Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Stukanie Na Cmentarzu


Rekomendowane odpowiedzi

Człowiek przyszedł na cmentarz, by odwiedzić groby swoich bliskich. Słońce zachodziło za horyzont. Niema ciemność stopniowo ogarniała to Zbiorowisko Pustych Opakowań po Duszach. Nie było tu zwyczaju palenia zwłok. Rozkładały się swoim tempem. Każdemu według potrzeb. W zależności od gabarytów martwego ciała oraz uwarunkowań rozkładu. Nagrobki też były skromne. Człowiek trochę stał przy grobie. Po chwili przykucnął, by zapalić świecę w otwartym zniczu. Zrobił to za pierwszym razem. Zawsze miał z tym trudności. Tym razem zapałka nie zgasła, choć oparzyła palec.

 

Było mu cieplej na tej żyznej łące.

 

Kucał jakiś czas przy krawędzi nagrobnej płyty i nagle zauważył ciemny cień, nasuwający się zza jego pleców. Było to o tyle dziwne, że na tym cmentarzu nie zainstalowano żadnej lampy. Widocznie coś za nim stało i wytwarzało cień bez źródła światła. Aż zimne dreszcze przeleciały mu po plecach. Usłyszał też dziwne stukanie o okoliczne pomniki. Całkiem blisko. Jakby ów obiekt, nie mógł się między nimi pomieścić. Przestał tkwić w niepewności. Spojrzał za siebie. Ujrzał stojące wieko od trumny.

 

Większe niż normalne.

 

Przez kilka sekund miał wrażenie, że na pionowym dnie widzi zwierciadło, a w nim swoje odbicie. Wieko kiwało się z lekka na boki, skrzypiąc podstawą o białe kamyczki przygrobne. Krawędzie oblepione białymi robakami, zdawały się nieustannie ruszać. Aż słyszał te wilgotne oślizgłe odgłosy. Niektóre spadały na ziemię, ale wciąż napływały nowe. Przyklejony strachem, nie mógł stamtąd uciec, chociaż pragnął tego najbardziej na świecie. Z ciemnej prostokątnej czeluści wylał się gęsty zapach. Wprost na niego. Nie potrafił go określić. Był lepki i zniewalający.

 

Poczuł przeraźliwy chłód.

 

Białe zimne robaki, oblazły jego ciało jak mięsne kryształki lodu. Z głębi wieka wylatywały czarne grube nitki, niczym kłębowisko węży lub przepalone włókna pajęczyny, polujące na muchę. Oplotły ręce i nogi. Ścisnęły bardzo mocno. Usłyszał trzask łamanych kości. Ból był potworny. Lecz wieko bezlitosne. Po chwili przykryło go całkowicie. Zaczął się dusić. Czuł wyciekającą krew, gdyż ostre krawędzie drewna, wystające ze ścian, wbijały się głęboko w ciało. Białe robaki wchodziły do oczu. Czuł ich nieznośne łaskotanie. Nagle wieko zaczęło się kurczyć. Dusiło swoją ofiarę. Owinęło go swoim drewnianym ciałem. Był jak nadzienie naleśnika. Coraz bardziej miażdżony. Ale o zgrozo, ciągle żył. Może właśnie po to, by mieć możność odczuwania bólu.

 

Nasilał się z każdą chwilą. Wieko nieustannie zmniejszało swoją wielkość. Stał się niekształtnym workiem, pełnym: mięsa i pogruchotanych kości. Aż w końcu zakończył swój żywot, wyciśnięty jak cytryna przez szpary na zewnątrz. Otwarło się. Miazgą jego ciała, zachlapany był cały grób. Śliskie szczątki spływały w strumyczkach krwi, prosto na ziemię. Biała czaszka, przewróciła wazon a skrawki piszczeli, dzwoniły przez chwilę, spadając na kamienie, z nagrobnej płyty.

 

Gdzieś w oddali skrzypnęła otwierana furtka.

Nad jednym z dalszych grobów rozbłysła poświata.

Widocznie zapalono dużo zniczy.

 

Wieko natychmiast powróciło do swoich normalnych kształtów. Przyjęło pozycję równoległą do ziemi i poszybowało w głąb cmentarza, stukając o pomniki. Lecz owe odgłosy, były coraz mniej słyszalne. Aż nagle zupełnie ucichły.

 

Po jakimś czasie, gdzieś w oddali, na konarach drzewa ukazał się cień.

Prostokątny.

 

*

I znowu zapadła ciemność.

Jedynie wśród grobów, słychać było: ciche, wyczekujące stukanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lach Pustelnik

Ależ!→Przecież nie wrócił:)→Tak wynika z tego dzieła:))

Co za dużo pochwał to nie zdrowo. Wieńce bobkowe, mogą urwać szyję, ciężarem swym.

A na niej wszak głowa. Czasami potrzebna przecież do czapki :))→Pozdrawiam:)

 

@jan_komułzykant

Chyba w końcu tytuł wykasuje :) O me bezpieczeństwo chodzi:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak był to Palec Boży! Fakt, zareagowałem przedwcześnie, na początek. Potem sprawa się wyjaśnia i to w sposób cudownie realistyczny. Zupełnie, jakby Autor przy tym był osobiście:). A nawet... być może... uczestniczył??

 

Co do głowy, tyż prawda. Większości z nas, ludzisk, po to właśnie służy. 

 

Tytułu nie kasuj. Za późno. Jeśli jeszcze Cię nie zeżarło to robactwo, znaczy że Panu też się podobało:) Jest zajęty, więc w Jego zastępstwie i z upoważnienia - Serducho!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie wymawiaj imienia Boga swego nadaremno jak Afrodyta zroszona naga gdy wyłoniła się z morskiej piany by miłość rozsiać po krańce świata przylgnęłaś kwiląc nie bądź nieśmiały nie czujesz dreszczy na mojej skórze to każda kropla drży niecierpliwie nie każ im czekać na siebie dłużej spójrz ta z powieki w dół zaraz spłynie och jakież zwinne te twoje wargi naprawdę całą chcesz mnie osuszyć Boże najsłodszy jak ty potrafisz coś mi się dzieje w ciele i duszy czy jeszcze jestem Panno Najświętsza tutaj na ziemi czy w raju może rozkosz anielskich śpiewów wyręczasz tymi włoskami na swojej brodzie co ty mi robisz i to w tym miejscu Panie wszechmocny czy wniebowziętam nie nie przestawaj o Chryste Jezu pozwól mi krzyczeć och Trójco Święta
    • @jan_komułzykant No niestety, do naszych limeryków potrzebne jest poczucie humoru i często sporo wiedzy. A czy przypadkiem tej znajomej mąż nie był wykładowcą w rolniczej szkole? Bo mam jeszcze jeden z Hanoi.   Nie ma jak gnój   z rolniczej szkoły docent z Hanoi sztucznych nawozów strasznie się boi a gdy student to neguje wstawia w indeks słabą tróję ale się zdarza że go i zgnoi   Pozdrowionka.
    • jakbym słyszał swojego proboszcza......   fakt że większość tworzy bożki chcąc świat polepszyć życie zmienić ideologie i seks ostry najczęściej są to cipka penis   przy tym szukają afirmacji mnożąc dewiacje różnorakie On nie narzuca swoich racji by mogli bzdury swe zobaczyć   czasem reakcję ma dość ostrą każdemu jeszcze szanse raczy darzy miłością wręcz ojcowską i miłosierdziem swym wybaczy :)
    • niewierni  nie ma takich  od zarania człowiek  opuszczając Boga tworzy bożków  był nim Lenin Hitler  i... tysiące innych w historii świats a teraz...  teraz są nimi wykreowani w TV  znamy tylko ich obraz  a składamy hołd powierzając  życie otrzymane od Boga   Jemu należy się cześć  nie ON robi zło świata  nawet nie my  zło świata robią nasi wybrańcy  wyniesieni na piedestał    ONI to robią  siejąc niepokój między ludźmi    zacznijmy realizować siebie  w prawdziwej wierze  a nie serwowaną utopię    Jezu ufam Tobie    4.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia   męki i śmierci Jezusa  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...