Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cygańska miłość


Rekomendowane odpowiedzi

Marika układa pasjansa i wróży
czarny król dziesiątka
podróż duże zmartwienia
potem rozpina bluzkę
układa poduszki

Gaśnie szklana kula
a moja linia życia
przedłuża się do jej piersi

Zmęczona zasypia na tapczanie
w brązowe liście

W sierpniu postanowiła
oddać mi kilka drobiazgów
siedziała w fotelu
i bawiła się gumką do włosów
potem poszliśmy na przystanek
uważając żeby się nie potrącić

Na pożegnanie wyszeptała
pozwól mi wreszcie umrzeć
nie mogę sama dźwigać
tego wszystkiego
karty przecież nie kłamią

Nigdy jej więcej nie spotkałem
podobno odpłynęła z taborem
do nieba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może ja zacznę. Coś konkretnego... Jak dla mnie wiersz trochę zbyt dosłowny, zwłaszcza w zakończeniu. Chociaż, chociaż. Hm, dziwne. ... Czytam jeszcze raz i nasuwa mi się zupełnie odwrotny wniosek: sporo tu niedopowiedzeń. Chciałoby się powiedzieć, że nawet niejasności. Więc sam nie wiem, w którą stronę... Powiem tylko- przeciętny erotyk- temat i forma. Choć podoba mi się kilka detali: na przykład druga strofa.. i może jeszcze to:

"potem poszliśmy na przystanek
uważając żeby się nie potrącić"

Poza tymi, i tak wyszukanymi trochę na siłę drobiazgami, nie zachwyca mnie. więcej.

pozdrawiam s.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"potem" potliwie wybrzmiewa; warto unikać takich niechcianych dwuznaczności - "później" jest bezpieczniejsze.
mam wątpliwości co do zapisu wypowiedzi plki w przedostatniej strofie i te szepty psują mi odbiór.
w poincie to "do nieba" jakoś... jak 'windą do nieba' - nieco rozczarowuje.
wierszyk dosłowny i opisowy - ale do poczytania, znalazłam kilka ciekawych metafor - lubię czasem wejść w takie luźne, niewymuszone tematy/klimaty.

pozdrawiam
kasia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz rację co do "potem". Zawsze trzeba się liczyć z tym, że wśród czytelników znajdą się prześmiewcy i poszukiwacze lapsusów,, co tylko czekają na takie okazje jak ta :)

A co "do nieba" - sparafrazowałem tu po prostu tytuł znanego filmu "Tabor wędruje do nieba"

W tle tego wiersza chciałem zwrócić uwagę na trudne problemy relacji między ludźmi o odmiennej kulturze i mentalności. Nie wiem, czy choć w części ten zamysł się powiódł...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz rację co do "potem". Zawsze trzeba się liczyć z tym, że wśród czytelników znajdą się prześmiewcy i poszukiwacze lapsusów,, co tylko czekają na takie okazje jak ta :)

A co "do nieba" - sparafrazowałem tu po prostu tytuł znanego filmu "Tabor wędruje do nieba"

W tle tego wiersza chciałem zwrócić uwagę na trudne problemy relacji między ludźmi o odmiennej kulturze i mentalności. Nie wiem, czy choć w części ten zamysł się powiódł...


przyznaję szczerze, że w ten sposób nie rozważałam treści - a kiedy patrzę raz jeszcze... - dla mnie brak azymutu, silniejszego akcentu, który naprowadzałby jednoznacznie na kwestię różnic kulturowych/ problemów integracyjnych.
skupiłam uwagę na "egzotyce" i na rozstaniu, mobilności uczuć i ludzi - może mój błąd, może moje niedoczytanie. w każdym razie ja nie wyłapałam tych antagonizmów - niestety.


pozdrawiam
kasia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz rację co do "potem". Zawsze trzeba się liczyć z tym, że wśród czytelników znajdą się prześmiewcy i poszukiwacze lapsusów,, co tylko czekają na takie okazje jak ta :)

A co "do nieba" - sparafrazowałem tu po prostu tytuł znanego filmu "Tabor wędruje do nieba"

W tle tego wiersza chciałem zwrócić uwagę na trudne problemy relacji między ludźmi o odmiennej kulturze i mentalności. Nie wiem, czy choć w części ten zamysł się powiódł...


przyznaję szczerze, że w ten sposób nie rozważałam treści - a kiedy patrzę raz jeszcze... - dla mnie brak azymutu, silniejszego akcentu, który naprowadzałby jednoznacznie na kwestię różnic kulturowych/ problemów integracyjnych.
skupiłam uwagę na "egzotyce" i na rozstaniu, mobilności uczuć i ludzi - może mój błąd, może moje niedoczytanie. w każdym razie ja nie wyłapałam tych antagonizmów - niestety.

kasia

Tak... Dobrze to określiłaś - brak azymutu. Założyłem, że sam temat może być azymutem, ale to jak widać za mało... :( Szczegóły przesłoniły horyzont...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aha... Dziękuję za informację. Zaraz sięgnę do podręcznika poetyki i spróbuję dowiedzieć się, co to takiego jest wiersz :)

i myśli Pan, że tym samym napisze Pan wiersz? :)
powodzenia

Ewo, takie złośliwostki jedynie mnie śmieszą, nawet nie złoszczą, bo nie ta klasa :( Dziękuję za rozmowę. Bez odbioru. Pa!...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ten wiersz lepszy od "Błękitnej walizki", zdecydowanie. Tylko - koniecznie bez trzech ostatnich wersów. Sam tytuł podkreśla "odrębność kulturową", poza tym jest wróżenie z kart. Wiadomo o co chodzi. Fajnie byłoby skończyc na "karty przecież nie kłamią" - ona, Cyganka wie to najlepiej.
Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ładny jest zabieg z powtórzeniem układania w pierwszej strofie. później jest za dużo zagadania, na przykłąd ten tapczan koniecznie w brązowe liście, trzecia strofa nasuwa mi nieodparte skojarzenie z Leonardem Cohenem, zresztą sporo tu podobieństw do niego (czy autor słucha i lubi?)
ładne jest to nie potrącanie.
historia dowodzi, ze mogłaby dźwigać wszystko sama, tylko wiadome, ze musiałaby mieć porządną odpowiedź na pytanie "po co" solidnie uargumentowaną, a to chyba znikomy przypadek.
później jest taki Chagallowy obraz i ta ostatnia strofa jest do jakiegoś wiersza podobna, tylko nie pamiętam jakiego. Jeśli mi się przypomni, podrzucę :)
oczyściłabym go trochę

pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ten wiersz lepszy od "Błękitnej walizki", zdecydowanie. Tylko - koniecznie bez trzech ostatnich wersów. Sam tytuł podkreśla "odrębność kulturową", poza tym jest wróżenie z kart. Wiadomo o co chodzi. Fajnie byłoby skończyc na "karty przecież nie kłamią" - ona, Cyganka wie to najlepiej.
Pozdrawiam :)

Hm... Czytelnik ma zawsze rację, ale... jakoś trudno mi się pozbyć ostatniej strofy, jest dla mnie zwieńczeniem całej tej sytuacji lirycznej... :) Dzięki za przystanek.

Również pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ładny jest zabieg z powtórzeniem układania w pierwszej strofie. później jest za dużo zagadania, na przykłąd ten tapczan koniecznie w brązowe liście, trzecia strofa nasuwa mi nieodparte skojarzenie z Leonardem Cohenem, zresztą sporo tu podobieństw do niego (czy autor słucha i lubi?)
ładne jest to nie potrącanie.
historia dowodzi, ze mogłaby dźwigać wszystko sama, tylko wiadome, ze musiałaby mieć porządną odpowiedź na pytanie "po co" solidnie uargumentowaną, a to chyba znikomy przypadek.
później jest taki Chagallowy obraz i ta ostatnia strofa jest do jakiegoś wiersza podobna, tylko nie pamiętam jakiego. Jeśli mi się przypomni, podrzucę :)
oczyściłabym go trochę

pozdrawiam :)

Brązowe liście? Bo takie właśnie były. Ten tekst opisuje prawdzią sytuację - zresztą wszystkie moje wiersze są inspirowane życiem, nie mam zdolności do wymyślania bajek :)

Bardzo lubię Cohena, trafiłaś w dziesiątkę. Ale akurat w tym wierszu nie szukałem jakiejkolwiek inspiracji w jego tekstach, zatem wszelkie podobieństwo może być jedynie przypadkowe.

Ostatnia strofa to parafraza tytułu znanego filmu "Tabor wędruje do nieba" :)

Też pozdrówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ładny jest zabieg z powtórzeniem układania w pierwszej strofie. później jest za dużo zagadania, na przykłąd ten tapczan koniecznie w brązowe liście, trzecia strofa nasuwa mi nieodparte skojarzenie z Leonardem Cohenem, zresztą sporo tu podobieństw do niego (czy autor słucha i lubi?)
ładne jest to nie potrącanie.
historia dowodzi, ze mogłaby dźwigać wszystko sama, tylko wiadome, ze musiałaby mieć porządną odpowiedź na pytanie "po co" solidnie uargumentowaną, a to chyba znikomy przypadek.
później jest taki Chagallowy obraz i ta ostatnia strofa jest do jakiegoś wiersza podobna, tylko nie pamiętam jakiego. Jeśli mi się przypomni, podrzucę :)
oczyściłabym go trochę

pozdrawiam :)

Brązowe liście? Bo takie właśnie były. Ten tekst opisuje prawdzią sytuację - zresztą wszystkie moje wiersze są inspirowane życiem, nie mam zdolności do wymyślania bajek :)

Bardzo lubię Cohena, trafiłaś w dziesiątkę. Ale akurat w tym wierszu nie szukałem jakiejkolwiek inspiracji w jego tekstach, zatem wszelkie podobieństwo może być jedynie przypadkowe.

Ostatnia strofa to parafraza tytułu znanego filmu "Tabor wędruje do nieba" :)

Też pozdrówka

inspiracje przechodzą poza naszymi chęciami, więc widać bardzo, więc skoro lubi Pan Cohena, to nie ejst przypadek, tylko nieświadomie skopiowane zostały pewne rzeczy z jego tekstów

natomiast co do tego "tak było" n - wiersz to zdaje się nie jest sprawozdanie, :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Brązowe liście? Bo takie właśnie były. Ten tekst opisuje prawdzią sytuację - zresztą wszystkie moje wiersze są inspirowane życiem, nie mam zdolności do wymyślania bajek :)

Bardzo lubię Cohena, trafiłaś w dziesiątkę. Ale akurat w tym wierszu nie szukałem jakiejkolwiek inspiracji w jego tekstach, zatem wszelkie podobieństwo może być jedynie przypadkowe.

Ostatnia strofa to parafraza tytułu znanego filmu "Tabor wędruje do nieba" :)

Też pozdrówka

inspiracje przechodzą poza naszymi chęciami, więc widać bardzo, więc skoro lubi Pan Cohena, to nie ejst przypadek, tylko nieświadomie skopiowane zostały pewne rzeczy z jego tekstów

natomiast co do tego "tak było" n - wiersz to zdaje się nie jest sprawozdanie, :)

Szczerze mówiąc nie kojarzę żadnego tekstu Cohena z moim. Ale może rzeczywiście coś w podświadomości tkwiło :)

Co do "tak było" - pewnie że wiersz to nie sprawozdanie i gdybym nie widział powodu, nie wstawiałbym opisu koloru tapczanu. Tym powodem było to, że brązowe liście kojarzą się z jesienią. A przecież wiersz jest o jesieni. Jesieni miłości... Uważny czytelnik być może potrafi to wychwycić. Przecież nie mogłem wyjaśniać łopatologicznie, o co chodzi.
A tak w ogóle to bardzo lubię w wierszach "grać kolorami" - to u mnie częsty chwyt stylistyczny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...