Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Stąd i wiele różnych poglądów, a nawet sporów w wielu szczegółowych kwestiach. Tylko trzeba umieć różnić się pięknie i szukać wspólnego języka." Popieram!
Problem jednak w tym, że w wielu kwestiach różniące się strony nie uznają kompromisu, zatem nie jest możliwe znalezienie wspólnego języka. Znam z doświadczenia. Szkoda tylko, że wtedy czasami poziom rozmów schodzi poniżej pewnych granic życzliwości. Cierpi na tym tylko piękno poezji, która powinna łączyć przecież...
Pozdrawiam

  • Mateusz przypiął/eła ten utwór
  • 3 lata później...
  • 2 lata później...
Opublikowano

Nie do końca jest tak z tymi sylabami i tłumaczeniem ponieważ na przykładzie haku Bascho "Stary Staw" wygląda to następująco;
1- kolejno czytane linie haiku (w japońskim są one pionowe)tłum.


Furuike ya - kaeru tobikomu - mizunone /古池や- 蛙飛び込む-水の音/Stary Staw - Skoki Żab - Dźwięk Wody


2 - połączone w jedno zdanie dwie pierwsze linie tłumaczy się;  Stary staw i skaczące żaby - szum wody


3- połączone tylko dwie ostatnie linie ; Stary Staw - Odgłos żaby wskakującej do wody


4- połączone wszystkie tlum ; Szum starego stawu i wody, do której wskakują żaby (17 sylab!)


jak zapisać w formie 5-7-5 ?

np.
stary staw - odgłos
stawu, wody do której
wskakują żaby

(JK)
 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

@sam_i_swoi - ty naprawdę kompletnie "nie kumasz" klimatu dla tworzenia haiku ..!! Poczytaj - ze zrozumieniem - o podstawach literatury dalekiego wschodu, lub daj sobie spokój ..

 

plusk skoku żaby
w otchłań zielonej wody
- porośnięty staw

(bronmus45)

 

PS - a tak po prawdzie, to żaba wskakuje do wody bez żadnego odgłosu .. możesz sobie to sprawdzić 

 

Edytowane przez bronmus45
dopisek PS (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Haiku jest dla mnie przerostem formy nad treścią, ale co Japończyk

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

wymyśli to Polak polubi. Tylko patrzeć, jak zaczniemy chodzić do pracy w kimonach.

 

Weźmy dla przykładu powyższe:

 

plusk skoku żaby
w otchłań zielonej wody
- porośnięty staw

 

Dwa pierwsze wersy ujdą, ale ten ostatni pasuje, jak ogórek wepchnięty do bezowego torcika. No, ale formalnie bez zarzutu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiem czym jest ta forma i rozumiem zachwyt, lecz żaden z przytoczonych powyżej haiku mnie nie porusza. Po prostu to nie jest mój świat. Oczywiście, do wszystkiego można przywyknąć i gdybym pisał jedno haiku dziennie, może bym je polubił, ale tak chyba nie będzie. Żadna strata, bo i tak mamy ich zatrzęsienie, prawdziwe tsunami.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • 1 rok później...
Opublikowano

@staszeko poezja japońska (w tym również haiku) jest dużo głębsza niż to się może wydawać. Często osoby próbujące pisać haiku nie zgłębiają zasad estetyki występujących w literaturze japońskiej.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

  • 10 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz   
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
    • @KOBIETA no tak, odmładzam się:)
    • A Ci na myśli ;)   Ajajaj - to fajne podsumowanie sztucznej inteligencji :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...