Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

dlaczego ja Johnny zostałem poetą


Johnny Bravo

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Carl powiedział że już nie pisze

zapuścił brodę i zapisał na siłkę

teraz tak robią wszystkie chłopaki

kupują dresy albo zmieniają płeć

póki co innych trendów brak

w taki świat nie ma co się pchać

pójdę sobie tam skąd uciekł Carl

 

przeczucie mnie nie zawiodło

do krainy w internecie trafiłem

dziwacznie mówią i tak piszą

ale lasek ślicznych chyba z tysiąc

często różnie o sobie myślą

raz są księżniczką raz brzytwą

jednak o miłości wszystkie śnią

 

panie poetki smutku nastąpił zgon

króla poetów już nie pusty tron

teraz miłość i wiersze dam wam ja

spokojnie słodziutkie mamy czas

ładnie po kolei i nie ma co się pchać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Kanapka z serem koncentruje się bardziej od ciebie ;)

To czytałeś czy nie? Tam wszystko wytłumaczone.

I ogólnie to jestem królem poetów, ale poczytaj

tam wszystko dokładnie wytłumaczyłem,

trzeba tylko raz  przeczytać, ty może z dwa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdyby zmienić 100% tekstu to mógłby powstać całkiem dobry wiersz. Nie będę ukrywał, ciekawą postać sobie obrałeś za idola. Twórca "selfie" to jeden z największych fikcyjnych idoli.

 

Przez twoje komentarze znów wydaję mi się, że znam Ciebie z innego serwisu. Jednak obecnie spokojniej podchodzę do wirtualnych osobistości i pewnie jesteś jednym z wielu jakich można spotkać na każdym forum dyskusyjnym.

 

Tak czy inaczej pozdrawiam i życzę ambitnych dzieł w przyszłości twórczej na orgu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ale po co coś co jest super, zmieniać na dobre? To jakby zabierać i wyrzucać ser z makaronu!!

Trochę niemądre! No to kiedyś spróbuję!

 

 

To mój debiut. Dzięki brachu. Tobie też laseczek i wiesz, laseczek życzę.

Edytowane przez Johnny Bravo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To najpiękniejsi są uwięzieni przystojniacy ? ? ?

Perwersyjka! ;) Mrrrrr...

Nawet tobie nie dam się związać, ale okulary dam ponosić. 

Czaisz? Ja rozbieram się pierwszy ;)

Edytowane przez Johnny Bravo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dzięki o wspaniała, ale to już za mną. Teraz chcę poznać tylko drogę do ciebie och cudna.

I jak koteczku dasz mapę do swojego serduszka? ;) Jak będzie daleko, to kopsniesz na bilet, co?

Edytowane przez Johnny Bravo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Projekt Takamoya, 124   Taka jesteś mojmoj że warto w burzy Spragnione ciepła dłonie, Na chwilę choć, w aksamitny płomień  Z czułością zanurzyć    Zachwyt nad zmierzchem kładzie Się deszczem włosów w miłym bezładzie,  Gdy pieści je szeptów wieniec, Światłem w półcieniach tonący z drżeniem.    Śmiech plecie w zegarze  Warkocze półsennych marzeń Na śladach dawnych bitew, Tak czule, że nie warto już krzyczeć, Gdy góra staje się głazem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzięki ci Kauflandzie za twe hojne dary, Za upusty, rabaty, którym nie masz miary. Za półki, witryny wypchane po brzegi, Za postój darmowy czy maj albo śniegi. Ogarnąć cię trudno, wszędy pełno ciebie: w gazetkach, reklamie, telewizji, web-ie. Pragniesz mych wizyt, otwierasz podwoje, By do skarbczyka wpadło to, co było moje. Tyś dom swój zbudował, tu na gołej ziemi I pokryłeś regały dobrami znacznemi. Wraz ze ściśniętym sercem napis - Witamy, By ofiarę złożyć, próg twój przekraczamy. Tyś panem jest czasu przez długie godziny, Gdy z nadzieją płoną na ceny patrzymy. Za twoim rozkazem towary znikają, A potem znienacka droższe się zjawiają. Lecz i one złożone w wielkiej mądrości, Upiększasz tańszymi, z oznaką starości. Tobie z twej woli rolnik plony zwozi, Których smak czasem w reklamie nas zwodzi. Wina przepyszne, mięsiwa rozmaite dawasz, Których kolorem sztuczno wzrok napawasz. Słowem, z rąk twych czeka wszelkiej żywności, Stworzenie z portfelem sporej wartości. Obdarzaj nas, póki raczysz, łaskami swemi, Póki Polak pokorny i pozbawion premii, Ze spuszczoną głową - czy Marian, czy Józek, Z Grunwaldu, z 'tej ziemi', niemiecki pcha wózek.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      (wersja udźwiękowiona)
    • Wolę się tobą modlić niż wdychać nagie jesienie Chociażby najpiękniejsze ... Czekasz za przepierzeniem - liliowej intymności i przyciasnego stanika Próbujesz podrywu ''na pośpiech'' - nowa strategia?  Znikam.  Olejne malowidła i zachwyt w Barcelonie Rozrzucam wokół peruki, zasypiam na peronie Śnią mi się płatki śniegu i kwadratury rozstania W kółko chcę tylko ... wszystkiego!  I niby nikt nie zabrania ... Ściągam z najwyższej półki atlas - MOJEGO świata Przeglądam go w lochach przeszłości, dziękując za wszystkie lata Cóż, sama nie mogę wydobyć - powietrza, światła i wody ''Mój świat'' chce mieć stolik w Piazza Duomo - choć jestem jak ziemniak z wody Życie jest moim życiem, niech nikt się do niego nie wtrąca Blok, pokój z ołtarzykiem, serce się parzy, gorące!  Czekamy na koniec świata i dobrych konfenansjerów Kompromis jasno wykazał:  "Podzielcie się cyfrą zero..."
    • mój ukochany potrafi się zbliżać do mnie na szerokość parasola smaży naleśniki tuż przed zakończeniem świata łagodnieje czasami i dostaje zbałamuconego kurwika w oczach nie rzuca wtedy przekleństwami na pożegnanie daje mi się pocałować w rękę  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Niestałości trzeba rzucić gałąź do pyska Ocean przelotnych chwil przecumować ... w przystań I na tym rym się kończy... Melodia roznosi się głuchym echem Obija się o ściany, które trąbią fanfarą klaksonów: "uważaj! Tu nie skręcaj! To nie! Tamto też nie! Chybione!''   Potrzebuję dziś w łóżku mężczyzny. Ten, którego znam, jedyny, który też mnie tam potrzebował, ocucił się moją szpetnością.   Chrystus w złoconej ramie ...   Teraz chodzę samotnie po alejach w wielkim mieście i nawet do głowy mi nie przyjdzie, że jest jakieś łóżko.  I że w ogóle był jakiś mężczyzna.  Znalazł sobie kogoś? A, to nie szkodzi. Ja obojętnością  ... już nie rozpaczam. Otwieram garść ... Wezmę się.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...