Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nic nie poradzę dlatego mam żal


Waldemar_Talar_Talar

Rekomendowane odpowiedzi

człowiek kradł kradnie i  będzie 

zabijał zabija i  będzie to robił

głodował głoduje i nie przestanie

chorował choruje będzie chory 

 

a można było inaczej stworzyć ten świat

by to wszystko nie skaleczyło   niewinnych

i mówiąc szczerze ktoś coś tu popsuł

dlatego ludzkość musi z losem w karty grać

 

i nie wmawiajcie mi że szatan mnie kusi

to wszystko prawdą taki mamy świat

tylko czy na pewno na taki  zasłużyliśmy

by brat bratem nie był  by wygrywał  żal

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ktos nas uczy ze

 

 

człowiek kradł kradnie i  będzie 

zabijał zabija i  będzie to robił

głodował głoduje i nie przestanie

chorował choruje będzie chory 

 

Jestes swietnym poeta

znasz sie na ortografii i gramatyce oraz fonetyce itd.

stopniowanie- kradl i kradnie i bedzie kradl

za

 

no i pieknie piszesz ale chce sie z toba spotkac nie

przy piwie i wodce czy rumie ale wlasnie pije

CIDERa

 

Myslisz (to czas terazniejszy,,tu i teraz)

zeby to wszystko zmienic?

Jest ego, ego moje, ego twoje, przyjaciela, narodu, kontynetu, ziemi 

jak ten pociag zatrzymac?

hamulcami nie tylko sa poeci

Kiedys ktos kupil podrabiarskie klocki chamulcowe jechal 15pizdziesiat

nagle zachamowal i uslyszal jak blachy tra o tarcze

 

 

 

Edytowane przez a.z.i_xxx (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj:)

A wyobrarzasz sobie wyobraznie ze 

tylko mozna docenic zla jak sie pozna dobro?

 

jest stopniowanie

skorwysnskie zlo, przet tym dodam bardzo sorwysnskie zlo , jest zlo bez skorwynstwa, zaczyna sie robic lepiej bo tylko przychodzi w zlo( ale to caly czas jest zlo, czy skowysynskie czy  zlo)Mozna je pokolorowac, kto lubi kolory

jeden czarny zalobny drugi bialy, u innych nacji jest odwrotnie

wiec jakie programy mamy.

Widaec mamy taka swiadomosc widzenia zla

na tym padole ziemskim

Mam pytanie do ciebie 

jak zlo widza w innych wymiarach wibracji strun

skoro stoisz przy mikrofonie

musisz sobie zdawac sprawe

ze  glos ktory wpada w ta ,,Gale"

nie wychodzi tak jak go suchamy acapella na zywo

ktos zmienil herce w muzyce wiec co ty spiewasz 

a co ludze sluchaja

Zdrowia zycze

 

Edytowane przez a.z.i_xxx (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  skoro sobie nie życzysz serduszek to uszanuje to.

A za kolejne czytanie wielkie dziękuje.

                                                                                                                                                                       Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam z rana - nie śpie oglądam Radwańską - dziękuje za czytanie - wiem trudny temat ale chyba wart zwrócenia uwagi.

                                                                                                                                                                                                                              Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozpieszczasz mnie za co jeszcze raz dziękuje  i pozdrawiam życząc zdrówka.

                                                                                                                                                              Trzymaj się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cos mi tu smierdzki

oj bardzo

slucham polityi

skrajnej

tej lewackej

i tej prawicowki

a nie moge znalesc 

wiadomosci do cieboie

ktos tu grzebie

jeszcze ranz poojze

nie mowge uwierzyc w niebie

 

nagle zachamowal i uslyszal jak blachy tra o tarcze

 

przecurz  po tym napisalem

ze jak twoje serce

musi byc twarde

teraz nie moge tego znalesc

Jakas amba?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz jak wiersz, czytałam lepsze Twoje. Ani rytmu, ani rymu, nawet sens przebrzmiały, piszesz o prawdzie oczywistej, jakbyś nie rozumiał dalej dlaczego? A przecież na ten temat, było już dużo powiedziane, a Ty dalej ze swoim żalem wyskakujesz. Podziwiam ludzi, którzy potrafią cieszyć się każdą chwilą, szukają dobra wokół siebie, znajdują i dobrem się dzielą. 

Pozdrawiam :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - doskonale rozumie i właśnie dlatego zwracam  się w tę stronę - a wyskakuje bo mam prawo  nie udawać

że tego zła nie widzę.

I właśnie dlatego cieszę się dobrem i jeżeli mogę dziele się nim z innymi.

Ty masz swoja polityke myślenia a ja swoją - mówisz że lepsze moje czytałaś no i dobrze

przecież nie wszystkie muszą się podobać tak to działa.

Zrozum ja jestem szczery nie ukrywam się z tym co myślę taki już jestem -  i myślę że nie jest to złem.

                                                                                                                                                                                                             Pozd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waldemarze tak prawdziwy jak trudny w czytaniu i oczywisty jest ten wiersz. Jestem tu tylko chwilę za mało przeczytałam twoich wierszy. Życie to ciągłe powtarzanie i nie chodzi o wiarę czy uczciwość ale o nas samych o ludzi z ich naturą tyle o temacie. Jak się w niego wgryźć to możegła bym rzec ze coś w sobie ma. Plus za odwagę pisania o trudnych sprawach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam i dziękuje za czytanie - nie wstydzę się prawd trudnych to fakt jak widac.

                                                                                                                                                                                               Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam i dziękuje że czytałeś ten trudny wiersz i że odniosłeś  się szczerze.

                                                                                                                                                                            

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  miło że zajrzałaś  i zostawiasz słowo - bardzo dziękuje.

                                                                                                                                                           Spokojnej nocy życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to jest ciekawe i mądre spostrzeżenie :) Dzięki za refleksję i zatrzymanie się pod wierszem :)   Pozdrawiam    Deo
    • Popada; rano narada - pop.    
    • @poezja.tanczy   Dzięki. Pozdrawiam.   @Jacek_Suchowicz   A ziemia wiosną się odrodziła...   Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...