Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

nie jestem psychoznawczynią, ale czytałam kiedyś artykuł wyjaśniający naukowo powstawanie przeczuć, czyli ogólnie intuicję, zwał każdy jak chciał;) mianowicie, w przypadku małej ilości informacji i danych potrzebnych do analizy, mózg "radzi sobie" świadomie, a my zastanawiamy się, rozpatrując za i przeciw, dochodząc do rozumowych wniosków. W przypadku natłoku różnych informacji ( tutaj liczy się wszystko, uświadomione i nieuświadomione; zasłyszane, zobaczone, odczute, wymyślone, zapamiętane ) nie robi tego przy pomocy myśli ( żeby nas nie zamęczyć może;) ), tylko podświadomie, a wynik tych analiz osiąga poziom świadomości jako przeczucie lub stan emocjonalny (np. niepokój, radość ). Jednakże poprawność tak przeprowadzonych analiz jest niewiadoma, żeby nie powiedzieć wątpliwa, być może ze względu na znaczną subiektywność danych, odwoływanie się do śladów pamięciowych jednostki, jej zakodowanych selektywnie przeżyć i jej indywidualnego postrzegania świata.

Więc chyba każdy ma intuicję, czy sobie zdaje sprawę czy nie, czy z niej korzysta czy ją tłumi.
Oczywiście bez przesady z tymi możliwościami korzystania.
A szkoda, giełda pytań egzaminacyjnych byłaby wtedy niepotrzebna;(
pozdr aga

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Droga Ago ,dziękuje baaardzo za wnikliwe potraktowanie tematu!
Ale ja mam cos takiego ...że przeczuwam nadchodzące...(niepokój ,radość), jak już pisałam wcale mi z tym ...niedobrze!
Serdecznie dziękuje za czytanie i interesujący komentarz ...daje do myślenia!
Serdeczności!
Ania
Opublikowano

A mnie "prześladują" godziny

11:11, 13:13, 13:14, 13:31, 17:17, 21:37, 22:22, 23:23 - przydarzają się z zadziwiającą częstotliwością, tym częściej, im mniej o nich pamiętam. 11:11 i 22:22 - zwłaszcza.

Heh, również napisy kapslowo-tymbarkowe są tym adekwatniejsze, im mniej spodziewam się coś adekwatnego wyczytać.

No i liczba 314/3.14 - często ostatnio. Pewnego dnia w Centralnym markecie pani przede mną zapłaciła 13,14 zł; ja za tymbarka i ciabatkę - 3,14zł. Cóż, przypadek, myślałem, wątpiąc coraz bardziej w jakowąś opatrzność tego dnia w drodze do MIM-u. "Już nie przesadzaj, zbieg okoliczności" - myślałem. I wtedy pan z szatni podał mi numerek - 314...

Ciekawe, jeśli przywiązujemy jakąś irracjonalną, nie do końca uświadomioną nawet wagę do pewnych struktur (w moim wypadku są to liczby i napisy tymbarkowe, cóż...) - czy podświadomie ich poszukujemy? Albo może (sic!) - naginamy rzeczywistość, "aranżujemy" spotkania? Potęga podświadomości? Istota wiary? Nie ufać, nie "wiedzieć" zanadto - ale gdzieś w głębi - wierzyć i przeczuwać? Kto budzi się tuż "przed" budzikiem - wie, o co mi chodzi.

;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuje Macieju za interesującą wypowiedź swojego...!
Nie uwierzysz ,ale z godzinami mam to samo...i wiem że będzie coś niedobrego...!
Ale ostatnio odpuszczam sobie ,bo można dostac do...!Ta liczba 3.14 ...ciekawe?
Serdecznie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Burza śnieżna uniosła się biało-czarnym płatowcem ku wysokości kosmosu, uczepiona o smoczy ogon czerwonego płomienia.   Ostatni skok i ostatni akt. Potem wędrowiec wrócił, osiadł i zardzewiał.   Były jeszcze oklaski na pożegnanie, i opustoszały zaraz korytarze, kryte ciemnym drewnem. Wygasły ekrany gwiezdnych marzeń.   Koniec imperium i początek wojen — tak brudnych, tak oczywistych, jak niebo nostalgii, uwięzione w pętli historii.
    • @KOBIETA Twój wiersz ma w sobie coś z klasycznego romansu - zmysłowość podana elegancko. Podoba mi się to budowana napięcie - od kelnerskiego spojrzenia, przez autoobserwację w lustrze, aż do finałowego gestu. Ten pocałunek na serwetce to piękny, staroświecki gest - coś między kokieterią a czułością. Uroczy, kobiecy wiersz - czuję w nim radość z uwodzenia, z gry spojrzeń i gestów. :)))
    • @Annna2   Aniu. Twój komentarz jest pełny i świetny. Dziękuję.   ale ja chciałbym......   bo Ty często sięgasz po A.Camus i V.Hugo. i słusznie bo to wielcy myśliciele byli.   ale ja, literaturę francuską widzę przez innych twórców.   pierwszy to M. Proust i jego "w poszukiwaniu....". czytałem całość trzy albo cztery razy. fragmenty miliard razy. gdyby tak moją głowę wsadzić w imadło i dokręcać szczęki to wypływała by Albertyna, Gilberta, Giesele czy księżna Oriana.   przesiąkłem Proustem jak gąbka.   drugi to H. Balzac. archaiczne myślenie ale wielkie piękno.   trzeci to L. Aragon. "wiesniak paryski", "piękne dzielnice". wiem komunista francuski. ale kim on był z tym swoim komunizmem przy pieprzonych lewakach dzisiejszej europy ? niewinnym dzieckiem. a pisał pięknie.     tak sobie pozwoliłem...... nie jako alternatywa ale bardziej jako poszerzenie, chociaż akurat nie w temacie :)     dzięki Aniu.       @Robert Witold Gorzkowski   Robercie. bo Ania ma wiedzę i pamięć doskonałą. dlatego Ją czasem prowokuję żeby pisała bo pisze bardzo ciekawie.   dzięki.      
    • @Annna2 Mi chodziło bardziej o to, że ktoś ciebie wysłuchiwuje, ale jednocześnie mega przemilcza. To akurat lepsze hasło graffiti mi wyszło, bo dodałem rysunek :)
    • @EwelinaBardzo dziękuję! Zgadzam się, często tak bywa. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...