gołej ziemi I pokryłeś regały dobrami znacznemi. Wraz ze ściśniętym sercem napis - Witamy, By ofiarę złożyć, próg twój przekraczamy. Tyś panem jest czasu przez długie godziny, Gdy z nadzieją płoną na ceny patrzymy. Za twoim rozkazem towary znikają, A potem znienacka droższe się zjawiają. Lecz i one złożone w wielkiej mądrości, Upiększasz tańszymi, z oznaką starości. Tobie z twej woli rolnik plony zwozi, Których smak czasem w reklamie nas zwodzi. Wina przepyszne, mięsiwa rozmaite dawasz, Których kolorem sztuczno wzrok napawasz. Słowem, z rąk twych czeka wszelkiej żywności, Stworzenie z portfelem sporej wartości. Obdarzaj nas, póki raczysz, łaskami swemi, Póki Polak pokorny i pozbawion premii, Ze spuszczoną głową - czy Marian, czy Józek, Z Grunwaldu, z 'tej ziemi', niemiecki pcha wózek.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      (wersja udźwiękowiona)
    • Wolę się tobą modlić niż wdychać nagie jesienie Chociażby najpiękniejsze ... Czekasz za przepierzeniem - liliowej intymności i przyciasnego stanika Próbujesz podrywu ''na pośpiech'' - nowa strategia?  Znikam.  Olejne malowidła i zachwyt w Barcelonie Rozrzucam wokół peruki, zasypiam na peronie Śnią mi się płatki śniegu i kwadratury rozstania W kółko chcę tylko ... wszystkiego!  I niby nikt nie zabrania ... Ściągam z najwyższej półki atlas - MOJEGO świata Przeglądam go w lochach przeszłości, dziękując za wszystkie lata Cóż, sama nie mogę wydobyć - powietrza, światła i wody ''Mój świat'' chce mieć stolik w Piazza Duomo - choć jestem jak ziemniak z wody Życie jest moim życiem, niech nikt się do niego nie wtrąca Blok, pokój z ołtarzykiem, serce się parzy, gorące!  Czekamy na koniec świata i dobrych konfenansjerów Kompromis jasno wykazał:  "Podzielcie się cyfrą zero..."
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...