Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wisława Szymborska


Wiesław J.K.

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

“Great love is never justified. It’s like the little tree that springs up in some inexplicable fashion on the side of a cliff: where are its roots, what does it feed on, what miracle produces those green leaves?”

BY MARIA POPOVA

“For one human being to love another,” Rilke , “that is perhaps the most difficult of all our tasks… the work for which all other work is but preparation.”

Two generations later, the Polish Nobel laureate Wisława Szymborska (July 2, 1923–February 1, 2012) — another visionary poet with uncommon insight into the human psyche — examined the forbearance and hardiness of heart that love requires in a beautiful short piece simply titled “Great Love,” found in her  () — a collection of Szymborska’s short, soaring essays inspired by various books she devoured during one voracious reading binge in the 1970s.

Wisława Szymborska

After reading the  of the love of Fyodor Dostoyevsky’s life, Anna — the record of one of history’s truest and most beautiful loves, in the course of which Anna buoyed Fyodor through an inordinate share of hardship that would have sunk most — Szymborska reflects on a particularly trying period in the couple’s life and considers how true love swathes its bearers with a superhuman resilience of spirit:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

With an eye to the unseeing cynicism with which people often view what they don’t understand — especially the private universe of any great love, incomprehensible to the outside observer and often incomprehensible even to the lovers who inhabit it themselves — Szymborska likens great love to  and adds:

Complement this particular portion of the endlessly rewarding , which also gave us Szymborska’s meditations on , , and , with Anna Dostoyevskaya on , Fyodor Dostoyevsky’s compatriot Leo Tolstoy on , and Lebanese-American poet, philosopher, and painter Kahlil Gibran on , then revisit Szymborska on , her , and her stunning poem 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski Poeta i laureat Nagrody Nobla Wisława Szymborska o Wielkiej Miłości
"Wielka miłość nigdy nie jest usprawiedliwiona. To jak małe drzewko, które wyrasta w niewytłumaczalny sposób po stronie urwiska: gdzie są jego korzenie, na czym się żywią, jaki cud produkuje te zielone liście? "

Aby jedna istota ludzka pokochała inną, "napisał Rilke do młodego przyjaciela", być może jest to najtrudniejszy ze wszystkich naszych zadań ... praca, dla której cała inna praca jest jedynie przygotowaniem. "

Dwa pokolenia później, polska noblistka Wisława Szymborska (2 lipca 1923 r. - 1 lutego 2012 r.) - kolejny wizjonerski poeta z niecodziennym wglądem w ludzką psychikę - zbadała wyrozumiałość i cierpliwość serca, której miłość wymaga w pięknym krótkim utworze, po prostu zatytułowanym "Wielka miłość", znaleziona w książce "Niezbędne lektury" (biblioteka publiczna) - zbiór krótkich, szybkich esejów Szymborskiej inspirowanych różnymi książkami, które pochłonęła podczas jednej żarłocznej lektury w latach siedemdziesiątych.

Wisława Szymborska
Po obejrzeniu niezwykłego pamiętnika o miłości do życia Fiodora Dostojewskiego, Annie - zapisie jednej z najcenniejszych i najpiękniejszych zakochanych w historii, w trakcie której Anna pocieszyła Fiodora przez nadmierny udział trudów, które najbardziej by się zatopiły - Szymborska zastanawia się nad szczególnie trudnym okresem w życiu pary i zastanawia się, w jaki sposób prawdziwa miłość spłyca swoich posiadaczy nadludzką odpornością ducha:

Anna była w tym czasie w ciąży i była to wyjątkowo trudna ciąża, być może ze względu na nieustannie napięte nerwy. Ale ... była szczęśliwa, chciała być szczęśliwa, potrafiła być szczęśliwa i nie mogła nawet poczuć większego szczęścia ...

Mamy do czynienia ze zjawiskiem wielkiej miłości.

Kierując się nieoczywistym cynizmem, z którym ludzie często patrzą na to, czego nie rozumieją - zwłaszcza na prywatny wszechświat jakiejkolwiek wielkiej miłości, niezrozumiałej dla zewnętrznego obserwatora i często niezrozumiałej nawet dla kochanków, którzy ją zamieszkują - Szymborska lubi wielką miłość do ślepy optymizm roślin i dodaje:

Niezależni obserwatorzy zawsze pytają w takich przypadkach: "Co więc ona (on) widzi w nim (ją)?" Takie pytania najlepiej pozostawić w spokoju: wielka miłość nigdy nie jest usprawiedliwiona. To jest jak małe drzewo, które wyrasta w niewytłumaczalny sposób na brzegu urwiska: gdzie są jego korzenie, na czym się żywią, jaki cud produkuje te zielone liście? Ale istnieje i jest naprawdę zielony - jasne, więc dostaje wszystko, czego potrzebuje, aby przetrwać.

Uzupełnij tę szczególną część niekończącej się satysfakcjonującej lektury Niezobowiązującej, która także dała nam rozmyślania Szymborskiej o tym, dlaczego czytamy, o konieczności lęku i naszym kosmicznym przeznaczeniu, z Anną Dostojewską o tajemnicy szczęśliwego małżeństwa, rodaka Fiodora Dostojewskiego, Lwa Tołstoja, o miłości paradoksalne żądania i poeta libańsko-amerykański, filozof i malarz Kahlil Gibran o znoszeniu niepewności miłości, a następnie wracają do Szymborskiej o tym, jak ograniczają nas nasze przekonania, jej odę do liczby pi i jej oszałamiający wiersz "Możliwości".

 

............................................................

Coż z tego można wyczytać :))
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dzięki ci Kauflandzie za twe hojne dary, Za upusty, rabaty, którym nie masz miary. Za półki, witryny wypchane po brzegi, Za postój darmowy czy maj albo śniegi. Ogarnąć cię trudno, wszędy pełno ciebie: w gazetkach, reklamie, telewizji, web-ie. Pragniesz mych wizyt, otwierasz podwoje, By do skarbczyka wpadło to, co było moje. Tyś dom swój zbudował, tu na gołej ziemi I pokryłeś regały dobrami znacznemi. Wraz ze ściśniętym sercem napis - Witamy, By ofiarę złożyć, próg twój przekraczamy. Tyś panem jest czasu przez długie godziny, Gdy z nadzieją płoną na ceny patrzymy. Za twoim rozkazem towary znikają, A potem znienacka droższe się zjawiają. Lecz i one złożone w wielkiej mądrości, Upiększasz tańszymi, z oznaką starości. Tobie z twej woli rolnik plony zwozi, Których smak czasem w reklamie nas zwodzi. Wina przepyszne, mięsiwa rozmaite dawasz, Których kolorem sztuczno wzrok napawasz. Słowem, z rąk twych czeka wszelkiej żywności, Stworzenie z portfelem sporej wartości. Obdarzaj nas, póki raczysz, łaskami swemi, Póki Polak pokorny i pozbawion premii, Ze spuszczoną głową - czy Marian, czy Józek, Z Grunwaldu, z 'tej ziemi', niemiecki pcha wózek.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      (wersja udźwiękowiona)
    • Wolę się tobą modlić niż wdychać nagie jesienie Chociażby najpiękniejsze ... Czekasz za przepierzeniem - liliowej intymności i przyciasnego stanika Próbujesz podrywu ''na pośpiech'' - nowa strategia?  Znikam.  Olejne malowidła i zachwyt w Barcelonie Rozrzucam wokół peruki, zasypiam na peronie Śnią mi się płatki śniegu i kwadratury rozstania W kółko chcę tylko ... wszystkiego!  I niby nikt nie zabrania ... Ściągam z najwyższej półki atlas - MOJEGO świata Przeglądam go w lochach przeszłości, dziękując za wszystkie lata Cóż, sama nie mogę wydobyć - powietrza, światła i wody ''Mój świat'' chce mieć stolik w Piazza Duomo - choć jestem jak ziemniak z wody Życie jest moim życiem, niech nikt się do niego nie wtrąca Blok, pokój z ołtarzykiem, serce się parzy, gorące!  Czekamy na koniec świata i dobrych konfenansjerów Kompromis jasno wykazał:  "Podzielcie się cyfrą zero..."
    • mój ukochany potrafi się zbliżać do mnie na szerokość parasola smaży naleśniki tuż przed zakończeniem świata łagodnieje czasami i dostaje zbałamuconego kurwika w oczach nie rzuca wtedy przekleństwami na pożegnanie daje mi się pocałować w rękę  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Niestałości trzeba rzucić gałąź do pyska Ocean przelotnych chwil przecumować ... w przystań I na tym rym się kończy... Melodia roznosi się głuchym echem Obija się o ściany, które trąbią fanfarą klaksonów: "uważaj! Tu nie skręcaj! To nie! Tamto też nie! Chybione!''   Potrzebuję dziś w łóżku mężczyzny. Ten, którego znam, jedyny, który też mnie tam potrzebował, ocucił się moją szpetnością.   Chrystus w złoconej ramie ...   Teraz chodzę samotnie po alejach w wielkim mieście i nawet do głowy mi nie przyjdzie, że jest jakieś łóżko.  I że w ogóle był jakiś mężczyzna.  Znalazł sobie kogoś? A, to nie szkodzi. Ja obojętnością  ... już nie rozpaczam. Otwieram garść ... Wezmę się.    
    • Człowiek ... Kontury, kąty, osie I na umieraniu ten żal się nie kończy ...     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...