Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

"Moje serce umarło"


Nelson

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Biegałem przed cieniem

Falangą

 

Za tobą biegałem nie mniej

 

Znaczenie zmniejszyło się

Rangą

 

Świat zmniejszył się też

 

Smutek tych uczuć pozostał

Choć w oczach jedynie rozpacz

 

Zmiótł z drogi najzimniejszy śnieg

Moment gdy kochałem Cię

 

Oddałaś swe serce

W niebieski mocno lód

 

A teraz niepamięć mrozi me myśli

Na pewno chłodno Ci jest...

 

Piąłem się w balkon

Jak dzika winorośl

 

Chciałem też kiedyś byś była

Mą żoną

 

Drabina uciekła spod moich nóg

Jak gdybyś dranki ułożyła tam

 

Fascynował Cię może inny świat

Ja nie wiedziałem

Że miłość jest tak słaba

 

A zniszczył ten świat wszystko

I moje uczucia

 

Lecz dał mi wiedzę

By nie oddać już życia

 

Wiem że gdy serce umiera

Podobnym się jest do cienia

 

Kolejnym razem zaniknie już obraz

Współczucia i wzruszeń

 

Tak trudno jest ująć w słowach

Miłośnie poetyczną śmierć

 

I umarło moje serce

Jak kamienia część

 

Ucząc mnie uczciwości

 

A cierpienia też

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@w kropki bordo "pierd*lenie" jak to pięknie miałaś okazję ująć.... To każdy Twoj komentarz. Nie neguje, nie jest to żaden masterpiece... I faktycznie słabe jak na możliwości... Ale chętnie zapoznałbym się z Twoją twórczością a nie tylko z miekką niewystarczającą iluzją prymitywnych komentarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek jest nie najgorszy, chociaż wydaje mi się, że forma pochłonęła nieco sens, ale czym dalej w las, tym więcej połamanych drzew i chaszcze, przez które coraz trudniej się przedzierać.

Wszyscy przeżywamy jakieś radości i smutki. Czasem wstrząsają nami nasze osobiste tragedie, ale jeśli chcemy nasze doświadczenie obrócić w jakąś formę sztuki, wszystko jedno, obraz, film, rzeźba czy wiersz, powinniśmy się do tego przyłożyć na maksimum naszych możliwości, moim zdaniem. Jeśli będziemy tylko wrzeszczeć do świata, że boli, to jest bardzo duże ryzyko, że wyjdzie nam bohomaz, jakich wiele, niestety.

Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nelson

 

To musi być utwór o przepastnych różnicach, zacierających pierwsze dobre wrażenie znajomości,

a także umierania nadziei na zadowalający związek. 

Przemyślenia na plus. 

Pocieszający może być fakt, że "cierpienie uszlachetnia"...

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez ~Marianna_ (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C.   Przeczytałem z przyjemnością. Pozdr.
    • Codziennie od rana tworzymy opowieść kolejne rozdziały lądują na półce naiwni marzymy że dobrze się skończy niestety z tym końcem to może być różnie   już palce grabieją i tańczą litery tu żadnej historii nie można pominąć ta autobiografia od ciebie zależy a życie dołączy jak zawsze epilog   jak każda opowieść też musi się skończyć czy będzie to jutro czy później – Ty nie wiesz odwieczne pytanie wciąż duszę Ci drąży czy Główny wydawca wypłaci tantiemy  
    • @Amber owszem tak i również pozdrawiam ;)
    • – Spójrz. Pan Ignacy ma siekierę i wychodzi z nią. – Na spacer? – Trudno rzec. Może chce coś roztrzaskać. Zmierza w stronę łąki, gdzie leży płaski kamień. – Tamten kamień jest znowu pusty. To niby co? – Widzisz w jaki sposób trzyma? Za ostre ostrze. – Chyba dobrze, że ostre? – Oczywiście, że tak. Krew ścieka z rozcięcia, a upał jak cholera. O chłodzeniu dłoni pomyślał, cwaniak jeden. Oby nie wyciekła całość zanim dotrze do łąki, bo nie poznamy odpowiedzi na dręczące pytanie. O w mordę popatrz. A jednak doszedł. Pochyla ciało nad kamieniem i zamaszyście trzęsie głową.   – Widzisz, że ich pełno na twardej szarości? – Czego pełno? – Gnębiących myśli. Spójrz. Właśnie wstaje i roztrzaskuje siekierą na miazgę. – Czy teraz wygląda na bardziej szczęśliwego? – No raczej nie. Znowu klęka przy kamieniu i znowu trzęsie głową, ale dalsze nie wylatują? – Może cierpi na zator? – A jeśli rozbił te szczęśliwe. Niby po czym rozpoznał, które złe, a które dobre? – Słusznie prawisz. Musimy mu pomóc.   – Co ty wyprawiasz. Ułóż go jak trzeba. Doduszaj ramiona. – Czemu? – Nie czujesz, że wierzga uporczywie. Jakiś nieswój. – Jak to nieswój. To jeden z naszych.   – Świetnie. Zostawmy ją na kamieniu. Z biegiem czasu wyciekną z niej wszystkie złe myśli. – A jeśli dobre też? – Spoko. Jakie to ma teraz znaczenie? Ważne żeśmy człowiekowi pomogli w potrzebie.
    • @andreas Taka z nas wysoko rozwinięta cywilizacja.  Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...