Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zachodzące słońce
ostrym promieniem
przebiło niebo.

Patrzę na ogromną
rozlaną po horyzoncie
czerwoną plamę.

Po policzku
znacząc swój ślad
płynie łza.

Żal straconego uczucia
zabija najmniejszą
radosną myśl.

Sięgam po nóż
ostrzem przeciągam
po nadgarstku.

Patrzę na ogromną
rozlaną na stole
czerwoną plamę.

Pod zamkniętymi powiekami
widzę twoj obraz
i uśmiecham się po raz ostatni.
[sub]Tekst był edytowany przez Magda Niebieska dnia 16-08-2004 17:03.[/sub]

Opublikowano

zacznijmy od tego, że 7 zdań rozbitych na 3 wersy to kiepski pomysł.

"Sięgam po nóż
otrzem przeciągam
po nadgarstku.

Patrzę na ogromną
rozlaną na stole
czerwoną plamę." - to niepotrzebne zupełnie, od początku było wiadomo o co chodzi, bo zachodzące słońce przecież nie ma ostrych promieni.

komentuję, bo tytuł w połączeniu z tematyką wiersza bardzo dobrze współgra.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oczywiście "ostrzem" - nie zauważyłam literówki
Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Opublikowano

Magdo Niebieska -

czerwona plama tu jest tak oczywista, że daje efekt przeciwny do zamierzonego.
Nie jestem ekspertem od samobójstw, ale z tego co mi wiadomo - nożem należy przeciągać wzdłóz przedramienia, a nie w poprzek - czyli nie po nadgarstku. Sądzę więc, że próba samobójcza nieudana i nie był to ostatni uśmiech.
Wiersz nieudany.

Catalina

Opublikowano

Całkiem niezły wiersz. Wiem, że to już po fakcie, ale czytając go przyszedł mi na myśl ciekawy pomysł upodobnienia siebie do słońca - słońce, które zakrwawia niebo i horyzont, tak jak pl próbuje zrobić to samo, tyle że własną krwią... Pachnie mi tu desperacją :D Można nad tym popracować.
Nie ma ciekawego zakończenia. Ale daje się wyczuć klimat, a to już połowa sukcesu ;)
Nie chcę Ci niczego sugerować, ale czy próbowałaś kiedyś pisać rymowane wiersze? Jeśli nie, to spróbuj, bo gdy już to opanujesz, twoje wiersze będą pływały rześkim strumieniem emocji i klimatu :)

Pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. to taka instrukcja gdy człowiek wzbogaca się krzemem  
    • ... jeść..? :) może lepiej, przeczytać... ;) Pozdrawiam także.
    • 8 lat prawicy zrobiło swoje. Ludzie nawet przestali rozróżniać syreny alarmowe. Ja jestem starej daty i kiedy usłyszałem dźwięk modulowany wiedząc, że Rosja jest ponad tysiąc kilometrów stąd wiedziałem, że to nie chodzi o zwykłe bombardowanie.  Sprawdziłem telefon - brak zasięgu. Telewizor był włączony, ale nie mogłem znaleźć żadnej stacji. Wtedy już wiedziałem, że po nas. Cholera, po nas. Krzyknąłem na mamę, żeby się zebrała, zaprowadziłem nas do piwnicy. Odgrodzony od świata i reszty betonem i drewnianą klapą. Wiedziałem, że już po nas ...  Błysk był niesamowity! Nawet przez te szpary w klapie oślepłem! A przecież nic istotnego nie było w naszym pobliżu. Huk był jeszcze gorszy. Nigdy nie słyszałem tsunami, ale wyobrażam sobie, że tak to właśnie wygląda. Ten wszechobecny łomot, łoskot, trzęsące się fundamenty i klepisko,  i trzask przewalający się nad głową pozbawił mnie złudzeń. To był atak atomowy... A tak długo od tego uciekaliśmy...  Moja mama krzyczała i płakała, nie mogłem jej uspokoić. Syn był w szkole a jego matka cholera wie gdzie. Nie wiedziałem czy mam płakać, czy podciąć sobie żyły, czy działać? Co, cholera zrobić? ...  Powiedziałbym, że kiedy wszystko ucichło..., ale nic nie ucichło! Ten jazgot i hałas wcale nie zamierał, wciąż trwał, jakby w nieskończoność. Jasność zanikła ale źrenice jeszcze tego nie dostrzegały. Wiedziałem, że to koniec i nie wiedziałem co dalej zrobić ...  Nie wiem co nad naszymi głowami przeleciało, ale to już nie był nasz dom. Właz się nie załamał i zastanawiałem się czy dam radę go odgruzować bo okienko na ziemniaki było za małe, za małe żeby się wydostać.  Moja mama ucichła skulona w kącie tuż obok mnie. Przestała płakać. Nie wiedziałem czy to dobry sygnał. Teraz wiem, że nie był dobry. Te ponad dwadzieścia lat różnicy robi jednak swoje. Niestety.  Po oślepiającym huku przyszedł czas na trzaskające płomienie. Drewniany dach pokryty papą nie jest wyzwaniem dla takiej bomby. Nadal się dziwię, że ten smród smoły nie wniknął do naszej piwnicy.  Serce tak bardzo mi łomotało, że nie wiedziałem jak się uspokoić. Łapałem powietrze haustami jakby go brakowało... I nie myliłem się, brakowało czystego powietrza.  Zrobiło się dużo cieplej, mama zamarła jakby we swoim śnie. Nie mówiłem nic bo nie było nic do powiedzenia. Wciąż zastanawiałem się co dalej, jak my przeżyjemy. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że nie przeżyjemy wszyscy, nie w tym domu..., nie w tej miejscowości...  
    • @Nata_Kruk Dobrą treść, chce się jeść, pozdrawiam!
    • @Andrzej P. Zajączkowski... @sisy89... @FaLcorN... bym pominęła, dziękuję za Wasze ślady czytania.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...