Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wiem dlaczego, ale Twój komentarz przypomina mi Polskę za Bogusława. W poniedziałek myć się mogli głupcy i kurwy. We wtorek kupcy i błazny. Środa - wiejskie dziewki i chłopaki od świń. Czwartek - Żydzi i żydzi. Piątek - pijaki i kowale. Sobota - Książęta i ich kochanki. W niedzielę księża. Może coś mi się pomyliło, ale pamiętaj! Piję do Twojego komentarza, nie do Ciebie. Z tobą koty podrę w dziale dla początkujących.
Opublikowano

Widzisz 6kilo, wierzę, że i w Tobie drzemie dobro, talent i kultura, a Twoje kogucie zachowanie nie zachwieje mojej wiary, mimo,że nie pierwszy raz mnie obrażasz, bo się nie zgadzamy. Masz szczęście, trafiłeś na mnie, jedynego, prawdziwego menszczyznę / pisownia oryginalna/, który dla zdrowia nie je miodu, tylko żuje pszczoły. Polecam, bo na leki jest już chyba u Ciebie za późno, o ziołach nie wspominając.

Opublikowano

Jakbym był miętki/ pisownia oryginalna/, to bym napisał " żuj pszczoły" i na tym poprzestał, ale jestem Hero, to pociągnę temat. Prawdziwy facet myje się i perfumuje każdego dnia, a nawet kilka razy. Zęby też i pod pachami i w kroczu, a tyłek się podciera po, a nie zaciska i udaje, że nie ma tematu, a muchy latają, wokół,bo gdzieś muszą. Zaimponować, to Ci może cowboy na kucyku, w Western City, jak będziesz stał w kolejce po ten swój list poszukiwawczy do starego wagonu, 10 za sztukę, bo ja napinam swe wypielęgnowane mięśnie i śnieżno białe zęby szczerzę tylko przed kobietkami, a nie przerośniętymi ambicjonalnie ............ się musiałem ocenzurować taki jestem kulturalny. Zostaw panią Wandę w spokoju, bo Twoje wstawiennictwo szkodzi, nie pomaga,i ma taki sam sens, jak wyścig na 1/4 mili w przeciwną stronę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


he,he,he. Skąd wiesz, że mam pryszcze? Teraz mnie trafiłeś! Poległem. Ale to nic, bo mam je na czterech literach, i nikt nie zobaczy, bo jako prawdziwy macho w czasie seksu od tyłu zawsze jestem z tyłu. Co do dalszej Twej wypowiedzi? Grozisz mi?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ban, bye.

a.
Ta, bye, bye. Proszę Państwa, nie jestem złośliwy. Kulturalnie się tylko pożegnałem. Ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy, he,he,he.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...