Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czasami wracam do domu
jak koń z pola styrany
na kostkach i nadgarstkach
brzęczą trosk kajdany.
Kredyty,inflacja,
szef mnie zbeształ w pracy
i ci ludzie dookoła
nie życzliwi tacy.
Ktoś tam nie domaga
inny ciągle pije,
ja to wszystko trawię
aż żołądek gnije.
Od tych wszystkich problemów
twarz ma utrapiona
i przez deszcz ukrytych
łez nie mocy słona.
Snuje się po schodach
wpełzam do mieszkania
słyszę śpiew dzieciątka
ruszam bez wahania.
Podchodzę do łóżeczka
z miłością zaglądam
Ona rączki wyciąga
z nadzieją spogląda.
Biorę Ją na ręce
i wtedy cud się dzieje
na anielskim Jej obliczu
wschodzi uśmiech
moje serce szaleje!
Topnieją kajdany,
zmęczenia okowy
Jej uśmiech
jak słońce
topi wszystkie lody.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...