Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pozieleniało wszystko!
ktoś odmalował ławki w parku!
nie jeździsz już na łyżwach
jeździłaś tak pięknie

spłynęła z ciebie miłość
wraz z ciepłem wiosennego wiatru

ja kocham ciebie i teraz
nawet bardziej chyba
powiem tobie o tym, wiesz

w biało czarnym parku
gdy przyjdziesz
poślizgać się

Opublikowano

Bardzo lubię oglądać jazdę figurową na lodzie... więc z radością poprawię Twój wiersz ;-). Charakter jakiś jest; ale czytaj. Zaczynamy.

zacznij bardziej opowieścią niż strzelaniem na wiwat. Stwórz tę wiosnę!

pozieleniało wszystko;
ktoś odmalował ławki w parku...
nie jeździsz już na łyżwach
jeździłaś tak pięknie

spłynęła z ciebie miłość
wraz z ciepłem wiosennego wiatru (ładnie, więc bez zmian)

...

kocham
teraz nawet
bardziej

i co powiesz ?

(ok. teraz jest zwrotka związana z biało-czarnym parkiem. Skąd ją bierzesz? Próbowałem skojarzyć, że może jest to odwołanie do niespełnionej miłości, może nawiązanie do momentu, aż nadejdzie zima a wraz z nią "nowe szanse". Jakakolwiek była Twoja intencja, nie została ona dobrze przekazana ostatnią zwrotką. Żeby dobrze ją rozplanować, trzebaby mocno się namęczyć. Jeśli zechcesz, zrobię to za Ciebie, ale wówczas, być może, pójdę innym torem... Więc proponuję, byś sam się wcześniej nieco zastanowił)

Ogólnie pomysł jest ok. Plan też, za wyjątkiem ostatniej zwrotki. Moje poprawki miały na celu podsycenie wyznań, ukazanie ich dosadnych i szczerych, odseparowanie pytania, które jest przekorne i z trwogą czekasz odpowiedzi - jakby dodając - Twoja kolej. I teraz właśnie dobrze byłoby nawiązać do zimy... do łyżew... miłości... odpowiedzi.

Opublikowano

i co powiem? zręcznie bardzo, nawet - dziękuję. ostatnia część odwoływała się i raczej nadal odwołuje od zimy - przyszłej zimy. Jawi się ona jakoś tak czarno biało, inaczej jej nie widzę, choć lubię bardzo. Chciałem wyrazić nadzieję, że niebawem gdy spadnie kolejny w mym życiu śnieg a sadzawkę w parku zetnie lód, wróci owa łyżwiarka i powiem jej o mojej miłości, wówczas niewypowiedzianej.
Obiecuję wrócić do tego wiersza! Pozdrawiam, Maski

Opublikowano

wróciłem, jak obiecałem, do wiersza. aktualnie to transformers w fazie nieostatecznej. Przyznaje się bez bicia, że trudno mi zmierzyć się z tematem na zimno. Pisząc gonię myśli, zwykle w przedziwnych miejscach, gdy nie mam np. kartki przy sobie (w takiej sytuacji ulotna myśl skazana jest na niebyt).

Jak zauważysz (zauważycie) zmieniłem treść, rozbudowałem ją, pomijając interpunkcję, słyszę te pauzy zamyśleń, akcenty, jednak nie potrafię jeszcze zadecydować co gdzie postawić.

z przykrością stwierdzam, że niestety w chwili obecnej nie mam pomysłu jak ponownie wyznać miłość na końcu wiersza, ale do tego wrócę.

Poproszę o pomoc, wskazówki.

Na marginesie debiutowałem w szkole średniej, nawet zdobyłem zielone pióro, do złotego zabrakło mi chyba dojrzałości. Organizowałem dla siebie liczne plenery poetyckie - szukając inspiracji. Przestałem pisać. No i jestem teraz, może powinienem już sobie dać spokój?





p r a g n i e n i e

pozieleniało wszystko
ktoś odmalował ławki w parku
Zamalowując szepty
Iskrzące się szadzią
Gdy jeździłaś na łyżwach
Tak pięknie

spłynęła z ciebie miłość
wraz z ciepłem wiosennego wiatru

kocham ciebie
nawet bardziej chyba
czekam układając słowa
w tulupy peanów

pragnąc aby zima
odmalowała park
od nowa
bielą
czekam

Gdy z pierwszym mrozem
Wrócisz
Roztańczyć zimny park

Opublikowano

Dlaczego "dać sobie spokój"? Ale sądzę, że jesteś na tyle "dojrzałym" - rozsądnym człowiekiem, że nie chcesz rezygnować ze strachu, co najwyżej z innych pobudek. Tak to już bywa, że jeden szybciutko "słyszy" wiersz, a drugi musi spędzić nad nim tygodnie... i nic w tym dziwnego, strasznego i złego. Wręcz przeciwnie; to tylko motywuje Cię do dalszej pracy. Skoro sam uważasz, że nie jest jeszcze najlepiej, nie powinieneś zamieszczać liryka... ale skoro prosisz o wskazówki, bo sam czujesz już niechęć do tematu, to może spróbujemy razem.

Najpierw ja sam :-).

Kierunek dobry.

tulupy peanów - to chyba dla mnie wsadziłeś ;-), oczywiście fajnie... ale od początku.

trzeci wers - zamalowując. A zwróć uwagę, że "odmalował" jest wyżej. Źle to współgra.
Proponuję oczerniając lub ocieniając szepty. Dalej usunąć "się";

Oczerniając szepty
Iskrzące szadzią
Gdy jeździłaś na łyżwach
Tak pięknie (ok.)

spłynęła z ciebie miłość
wraz z ciepłem wiosennego wiatru

kocham (Ciebie masz wyżej. Samo "kocham" jest w tym wypadku bardziej wymowne)

nawet bardziej chyba
układając słowa (zmiana, zmierzamy do "czekam")
w tulupy peanów (dobrze, dobrze)

czekam

aby jak najszybciej
opadła zima
bielą

wrócisz wtedy
z pierwszym mrozem
i roztańczysz
moją stłamszoną
codzienność

(dwa ostatnie wersy ciężko było wykombinować. W takich sytuacjach najlepiej odwrócić się do schematu myślenia i szukać w innych zakątkach naszego neurotycznego gaiku...

Ogółem uniknęliśmy powtarzających się wyrazów. Utrzymaliśmy się w zimowym nastroju i odnieśliśmy, że codzienność z poczuciem miłości niespełnionej jest "stłamszona".

Opublikowano

Bardzo dziękuję!!!

Masz rację być może pochopnie wstawiłem wiersz (na wiersze "w trakcie" jest stosowne forum). Jest to jeden z wierszy łapany ze strzępków pozostałych w pamięci. Obiecuję poprawę. Sądzę, że winę za wiarę w swój "talent", mogę przypisać optymizmowi i być może tym wszystkim, którzy mnie w tym bezkrytycznie utwierdzali. A jak widać chyba mi krytyki brakowało. Bardzo się cieszę, że zechciałeś poświęcić mi chwilę.

Kolejna odsłona p r a g n i e n i a - ostateczną nie jest. Starałem się zastosować twoje wskazówki. Tulupy peanów - przyfastrygowane do pierwotnej wersji chyba rzeczywiście wyszły podświadomie. Sam widzisz jaka jest moc sprawcza, nawet jeśli nieświadomej, manipulacji.
Nanosząc zmiany nie chciałem zatracić w nich tematu.

pozieleniało wszystko
ktoś odmalował ławki w parku
drżące jeszcze od westchnień
Gdy jeździłaś na łyżwach
Tak pięknie

spłynęła z ciebie miłość
wraz z ciepłem wiosennego wiatru
Iskrzące się szadzią szepty
które nadal słyszę
w niewidoczność uleciały
jak spłoszone ptaki

kocham
nawet bardziej chyba
układając słowa
w tulupy peanów

czekam

pragnąc aby zima
odmalowała park
od nowa
bielą

czekam

na śnieg
na mróz
na ciebie
na twoją miłość

Opublikowano

Odniosę się do tych wersów:

czekam

pragnąc aby zima
odmalowała park (uparłeś się na "odmalowała", powtarzasz wyraz z początku wiersza, co nie jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza, że to słowo pełni istotną funkcję w wierszu)

od nowa
bielą

czekam

na śnieg (powyżej jest "biel", czyż to nie to samo, co śnieg? Powtórzenie treści.)
na mróz
na ciebie (z tego wersa bym zupełnie zrezygnował)
na twoją miłość


Dobrze, że wciąż się zmagasz z tym wierszem. Dzięki, że uwzględniłeś część uwag. Może spróbuj zastosować je wszystkie przy następnej korekcie. Póki co, moja propozycja odnośnie tych zwrotek jest trafniejsza... Ale szukaj, a może wymyślisz coś jeszcze lepszego.

Ps. Musiałem jeszcze raz pisać komentarz; chciałem dodać pewnego linka, a okazało się, że nie można. Napiszę więc, że dla mnie niezastąpiony jest Alexei Yagudin - a dalej podpowiem You Tube :-).

Opublikowano

Gdybym zamknął całość w taki sposób?

czekam

pragnąc aby zima
ponownie
roztańczyła
twoją miłość

omijam dzięki temu, mam nadzieję, wszystkie powtórzenia; na "odmalowanie" jakby nieświadomie nie chciałem zwrócić uwagi, gdzieś po głowie chyba plątała mi się pętla, biel, śnieg, mróz: to zima - mają wiele wspólnego.

Jeszcze pozostała interpunkcja.

Dziękuję za wskazówki i chwilę refleksji, mistrzostwo wielkiego formatu. I jak tu mówić, że bez ciężkiej pracy można osiągnąć szczyty. Szkoda tylko, że niestety ciężką pracę przypłaca się zdrowiem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...