Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tam gdzie na krańcu świata pod kopułą wielu leży sen
Dokąd nikt nam znany dotrzeć nie mógł
Tam zaczyna się dzień
Gdzie szara mgła opada
Tam zaczyna się świt
Czyż prawdą nie jest słodycz beztroski?
Czyż prawdą nie jest ciszy bieg?
Dokąd nas los zmienny zaprowadzi?
Ileż dróg przed nami utajono?

Im dalej do nikąd
Tym więcej prawdy
Im bliżej przystani
Tym więcej niepewności
Im dalej przez żywota kamienie
Tym dalej od prawdy na tym świecie

Gwarliwa cisza rozmawia swym milczeniem
Śmiejąc się nam w twarz
Wykrzykuje to co nieznane
Gdzieś kona echo odbite od strun duszy
Przygasa zakrawawiony obłok krzywd
Gdzieś wisi ogłoszenie: nie ma nic

A przecież jakkolwiek by nie było
Zawsze jakoś było
Bowiem nigdy tak nie było
Żeby jakoś nie było

Tam gdzie mowa ma swój kres
A słońce już nie wraca
Początek swój bierze

Rozmowa o tęsknocie
Milczeniem słów owiana
Miłość wyznana spojrzeniem
Oddech wieczności
Cisza wiatru

I tylko ów para ciałem i duszą zwana wciąż gra
Gdy do drzwi śmierć puka
Ów człowiek odpowiada
"Poczeka gdyż życie to gratka człowieka"

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Racja, że jakkolwiek by nie było, zawsze jakoś było, bowiem nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było- jestem pod przeogromnym wrażeniem, bowiem nigdy tak nie było, żeby jakos nie było, a przecież...jakkolwiek by nie było, zawsze jakoś było, prawda?

Chciałbym jeszcze zapytać co znaczy zwrot: 'ów para ciałem i duszą zwana' Para- wskazuje na dwie osoby, ów- na jedną, rodzaju męskiego, (chyba, że chodzi o parę wodną?)

Damo, napisałaś gniota, "gratulacje"

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ach ten

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) kiedy się pojawi:)
    • @andreas ....och proszę pana dobrą poezją zapachniało...a pani mi  mówi że Przybora ....Osiecka to mało za mało i dalej Pan śni............nie myślałam że się rozczulę słowem dziś....podoba mi się ta tęsknota''...tęskniący tęsknią.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dla mnie to i ten rzeczywisty dużo za duży i nie do pojęcia.
    • nie byłeś grzecznym chłopcem rączy skoczku z kieszeniami pełnymi kruchych brył soli morza martwego kiedy sprawdzałeś jak długo wytrzymają zanim się rozpadną zanim rozpuści je wilgoć rąk   bo nie miałeś rąk które mogłyby coś utrzymać a jeśli tak to tylko ciężar ostrości bruku który nie należał do ciebie lecz do tych którym go wykrzyczałeś   w tym pasie suchych blasków łagodnych zim obietnic których nikt nigdy nie wypowiedział na głos gdzie ziemia wstrzymanego oddechu niosła cię w sobie jak błąd który nie zdążył stać się pomyłką ale też nie został naprawiony   i nie badałeś spękanej skóry ziemi przez czujne oko lunety bo ona patrzyła na ciebie a ty nie miałeś czasu ani szans na patrzenie w tej przestrzeni gdzie nie było przestrzeni na rozciągnięcie wzroku między punktem a punktem nie było dzieciństwa które można by wziąć do ręki i sprawdzić czy zmieści się w drobnej dłoni   bo zanim zdążyłeś zacisnąć pięść już byłeś kimś innym albo cię nie było
    • To się przecież nie dzieje nie dzieje się naprawdę mam taką cichą nadzieję nadzieję mam na prawdę wcieram słońce w me oczy ono się żarzy i parzy zdjęcie utulam umieram umieram po tysiąc razy. Patrzę się w portret czule Twe piersi palą gorące mówisz do mnie i mówisz a śmiech Twój płynie bez końca głowa mi pęka od wspomnień krew zastyga mi w żyłach to pamięć wraca do głowy ulotna odtwarza się chwila I trze mój palec bezwiednie kształty na Twoim odbiciu a kciuk roluje roluje papier na moim życiu w proch już starłem Twe piersi uśmiech ramiona i minki nie ma już Twojej buzi nie ma już mojej dziewczynki. I ciągle trę fotografię i ciągle nie mam Cię dosyć na ziemię ścinki się sypią jak skała roztarta na proszek miotają mną puste wspomnienia w głowie pojawia się zamęt rwą się ulotne chwile w rękach zamykam testament. I widzę przede mną czuły jasny marcowy poranek zdjęcie to popiół na stole już nie mam Cię w ręce kochanie wiatr rozwiał proch po stepie obraz zwykłego żywota twarz się za mgłą spowiła ... zastygła chwila ulotna.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...