Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzisiaj, jak co dzień, normalnie słońce świeci.
Wiatr zwyczajnie wieje i piłkę kopią chłopcy.
Rano, tak jak wczoraj, do szkoły poszły dzieci
I żadnej odmiany nie widzi nikt obcy.

I chociaż w dniu dzisiejszym, komuś z naszych bliskich,
Ubył z jego życia Najważniejszy Człowiek
To świat, wciąż biegnący w swym ruchu kolistym,
Nie wstrzymał tego biegu ni na mgnienie powiek.

Czy mogę Twoje serce odciążyć z tęsknoty?
Czy mogę wziąć na siebie część Twojego bólu?
Nie. Wiem, że nie mogę przeżyć Twej zgryzoty,
Choć przecież nie jestem z zimnego marmuru.

Ale mam nadzieję, że prócz ręki Boga,
Ręka Twych przyjaciół także chce Cię wesprzeć.
I choć dzisiaj pewnie wstrząsa Tobą trwoga
To oni Ci pomogą z twarzy łzy obetrzeć.

Nie dziś i nie jutro, lecz kiedyś w przyszłości
Przypomnij tym co zdążą w swej pamięci zatrzeć,
Że przyjaźń, ta skromniejsza siostrzyca miłości,
Każe wspierać bliskich i wszędzie i zawsze.

Opublikowano

Podoba mi się wiersz i to jak w nim oddajesz poczucie bezradności świadka bólu i tęsknoty. To z czym się nie zgadzam, choć to nieistotne, ale napiszę...przyjaźń nie jest skromniejsza niż miłość. Tych pięknych sióstr nie da się porównać.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Myślę, że problem polega na odmiennym rozumieniu słowa "skromniejsza".
Dla mnie przyjaźń jest skromniejsza od miłości.
Ale nie w znaczeniu "mniejsza", a tym bardziej nie w znaczeniu "gorsza"!
Tylko w znaczeniu "cichsza", "mniej o sobie mówiąca".
Jeśli kogoś kocham to swymi czynami staram się dać jej/mu to odczuć ale także o tym jej/mu mówię. A jak często mówię o tym i to pokazuję całemu światu.
A o przyjaźni nie mówię. Przyjaźnią kogoś darzę i dlatego ją/go wspieram. Czasem nawet nic nikomu o tym nie mówiąc. Bo przyjaźń jest (właśnie) SKROMNA.

Tak ja rozumiem słowo "skromność". Jeśli nieumiejętnie to przekazałem, to przepraszam.
Opublikowano

Zawstydziłeś mnie. Masz rację. Powinnam właśnie tak to zrozumieć. Skromna czyli nie manifestująca swojej obecności, a na pewno nie gorsza. Wiesz ta skromność dodaje jej piękna. Siostra miłości bardziej mi się podoba, ale pewnie nie powinnam porównywać ich urody. Są różne. Twój wiersz dotknął napiętej we mnie struny. Jestem zła na miłość.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...