Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Więc i ja się dołączę...pac...pac...:))

Dziękuję Barbaro :))

to taki nic nie znaczący wierszyk w porównaniu z Twoim i Franki.
chyba muszę się wziąć w garść ale na razie głowę mam pustą ;)

pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przyszłaś się pośmiać,
a śmiej się na zdrowie :) jak


scena dramatu jakże lirycznie podobna
a skąd słowa w tym wierszu? , częśc z nie pamiętam czy wysłana ...
ale więcej niż roku temu gdzie indziej zapisana
..)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przyszłaś się pośmiać,
a śmiej się na zdrowie :) jak


scena dramatu jakże lirycznie podobna
a skąd słowa w tym wierszu? , częśc z nie pamiętam czy wysłana ...
ale więcej niż roku temu gdzie indziej zapisana
..)


??
wymyśłone przy ostatnim wierszu. jeśli masz podobny tekst, to dawaj, chętnie zobaczę.
sporo słów tworzę, tworzenie nazw własnych sprawia mi frajdę i tyle.
to, co mówisz wygląda mi na pomówienie !!!
albo sobie jaja ze mnie robisz, nie wiem.

tak czy inaczej domagam się wyjaśnienia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

jak


scena dramatu jakże lirycznie podobna
a skąd słowa w tym wierszu? , częśc z nie pamiętam czy wysłana ...
ale więcej niż roku temu gdzie indziej zapisana
..)


??
wymyśłone przy ostatnim wierszu. jeśli masz podobny tekst, to dawaj, chętnie zobaczę.
sporo słów tworzę, tworzenie nazw własnych sprawia mi frajdę i tyle.
to, co mówisz wygląda mi na pomówienie !!!
albo sobie jaja ze mnie robisz, nie wiem.

tak czy inaczej domagam się wyjaśnienia.


ja nie znajdę tego swojego tekstu, kojarzy mi się coś
podobnie, absolutnie nie twierdzę że tak samo,
ale styl w sensie rozpaprocenia był mnie podobny
on zawiera się gdzieś pomiędzy mnóstwem takich różnych
innych rozkawałkowań na innym portalu i to już więcej niż rok temu
i tego nie sposób przejść



pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




??
wymyśłone przy ostatnim wierszu. jeśli masz podobny tekst, to dawaj, chętnie zobaczę.
sporo słów tworzę, tworzenie nazw własnych sprawia mi frajdę i tyle.
to, co mówisz wygląda mi na pomówienie !!!
albo sobie jaja ze mnie robisz, nie wiem.

tak czy inaczej domagam się wyjaśnienia.


ja nie znajdę tego swojego tekstu, kojarzy mi się coś
podobnie, absolutnie nie twierdzę że tak samo,
ale styl w sensie rozpaprocenia był mnie podobny
on zawiera się gdzieś pomiędzy mnóstwem takich różnych
innych rozkawałkowań na innym portalu i to już więcej niż rok temu
i tego nie sposób przejść



pozdrawiam


Eliko,
nie wiem, co się dzieje na innych portalach, nie bywałam i nie bywam. nie można sobie głowy nadmiernie zaśmiecać. tu mi się podoba a i tak wiele osób zaczyna pisać podobnie i to całkiem naturalne. wydawalo mi się, że jestem absoluynie oryginalna, tym bardziej, że swoje neologizmy przed wstawieniem na portal raczej sprawdzam w internecie, czy się nie powtarzam i niczego takiego nie znalazłam. jeśli nie byłam oryginalna, to będę musiała się z tym pogodzić, aczkolwiek z trudem. chętnie bym poznała ten podobny wiersz, choćby po to, by zobaczyć z czym mnie porównujesz, co zapada w pamięci, no i po prostu jaki on był i czy dla mnie miałby znaczenie.
tyle.

pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Twój guścik, z tym się zgodzę nawet chętnie.
a co do ironii w Twoim tekście, to zawsze uważałam, że brak szacunku dla innych bierze się z braku szacunku wobec siebie samego.

życzę więc lepszej samooceny
i pozdrawiam
/bea

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha.   Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 
    • @Marek.zak1Dziękuję, że zajrzałeś. Opowiadanie jest prawdziwe, a puenta - też. No może zależy jeszcze od tego,  jak głębokie i silne jest uczucie. Jeśli powierzchowne i płytkie, to spływa jak woda po kaczuszce. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...