Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

w kierunku


Rekomendowane odpowiedzi

Coś jak chiński teatr cieni...
Maszyna zmian, sztuczki, kolor, rzeżba działają jak światło/ ostateczność animujące " nie wydostającą się " rzeczywistość. Miękkość to łagodne, harmonijne przeplatanie się świata realnego z " zastępczym ", w sytuacji gdy " kierunek " trzeba uplastycznić, bo przecież - dzieje się w czasie...
Dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pasuje mi tylko ostatnie słowo. Może konieczność, lub skrajność byłaby bardziej na miejscu (?). Najlepszy fragment ( w nim mam wrażenie przenikania się moich myśli z myślami Autorki ;):

żegnamy się kolorem
wodząc dłutem po kształcie

rzeźba dzieje się w czasie pozwala być
miękką

:))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


;) mam podobnie,
być może za mną geny (pokolenia), które czują potrzebę rzeźbienia czegoś ponad własny pępek
(?)
;)
Rozwiń..
rozwinę.... czemu ni...? ;)


teraz bawimy się w maszynę zmian
rozpowiadamy sztuczki
jak się nie wydostać

kilka poruszeń zanim nowe
żegnamy się kolorem
wodząc dłutem po kształcie---> jak wodzenie brzytwą po szyi...be...(ale fakt źródłosłów rzeźby jest krwawy ;)

rzeźba dzieje się w czasie pozwala być
miękką
wyginającą się po kolejną
ostateczność

tak, rzeźba dzieje się w czasie... i w przestrzeni, toż to "istotność" rzeźby, oczywista oczywistość

summa summarum, prawdopodobnie nie doceniam
ale podług mego rozumienia i odczucia, ten tekst jest laickim gwałtem na sztuce
- zlepek efektownie wyglądających "wyrażeń"/wyobrażeń
proponuję peelce/autorce chycić dłuto do ręki, coby poznała jak "rzeźba" pozwala być miętką ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym   Mówiąc dalej o warunkach kompromisu: głupi ma stawiać warunki kompromisu osobie mądrej? Złodziej ma stawiać warunki kompromisu osobie uczciwej? Niewolnik ma stawiać warunki kompromisu osobie wolnej? A może chodzi o to, iż to komornik Agnieszka Mróz chce iść ze mną na kompromis, jeśli tak, to: na jakich podstawach prawnych? Jako osoba nielegalnie bezdomna musiałem wbrew własnej woli mieszkać w różnych schroniskach, monarach i noclegowniach - dlaczego wtedy nikt nie stawiał mi kompromisu? A teraz, kiedy mam mieszkanie: nagle mam iść na jakiś kompromis? Tak? W tym wypadku to oznaczałoby ustępstwo na nie moją korzyść, a na korzyść osoby drugiej, proste i logiczne?   Łukasz Jasiński 
    • @Leszczym

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      bardzo mnie ucieszyły Twoje tak życzliwe słowa… pięknie dziękuję   Ciekawe spostrzeżenie - piszesz o percepcji, tak, ta była nagle literacko - dźwiękowa , właściwie nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że ten ostatni czynnik stał się nośnikiem głębszej refleksji i zgodzę się, że możliwe iż akurat takiego konika na punkcie ładnego dźwięku, ładnej dykcji i wybrzmienia słów- można się najbardziej doszukiwać u muzyków, śpiewaków, aktorów. Zadziałało tu z pewnością inne zbalansowanie odbioru samego faktu „ odczytu”, jak i dalej idące pytania o pryncypia; szukanie : piękna  w sztuce, czy - deformacji ; witalności  , czy rozkładu - a jeśli już wybór pada na brzydotę / to znów / na ile jest ona widoczna bo obiektywna, a na ile jeszcze ktoś spogląda na nią czule; ba, z przekonaniem prezentuje  innym takie doznania artystyczne. Właśnie - czy artystyczne, czy … programowe, oswajające drugą osobę ze szkaradą? Mamy do tego w ogóle prawo?  Tępić cudzy zmysł estetyczny, a jeśli to robimy, to czy w dobrze  pojętej „ wierze”? Jaki jest tego cel; czy nie wykracza to poza egoizm i jest poniekąd swoistą  perwersją???   … mnie zaprzątają pytania o granice sztuki, ogólnie jej bronię ale przed jej wszechwładzą najpierw - broniłabym człowieka - z szacunku dla jego zmysłu estetycznego; jego wrażliwości, bo te same w sobie są  już wystarczającym dobrem ( a odruch, by na urlopie raczyć szpetotą, to kwestia obyczaju; a jaka kultura - taki później obyczaj …;))   pozdrówki miłe 
    • Też, a więc: powinno ono brzmieć...   - Wielce Szanowny Panie Łukaszu! Naród Polski jako zwierzchnik każdej sprawującej władzy bardzo cię przeprasza za to, iż kilka lat temu bezprawnie wyrzucił się na warszawską kostkę brukową i nie udzielił ci jakiejkolwiek pomocy w najtrudniejszych chwilach!   - Przeprosiny zostały przyjęte, jednak: proszę nie liczyć na to, iż wszystko zapomnę - to jest niemożliwe, żadnej krzywdy nie da się naprawić.   Łukasz Jasiński 
    • @Łukasz Jasiński ja znam inne zaklęcia - pozdrawiam 
    • Ubawiłeś ( bo umiesz to robić doskonale ;), ale  i zaintrygowałeś, bo już fraza :   nie zostałem tutaj oszukany - każe pytać : w jakiej kwestii, gdzie ? W kwestii :  popełniania emocji ( vide 1 zwrotka ?), ale konkretnie, CO to znaczy ? Przecież to czynnik indywidualny - więc wrażenie jest, jakby pan nie by pewny siebie - ale przedstawiłeś tego PL - a jako : przewidującego, zaradnego, „ nie popełniającego”- więc, troszkę widzę konflikt

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ;)   Dalej, apostrofa do Instancji Ostatecznej - ale czy Ona ma coś rozwiązać? Bo dalej,  ( jako czytelniczka, nie wiedząca CO się stało ), zgadzam się z oczywistością, że ludzie MAJĄ  odmienne podsumowanie nie tylko jakichś tam  „ uczuć”, ale wszystkiego; sfery o której wypada mówić, sfery, do której zupełnie nie chcą być zaproszeni itd. Człowiek dobrze wychowany, przytaknie, uśmiechnie się, ale impertynencję, czy słomę z butów - w duchu oceni jednoznacznie  i nic w tym dziwnego; obracamy się na codzień w różnych kręgach, na różnym stopniu spoufałości; a co najważniejsze - na różnym stopniu… dosłowności, tak, to warto wiedzieć   W jakiej sferze PL stawiał na zwycięskie konie?? ( też brzmi to enigmatycznie…), czy chodzi wprost o interesy ? Czy o coś innego ?    Niestety, dlatego, że tak zagadkowo i ciut zdawkowo potraktowano kwestię  profesji PL - a, jak i jego rozczarowania , trudno mi rozkminić - zależność ostatniej, zabawnie donżuańskiej strofy - z wcześniejszym przekazem ,   pozdrówki miłe
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...