Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

24 października 2009 r. (sobota)


M._Krzywak

Rekomendowane odpowiedzi

STOWARZYSZENIE PISARZY POLSKICH
ODDZIAŁ W KRAKOWIE

w ramach cyklu „SPOTKANIA LITERACKIE”



zaprasza na wieczór autorski

Eryka OSTROWSKIEGO


Daremne piękna



Muzyka
Elżbieta DONCBACH-JANKOWSKA


Prowadzenie
Gabriela MATUSZEK



24 października 2009 r. (sobota), godz. 18.00

Klub Pod Gruszką
Kraków, ul. Szczepańska 1



ERYK OSTROWSKI – poeta, prozaik, eseista. Stypendysta Miasta Krakowa (2002) i Ministra Kultury (2008). Krakowska Książka Miesiąca za wybór wierszy Muzyka na wzgórzu (2006). Opublikował pięć tomów wierszy, dwa wybory i trzy książki eseistyczne, opracował ponad dwadzieścia książek innych autorów. Jego wiersze publikowane są w czasopismach polskich, serbskich (w przekładach Biserki Rajcić), węgierskich (w przekładach Geza Cseby), ukraińskich (w przekładach wybitnego poety i dramaturga, Bohdana Boychuka). W 2005 roku serbski PEN Club ogłosił jego arkusz poetycki, a rok później obszerny wybór poezji. W 2006 roku opublikował popularnonaukowe studium Szymborska: Odyseja kosmiczna poświęcone najnowszym wierszom Noblistki. W opracowaniu i z przedmową Eryka Ostrowskiego ukazał się pierwszy od jedenastu lat polski wybór poezji Mariny Cwietajewej (2006). Obecnie pracuje nad książką monograficzną Neil Tennant: Angielski sen poświęconą poetyckim tekstom lidera Pet Shop Boys, Neila Tennanta, które także tłumaczy. Jest opiekunem spuścizny literackiej eseistki, poetki i tłumaczki, Joanny Salamon. Mieszka w Krakowie. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Jest wyjątkiem na tle współczesnej poezji – chropowatej i bez uczuć (Józef KURYLAK)
Niepodrabiany, własny styl, oparty na przeżyciu (Julia HARTWIG)

www.sppkrakow.pl/content/view/260/1/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Placebo No i gra gitara :))) Ale jest czasem tak on nie zarabiał, a jej się nawet nie wydawało :// Tak gorzej ://
    • Pomysłem faktycznie nienajlotniejszym są porachunki z numerkiem, albowiem ten na zasadzie lustrzanego odbicia z powyższej okoliczności wykręci tylko jeszcze większe liczby. Zresztą oni, którzy są i to naprawdę powinni już wiedzieć, że numerki nie są od tego, a od czegoś diametralnie innego, bo od powiewów przyjemnej i wygodnej chwili oraz od nawiewów swobody, dzięki czemu jeszcze czasem tutaj idzie złapać powietrze w płuca i trzewia. A przecież wszyscy wiemy, że oni niejedne takie raz mniejsze innym razem większe, a nawet niekiedy całkiem duże od dość dawna przecież mają na koncie. Wiemy również doskonale, że zawsze je mieli, a nawet mieć je będą w tak zwanej przyszłości, zresztą najbliższej, bliższej i dalszej, a nawet najdalszej.   Warszawa – Stegny, 29.06.2024r.     * autora niniejszego tu i tam nazwano kiedyś numerkiem, a autor istotnie nim jest i jak najbardziej dalej nim być chce.   * autorowi nie pozostaje nic innego, jak im, którzy są te numerki dalej - konsekwentnie - wycinać, we właściwym i jedynym słusznym tego słowa znaczeniu...         
    • Ukradkiem w gęstym lesie Trwa festiwal nocy letniej Złote gwiazdy mkną co tchu Zaczerpnąć zabawy przedniej   W biel okryta Pani Lata Blask jej rozjaśnia ciemności Dyryguję tańcem światła Ciągną wciąż tabuny gości   Kochają ją bez warunku W zamian daje im nadzieję Lepsze jutro bez zmartwienia Ma przecież najwyższą cenę   Dobroć ta kosztuje swoje Srebrny łuk powoli blednie Pani, dwoi się i troi Dba o swoich tak szlachetnie   Choć raduje wszystkich wkoło Wyczerpana jest już zgoła Grom rozbłysnął w tafli wody "Chodź królowo, tłum cie woła"  
    • strzępię łodygi w badylowate litanie - łyka co na powróz wchodzą w marzenia    słowa dźwięczą śrutem w dalekich kłosach    i tylko przez dziurawe koronki    wzrok zawieszony pod brzuchem jaskółek kołuje na niebie godziny    wieczność  jest wciąż w zasieku ręki
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie tylko Twoje.. zakurzone.. :) ale i w takim, trzeba uczyć się odnajdować.. sens..   ... najważniejsze, że jest to, które się .. wyśni.. ;) i każde, które się zdarza... chcesz, czy nie, żyje się.. nim. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...