Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w sumie
niewiele rozumiem
myślałam
siedząc przez chwilkę bezczynnie
gdy coś tam się w głowie
splątało zwojami po sznurku
pomaszerowało
na kolację
spagetti - te zjadły wszystko
masz ci los
a miało wyjść wierszysko

Opublikowano

Beatusie, Kocurze !
ja Cię odkryłam ! ja!

a to spagetti (dzisiejsze)
myślą ci przeteleportowałam
:D

a wierszysko, że hoho!
:))

a wedelek przecudnie poprawiony
jeszcze piękniejszy,
tu mówię, bo rozpuszcza się w upale
:*

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czasem tak bywa, mnie się rozjeżdża przy pomidorowej lub gołąbkach :)
Fajnie, pozdrawiam.

rozwiązują się sznurowadla na widelcu, słowo ;)
idę za nimi..
pa ram pa pa
pomidorowa po stole szła :)

pozdrawiam, pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


miało wyść i wyszło
dobrych intencji wierszysko
makaron na kolacje
no i mam spacje
a potem delete i do ykhm lete :P

wakacyjne zabawy słowem dosłownie mnie rozbrajają,
a miałam pisać kronikę
nic to, więc znikam
pa BEA

delete, I'm late ??
skasuj mnie za to ;)

jaką kronikę ??

??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




masz rację sę rozpuszcza. jedna zwrotka nie do uratowania. tak to bywa w upale :)
piosenkę wstawię następnym razem, dobra jest i niech mi ktoś powie, że nie!! ;)

mrruu
czekam na opowieści :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




masz rację sę rozpuszcza. jedna zwrotka nie do uratowania. tak to bywa w upale :)
piosenkę wstawię następnym razem, dobra jest i niech mi ktoś powie, że nie!! ;)

mrruu
czekam na opowieści :)


nie w tym sensie się rozpuszcza :)))))))
niech tylko spróbuje ;///////////
:D
:*
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




masz rację sę rozpuszcza. jedna zwrotka nie do uratowania. tak to bywa w upale :)
piosenkę wstawię następnym razem, dobra jest i niech mi ktoś powie, że nie!! ;)

mrruu
czekam na opowieści :)


nie w tym sensie się rozpuszcza :)))))))
niech tylko spróbuje ;///////////
:D
:*


jest jedna tylko znana mi rada na rozpuszczanie ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




to proste :)

jak zjem czekoladkę
będziesz miała mnie i czekoladkę razem ;)

:)))))))))))
wchodzę!
buziak!
:D


układy z kocurami ;)
buziaki :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Berenika- tylko tyle i aż tyle super
    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...